Kochani, umówmy się, przegrali wszyscy poza Immortan Jaro. Lewica/Razem jest na dnie i osiągnięcie przez nią progu wybor

Kochani, umówmy się, przegrali wszyscy poza Immortan Jaro. Lewica/Razem jest na dnie i osiągnięcie przez nią progu wyborczego jesienią, to byłby największy cud od czasów wskrzeszenia Łazarza. Wiośnie, tej nowej, progresywnej jakości na polskiej scenie politycznej, w trzy miesiące zjechało z 10-12% do 6%, a i blask polskiego Barracka Justina Macrona jakby przygasł. Zaraz pewnie rozpocznie się parcelacja Kukiza. Konfederacja zbita w Gang Szuriaków też zwojowała tyle co zawsze. A KE pomimo gigantycznego wsparcia medialnego i połączenia w sobie różnych żywiołów traci prawie 8% do PiS-u. Co nas czeka? Śmierć. Ale przed nią być może na wieku duopol – KE wchłonie Wiosnę, PiS Kukiza i Konfederację i będziemy się tak w nieskończoność bawili, 8 lat ci, 8 – tamci. Tyle że i to nie jest pewne, bo nic już nie jest pewne. Zaklęcia nie działają, beki nie działają, analizy, fakty i liczby nie działają, nie działają stare brandy i innowacyjne startapy, nie działają wyjadacze i autorytety, ale nieskalane świeżaki – też nie. Wiem tylko, że planeta płonie, nierówności rosną, a nasze dzieci czeka o wiele gorszy świat niż ten, w którym teraz się znajdujemy. Pozdrawiam.

Źródło
Opublikowano: 2019-05-27 09:52:18

We wrocławskim sztabie Wiosny po ogłoszeniu wyników odśpiewano „Odę do radości”

Robert Maślak


Komentarze na gorąco, Michał Syska, Katarzyna Lubiniecka-Różyło z Wiosny.
To jest wybór między przeszłością a przyszłością, między rozczarowaniem i nadzieją. Tu chodzi o Europę dla nas wszystkich. Kiedy dzisiaj słucham wystąpień Grzegorza Schetyny i Jarosława Kaczyńskiego, mam poczucie, że jest to rozmowa o przeszłości, a nie przyszłości – mówił Robert Biedroń pod koniec kwietnia podczas konwencji Wiosny we Wrocławiu. Tłum skandował: „Idzie Wiosna”. Biedroń dodawał, że nie wykorzystujemy szansy, jaką daje nam obecność w Unii Europejskiej.
Wybory do europarlamentu 2019. Wiosna Biedronia

Na kilkanaście minut przed ogłoszeniem wyników exit poll Michał Syska z Wiosny podkreślał, że partia liczy na wejście do europarlamentu.

– Najprawdopodobniej Wiosna dostanie się do Parlamentu Europejskiego. To wielki kredyt zaufania. Idziemy po Europę bardziej tolerancyjną i bardziej otwartą. Na jesieni większe zadanie: sprawić, by Polska była bardziej europejska. Dziękuję wam, to wasz sukces – mówił Syska do ok. 30 osób zgromadzonych na wiecu wyborczym partii w Coffee Planet na wrocławskim Rynku.
Aleksander Obłąk, działacz Akcji Miasto i Wiosny dodawał, że partia liczy na dobry, czyli dwucyfrowy wynik. Nie udało się pokonać bariery 10 proc., ale partia jest zadowolona. Na Dolnym Śląsku Wiosna uzyskała 8,6 proc. Wiosna w sumie otrzyma trzy mandaty do europarlamentu.
To była świetna kampania, gdzie działało naprawdę wielu wolontariuszy. Teraz czeka nas kampania do Sejmu i liczę na to ze jeszcze głośniej pokażemy postulaty miejskie, które są dla mnie bardzo ważne – podkreślił Obłąk.

