Och, jak ja lubię te organizacje promujące społeczną odpowiedzialność biznesu, te przyfirmowe fundacje, te statuetki, pu

Adriana Rozwadowska:

[ad_1]

Och, jak ja lubię te organizacje promujące społeczną odpowiedzialność biznesu, te przyfirmowe fundacje, te statuetki, puchary i inne kotyliony rozdawane sobie – często odpłatnie – we własnym gronie.
Otóż – jak niedawno pisałam – polska spółka LPP (Reserved, Sinsay, Mohito, House, Cropp) nie zechciała odpowiedzieć na pytanie o płace azjatyckich szwaczek, z których koncern ów korzysta.
LPP otrzymało za to właśnie nagrodę od niejakiej Akademii Rozwoju Filantropii, zyskując tytuł "Dobroczyńcy Roku".
– No to w sumie za co? – zapytacie.
Otóż LPP, a konkretnie Fundacja LPP "wsparła program streetworkerski bonami upominkowymi o wartości 6 tys. zł [naprawdę?! – przyp. mój] do wykorzystania w salonach sieci LPP, w celu wyposażenia pracowników terenowych w ubrania ochronne". Do tego zebrała 3 tony odzieży używanej dla bezdomnych [kyrjeelejzon, serio firma odzieżowa zbiera odzież używaną dla bezdomnych!?]
Tak więc wciąż nie wiemy, ile zarabiają szwaczki dzięki którym spółka może sprzedawać, co sprzedaje – wiemy za to, że osoby pracujące z biednymi i bezdomnymi (szwaczki też są biedne) będą mogły wybrać sobie joggery cargo slim fit albo T-shirt z mikroprintem w statki czy kokosy, choć chyba najbardziej trafionym wyborem byłby ten z napisem "Byle do piątku". W sklepie LPP oczywiście, ze sklepową marżą oczywiście.
Btw fajnie to sobie umyślili: dla streetworkerów nowa ze sklepu, dla bezdomnych używana skądkolwiek. Jak sądzę zupełnie i absolutnie nie chodzi o to, że bezdomny w ichniej koszulce to nienajlepsza reklama.
Gratulujemy!

[ad_2]

Źródło
Opublikowano: 2020-09-14 10:31:44