Maja Staśko:

[ad_1]

Dzisiaj odbyło się demo solidarnościowe z Katarzyną, która zgłosiła gwałt i została skazana na więzienie. Byliśmy pod Sądem Rejonowym w Gnieźnie. To tu odbywały się wszystkie rozprawy w sprawie dotyczącej zgwałcenia, która w końcu została umorzona. To tu odbywały się rozprawy w sprawie dotyczącej składania fałszywych zeznań. To tu Katarzyna usłyszała, że jest skazana na 3 miesiące więzienia.

Pod sądem mówiłam m.in.:

Od miesięcy trwa obrona wolnych sądów. Tyle że sądy od lat nie są wolne dla zgwałconych kobiet, wyzyskiwanych pracowników i eksmitowanych na rękach z dziećmi lokatorek. Kogo stać na wolne sądy? Jak opłacić prawnika? Jak zdecydować się na apelację, kiedy nie ma pieniędzy na prawnika ani czasu na znalezienie informacji o apelacji w internecie? Jak dostać się do elektronicznej bazy sądowej, kiedy nie ma się komputera? Jak uzyskać dokumenty z sądu, kiedy dostajemy ciągle termin ich odebrania za dwa dni, a za kolejne dwa dni znów słyszymy, że za dwa dni już na pewno będą, by w końcu dowiedzieć się, że są w innym miejscu?

Dla prokuratorów umorzenie sprawy to jedna z miliona decyzji. W Polsce 67% spraw dotyczących zgwałcenia jest umarzanych. Ale dla kobiet, które doświadczyły gwałtu, to często tragedia na całe życie. Ich oprawca zostaje na wolności. W każdej chwili mogą go spotkać. Katarzyna boi się wychodzić z domu. Cieszyła się na wakacje, bo wtedy nie musi codziennie zawozić dzieci do szkoły i narażać się na spotkanie oprawcy. On kupuje w tym samym sklepie, jeździ tą samą drogą do Gniezna. Katarzyna jeździ zawsze dłuższą, byle nie przejeżdżać obok jego domu i go nie spotkać. Woli nie myśleć, ile pieniędzy wydała na benzynę przez to nadrabianie drogi.

Katarzyna jest wśród nas. Nie chciała się wypowiadać na demie, bo to mogłoby wpłynąć na jej sprawę. Obawiała się też fali hejtu, linczu i obmawiania. Żyje w niewielkiej wsi, wszyscy się tu znają. Nie znalazłaby spokoju do końca życia. Ale jest tutaj.

Może wśród nas jest więcej Katarzyn – kobiet, które doświadczyły przemocy, a które wciąż się ucisza. Gdy opowiedzą o tym, co je spotkało, są nieustannie karane: obwinia się je, wyklucza, stygmatyzuje. Oskarża o przekroczenie granic obrony koniecznej czy o pomówienie. Albo skazuje na więzienie.

Katarzyna jest wśród nas. Każda z nas może być Katarzyną. Może to ty. Ty. Ty. Może to ja. Wszyscy stoimy z kartkami #MeToo. Jedna z nas jest Katarzyną. Inna jest Anną, Joanną, Teresą. Każda ma swoją historię, także historię przemocy seksualnej. Nie wiecie, która to Katarzyna. Nie wiecie, którą z nas oczerniać i obwiniać. Kiedy oczerniacie jedną z nas, oczerniacie nas wszystkie. I z nami wszystkimi musicie się mierzyć. Wszystkich nas nie oczernicie.

Wszyscy jesteśmy Katarzyną!

W imieniu Katarzyny dziękuję wszystkim osobom, które wyraziły wsparcie. A w swoim imieniu dziękuję Katarzynie, że jest i walczy

fot. Rafał Wichniewicz, Gniezno24.com


[ad_2]
MeToo

Źródło
Opublikowano: 2019-09-23 21:01:41