Eurowybory 2019. Duże brawa dla Wiosny Biedronia

Według wyników exit poll Wiosna Biedronia uzyskała 6,6 proc. głosów. Po ogłoszeniu wyników na sali słychać było duże brawa. W relacji telewizyjnej przemawiał prezes PiS Jarosław Kaczyński, który gratulował kolejnej wygranej w wyborach. W tym momencie ktoś krzyczał: „Wyłączcie go!”.

Niedaleko wieczoru wyborczego, na wrocławskim Rynku, działacze KOD-i, Strajku Kobiet, Obywateli RP i Wiosny rozwiesili na Rynku obok fontanny 17-metrową flagę Unii Europejskiej i odśpiewali „Odę do radości”, hymn Unii Europejskiej.

Katarzyna Odrowska, kandydatka partii, powiedziała: – Te wybory są niestety pomijane. To okazja, by radować się i wspólnie pokazać to, że cieszymy się z naszej obecności w Unii Europejskiej.

Wiosna Biedronia. „Na polskiej scenie potrzebne są zmiany”

Michał Syska podkreślał po ogłoszeniu wyników, że Wiosna powstała cztery miesiące temu. Cieszył się również z frekwencji, która wyniosła 43 proc. – Nasza kampania opierała się na pracy społecznej osób, które uwierzyły, że inna polityka jest możliwa. Jest potrzebna na polskiej scenie politycznej formacja postępowa. Z tej perspektywy trzecie miejsce jest sukcesem. Będziemy mieć przedstawicieli w Parlamencie Europejskim. Dzięki temu nasz głos będzie bardziej słyszalny – przyznał Syska i dodał. – Zwycięstwo PiS nad Koalicją Europejską pokazuje, że strategia straszenia PiS-em zamiast stworzenia alternatywnego programu dla partii Jarosława Kaczyńskiego, nie jest skuteczna. Niepokojący jest wynik Konfederacji, a zwłaszcza to, że używając retoryki antysemickiej można uzyskać takie poparcie
Katarzyna Lubiniecka-Różyło, kandydatka na europosła: – Bardzo cieszymy się, że jesteśmy trzecią siłą. Dla partii, która istnieje kilka miesięcy, to bardzo dobre osiągnięcie. Martwi to, że PiS zdobył tak dużo głosów, ale cieszy, że wizja Polski europejskiej i otwartej przekonała tak wiele osób. Wśród nich jest dużo młodych i to daje nadzieję na przyszłość. Najbardziej cieszy wysoka frekwencja, więc dyskusja o Polsce w Unii nie poszła na marne. Ludzie zrozumieli, że Polska jest częścią Zjednoczonej Europy.

Lubiniecka-Różyło zastanawiała czy znowu głosowało więcej kobiet niż mężczyzn, jak przy ostatnich wyborach. – Byłoby szkoda, gdyby Krzysztof Śmiszek nie dostał się. Znam go od lat jako prezesa Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, jest świetnym specjalistą m.in. od równości, praw człowieka. Byłaby to wielka strata nie tylko dla Wiosny, ale także dla Parlamentu Europejskiego.

http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,24830221,wybory-do-europarlamentu-2019-wiosna-biedronia-z-czwartym-wynikiem.html

We wrocławskim sztabie Wiosny po ogłoszeniu wyników odśpiewano „Odę do radości”

Źródło
Opublikowano: 2019-05-27 09:15:00

„W sobotę 18 maja w Warszawie i w wielu innych miastach Polski odbyła się kolejn

OZZ Inicjatywa Pracownicza:



„W sobotę 18 maja w Warszawie i w wielu innych miastach Polski odbyła się kolejna edycja Nocy Muzeów. Chociaż inicjatywa ta cieszy się niezmienną popularnością, dla wielu osób zajmujących się na co dzień kulturą i sztuką jest ona dobitnym przykładem trawiących tę branżę problemów: nadprodukcji „eventów” kulturalnych i mnożenia obowiązków pracowników przy jednoczesnej stagnacji zarobków.” – zachęcamy do przeczytania relacji z akcji Pełna kultura – puste konta! Protest pracowników kultury

