Daria Gosek-Popiołek:

Przepisy ustawy tzw. tarczy antykryzysowej pozwalają mikroprzedsiębiorstwom – np. lokalom gastronomicznym, zakładom fryzjerskim, gabinetom fizjoterapeutycznym, które w wyniku kryzysu związanego z epidemią wirusa SARS-CoV-2 straciły swoje źródło dochodów, uzyskać z ZUSu, ale tylko wtedy, gdy ich PRZYCHÓD nie przekracza kwoty 15 681 złotych. Jak powszechnie wiadomo, „przychód” nie odzwierciedla rzeczywistej sytuacji finansowej przedsiębiorstwa, ponieważ dopiero po odjęciu kosztów jego uzyskania otrzymujemy „dochód” czyli kwotę, którą faktycznie dysponuje przedsiębiorca.

Dlatego razem z posłanką Magdalena Biejat już 21 kwietnia napisałyśmy do Ministerstwa Rozwoju. Zapytałyśmy m.in. o powód, dla którego w „Tarczy” ustanowiono kryterium przychodu, a nie dochodu i czy planowana jest zmiana w tej kwestii. Tymczasem Ministerstwo odesłało nam… prośbę o przedłużenie czasu na udzielenie odpowiedzi! Ministra Emilewicz, ze względu na „zaistniałą sytuację epidemiologiczną”, nie jest w stanie wyjaśnić, skąd taki bubel w ustawie, którą cały rząd tak pieczołowicie wychwala. Nie udzielono nam żadnej informacji, czy taka poprawka jest przewidywana w kolejnej wersji ustawy antykryzysowej.
Przed szewcami, krawcowymi, fryzjerkami i innymi małymi firmami kolejny miesiąc starań o przetrwanie.

Pani Ministro, nie ma co się głowić nad odpowiedzią, bo ona jest prosta – trzeba zmienić to kryterium. Epidemia to nie wymówka! Czas w końcu zacząć zajmować się problemami obywatelek i obywateli!


Źródło
Opublikowano: 2020-05-08 16:03:45