spodziewam się wiele po formacji panów Pęczaków, Millerów i Czarzastych, ale ordynarne, seksistowskie szambo, które pojawiło się dziś na stronach SLD, jednak mnie szokuje. W tekście pt. "O cnotliwej Marcelince, która komuniście nie dała" można przeczytać m.in. o "dziewicach, które nie chcą oddać cnoty", "panienkach" i "puszczaniu bąków", a członkini naszego zarządu krajowego jest tytułowana "Marcelinką". Autor tego dzieła jest byłym posłem Sojuszu.

Seksizm postkomunistów to nowość. Media wielokrotnie donosiły, w jaki sposób traktowane są w SLD kobiety. Liczni panowie Iwińscy są znani z tego, że nie potrafią kontrolować, gdzie pchają swoje ręce. Ale chyba pierwszy raz postkomuniści dali upust swojemu stosunkowi do młodych kobiet publicznie, na oficjalnych profilach partyjnych.

Pierwszego maja SLD odegrało cyniczną szopkę. Na demonstracji zorganizowanej przez związki zawodowe – demonstracji, na której był gościem, a gospodarzem – pan Czarzasty usiłował podstępem zmusić Marcelinę Zawiszę do symbolicznego zawarcia sojuszu politycznego. Odmowę postkomuniści piętnowali w mediach jako “brak kultury”, przy okazji kłamiąc, że przedstawicielka Partii Razem nie chciała podać im ręki na przywitanie.

Dziś panowie z SLD pokazali, ile warte były ich deklaracje na temat kultury.


Źródło
Opublikowano: 2017-05-06 11:40:47