Remigiusz Okraska:

Okraskowa napisała trzy teksty w dwa dni, w przerwach gotowała bigos na uspokojenie, bo znowu tymi tekstami wywołuje nerwowość różnych takich: „Podział jest zatem prosty – uprzywilejowani zostają w domach i stamtąd pracują zdalnie, nie tracąc przy tym zatrudnienia ani dochodów. Nieuprzywilejowani zostają „na zewnątrz”, by dostarczać im pizzę, pakować ich zamówienia na książki, dezynfekować przystanki komunikacji miejskiej czy prowadzić autobusy. Poza domem przebywają czasami po kilkanaście godzin na dobę kasjerki z dyskontów i hipermarketów – ich praca stała się nagle wręcz zawodem zaufania publicznego, w dodatku jej godziny wydłużono i dołożono im nowe obowiązki (m.in. dezynfekcję koszyków zakupowych). W sytuacji epidemii kapitalizm jeszcze wyraźniej obnaża swoją brutalną twarz z ciągle ostrymi zębami. Ci „na zewnątrz” muszą tam pozostać w imię zarobienia na własną miskę ryżu, ale i w imię podtrzymania w tych, którzy zamknęli się w domach, iluzji, że wszystko wokół toczy się z grubsza normalnie. Pod hasłem „dbania o bezpieczeństwo” (czyje?) osoby zamknięte w domach zamawiają online coraz więcej przedmiotów, a sprzedaż przez internet do tego stopnia zwiększyła zasięgi, że rekrutuje nowych pracowników do swoich centrów logistycznych. To wszystko pokłosie bezrefleksyjnego podejścia do zachęt, by za wszelką cenę pozostać w mieszkaniach i jak najrzadziej je opuszczać, a wszystko, co konieczne, zamawiać w sieci. Cóż, jak się okazało, ludzie mający sporo czasu i (nadal jeszcze) pieniędzy będą zamawiali także rzeczy niekonieczne, wręcz zbytkowne, w ogóle nie poświęcając namysłu sytuacji pakowaczki czy kuriera, którzy w takich warunkach będą im to na wyścigi dostarczać, zaopatrzeni przez pracodawcę jedynie w symboliczne maski i nieliczne pary rękawiczek. Dyskusje internetowe tych zabunkrowanych szczęśliwie w domach ogniskują się wokół tego, jak najlepiej zadbać o własne bezpieczeństwo. Jest w tym także trochę przesady i mody – pojawiły się już w postacie z komiksów, szyte przez „małe lokalne firmy”. Nie jest jasne, gdzie się w takiej maseczce pokazać, poza zdjęciem na instagramie. Maseczka ma zapewnić bezpieczeństwo noszącemu, ale, zanim się to wydarzy, przez morowe powietrze musi przenieść ją kurier. Tu nie ma złotego środka – konsumenci mają ochotę na pizzę, książkę, nowy telefon, albo po prostu chcą zrobić zakupy spożywcze online (ale w sklepach jest przecież jeszcze wiele towarów i trup się tam wcale nie ścieli gęsto od wejścia), biznesy chcą przetrwać, więc zrobią wiele, by dostarczyć, donieść i dowieźć, kosztem wzmożonej pracy i bezpieczeństwa pracowników. Wydaje się, że jest trochę tak, jakby niektórym wirus miał mniej szkodzić, jakby zawód kuriera czy listonosza, na których każdy miliony razy pomstuje w zwyczajnych czasach, miał być zawodem pierwszej linii, wręcz koniecznym do przetrwania”. Całość w linku:

Kto może spędzić apokalipsę w domu? | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Podział jest prosty – uprzywilejowani zostają w domach i stamtąd pracują zdalnie, nie tracąc przy tym zatrudnienia ani dochodów.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-02 21:31:36