Robert Maślak


Myślistwo z bliska.

Polowanie na ptaki – alkohol, dziecko i Łowczy Okręgowy

„Ojojojojoj, mocne! Trochę ci nie siadło. A ja dosłownie na smaczka, bo autem jestem”. Członek zarządu koła łowieckiego krąży z butelką i nalewa kolegom. Chętnych nie brakuje.

Na polowaniu jest chłopczyk, może 8-letni, z ojcem, radnym w okolicznej gminie. Tata głosował za deklaracją przeciw demoralizacji dzieci przez „promocję LGBT”. Mówi do syna: „Filip, policz ile mamy. Licz głowy”. Wcześniej łyknął dla kurażu.

„Ja żem wpadł w taki szał, że ku*wa jedna paczka nawet żem jednej kaczki nie trafił” – opowiada kolejny – rozpalony członek komisji rewizyjnej koła.
„Tam się nie dało inaczej, jak nie strzelać. Kaczek taki rój, dosłownie nie do policzenia. Z tysiąc”.

Wszystkiemu przygląda się Łowczy Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego i prezes koła, które zorganizowało zbiorowe polowanie na ptaki. Brak jaskrawych elementów garderoby u ogromnej większości myśliwych to najmniejsze z naruszeń prawa i etyki łowieckiej na tej myśliwskiej, braterskiej zabawie. Sezon na ptaki dopiero się zaczął.

Reportaż Roberta Kowalskiego.



Źródło
Opublikowano: 2021-09-25 11:33:42