[ad_1]

Od bardzo dawna nie tylko ludziom pomagam, ale także ich "kolekcjonuję". Fascynują mnie ich opowieści, dzieje, charaktery, powiedzonka. Tomek spędził 10 lat na ulicy w oparach alkoholu. Poza piciem zajmował się sztuką. Tworzył grafiki. Pewnego razu gdy sprzedawał na sopockim Monciaku swe dzieła, jakiś facet zapytał go o cenę jednej z prac. Odparł, jak zwykle pytaniem, a ile pan da? Człowiek stwierdził, że nie ma tyle przy sobie i poszedł z nim do bankomatu, wypłacił dwa tysiące i za to kupił grafikę Tomka. Kupiec znał się na sztuce i był uczciwy. Wiedział ile jest warta praca bezdomnego i tyle mu zapłacił. Wtedy jak sam twierdzi: "Wymył się w hotelu, wyspał w łóżku, a śniadanie zjadł jak maharadża". Ale to nie koniec cudów w życiu bezdomnego artysty. Przez przypadek Tomek trafił do więzienia, choć to nie on był poszukiwany listem gończym, przesiedział za kratami kilka miesięcy. Kiedy wyszedł dostał odszkodowanie i to dzięki temu odszkodowaniu przestał mieszkać na ulicy. Zamieszkał w luksusowym apartamentowcu gdzie wynajął pokój. Od tego czasu robi zdjęcia, filmy, grafiki. Przestał pić i zaczął żyć. Potrafi po kilkanaście godzin czatować na dobry kadr do kolejnego zdjęcia. Od kiedy go poznałem ilekroć widzę ludzi bezdomnych, zastanawiam się ile mogliby dokonać przy odpowiednim splocie okoliczności.

Na zdjęciu pokój Tomka


[ad_2]

Źródło
Opublikowano: 2019-06-17 09:56:15