Źródło
Opublikowano: 2019-05-27 08:45:00

Byłem o siódmej piętnaście w Radio Gdańsk S.A., żeby powiedzieć, że wygranym jes

Byłem o siódmej piętnaście w Radio Gdańsk S.A., żeby powiedzieć, że wygranym jest niestety tylko PiS. Partia która realizuje program socjalny w Polsce oraz niestety psuje demokrację, media publiczne, szkolnictwo, kulturę, sądownictwo… Jest tak duże zapotrzebowanie na bezpieczeństwo socjalne, na choć kulawe programy celujące w wyrównywanie poziomu życia, że nie pomogły lamenty liberalne ani zbieranina wokół PO. Prawdopodobnie jedynym sposobem na obalenie PiS jest rozpad samej Platformy, tak żeby prawica mogła też ulec siłom odśrodkowym nie mając wobec kogo się jednoczyć.

Obawiam się też, że wynik Wiosny, która ledwo dociągnięła kampanię do końca sprowokuje jej rozpad. Dołączenie zaś do PO byłoby korupcją polityczną i w mojej opinii nic by nie dało (w stanie jaki mamy dzisiaj).

Lewicy Razem udało się zrobić dobrą kampanię, przy słabych sondażach byliśmy zadziwiająco żywotną grupą ideowych aktywistów. Mimo niesprzyjających mediów komercyjnych dawaliśmy radę. I niejedno jeszcze zrobimy razem. Dużo się nauczyliśmy i jestem bardzo wdzięczny za każdy głos poparcia. Nagonka antypisowska zabrała nam sporo i jednocześnie nie sprawiła, że Platforma zwyciężyła. Wstawiam to zdjęcie z kawą na otrzeźwienie opozycji


Źródło
Opublikowano: 2019-05-27 08:30:31

Zawiedliśmy. Ludzie pracy, 16 milionów ludzi pracy najemnej wciąż nie ma swojej reprezentacji politycznej. Każda grupa z

Zawiedliśmy. Ludzie pracy, 16 milionów ludzi pracy najemnej wciąż nie ma swojej reprezentacji politycznej. Każda grupa zawodowa walczy o swoje osobno. W ten sposób jest trudno wygrać. Jeżeli nie uda nam się stworzyć wspólnego frontu walki o godne pensje i warunki pracy, nie ma co liczyć na sukces wyborczy. Zwłaszcza, że dwie główne partie mają za sobą kapitał i media. Mamy więc lekcję do odrobienia. Czeka nas długi marsz. Chodzi o godne życie milionów. Głosowanie na lewicę ma być rezultatem zorganizowania ludzi pracy, a nie celem samym w sobie. Staliśmy w zeszły piątek przed Amicą we Wronkach i witaliśmy wychodzącą zmianę życzeniami podwyżki płac. Reagowali bardzo ciepło i spontanicznie. Pod fabrykami, tam jest nasze miejsce. Bo w sporze między pracodawcami a pracownikami PiS jest po stronie pracodawców. A to najważniejszy spór, spór o podział zysków, które pracownicy w pocie czoła wypracowują.

Źródło
Opublikowano: 2019-05-27 08:06:27

Krótko, bo nie chce mi się szczempić ryja na ozdobniki. 1. Duopol to fakt – trz

Bartosz Migas:


Krótko, bo nie chce mi się szczempić ryja na ozdobniki.

