Demokracja silnej ręki

Piotr Ikonowicz:

Demokracja silnej ręki

Jednym z ostatnich luksusów, które po opuszczeniu ław sejmowych sobie zostawiłem jest drogi fryzjer. Strzygę się tam gdzie to robią zwykle bogaci i przy okazji się wiele nasłucham, o ich życiu, poglądach, bo fryzjer jest mistrzem konwersacji. Ostatnio pan Leon zauważył, że w jego ekskluzywnym salonie ruch spadł o połowę, od czasu, gdy premier Morawiecki uszczelnił podatkowy, zmniejszając rozmiary wyłudzeń podatku VAT. Podobno klienci bardzo narzekają na fiskusa, a pan Leon uważa, że takie uszczelnianie systemu jest szkodliwe dla gospodarki, a już na pewno dla jego małego biznesu. Przypuszcza, że pozbawieni gigantycznych i nie należnych sum z tytułu fikcyjnego eksportu ludzie interesu zaczęli oszczędzać i to jak złość zaczęli od omijania drogiego acz wyśmienitego fryzjera.
Z kolei sam Morawiecki twierdzi, że wskaźniki wzrostu PKB były w okresie rządów PO zawyżone z powodu właśnie owego fikcyjnego eksportu, który odbywał się jedynie na papierze. Pozostaje pytanie czy fiskus patrzył przez palce na te wyłudzenia, bo urzędnicy byli skorumpowani, czy też po prostu tak jak mój fryzjer Leon uważali, że trochę korupcji dobrze robi wzrostowi gospodarczemu. W końcu najważniejsze żeby "interes się kręcił".
Są takie chwile, kiedy władza liczy, liczy i nie może się doliczyć pieniędzy. Wtedy zbiera się w sobie na odwagę i ogłasza, że w końcu sięgnie "do głębokich kieszeni", po to tylko, żeby się z tych obietnic tchórzliwie wycofać. Kiedy więc Mateusz Morawiecki zapowiedział wprowadzenie kilku wyższych stawek od dochodów osobistych dla zamożniejszych obywateli broniłem tego słusznego pomysłu jak lew w debatach telewizyjnych z posłem PO a potem szefem organizacji pracodawców. Broniłem widocznie za dobrze, bo władza musiała się tego mojego entuzjazmu przerazić i udała, że to był tylko taki żarcik. Ot poprzekomarzaliśmy się troszeczkę z biznesmenami. Nie zapomnę jednak słów pana pracodawcy, który z kamienną twarzą zapowiedział, że środowisko, które reprezentuje z pewnością znajdzie sposób, aby się od tej podwyższonej daniny publicznej uchylić. W telewizji na żywo gość zapowiedział, że będą dokonywali oszustw podatkowych, które przecież są zakazane prawem i to prawem karnym. Myślę jednak, że to ostatnia tak śmiała wypowiedź gdyż Sejm uchwalił prawo pozwalające skazać za wyłudzenia VAT-u nawet na 25 lat więzienia.
Z jednej strony, jako socjalista mogę się ucieszyć, że nareszcie mamy silne państwo, które zdecydowanie egzekwuje prawo od ludzi, którym dotychczas się zdawało, i to poniekąd słusznie, że stoją ponad prawem, gdyż to oni, biznesmeni, są solą tej ziemi i oni tworzą miejsca pracy ryzykując. Teraz ma się okazać, że pewnych ryzyk po prostu nie warto podejmować. Jednak silne państwo premiera Morawieckiego jest jednocześnie silnym państwem ministra Błaszczaka, a to już cieszy jakby mniej. Policyjne zdjęcia demonstrantów używane w charakterze listu gończego to już gruba przesada. Chcemy silnego państwa, które broni naszych interesów przed oszustami, ale państwa policyjnego nikt tu nie zamawiał. A możliwości są szerokie. W Hiszpanii np. wprowadzono ustawę, która czyni przestępstwem ściganym z urzędu fotografowanie policjanta wprawdzie służbowej czynności pałowania. Wszystko to w trosce o nasze "". W trosce o nasze bezpieczeństwo od pół roku gnije na Rakowieckiej w areszcie, który wkrótce zamieni się z muzeum mojego między innymi opozycyjnego heroizmu, Mateusz Piskorski, któremu przez te 6 miesięcy nasze dzielne państwo nie umiało przedstawić aktu oskarżenia. A z mediów wiem, że był oskarżany o szpiegostwo najpierw na rzecz Rosji a potem Chin. Zamknięto go za poglądy, które, trzeba to przyznać są anty NATO-wskie i antyamerykańskie, więc do pewnego stopnia podobne do moich. Choć istotnymi różnicami. Jednak w kraju gdzie wystarczy stanąć od Sejmem i wykrzykiwać antyrządowe hasła by stać się twarzą z listu gończego, nigdy nie wiadomo, kiedy i po kogo przyjdą.
Idzie facet z dwiema strasznie ciężkimi walizami. Przechodzień pyta go o godzinę. Ten stawia walizy odpowiada uprzejmie, że jest 12: 12 i 43 sekundy, księżyc znajduje się w 3 kwadrze, ciśnienie atmosferyczne, wynosi 1015 hektopaskali, wiatr jest umiarkowany zmienny itd. przez jakieś dziesięć minut. Pytający jest zachwycony zegarkiem. Musiał kosztować fortunę? Konstatuje. Nie skąd był bardzo tani. No, ale musi mieć jakieś wady! Tak, baterie!, Odpowiada właściciel zegarka i ponownie z sapnięciem dźwiga walizy. Tak widzę tę naszą obecną władzę.

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: -02-02 09:55:07