[ad_1]

Dostałem odpowiedź na apelację w sprawie, w której miasto domaga się eksmisji z drewnianego domku, w którym mieszka trzyosobowa rodzina, która straciła swoje mieszkanie przez oszustwo mafii mieszkaniowej. Miasto Gdańsk w jednym miejscu pisma procesowego wskazuje, że ten domek to miejsce, gdzie te osoby stale zamieszkują tzn. nie mają innego do mieszkania. Ale gdy gminie to wygodne, wskazuje już, że nie można tu mówić o lokatorach, bo działka (na której stoi ich dom) dzierżawiona była "na cele warzywno-kwiatowe". Sąd zwalnia powódki od ponoszenia kosztów sądowych (dwie małoletnie dziewczynki i matkę po udarze ze znacznym stopniem niepełnosprawności, całkowicie niezdolną do pracy), ale miejskiemu radcy prawnemu nie przeszkadza to domagać się pokrycia przez nie kosztów procesu i zastępstwa procesowego – mówiąc językiem potocznym, pani pełnomocnik chce od tych osób pieniędzy dla siebie za wygraną sprawę, która ma polegać na wyrzuceniu tej rodziny na bruk. I co? I nic. Gdańsk – miasto „wolności i solidarności”. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że eksmisja na bruk łamie prawa człowieka i jest niezgodne z Konstytucją RP. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz fetował niedawno 30-lecie Trybunału w Gdańsku. W tym samym czasie jego urzędnicy chcą wyrzucić niepełnosprawną, schorowaną kobietę z dwójką dzieci na bruk. Dobrze, że nie mam w domu telewizora…

ocdn.eu

[ad_2]

Źródło
Opublikowano: 2016-11-14 19:00:14