Magdalena Okraska:


Trzeci dzień z albumami.

Dziś „Ruckus Soundsysdom” Ursuli Rucker.

Tej płyty słuchałam mieszkając w Toruniu, w okresie mocnego zaangażowania w działalność anarchofeministyczną. Ursula jest opisywana jako artystka spoken word, co w skrócie polega na tym, że ktoś gada do muzyki, ale normalnym głosem, a hip hopową nawijką. To jednak nie jest cała prawda o jej płytach. Jest w nich i jazz, i właśnie hip hop, i sporo feminizmu, i różne walki społeczne.

To jest płyta z 2008 roku, a posłuchać warto utworu „Dirty Chi P.A”.


Źródło
Opublikowano: 2020-05-17 18:43:31