– Ojej. O nie. O rany! – myślałam sobie czytając tekst Elizy Michalik aż do pasażu:
"W przemówieniu prezesa Kaczyńskiego było też wiele niespójności i naciąganych faktów (…): mówił o podwyższeniu płacy minimalnej, podczas kiedy głównym problemem ludzi pracy w Polsce nie jest wysokość płacy minimalnej, lecz masowe zatrudnianie ludzi bez żadnych umów lub wykorzystywanie ich przez podpisywanie fikcyjnych umów o dzieło. Albo zmuszanie do prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej (…). Mówił o budowie państwa dobrobytu, chwaląc się 500 plus, a pomijając zupełnie, że za rządów zwiększyło się w Polsce skrajne ", który ostatecznie mnie zniecierpliwił.
Będzie w strzałeczkach:
> niestety – też mnie to martwi – ale prezes Kaczyński nie jest w ciemię bity, i trafnie diagnozuje rzeczy; znacznie trafniej niż opozycja
> płacę minimalną i mniej zarabia ok. 15 proc. pracujących
> 15 proc. z ponad 16 mln to jakieś 2,5 mln ludzi żyjących za 1634 zł na rękę i mniej
> umów o dzieło (zawartych jako jedyna podstawa pracy) było w 2017 roku 121 tys.
> na fikcyjnym samozatrudnieniu jest wg szacunków ok. 150 tys. osób
> strzelam więc, że problem płac w Polsce nie jest zmyślony, bo te liczby mają się do siebie nijak
> oba problemy są istotne, ale bagatelizowanie płac w Polsce, z naszym rokładem dochodów – no – hoho! – odważne
> do tego dodajmy że Polacy i Polki wynagrodzenia przedkładają nad formę zatrudnienia, co wynika z badań aż nadto
> tak, skrajne wzrosło z 2017 na 2018 rok z 4,3 proc. do 5,4 proc.
> ale za rządów partii, którą Eliza Michalik nazywa "partią ludzi zaradnych", zawsze przekraczało 5 proc., a w takim dajmy na to 2014 roku 7,4 proc., zaś poniżej 5 proc. raz pierwszy spadło za -u
> nie wyciągałabym tego więc, bo to ten miecz, od którego się ginie
> sprowadzanie 43 proc. wyborców i wyborczyń do klienteli MOPS-ów jest z kolei nienachalnie dyplomatyczne i raczej nie zagwarantuje przepływów elektoratu, a przynajmniej nie w tę stronę, w którą życzyłaby sobie Eliza Michalik
> pomijając, że z pomocy opieki społecznej korzysta w tym kraju 5,7 proc. ludności, nie kilkadziesiąt
> już odpuszczę sobie wzmiankę, ile korzystało kilka lat wstecz i za czyich rządów nastąpił najsolidniejszy spadek
> stygmatyzowanie opieki społecznej to też raczej słaby zabieg
> nie, broń boże, nie zmierzam tym samym wynosić na piedestał polityki społecznej -u
> bo wiecie, wiecie?, że cenię ją nieprzesadnie i tylko warunkowo
> natomiast krytykowanie -u za zaniechania społeczne i przedstawianie jako lepszej alternatywy w tym zakresie wyczerpuje znamiona porzekadła "kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada"
> a szkoda się ładować w dołek na miesiąc przed wyborami

Polska bezradnych kontra Polska zaradnych

zwraca się wyłącznie do klientów pomocy społecznej i ludzi najmniej zarabiających, a więc i na ogół najmniej wykwalifikowanych: 'Jeśli na nas zagłosujecie, damy wam kasę. Może niedużą, ale za to gotówką, do ręki'.

Źródło
Opublikowano: 2019-09-10 20:25:15