Może i brak mi instynktu samozachowawczego, bo jak tu pisać o pracy, sprzeniewierzając się największym autorytetom dziedziny, ale…
Achtung, intratna promocja! Za zaledwie 70 proc. zwykłej ceny można nabyć świeżutką [2018] pozycję, która jeszcze bardziej utrwala – czy to w ogóle możliwe?! – podział na zatrudnienie pracownicze oraz niepracownicze (czytaj: umowę o pracę i umowy śmieciowe), jako dwie równoprawne formy najmowania ludzi do pracy.
"Uwarunkowania rynku pracy spowodowane zmianami w zakresie wytwarzania produktów i usług przy użyciu nowoczesnych technologii i procesy globalizacyjne spowodowały, że tradycyjne formy zatrudnienia pracowników, zapewniające im stabilizację, ochronę przed zwolnieniem, bezpieczeństwo socjalne, stały się trudne do utrzymania" – zachęca się mnie w opisie, i już wiem, kto znajdzie się wśród autorów przyczynków.
I tak, nie pomyliłam się, bo w tych sprawach mam stuprocentową skuteczność.
Jak zatrudniać na umowach cywilnoprawnych wyjaśniają m.in. prof. Małgorzata Gersdorf (wynagrodzenie za nadgodziny nie jest sprawą oczywistą, zwolnienie pracownika z powodu absencji chorobowej jest okej) oraz prof. Ludwik Florek (znany z powściągliwości wobec Państwowej Inspekcji Pracy).
Chciałabym to jakoś spuentować, ale to trwa już tyle lat, że mój resurs puent uległ wyczerpaniu. No szkoda, że w 3. roku rządów Prawa i Sprawiedliwości te same osoby wciąż piszą te same książki, które do tych rządów się przyczyniły. Szkoda wielka, ale zero zdziwień też.
PS. Uprzejmie proszę nie traktować tego posta jako przywolenia na łamanie demokracji kołem. Niezależnie od mojej oceny prawniczej myśli sędzi Gersdorf, była ona i pozostaje jedyną prawowitą szefową Sądu Najwyższego.


Źródło
Opublikowano: 2018-12-05 11:11:31