Remigiusz Okraska:


Dziś jakieś 7 kilometrów wzdłuż Czarnej Przemszy. Niby niewiele, ale wlazłem w takie bagniska, rozlewiska i zupełnie nietrzebiony las, że trwało to dwie i pół godziny i wróciłem ledwo żywy. Rzut beretem od jednej z największych linii kolejowych w Polsce widziałem w tym czasie starorzecza, żurawie, mnóstwo śladów żerowania dzików, ślady roboty bobrów (w tym dwa powalone wielkie dęby), mnóstwo śladów saren, na oko 80-letnie dębiny, no i prostu całe mnóstwo fajnych spraw, a wszystko to nie w jakimś „dziewiczym” terenie, lecz w miejscach, gdzie 100-150 lat temu prowizorycznie wydobywano rudę żelaza, eksploatowano płytkie złoża węgla brunatnego itp. A na koniec w bonusie opuszczone gospodarstwo.






Źródło
Opublikowano: 2021-02-22 16:44:18