Cezary Michalski publikuje kolejny tekst o tym, że radykalna lewica i radykalna prawica to największe zagrożenie dla Pol

Cezary Michalski publikuje kolejny tekst o tym, że radykalna i radykalna prawica to największe zagrożenie dla Polski. Chciałbym, żeby ludzie tacy jak Michalski, Bielik-Robson i inni, którzy powtarzają tezę o dwóch skrajnościach, mieli cywilną odwagę i wskazali, co konkretnie mają na myśli, mówiąc o radykalnej lewicy.

Sam na przykład nie mam problemu z odpowiedzią na to pytanie w odniesieniu do radykalnej prawicy. Uważam za takową Konfederację i przerażają mnie poglądy wyrażane przez osoby, która tam się kręcą.

Przeraża mnie, kiedy Korwin mówi, że trzeba "wyrżnąć osoby promujące LGBT".

Przeraża mnie, kiedy Korwin powtarza, że chciałby odebrać kobietom.

Przeraża mnie nacjonalizm, seksizm, ksenofobia i darwinizm społeczny Konfederacji.

I bardzo mnie ciekawi, co zdaniem Michalskiego i Bielik-Robson jest lewicowym odpowiednikiem tych skrajności? Z wypowiedzi tego pierwszego wynika, że skrajną lewicą jest Razem. Niech zatem nasz dziennikarski bohater zbierze się na odwagę i powie wprost, co jego zdaniem jest Razemowym odpowiednikiem Korwinowskiego "odbierzmy prawa kobietom" albo "wyrżnijmy osoby promujące LGBT". Inwestycje w usługi publiczne? Podatki progresywne? Parytety? przepisy ruchu drogowego?

Czy to ważne? Tak, bo przecież nie chodzi tylko o Michalskiego i Bielik-Robson. Cała nasza debata publiczna jest zorganizowana wokół tej kretyńskiej symetrii między skrajną prawicą i "skrajną" lewicą. Ostatnio popisali się takim myśleniem Morozowski oraz Piasecki. I uchodzi to ludziom całkowicie na sucho, ale weź tylko powiedz, że nie popierasz żadnej z dwóch głównych prawicowych partii, a Władyka i Janicki napiszą o tobie serię artykułów w "Polityce", Czuchnowski z "Wyborczej" nazwie cię "agentem lub idiotą", Lis uzna cię za współpracownika -u.

Jest nawet gorzej, bo media często wolą skrajną prawicę niż "skrajną" lewicę. Eliza Michalik tłumaczyła kiedyś, że nie zaprasza do swoich programów ludzi z Razem, bo polityk musi spełnić szereg warunków, aby zgodziła się z nim porozmawiać. Nie spełniła ich ani Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (wtedy jeszcze w Razem), ani Marcelina Zawisza, choć obie były nagradzane za swoją działalność przez zagraniczne media ("Foreign Policy" i "Forbes"). Ale najwyraźniej bez problemu wymagania Michalik spełnia Korwin, którego zaprosiła ostatnio do programu.

A potem jest płacz, że Polska jest przechylona na prawo, że idzie prawicowy autorytaryzm, że nie jak Europa. Otóż polskie media, wszyscy ci "postępowi" dziennikarze, od Lisa, przez Piaseckiego, po Michalik, ciężko latami pracowali na to, żebyśmy byli krajem prawicy.

Źródło
Opublikowano: 2019-10-22 12:51:23