„Nigdy nie będziemy państwem socjalistycznym! Ameryka powstała dzięki wolności i niepodległości, a nie rządowemu przymus

„Nigdy nie będziemy państwem socjalistycznym! Ameryka powstała dzięki wolności i niepodległości, a nie rządowemu przymusowi, dominacji i kontroli!” – grzmiał Donald Trump, przemawiając przed Kongresem Stanów Zjednoczonych. Na te słowa zerwała się do braw grupa amerykańskich bogaczy (znanych też jako Partia Republikańska), którzy na co dzień wykorzystują rząd do ingerowania w podstawowe prawa obywatelskie mieszkańców USA i innych krajów. Można się zastanawiać, co ich tak bardzo poruszyło w nawiązaniach do źródeł amerykańskiej wielkości. Wspomnienie o milionach zamordowanych Indian czy też raczej o milionach zniewolonych Afrykańczyków?

Tak czy inaczej wygląda na to, że straszenie socjalizmem, „drugą Wenezuelą” i protekcjonalizmem państwowym będzie główną siłą napędową Trumpa, jeśli pójdzie dalej kursem progresywnym. Ostatnio uświadomiłem sobie, że znam dwie grupy polityków oraz komentatorów, którzy z takim upodobaniem sięgają po socjalistyczny straszak: (a) Trumpa i jego hiper-konserwatywnych zwolenników oraz (b) polskich liberałów tęskniących za czasami sprzed PiS-u. Takiemu Tomaszowi Lisowi to nawet Robert skojarzył się ostatnio z Wenezuelą.

Nie chcę się już zanadto znęcać nad Lisem, Rosatim, Balcerowiczem czy Łukaszem Warzechą, któremu z socjalizmem niedługo będzie się kojarzyło nawet chodzenie po chodniku. Jedna rzecz mnie jednak zdumiewa i niepokoi. Jak łatwo w Polsce przebija się ta durna antysocjalistyczna demagogia, która nie ma żadnego oparcia w faktach. Nie będziemy drugą Wenezuelą ani nawet drugą Grecją, bo nasza sytuacja gospodarczo-polityczna jest diametralnie inna. Pomoc społeczna i wyższe podatki dla najbogatszych to nie populizm, ale rozwiązania, do których przekonują czołowi współcześni ekonomiści. W świecie, w którym kilkadziesiąt najbogatszych osób ma tyle majątku co biedniejsza połowa ludzkości (kilka miliardów ludzi!), socjalizm jest naszym ostatnim zmartwieniem.

Naprawdę, czy to nie jest przerażające, że za każdym razem, gdy nasi światli obrońcy demokracji zabierają głos w sprawach polityczno-gospodarczych, to brzmią jak Trump i jego skrajnie prawicowi poplecznicy?

Źródło
Opublikowano: 2019-02-11 10:28:26