Pękająca Polska

Piotr Ikonowicz:

Pękająca Polska

Dwa społeczeństwa manifestowały dzień po dniu w Warszawie. Manifestowały w imię różnych wartości, choć pod tymi samymi biało-czerwonymi flagami. Manifestowały przeciwko sobie nawzajem. Obrońcy demokracji kontestowali władzę, która dopiero co otrzymała demokratyczny mandat w wyborach, których uczciwości nikt kwestionuje. Spór o Trybunał Konstytucyjny, zawiły i wcale nie oczywisty posłużył za kanwę starcia Polski sytej z Polską głodną. Polski europejskiej z prowincjonalną, ludzi, dla których wolności osobiste i europejski styl uprawiania polityki jest ważniejszy od owych mitycznych 500 zł. na dziecko, z ludźmi, których potrzebują darmowego dożywiania. Ci lepiej ubrani, demokraci z niedowierzaniem i pewnym lekceważeniem wyrażali się o nie dość wykształconych masach, które „dały się kupić” za obietnice socjalne.
Na czele jednych stał przedstawiciel banków, wielkiego kapitału, kulturalny, wygadany, błyskotliwy, obdarzony niejaką charyzmą Ryszard Petru. W tłumie respektującym idiotyczną zasadę „no logo” jedynym logiem był właśnie Petru i to on, a założyciel Komitetu Obrony Demokracji jest twarzą Polski kulturalnej, wielkomiejskiej, nowoczesnej. Na czele drugiej demonstracji stał człowiek podłego wzrostu, małostkowy, antypatyczny i kłótliwy z ustami pełnymi frazesów i oskarżeń. Jarosław Kaczyński, który słynie z przezywania swych oponentów i tym razem nie zawiódł nazywając dziesiątki tysięcy niezadowolonych z jego stylu uprawiania polityki i rządzenia gorszym sortem Polaków. W odpowiedzi „Gazeta Wyborcza” nazwała manifestujących pod egidą Petru demokratów tą lepszą częścią społeczeństwa.
byłem na żadnym z tych pochodów. Choć zgadzam się po części z jednymi i z drugimi. Jako inteligent nie znoszę chamstwa i arogancji z jakimi nowa władza „bierze się” za Polskę. Ale jako działacz społeczny i lewicowiec nie rozstaję się z nadzieją, że cofnięta zostanie reforma emerytalna, że w ramach zasiłków na dzieci do milionów polskich rodzin popłynie wielki strumień socjalnych pieniędzy, który umniejszając ich niedolę ożywi także gospodarkę. Pragnę opodatkowania korporacji handlowych, jak kania dżdżu wyglądam podatku bankowego czy likwidacji NFZ i przejścia na budżetowe, bezpośrednie finansowanie służby zdrowia.
Jednak i mnie pewnie też miał na myśli prezes kiedy mówił o gorszych Polakach, bo ja panie prezesie jestem czerwonym Polakiem iw odróżnieni od Pana wiem, że ludzie w Polsce cierpią z powodu kapitalizmu, a postkomunizmu czy mitycznego układu. I jeżeli jest coś co powstrzyma pana i pana panią premier i pana panów ministrów od konsekwentnej realizacji programu to nie będą to ludzie, którzy żądają od pana trochę kultury, tylko siły stojące za Ryszardem Petru, które raz zrabowanego nie zechcą tak łatwo oddać, które wyprowadzają na ulice tłumy, żeby tylko nie dopuścią do uszczknięcia czegokolwiek z gigantycznych zysków korporacyjnych.
W tych dniach dowiedziałem się, że ma mnie do sądu doprowadzić policja, bo stawiłem się na rozprawie w procesie, który doktor Chazan wytoczył mi za napisanie o nim tego co napisać należało. Że żądanie, aby kobieta urodziła stworzenie bez mózgu i musiała patrzeć jak ono kona jest przejawem czystego zła. Na rozprawie nie byłem bo musiałem ratować w tym czasie kolejne ofiary kapitalistycznego barbarzyństwa.
Demokracja jest w Polsce zagrożona. Przeciwnie, jeżeli duża część zapowiedzi rządowych się spełni to będzie oznaczało, że wreszcie po 26 latach demokracja zaczyna funkcjonować. Zagrożone zostało nasze poczucie dobrego smaku, nasza komfort psychiczny, polegający na tym, że ucisk ekonomiczny maskowano dobrymi manierami.
Smutne kiedy koleś nasłany i sfinansowany przez banki staje na czele obrońców demokracji. Bo to przecież władza banków i kapitału odpowiada za to, że ludzie zwrócili się ku tendencjom autorytarnym. Te dziesiątki tysięcy demonstrantów Warszawie demonstrowało w obronie Trybunału Konstytucyjnego, tylko przeciwko wynikowi demokratycznych wyborów. Pełzający autorytaryzm jest efektem ucisku ekonomicznego, za który odpowiadają stronnictwa stojące za tą demonstracją. Tymczasem poparcie PiS-u nie maleje. Demonstranci nie wznosili haseł socjalnych, mają gdzieś biednych, nie dojadające dzieci, pracujących biedaków. A to biedni po 26 latach neoliberalnych porządków stanowią w Polsce większość. I tylko lewica społeczna, a nie ta tuląca się do Ryszarda Petru, może ich wyrwać z rąk Jarosława Kaczyńskiego. Czas ją zacząć budować, zanim będzie za późno. Alternatywa: władza banków albo rządy autorytarne z posmakiem nacjonalizmu jest trudna do zniesienia. To wybór bez wyboru.
pozwólmy już dłużej się na siebie nawzajem napuszczać. Nie ma wolności bez równości i równości bez wolności.

Piotr

Źródło
Opublikowano: 2015-12-17 09:15:29