Dokładnie 15 lat temu polskie wojska w koalicji z USA, Wielką Brytanią i Austral

[ad_1]

Dokładnie 15 lat temu polskie wojska w koalicji z USA, Wielką Brytanią i Australią dokonały bandyckiej napaści na Irak. Oficjalne powody rozpoczęcia wojny okazały się kłamstwem. Setki tysięcy ludzi straciło życie, a konsekwencje tej haniebnej interwencji ponosimy do dziś. Nielegalna wojna doprowadziła do upadku regionu, wzmocniła islamskich fanatyków, doprowadziła do śmierci milionów ludzi, jeszcze więcej zmusiła do ucieczki. Często ci sami politycy, którzy dziś szczują na uchodźców przed wojną i terrorem, piętnaście lat temu sami tę spiralę wojny i terroru rozpętali. Pamiętajmy o tym.

Wojna to świetny interes. Miliardy dolarów z naszych podatków poszły najpierw na zniszczenie Iraku, a potem na jego „odbudowę”. Firmy zbrojeniowe, zaprzyjaźnione korporacje, prywatne armie zarobiły krocie na śmierci i cierpieniu mieszkańców Bliskiego Wschodu. Ropa musi płynąć we właściwym kierunku. Polscy politycy nie kryli, że idziemy do Iraku „po kontrakty”, a media głównego nurtu nie widziały w tej argumentacji nic zdrożnego. Napadanie na inne kraje dla kasy w oczach naszych elit jest widać jak nabardziej ok. To Marek Belka w okupacyjnej administracji odpowiadał za nielegalne przekształcenia gospodarcze w interesie zachodniego kapitału. Dziś wciąż cieszy się opinią "szanowanego ekonomisty".

Dziś już wiemy, że oficjalne powody wojny w Iraku były kłamstwem. Wiemy o użyciu przez koalicję broni chemicznej w Faludży. Wiemy o torturach, których ofiarami padały często zupełnie przypadkowe osoby. Wiemy o nielegalnych katowniach CIA w Polsce. Osoby ponoszące główną polityczną odpowiedzialność za te zbrodnie, za łamanie prawa miedzynarodowego, za doprowadzenie nas na skraj globalnej katastrofy nie poniosły żadnych konsekwencji. Wciąż na wolności znajdują się George W. Bush, Tony Blair, John Howard, Aleksander Kwaśniewski czy Leszek Miller. Jak widać można zupełnie bezkarnie podpalić świat. O ile podpala się go oczywiście w interesie światowych imperiów i wielkiego kapitału.

My jednak nie zapomnimy.

Dwa dni temu pod naporem tureckiej armii sprzymierzonej z islamskimi fanatykami i pospolitymi bandytami padło kurdyjskie miasto Afrin. Nasi sojusznicy z NATO dopuszczają się zbrodni. Turecki dyktator Recep Tayyip Erdoğan za pomocą religijnych fanatyków miażdży demokratyczną i świecką autonomię w północnej Syrii. Opowieści o obronie demokracji i praw człowieka przez Zachód raz jeszcze okazują się ponurym żartem.

[ad_2]

Źródło
Opublikowano: 2018-03-20 11:53:46