Piotr Ikonowicz:

Trzeba żyć i płacić

Poznałem kobietę, która popłaciła wszystkie rachunki, ostatnie 500 zł. włożyła do koperty z nazwiskiem przyjaciółki, której była winna i zażyła całe opakowanie środków nasennych. Odratowano ją więc dalej męczy się z długami. Każdej nocy wstaje przed trzecią by jechać na drugi koniec miasta i sprzątać. Z tysiąca złotych, które tak zarabia bierze połowę, a zdarza się, że wszystko. Starsza pani w wieku lat 70 musiała zrezygnować z operacji wstawienia endoprotezy kolana, bo operacji nie miałby się kto nią opiekować, a ona musi być sprawna bo ma pod opieką dorosłego, niepełnosprawnego umysłowo syna.
Dręczy ją poczucie winy. Z powodu długów jej mały domek przy drodze w podmiejskiej miejscowości ma być zlicytowany. Kiedy zaczęła spłacać jedne długi zaciągając inne, coraz bardziej toksyczne ugrzęzła w pętli zadłużenia na dobre. Jedną czwartą chudej renty zabiera komornik. Z tego co pozostaje i z tego co dorabia stara się jakoś żyć i spłaca ile się da. Ale to jest niewykonalne. Kolano boli ją przy każdym kroku, a ona i tak co noc wyrusza do sprzątania. Boi się co spotka syna gdy ich zlicytują. Syn gdy mnie zobaczył zaczął złorzeczyć podniesionym głosem na wszystko i wszystkich.
Mąż podobnie jak ona, pracował przy azbeście. Zmarł na raka płuc. Ona choruje na serce, migotanie przedsionków. Ledwie starcza jej na leki. Ma ich całą szafkę. Tyle musi łykać, żeby żyć. Chyba, że przedawkuje, żeby już nie żyć. Tamta desperacka decyzja była wywołana ciągłym nękaniem przez wierzycieli, windykatorów, komorników. Tego feralnego dnia do szkoły, w której dorabiała sprzątaniem przyszło dwóch drabów z firmy windykacyjnej. Wyglądali i zachowywali się jak bandyci. Wyzywali ją przy wszystkich od najgorszych. Miała dość. Teraz gorączkowo przekładając stosy dokumentów związanych z długami ma odręczony wyraz twarzy.
Istnieją setki powodów, dla których zaczynamy się zadłużać. Od zachcianek prowokowanych nachalną reklamą zwykłe potrzeby życiowe kiedy pensja lub emerytura nie wystarcza na utrzymanie. Ale skutek bywa ten sam. Człowiek jest uwięziony w klatce zobowiązań, którym nie jest w stanie podołać. Ci, którzy nie mają już siły walczyć decydują się odejść. Zrobimy co w naszej nocy żeby wyciągnąć starszą panią z matni.

Piotr Ikonowicz

Piotr Ikonowicz, profile picture

Źródło
Opublikowano: 2020-11-16 17:53:46