1. Duopol to fakt – trzecia siła w Polsce ma 6,5% i właśnie zaczęto ją grillować, żeby przyłączyć się do drugiej. Biorąc pod uwagę, że na jesieni będzie jeszcze większy nacisk na walkę z kaczyzmem za wszelką cenę + elektorat Wiosny jest mniej odporny na zastraszania moralne niż elektorat Razem + Wystarczy urwać Wiośnie 2-3% i spadają pod próg + Wiosna nie ma za bardzo gdzie się rozwijać, to można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że albo Wiosna pęknie i wejdzie do KE, a jedyne co jest jeszcze nieokreślone to cena, albo zaryzykuje samodzielny start, co prawdopodobnie zepchnie ich pod próg i zakończy temat konkurencji na lewo od PiS.
Podobnie zresztą jest na prawicy, gdzie PiS do jesienie będzie nęcił, szkalował, podkupywał, obchodził i skubał Konfederację i Kukiza, żeby tylko nie było nic na prawo od KE oprócz nich.
Ponieważ oba bloki mają ku temu i siły i środki to bardzo prawdopodobne, że w przyszłym parlamencie pojawią się już rzeczywiście dwa bloki i pozamiatane.

2. Lewica poniosła klęskę i to całkowitą. Wielkie mędrkowanie, analizy procentów, kombinacje i kto z kim i na kogo, kto fajny na tym komitecie, a kto na tamtym, kto jest jakim skrzydłem i gdzie, ta cała wielka strategia lewicy obrodziła tym, że w wyborach wystartowały lewicowe kandydatki i kandydaci z trzech list, I na wszystkich trzech listach odebrano bęcki nie zyskując nic. Żadne skrzydła nie powstaną, bo nie mają się o co oprzeć. Śmichy pomiędzy Zielonymi, Wiosną i Razem są o tyle zabawne, że jedziemy na jednym wózku w stronę niebytu. Kampania wyborcza nie miała tu większego znaczenia, bo wzajemne podgryzanie było logiczną i nieuniknioną konsekwencją formuły startu. W tej grze lewica przegrała po rozdaniu kart, a to jak się potoczyła rozgrywka jest bez znaczenia.

3. Lewica będzie przegrywać kolejne pierdylion wyborów, bo nie ma swojego plemienia. Polska polityka to walka plemienna , a lewica powinna się czuć w niej jak w domu – czy siłą lewicy nie jest właśnie analiza procesów społecznych przez pryzmat grup i środowisk, a nie jednostek? Tymczasem w grze zespołowej biją nas na głowę nie tylko pisowcy, ale także liberałowie, a nawet szuria, która potrafi wystawić w wyborach gabinet osobliwości i wziąć mandaty. Lewica przegrywa i będzie przegrywać, bo jesteśmy przesyceni indywidualizmem (o tym można znaczenie szerzej). Czy myślicie, że konserwatyści oglądają listy innych ugrupowań żeby sprawdzić, czy nie ma kogoś godnego uwagi do zagłosowania? Czy myślicie że antypisowscy liberałowie biorą w ogóle pod uwagę głosowanie na kogoś innego niż partię, która odsunie PiS od władzy. Tam nikomu nie są potrzebne latarniki, czy oglądanie kandydatów. Jest prosta kalkulacja – tu są nasi, głosują na naszych, choćby w okręgu wystawili dzbana do kwadratu, ale jeśli to jest PiS to głosuję na PiS. W KE to samo – byle kto, ważne by antyPiS. Lewica jednak gardzi takim podejściem. Ileż to się naczytałem wieloakapitowych dywagacji i skomplikowanych planów taktycznych, żeby uzasadnić odrzucenie głosowania na lewicową listę, bo na 7 miejscu trzy okręgi dalej jest jakiś kiepski kandydat, ale za to prawdziwa trulewaczka, weganka startuje z 3 miejsca u mnie, więc zagłosują na nią, choć z jej listy wejdzie ziomek z PO zblatowany z lobby futrzarskim. Nie rozpatrujemy głosowania w formie my – oni, bo jesteśmy ponadto. Dzielimy włos na czworo żeby wrzucić libkom głos do koszyka, a jednocześnie uzasadnić, że nadal mamy czyste lewicowe rączki. O przynależności do „całej lewicy” przypominamy sobie i owszem, ale wtedy, gdy trzeba tą lewicę obśmiać, że jest taka żenująca lub opierdolić za błędy. Jak już wespniemy się na swój komentatorski stolec, to wtedy my som lewica, kamraty i kumy.
Kiedy pozostałe dwa obozy głosują plemiennie i nie oglądając się za siebie, my rozgrywamy potyczki salonowych generałów bez armii. Planujemy wypączkowanie lewicy z libkowego salonu, lub włączenie się w progresywne kolaże, robimy wszystkie dziwne posunięcia, żeby tylko będąc lewicą nie robić lewicy i na nią nie głosować.
Chcemy zmienić świat? Nie zmienimy go w kilka organizacji, nie zmienimy go w w 500 osób, nie zmienimy go w 2000 osób, ani w 10 000. Żeby go zmienić, musimy dysponować spójną siłą polityczną, a to trzeba robić systematycznie i konsekwentnie. a nie rzucać się na każdy ochłap, strzęp szans na mandat lub miraż budowania lewego skrzydła w libkowym projekcie. Tak nie ruszymy z miejsca.

