Przemocowcy niszczą zdrowie osób po cichu, codziennie, z powszechnym przyzwoleniem. To nie jeden czyn, spektakl ani nagł

Maja Staśko:

Przemocowcy niszczą zdrowie osób po cichu, codziennie, z powszechnym przyzwoleniem. To nie jeden czyn, spektakl ani nagły wybuch – to codzienne, monotonne podkopywanie. Boisz się wyjść z domu, bo możesz spotkać swojego oprawcę – a kolesi i kolesiówy wokół bardzo to bawi i tłumaczą ci, że więcej dystansu i nie przesadzaj, popadasz w paranoję. Twoje prośby o reakcję nazywane są linczem. Widzisz, że twoja sprawa jest problemem dla wszystkich i lepiej by było, gdybyś w ogóle się nie odzywała – nie musieliby wikłać się w „konflikty” i tracić na to czasu. Rezygnujesz z aktywności, bo nie masz już sił konfrontować się z bandą hipokrytów. Nie czujesz się bezpiecznie nie obok przemocowca, ale i obok osób, które bagatelizują twoje słowa, olewają informację o przemocy, wciąż przyjaźnią się ze sprawcą. Nie stają po twojej stronie. Nie chcesz ich w swoim otoczeniu. To dzięki nim jest normalizowana i wciąż trwa.

Dlatego kiedy osoba skrzywdzona o tym mówi, zamknij się i słuchaj. Kiedy mówi, czego chce i potrzebuje, zaakceptuj to. Nie musisz rozumieć ani znać wszystkich szczegółów. Tak, to trudna, skomplikowana sytuacja, która często trwa miesiącami i latami – i dlatego zamiast bełkotać o niejednoznaczności, trzeba się w niej jednoznacznie postawić. W świecie, który nieustannie podważa słowa ujawniającej, pełne, wyraźne i głośne wsparcie daje kobietom poczucie bezpieczeństwa. Gdy się „nie wtrącasz”, gdy pozostajesz „bezstronny”, stajesz po stronie oprawcy – to on twierdzi, że nic się nie stało i nie ma sprawy. Ignorując przemoc, umożliwiasz jego bezkarność. Niewidoczność działa na rzecz przemocowca.

Naprawdę myślisz, że cię nie widać, gdy rozmawiasz ze znajomymi? Że po słowach osoby, która mówi ci o przemocy, wciąż możesz pierdolić, że to jej prywatna sprawa? Że nie chcesz się mieszać? A potem udawać, że nic nie wiesz? Myślisz, że to wszystko niewidoczne? Prywatne?

Prywatne jest polityczne. My ze sobą codziennie rozmawiamy. Opowiadamy sobie o doświadczanej przemocy, przestrzegamy się przed przemocowcami i osobami, które ich wspierają, wkurwiamy się i sobie doradzamy. Widzimy wszystko, każde twoje słowo, którym skrzywdziłeś jedną z nas, każde twoje olanie przemocy. Już nie jesteś niewidoczny, niewidoczna. i wykluczanie też nie. Prawo działa przeciw skrzywdzonym, rozwiązania systemowe też – ale my działamy dla siebie. Gdy stajesz po stronie sprawcy, stajesz przeciw nam wszystkim. Wspieramy się bezwarunkowo i razem walczymy. Przemoc nie może być niewidoczna i bezkarna, jej wspieranie nie może być normalną reakcją – i my sprawimy, że nie będzie.

Źródło
Opublikowano: 2018-04-25 19:49:29