Konwencja PiSu pokazała, kogo Kaczyński się boi. On już wie, że silna Lewica to dla niego śmiertelne zagrożenie. To dlatego nagle odkrył, że potrzebna jest podwyżka płacy minimalnej. I to dlatego przebąkuje o "polskiej wersji państwa dobrobytu".
Tu nie potrzeba żadnej "polskiej wersji", panie prezesie Kaczyński, tylko zwykłej, europejskiej normalności. Lewica to wyższe płace bez awantur z Europą, bez ataków na demokrację i bez skrajnie prawicowego szaleństwa.
Wspomniał Pan dziś o państwie dobrobytu. W nowoczesnym państwie dobrobytu każdy czuje się bezpiecznie. Każdy – niezależnie od tego, czy jest wierzący i kogo kocha. Pan natomiast naobrażał dzisiaj miliony ludzi. Usłyszeliśmy, że poza Kościołem katolickim jest tylko nihilizm. Nihilizmu, panie prezesie Kaczyński, niech Pan szuka we własnej partii. Jest tam go całkiem sporo. Pańskie dzisiejsze słowa to było po prostu chamstwo.
I jeszcze mały drobiazg historyczny. Usłyszeliśmy o Ożarowie, o tym, jak prywatna firma spacyfikowała przed laty strajk robotników. Tak się składa, że jako młody chłopak tam byłem. Jeździliśmy do Ożarowa ze wsparciem dla protestujących. To prawda, niewielu polityków się wtedy o nich upomniało, ale byli tacy – m.in. Jacek Kuroń i Karol Modzelewski. Pana głosu, panie prezesie, nie słyszałem. O ile dobrze pamiętam, w tamtych czasach opowiadał Pan, że potrzebujemy w Polsce więcej twardego kapitalizmu. Jest granica zakłamania – i mówiąc o Ożarowie po prostu Pan ją przekroczył.
Źródło
Opublikowano: 2019-09-07 14:09:12