Maciej Konieczny:


Od kilku dni piszą do mnie i do organizacji pomagającym uchodźcom osoby, których rodziny przekroczyły lub próbowały przekroczyć polską granicę. Piszą z przerażeniem i bezsilnością, bo od kilku dni nie mają kontaktu z osobami, które chciały się przedostać do Polski. Nie wiedzą, co się stało z ich najbliższymi, czy rozładowały im się baterie, ktoś im zabrał telefony, zachorowały albo czy stało się najgorsze. Są przerażone i bezsilne.

Odłóżmy na chwilę na bok kwestię polityki migracyjnej i Łukaszenki. Spróbujcie sobie wyobrazić, jak byście się czuli, gdybyście wiedzieli, że wasza siostra, ojciec, syn albo matka i ich małe mogą znajdować się śmiertelnym niebezpieczeństwie albo nawet nie żyć, a wy jesteście kilka tysięcy kilometrów dalej, nie macie pojęcia, co się z nimi dzieje i umieracie z niepokoju.

Nie możemy w tym momencie przedostać się do strefy objętej stanem wyjątkowym, ale dzięki mandatom poselskim możemy uzyskiwać informacje, których rodziny migrantów tak bardzo potrzebują. Dlatego przeprowadziliśmy dzisiaj z interwencję w Komendzie Głównej Straży Granicznej domagając się informacji, czy polskie służby miały jakikolwiek kontakt i przeprowadzały jakiekolwiek czynności wobec kilku rodzin migrantów, których bliscy utracili z nimi kontakt. Udało nam się ustalić, że Xallat, której siostra do nas pisała, jej mąż Omari ich Mohammed i Tina zostali zatrzymani przez Straż Graniczną i przebywają w placówce SG. Udzielono im pomocy medycznej, a ich życiu nie zagraża w tej chwili niebezpieczeństwo. Dostaliśmy też zapewnienie, że o losach innych rodzin zostaniemy poinformowani najszybciej, jak to możliwe.

Mamy oczywiście świadomość, że w strefie stanu wyjątkowego przebywa mnóstwo osób, które od tygodni błąkają się po lasach i że ich życie może być poważnie zagrożone. Dlatego konsekwentnie domagamy się wpuszczenia na ten teren medyków i dziennikarzy.


Źródło
Opublikowano: 2021-09-28 18:44:50