Aborcyjny Dream Team:


Ej, dobra, teraz będzie ckliwie, ale musicie nam to wybaczyć.

W czwartek minęły cztery lata od tych słów.
Dokładnie 22 października 2016 roku Natalia Przybysz podzieliła się swoją aborcyjną historią na łamach wysokieobcasy. To była o podziemiu aborcyjnym, o wycieczce do słowackiej kliniki; o podróży busem, który o pierwszej w nocy zabiera ze stacji benzynowej współtowarzyszki do innego świata, tuż za polską granicę, gdzie w klinice ginekologicznej jest ciepło, przyjemnie i miło. To była historia o wolności i o uczuciu ulgi.
O tym, że nie musisz się tłumaczyć, że nie chcesz kontynuować ciąży, o tym, że każdy powód do aborcji jest dobry i słuszny, dopóki jest Twój.

Każdego roku przypominamy ten wywiad, bo dla nas on był jak iskra. Nas jeszcze wtedy nie było, to znaczy byłyśmy, ale ciągle zstanwiałysmy się jak działać, jak to zorganizować, jak się przebić poza te dramatyczną narrację o aborcji.
Słowa Natalii Przybysz, jej historia, jej odwaga dały nam kopa. Czytałyśmy te historie płacząc, ze wzruszenia. Potem płakałyśmy z wkurwienia, że na Natalię spadł i fala stygmy. Nie mogłyśmy zrozumieć dlaczego nie możemy po prostu obdarowywać się nawzajem zaufaniem i solidarnością, dlaczego nie możemy okazać jej wielkiej wdzięczności za to, że odsłoniła siebie dla nas wszystkich.

W czwartek, w dniu tej haniebnej zmiany była czwarta rocznica tego coming outu. Czy to nie paradoks?

Jesteśmy ciagle bardzie wdzięczne za tamten wywiad. Dziewczyno – kochamy Cię! Wierzymy, że dziś jesteśmy tu gdzie jestemy również dzięki Tobie ❤️❤️❤️

Potrzebujemy jak najwięcej takich manifestów, ale przede wszystkim, potrzebujemy się w tym bezwarunkowo wspierać, potrzebujemy radykalnej aborcyjnej empatii.
Dziękujemy, że byłaś odważna
i eksperymentowałaś z prawdą, nawet wtedy, gdy większośc z nas nie była jeszcze na to gotowa.

Natalia Przybysz ?✊?


Źródło
Opublikowano: 2020-10-24 13:17:59