Łukasz Najder:

"Anna Śmigulec opowiedziała historię spotkania ze znanym pisarzem, który po wywiadzie odprowadził ją do kawiarni nieopodal i powiedział, że może jeszcze wpadnie tam z kolegą.

<Rzeczywiście, z godzinę później, kiedy siedziałam już z koleżanką, reporterką, dołączył do naszego stolika. Rozmawiamy miło, kafejka pełna ludzi, aż tu nagle w drzwiach pojawia się ów kolega, a pisarz woła do niego: „Chodź, ku**y już są!”. Zamurowało mnie. Nie zrobiłam nic, choć na co dzień jestem asertywna i reaguję, gdy komuś dzieje się krzywda>

– opisała dziennikarka. Namówiona przez dr Długołęcką zdecydowała się na podanie nazwiska pisarza. Chodziło o Janusza Rudnickiego, autora m.in. "Chodźcie, idziemy" i <Śmierci czeskiego psa>".

[…]

"Odpowiedź Rudnickiego nadeszła niebawem i została opublikowana na stronach "Wysokich Obcasów". Autor nie dowierza, że użył słów "Ku**y już są" i przekonuje, że "to musiało być zaokrąglone". "Coś w rodzaju, człowiek ich szuka po burdelach, a one siedzą tu, we Wrzeniu Świata. Czyli jakaś mikroprzypowieść" – pisze Rudnicki".

[…]

"Komentarz Rudnickiego to w istocie "nonapology", czyli tylko pozorne przeprosiny i kolejne obrażenie adresata. […]

Przeprosiny bez poczucia winy są często stosowane w polityce i PR-ze. "Przepraszam osoby, które poczuły się urażone" albo "przykro mi, że tak się poczułeś" to niemal klasyczne przykłady "nonapology".

W tym przypadku Rudnicki stosuje trzy wybiegi – podważa prawdziwość słów dziennikarki ("Tak powiedziałem? (…) Czegoś tam chyba brakuje"), próbuje zmniejszyć znaczenie tego, co powiedział ("Do mężczyzn też mówię czasami per 'ku**o'") i stwierdza, że był to żart, który stosował tyle razy, a jej jednej nie rozbawił ("Ze wszystkimi można wszystko, tak myślałem, tak chciałem, naiwny")".

Pisarz na widok dziennikarki zawołał: „ku**y już są”. Teraz przeprasza. Ale czy na pewno?

'Tak powiedziałem? Ku**y już są?' – nie dowierza Janusz Rudnicki po tym, jak dziennikarka ujawniła, co zawołał na jej widok do kolegi. Pisarz przeprasza za swoje słowa, ale trudno uwierzyć w jego poczucie winy.

Źródło
Opublikowano: 2017-11-04 20:57:58