„W naszym raporcie podliczyliśmy opodatkowanie międzynarodowych korporacji w krajach Unii Europejskiej. I widać bardzo wyraźnie zjawisko podatkowego wyścigu na dno. Kiedy jedno państwo obniża stawkę podatku CIT, to drugie uważa, że też musi to zrobić. „Bo inaczej firmy nam pouciekają”. Efektywne opodatkowanie korporacji w Europie spadło w ciągu ostatnich dwudziestu lat z 24 proc. do 16 proc. O jedną trzecią.
[…]
Tymczasem duże firmy korzystają z dóbr publicznych coraz bardziej, nie tylko wożą coraz więcej produktów po drogach, które za coś trzeba zbudować i utrzymać, ale na przykład mają coraz lepiej wykształconych pracowników. To w ogóle nie uzasadnia obniżek.
– To dlaczego je dostają i nikt nie protestuje?
Bo dla opinii publicznej to nie jest oczywiste. Biznes stara się cały czas tworzyć narrację: my płacimy ogromne podatki, rządy nas doją. I to się przebija. Obywatele nie wiedzą, że biznes korzysta coraz więcej z dóbr wspólnych, a dokłada się coraz mniej.
[…]
Firma średniej wielkości polska, niemiecka, czy włoska – na przykład producent rur wodociągowych, który zatrudnia 100 osób i działa głównie na krajowym rynku – prawdopodobnie zapłaci pełny CIT według krajowych stawek. W Polsce – 19 proc. zysku, w Niemczech – około 30 proc., we Włoszech – 28 proc. Natomiast międzynarodowa korporacja produkująca podobne rury – dzięki temu, że zyski przeniesie najpierw do Irlandii, a później na Kajmany – zapłaci na przykład 3 proc. Ona już z powodu swojej wielkości ma przewagę konkurencyjną nad firmą średnią, a jeśli dodatkowo dostaje fory w postaci niższych podatków, to ma więcej środków na przykład na podtapianie tych średnich firm, zarzucenie rynku tanimi rurami, dopłacanie do interesu przez dwa lata, przeczekanie, aż inni będą pod kreską i zajęcie pozycji dominującej. Jeśli taka korporacja co roku oszczędza na CIT miliony euro, to może te środki rzucić na konkurowanie ze średniakiem. Albo – to też często się zdarza – na to, żeby tego średniaka wykupić.
[…]
– Felieton Piketty’ego ukazał się prawie dziesięć lat temu. To samo pisał kilka razy noblista Stiglitz i wielu innych ekonomistów. Te teksty były drukowane w największych europejskich gazetach. Czy coś się zmieniło od tego czasu?
Nie.
Biznes stara się cały czas tworzyć narrację: my płacimy ogromne podatki, rządy nas doją. I to się przebija. Obywatele nie wiedzą, że biznes korzysta coraz więcej z dóbr wspólnych, a dokłada się coraz mniej – z ekonomistą dr Jakubem Sawulskim rozmawia Grzegorz Sroczyński.
Źródło
Opublikowano: 2020-02-10 17:25:58