Maja Staśko:

[ad_1]
Gdy sprzeciwiamy się poniżaniu ludzi, nie zakazujemy żartów ani nie wprowadzamy cenzury. Po prostu nie chcemy, by było przyzwolenie na krzywdzenie ludzi pod pretekstem żartu.

Żarty są super. Poniżanie, upokarzanie, wyśmiewanie ludzi czy całych grup spolecznych to nie żarty – to przemoc. Sprzeciw wobec nich to nie ograniczenie, to nie brak dystansu czy kij w dupie – to sprawienie, by ludzie czuli się bezpieczniej, a żarty były żartami, czyli wywoływały śmiech, a nie wyśmiewanie się ze słabszych.

Ja sama uwielbiam żarty, które w przestrzeni publicznej byłyby po prostu krzywdzące. Śmieję się z seksistowskich steteotypów, podejmuję grę z mitami dotyczącymi dyskryminacji – i absolutnie mi to nie przeszkadza. Moi znajomi wiedzą, że Lubię takie żarty, więc nie mają problemu, by tak ze mną żartować. Ja też żartuję w ten sposób z osobami zaufanymi, które mają podobne poczucie humoru.

Ale w przestrzeni publicznej są różne osoby – nie mam z każdą ustalone, jakie lubi Żarty. W związku z tym rzucenie żartu, który wśród znajomych jest śmieszny, w przestrzeni publicznej może być krzywdzący – bo ludzie mają różne wrażliwości i doświadczenia za sobą. Nie znamy ich, nie ustalaliśmy z nimi zasad.

A żaden „żart” nie jest wart cierpienia człowieka. Żaden.

Istota, jak zwykle, leży po stronie ZGODY. Jeśli znamy osobę, znamy jej poczucie humoru, to możemy wszystko, na co mamy zgodę. Ale gdy nie znamy i rzucamy możliwie krzywdzący żart do obcej osoby albo w przestrzeni publicznej – mamy na sumieniu cierpienie ludzi, a także utrwalanie stereotypów czy dyskryminacji. Bo to, co jest grą z jasnymi zasadami i przekazem, który ustalamy między znajomymi w komunikacji, w przestrzeni publicznej jest po prostu dyskryminującym komunikatem. Bo znika element zgody wypracowywanej w komunikacji między wszystkimi osobami.

Boję się: mamy naprawdę straszną sytuację za granicą – wojnę – i żarty z niej mogą oczywiście mieć wymiar terapeutyczny, gdy rzucane są w zaufanym gronie, ale publicznie mogą wywoływać ataki paniki i pogłębiać traumy.

Dlatego dziś, na Prima Aprilis, życzę nam dużo śmiechu, a zero wyśmiewania. Dużo śmiechu, a zero przemocy.

A największy prank zrobiła nam przyroda śniegiem ☃️






[ad_2]

Źródło
Opublikowano: 2022-04-01 11:31:30