Bartosz Migas:
[ad_1]
No dobra powymądrzam się.
Ogólnie to rozumiem, a nawet w większości się zgadzam z tymi głosami, które przedkładają aktywizm uliczny/terenowy/organizacyjny itp. nad fejsbukowo-twitterowo-socialmediowy.
Niemniej jednak, po tym wszystkim co wiemy o social mediach, o wojnach informacyjnych, fake newsach, zjawiskach bańki, wpływie fejsbuka i twittera na nasze poglądy i zachowania, wydaje mi się błędnym założenie, że hurr durr tylko aktywizm uliczny, tylko protest i tymi ręcami robienie transparentu, wszystko inne to marność i strata czasu.
Otóż skoro poglądy mieszkają w naszej głowie, a nasza głowa coraz częściej mieszka w internecie, to działania w internecie są tak samo realne dla naszej głowy jak te dziejące się gdzie indziej.
A mówiąc już zupełnie prosto, to jeśli jakaś społeczność internetowa, poprzez wytworzoną subkulturową bańkę informacyjną i memiczną, może pchnąć kogoś do aktu terrorystycznego, to pewnie inne bańki mogą także odmienić sposób widzenia świata innych osób i pchnąć je do rzeczy pięknych, sprawiedliwych i słusznych.
[ad_2]
Źródło:Bartosz Migas
Wiecej w kategorii: Bartosz Migas
Opublikowano: 2019-03-27 01:01:55
Opublikowano: 2019-03-27 01:01:55