4. Brak lewicowego plemienia wynika też z tego, że jesteśmy przewrażliwieni na punkcie swojej prywatnej lewilności i indywidualnym podejściu. To choroba, która toczy nasze organizacje, społeczne i polityczne – tysiące obrażonych na siebie osób, ludzi zwiedzających dziesiątki organizacji, bo w każdej znajdują jakiś fałsz, nielewilność, która przekreśla możliwość uczestniczenia lub wspierania danego środowiska. Składamy się z pierdyliona małych organizacji, które nie widzą swojego wspólnego interesu związanego z podobnym spojrzeniem na świat, lub tą wspólnotę dostrzegają, ale nie są w stanie poświęcić własnych ambicji i przekonań dla jej dobra. Ne lewicy nadal wygrywa Ja, a przegrywa My.

5. Z tego wynika też największa hipokryzja szeroko pojętej lewicy. Opowiadamy, że ważniejsze są zbiorowości niż jednostki, a sami nie jesteśmy w stanie dbać o własne środowisko kosztem swoich indywidualnych interesów. Przekonujemy ludzi do potrzeby istnienia sprawnych instytucji, które są obdarzane zaufaniem i służą ogółowi, a nie umiemy ich wytworzyć na własnym podwórku. Chwalimy zbiorowości, pokazując jak ważna jest solidarność, współpraca i poczucie przynależności do wspólnoty interesów, a jednocześnie nas samych nic nie łączy i nie potrafimy współpracować ze sobą w najbliższym otoczeniu tej lewicowej niszy lewicowego aktywu.
Zabijamy się w emocjonalnych dyskusjach o transformacji energetycznej kontynentu, a mielibyśmy problem z udźwignięciem organizacji wspólnego grilla.

6. Jeśli chcemy żeby istniała polityczna lewica, to na jesieni musi być jedna lista wspólna, niezależna od libków. Dobrym startem byłby niezwłocznie zebrany kongres lewicy – bez warunków wstępnych i bez wykluczania kogokolwiek – kto chce niech się pojawi, bez względu na ty czo to partia, społeczność, czy pojedyncza osoba. Zobaczymy, czy mamy sobie coś do powiedzenia czy nie. Jeśli nie to w dającym się przewidzieć przedziale czasu nie ma co liczyć na lewicę. Jeśli pójdziemy oddzielnie, to przepadniemy, bez względu na wyniki.

