Maja Staśko:

O propozycjach partii politycznych w kwestii przemocy wobec kobiet opowiadamy z Monika Płatek, prawniczka, Urszula Nowakowska i Sylwia Spurek.

Niestety, chociaż kampania kręci się wokół sądownictwa, w programach ma żadnych propozycji dotyczących zmiany definicji zgwałcenia, wprowadzenia do prawa pojęcia molestowania czy rozwiązania problemu absurdalnie wysokiego procenta umarzanych spraw o zgwałcenie. Zamiast tego przepychanki, czy sądownictwo po PO jest postkomunistyczne, czy sądownictwo za czasów PiS jak za komuny; czy sądy są wolne, czy były wolne (spoiler: nie są i nie były, na pewno nie dla kobiet po gwałcie, pracownic czy lokatorek). Nie usłyszymy za to o wsparciu prawnym, ekonomicznym czy psychologicznym dla kobiet, które doświadczyły przemocy.

W programach większości partii o przemocy wobec kobiet ma ani słowa – tylko u Koalicja Obywatelska możemy znaleźć spory dział na ten temat, ale dobrze wiemy, jak wyglądała sytuacja kobiet, które doświadczyły przemocy, w trakcie kadencji PO (źle). U Lewica – KW Sojusz Lewicy Demokratycznej o przemocy wobec kobiet ma nic, co jest dla mnie głęboko zasmucające (ale bardzo doceniam feministyczne działania Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podczas tej kampanii).

Prawo i Sprawiedliwość wspomina o walce z przemocą domową, ale wymienia ją jednym tchem z walką o „autonomię rodziny”. „Autonomia rodziny” w prawicowej narracji służy do tego, by zniechęcać kobiety do odejścia od oprawcy – bo wtedy „zniszczyłyby” rodzinę. W tym rozumieniu próba ochrony kobiety i izolacji od sprawcy to „ofensywa ideologiczna”. Co więcej, po zdaniu o przemocy domowej jest cały akapit, w którym aborcja zostaje uznana za przemoc. W programie PiS-u, całkiem dobrym retorycznie, pełno też stwierdzeń o „przemocy ideologicznej” – okazuje się więc, że z przemocą wobec osób LGBT czy kobiet to przemoc (ideologiczna).

Polskie Stronnictwo Ludowe wspomina o przemocy wobec kobiet ani o kobietach totalnie nic. Konfederacja z kolei zaznacza: „Obronimy przed inwazją samozwańczych „seksedukatorów” i propagandystów ruchu LGBT”.

Tak wygląda kampania parlamentarna po #MeToo.

Gwałt? Przemoc domowa, prawa kobiet a program wyborczy partii PiS, KO, Lewicy, KP

– Nadal podtrzymuje się fałszywe stereotypy, że jak kobieta mówi „nie”, to znaczy „tak”, a jak mówi „tak”, to znaczy, że „jest dziwką”. Nadal też opowiada się o tym, że za zgwałcenie odpowiada długość spódniczki osoby pokrzywdzonej – mówi prof. Monika Płatek. „Prawa …

MeToo

Źródło
Opublikowano: 2019-09-26 22:06:40