Dzisiaj święto, które komuna zohydziła, a prawica do dzisiaj bzdurnie opluwa. Przypominamy, że to nie tak – oto broszura Stanisława Posnera, wydana w roku 1920 przez Polską Partię Socjalistyczną: „W tym samym czasie proletariat Warszawy, Łodzi, Sosnowca, Radomia itd., itd. nie tylko snuł się po ulicach miast polskich w dawnej Kongresówce, ale ginął od kul kozackich, trzymając wysoko nad głowami tłumu sztandar czerwony! To były lata sławnej, ofiarnej, bohaterskiej Rewolucji. Kto pamięta Warszawę 1905 i 1906 r., ten przypomina sobie, że święto majowe było podówczas świętem powszechnym. Żadnego ruchu kołowego na ulicach. Sklepy zamknięte. Ulice, ogrody, aleje pełne tłumu. Nikt bram nie barykadował. Być może, że byli tchórze podszyci rublami, którzy trwożliwie i zza spuszczonych rolet wyczekiwali końca święta i tęsknym uchem wsłuchiwali się w echa ulicy, czy aby nie słychać już grzmotu armat skierowanych przeciwko robotnikom. Żadna gazeta nie wychodziła. W dzielnicy robotniczej – sztandarki czerwone umajone kwiatami, dzieci świątecznie ubrane, śpiewające „Czerwony Sztandar”, „Warszawiankę”. Sklepiki zamknięte, a przed sklepikiem – handlarz w odświętnym ubraniu przyglądający się tłumowi, co głosem płynącym z piersi wypełnionej entuzjazmem i wiarą – śpiewa pieśń Nadziei, pieśń lepszego Jutra, pieśń wielkiej przemiany społecznej! Gdy dziś z odległości lat kilkunastu wspominamy owe wielkie chwile, wydaje nam się, że byliśmy świadkami podówczas narodzin nowego świata. Ginął wyzysk, ginęła nieprawda, ginęła niesprawiedliwość i krzywda mas uznojonych! Powstawał, rodził się – cudowny, marzeniem owiany świat nowy, świat nowej Prawdy, rodził się nowy człowiek zbiorowy, zwycięski Proletariat, który przychodził żądać rachunku od złych gospodarzy, wypędzał najeźdźcę z kraju i głośno, na cały świat wołał, że Polska żyje i że ta Polska nie będzie Polską spekulantów ani fabrykantów, że to nowa Polska Pracy i Miłości, solidarności robotniczej, solidarności pracy fizycznej i umysłowej! I kiedy ten świętujący proletariat ginął od kul kozackich, ginął ze sztandarem buntu i nadziei w mężnej dłoni i młode ciała pokrywał całun czerwony i wszyscy, i robotnicy, i burżuazja, i pachołek policyjny, i żołdak obcy wiedzieli, że z kości tego, który pod tym całunem czerwonym spoczywa, narodzi się Mściciel ludowy, co przyjdzie i z martwej dłoni podejmie stary sztandar dziurawy od kul, osmalony prochem, spłowiały a wiecznie od „robotniczej krwi” czerwony”. Całość w linku:
https://nowyobywatel.pl/2022/04/30/stanislaw-posner-robotnicze-swieto-majowe-1920/
Stanisław Posner: Robotnicze święto majowe (1920)
Źródło
Opublikowano: 2022-05-01 11:59:00