7. Polityczna lewica wcale nie jest obowiązkowa. Nie musi jej być i nikt po niej nie zapłacze. Od nas zależy, czy będzie miała sens w najbliższym czasie. Niezależnie jednak od tego, czy na scenie politycznej lewica będzie istnieć czy nie, to powinniśmy wreszcie zbudować lewicowe środowisko, zakorzenione w społeczeństwie i nie dać się ogrywać konserwom i libkom na naszym własnym podwórku. Bo na razie wychodzi, że obóz dobrej zmiany rozumie i kieruje się swoim interesem, gromadząc najróżniejsze poglądy pod jednym szyldem, obóz demokratyczny kieruje się swoim interesem tworząc parasolową listę, na którą wciąga po kolei każde środowisko zainteresowane odsunięciem PiS od władzy i odzyskaniem sterów nad status quo III RP i tylko lewica zdaje się ślepa na swoje własne narzędzia analizy rzeczywistości i odbija się na oślep od ścian.

Źródło:Bartosz Migas
Wiecej w kategorii: Bartosz Migas
Opublikowano: 2019-05-27 02:52:53
Opublikowano: 2019-05-27 02:52:53

rok 2019 – i po wyborach na stół wjeżdżają znowu diagnozy na poziomie „widać zabory!”. nowym trendem w branży smutku i t


rok 2019 – i po wyborach na stół wjeżdżają znowu diagnozy na poziomie „widać zabory!”. nowym trendem w branży smutku i targetowania winy jest natomiast zuchwała propozycja secesji – Normalna Polska ze stolicami w Stolicy i Gdańsku odłącza się od barbarzyńskiego Kaczystanu i rozwija dalej jako republika idealna ludzi wolnych, poetów, wróżbitów, przedsiębiorców.

TEN KRAJ ZMIERZA WPROST DO PIEKŁA

Źródło
Opublikowano: 2019-05-27 02:12:01

A na koniec tego niewesołego dnia warto napisać jeszcze i to, że drugim najpopularniejszym wyborem Polek i Polaków jest

Remigiusz Okraska:

A na koniec tego niewesołego dnia warto napisać jeszcze i to, że drugim najpopularniejszym wyborem Polek i Polaków jest ekipa, której wielu miłośników i miłośniczek jęczało długimi miesiącami, że koniec demokracji, dyktatura, a nawet że wyborów nie będzie. Tymczasem w dyktaturze i niedemokracji co najmniej 40% głosujących może się wybrać na wybory i swobodnie i niejawnie głosować przeciwko władzy, prawie ją pokonując. Mówi to co nieco o stanie umysłów wielu naszych rodaków i rodaczek.

Źródło
Opublikowano: 2019-05-26 22:56:59

Dobry wieczór kochani… a więc lekki przypał. 4 lata bicia w tarabany i wylewania hektolitrów patosu, samozadowolenia i p

Dobry wieczór kochani… a więc lekki przypał. 4 lata bicia w tarabany i wylewania hektolitrów patosu, samozadowolenia i pychy, 4 lata tępienia każdej, choćby i najmniejszej, alternatywy dla salonowego antypisu, niszczenia razemków, Śpiewaka i Wiosny/Biedronia i kogo tam jeszcze, 4 lata bezkrytycznego wsparcia ze strony największych tygodników opinii, gazet codziennych, telewizji i całodobowych autorytetów z twitterka z setkami tysięcy followersów, 4 lata pisania o wyborcach PiS-u jako o „biomasie”, roszczeniowcach, nie-ludziach z pańszczyźnianą mentalnością – oraz 4 lata afer, ostentacyjnej nieudolności i rozlicznych wtop pisowskiego rządu – i <werble> nie pykło. Nie pykło nawet po zlaniu się 6 czy 7 partii w Kartel Egzotyczny. I wystawieniu na jego czele plejady byłych premierów. I obdzwonieniu znajomych. Bo dzwoniliście, prawda, jak pan Tomasz z Konstancina przykazał? Żeby ogarnąć co tu się właśnie odbrukselowało, to za doktorem Markiewką powtórzę: „w wyborach do europarlamentu z 2014 r. partie wchodzące w skład Koalicji Europejskiej miały 49%, a PiS 32%”. 5 lat później to, póki co, 39% do 42%.

