Remigiusz Okraska:
W piątkowy wieczór polecam poczytać o winie. Piszę na blogu o bezpretensjonalnych ziomkach z południa Moraw, którzy robią to nieźle i niedrogo, a dokładnie biorąc piszę o ich winie świętomarcińskim, czyli czeskiej odpowiedzi na małpowanie beaujolais nouveau. No i nazwa – jakie to trzeba mieć szczęście, żeby robić wino i mieć nazwisko takie samo jak pisarz-legenda kojarzony z kronikarstwem (alko)opowieści. No to poczytajcie:
Co się odwlecze, to się wypije, czyli świętomarcińskie od Hrabala
O tym winie zapomniałem, w dodatku w dniu św. Marcina zmagałem się z chorobą, więc z 11 listopada zrobiła się niemal połowa grudnia, a młode…