Obywatel:


Przypominamy z naszego archiwum to, co na samym początku pandemii pisał Niemiec, górnik i związkowiec: „Dziś już nikt nie przekona pracowników do zaciskania pasa w imię odrabiania strat po komunizmie czy innej podobnej zapaści. Przeciwnie, mamy niespotykane w historii Polski prosperity gospodarcze. Owszem, można powiedzieć, że będzie nam się jakiś czas żyło ubożej i każdy zrozumie sytuację, ale zubażanie należy zacząć od tych, którzy mogą obniżyć swój standard życia. Na pewno nie należą do nich pracownicy na śmieciówkach czy osoby z najniższą ustawową pensją. Dla nich „obniżenie standardu życia” oznacza zagrożenie egzystencjalne, czyli, mówiąc wprost, absolutną biedę. Od central związkowych należałoby oczekiwać jasnego stanowiska, że koszty kryzysu powinni dźwigać ci, którzy są je w stanie udźwignąć. Narracja, że „wszyscy razem solidarnie, musimy ponosić koszty kryzysu” – jest nie do przyjęcia. Nie wszyscy te koszty udźwigną”. Całość w linku:

Biznesowirus, czyli jak przedsiębiorcy ogrywają związki zawodowe

Źródło
Opublikowano: 2021-08-27 21:03:54