(Ha! Wyobraźmy sobie wynik PO, gdyby poszła samodzielnie do tych wyborów. <zaplakanyMichaelJordan.jpg>)

Nie pykło i jesienią też nie pyknie. Bo Grzegorz Schetyna – choć tu na jego miejsce z powodzeniem można podstawić każdego innego lidera opozycji antypisowskiej, Lisa, Michnika, Kurskiego (Jarosława), Szubartowicza, Hołdysa, Sadurskiego Saramonowicza, Giertycha czy Sikorskiego – to taki podstarzały, z lekka już zdziwaczały Van Helsing, który rutynowo naszykował czosnek, krucyfiks i osinowy kołek i ruszył, by powstrzymać ZŁO. Tyle że – czego nie rozumie bądź nie chce zrozumieć – jego przeciwnikiem już od dawna nie jest staromodny Nosferatu w halsztuku, arystokracja Nieumarłych, ale mechy i predatory. Stare gazetowyborcze zaklęcia, emo-szantażyki, podpierdolki konkurencji, rekwizyty z Muzeum Unii Wolności i obietnice Fajnej Polski nie działają i nie zadziałają, dżentelmenki i dżentelmenowie.

Źródło
Opublikowano: 2019-05-26 22:52:17

Cieszy frekwencja, wywalczony przyczółek Wiosny na lewo od POPiS-u i Kukiz pod p

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:

Cieszy frekwencja, wywalczony przyczółek Wiosny na lewo od POPiS-u i Kukiz pod progiem.
Zmartwień jest więcej: zwycięzca; że nacjonalści przebijają próg; i że reakcją #KE na przegraną zamiast autorefleksji będzie zapewne „jeszcze więcej AntyPiSu!”.
#wyboryeuropejskie2019


KE,wyboryeuropejskie2019

Źródło
Opublikowano: 2019-05-26 22:25:06

Wszakże najgorszym skutkiem mizernego wyniku wyborczego lewicy będzie to, że w naszym lewackim mikroświatku będziemy ter

Remigiusz Okraska:

Wszakże najgorszym skutkiem mizernego wyniku wyborczego lewicy będzie to, że w naszym lewackim mikroświatku będziemy teraz jeszcze bardziej wystawieni na wywody o skutecznych strategiach lewicy. Będą to wywody w wykonaniu ludzi – pozostających w bezpośredniej łączności z duchami Lenina i Trockiego – których życiowym sukcesem było zorganizowanie 15-osobowej demonstracji, na którą połowa uczestników się spóźniła, a organizator zapomniał transparentów. Będzie to też mędrkowanie ludzi, którzy są tak bardzo lewicowi i ludowi, że wskoczyli na elitarne pisowskie posadki, żeby tam – w bezpośredniej łączności z duchem Pużaka – wiedzieć i głosić, jak zbudować prawdziwą i najprawdziwszą lewicę, której sami nigdy nie zbudowali, bo prawicowy etat wygodniejszy niż budowanie. Będzie to też gaworzenie tych wszystkich utrzymanków Agora SA i okolic, którzy będą przekonywali, że skutecznym sposobem budowy lewicy w Polsce jest głosowanie na liberałów bezbożnych lub soft-pobożnych, albo wręcz zapisanie się do nich.

Powinno być jakieś odszkodowanie za obcowanie z tym wszystkim.

Źródło
Opublikowano: 2019-05-26 21:56:07

Ostatni moment! Zagłosowałem, bo chcę Polski otwartej, przyjaznej dla wszystkich

Robert Maślak

Ostatni moment! Zagłosowałem, bo chcę Polski otwartej, przyjaznej dla wszystkich, niezależnie od stanu konta bankowego, pochodzenia, koloru skóry, niepełnosprawności, religii czy orientacji, Polski sprawiedliwej, wrażliwej na krzywdę. Zostało już niewiele czasu. Ubierz się wiosennie jak ja i idź na wybory.


Źródło
Opublikowano: 2019-05-26 20:17:46