Sędzia Anna Goździewicz: Używał pan wulgarnych okrzyków. Chodzi konkretnie o „Faszyści, burżuje, wasz koniec się szykuje

Maja Staśko:

Sędzia Anna Goździewicz: Używał pan wulgarnych okrzyków. Chodzi konkretnie o „Faszyści, burżuje, wasz koniec się szykuje”.

Piotr Ikonowicz: To historyczny okrzyk, ma sporą tradycję. Co więcej, wiele osób wznosiło ten okrzyk, nie można mnie indywidualnie za niego winić. A w kontekście obecnej władzy to hasło staje się bardzo aktualne.

– Nie zajmujmy się kwestiami politycznymi.

– Myślę, że nie ma bardziej politycznej kwestii niż prawa pracownicze i godność człowieka.

– Przejdźmy do pikiety, którą zorganizował pan pod Amicą.

– Gdy pikietowaliśmy, ludzie z Amiki chcieli nas zagłuszyć młotem pneumatycznym. To oczywiście był absurd. Chyba nie musimy udowadniać, że nie rozbija się chodnika młotem pneumatycznym? Czy potrzebujemy do tego opinii specjalisty?

– To nie jest przedmiot sprawy.

– Poza zagłuszaniem była także ekipa operacyjna, która wszystko filmowała. podchodzili do nas, ale tak, żeby kamery ich nie widziały. Jako stary solidaruch cieszyłem się, gdy robili znak wolności, dwa palce ułożone w znak „v”. Ale za czasów komuny ręka była dumnie uniesiona, na górze, widoczna. A pracownicy we Wronkach robili ten gest solidarności na dole, przy nogach, żeby nie było widać.

To pokazuje upadek pozycji pracownika w Polsce.

Oczywiście, nie miałem wątpliwości, że robię dobrze, ale fakt, że Amica w dniu pikiety ogłosiła dzień wolny dla pracowników, tylko to potwierdził. Gdyby Amica miała rację, wypuściłaby bez problemu pracowników i dała im wyśmiać nasze żądania. Tymczasem pracownicy, którzy nas spotkali, zgadzali się z nami.

A osoby odpowiedzialne za mobbing zamiast przeprosić – przystąpiły do ataku. Wytaczają liczne sprawy, okazują brak skruchy graniczący z arogancją. Ale z punktu widzenia praw pracowniczych i praw człowieka wychodzi to na dobre – ten proces jest bardzo ważny dla wszystkich innych fabryk w Polsce.

Pomimo wszystkich trudów i przykrości, na jakie jesteśmy narażeni, chcę wyrazić zadowolenie, że ten proces się toczy. Stawka jest bardzo wysoka, warto o nią walczyć: to godność ludzi pracy, ludzkie życie. Dzięki naszej walce udało się zdobyć podwyżki i szkolenia antymobbingowe. To zasługa naszych działań.

Najbardziej podziwiam hart ducha, odwagę, szlachetność kobiet, które postanowiły zawalczyć. Naraziły się na procesy, nierzadko karne, a mimo to dawały świadectwo. Przy walce o prawa człowieka najważniejsza jest odwaga ludzi przy dawaniu świadectwa.

Ja wrócę do Warszawy – nie mam pieniędzy i nie będę miał, więc nie wiem, jak to będzie rozwiązane, jeśli przegram. Ale naprawdę boję się o te kobiety – one zostaną we Wronkach.

– Panie mecenasie, ma pan jakieś pytania?

Mecenas: Tak. Czy rozpoznał pan lokalny przed przyjazdem do Wronek?

– Nie, ale gdy przyjechałem, zadałem pracownikom jedno pytanie: ile zarabiają. Odpowiedź była bardzo smutna. Praca na taśmie, w fabryce jest ciężka i należy się za nią wysokie wynagrodzenie, a nie minimalna krajowa.

– Gdyby wiedział pan, że w innej fabryce były dwa samobójstwa, czy zareagowałby pan?

– To pytanie retoryczne. Wszędzie, gdzie dzieje się krzywda pracownikom, nie może nas zabraknąć. Ruch Sprawiedliwości Społecznej temu służy.

– Czy osoby, które zabiera pan na pikiety, dostają pieniądze? [śmiech wszystkich siedzących na widowni, oburzone okrzyki]

– Ludzie płacą za przyjazd tutaj. Dopłacają do tego. Nikt im nie płaci. Widzi pan, oburzyli się, bo nie działają z chęci zysku, tylko solidarności.

Na koniec chciałbym powiedzieć, że bardzo wielu ludzi nie wierzy w solidarność: w to, że ludzie mogą być dobrzy. Elity polityczne, klasy posiadające chętnie rozpowszechniają mit złego Polaka. Ten mit jest nieprawdziwy, ale ma uzasadnić chciwość i podłość ludzi na górze. Na dole ludzie są porządni.

(odtwarzałam z notatek i pamięci, może być nie po kolei, trochę opuściłam itd.)

Źródło
Opublikowano: 2019-10-30 21:30:15