Magdalena Okraska:
Te debaty, na których jeden albo drugi kandydat się nie stawia, to są jakieś jaja. To jak chłopcy w podstawówce, co chcieli się bić i nic z tego nie wyszło, ale następnego dnia każdy obwoła się zwycięzcą, bo „ja na ciebie czekałem w krzakach, nie przyszedłeś”, „a ja na ciebie na boisku, speniałeś”.
A najbardziej mi żal ludzi, którzy je przygotowują, zwłaszcza że przygotowania nie trwają w sztabach czy telewizjach, tylko w zwykłych halach zwykłych miast.
Świat byłby prostszy, gdyby mężczyźni nie odgrywali pantomimy pod tytułem „Patrzcie, jak on się mnie boi”.
Źródło
Opublikowano: 2020-07-06 11:20:06