Wczoraj senat podtrzymał decyzję sejmu o powstrzymaniu dzikiej reprywatyzacji. W naszym piśmie ukazał się pierwszy tekst o tym procederze, w roku 2009. Do tematu wracaliśmy później kilkakrotnie. Dziś z okazji wczorajszej decyzji przypominamy wywiad z jednym z najodważniejszych ludzi w polskiej sferze publicznej, Janem Śpiewakiem, z jesieni 2016: "Tak naprawdę mamy do czynienia z procederem, który łamie Konstytucję, prawo do mieszkania, samą zasadę państwa prawa i zaufania obywatela do państwa. To głównie sądy administracyjne doprowadziły do tego procederu. Mieliśmy do czynienia z bezprecedensowym atakiem sądów na prawo i obywateli. To rzecz, którą zrozumieliśmy dość niedawno. Próbujemy się z tą interpretacją przebić, ale jest ciężko, ponieważ wśród prawników panuje zmowa milczenia. Oni świetnie wiedzą, że większość zwrotów nieruchomości to lipa. Ale żyła z tego duża część warszawskiego establishmentu prawniczego. Sądy przestały być narzędziem sprawiedliwości – stały się narzędziem opresji. Są też inne sprawy, związane z kwestiami szerszymi, dotyczącymi etyki, relacji społecznych, wizji relacji między przeszłością a teraźniejszością i przyszłością. Dlaczego mamy cofać historię, przywracać stosunki własnościowe nieledwie dziewiętnastowieczne? Odnoszę wrażenie, że i w praktyce, i w niewypowiedzianej wprost teorii powstały dwa rodzaje obywatelstwa. Jest obywatelstwo oparte na własności, nierzadko niesamowicie naciągane, jak to widzimy w przypadku restytucji majątków. To obywatelstwo jest najważniejsze, jest hołubione. Po drugiej stronie są „drugorzędni obywatele”, choćby lokatorzy wyrzucani z mieszkań. Wskazuje to na bardzo brutalny rys naszego państwa, które jest niewiarygodnie okrutne wobec słabszych – tych, którzy nie mogli sobie wykupić mieszkania, którzy nie mieli przodków arystokratów albo nie są handlarzami roszczeń. W ten sposób sądy, czy szerzej – aparat państwa, stały się zinstytucjonalizowanym narzędziem pogardy klasowej, instrumentem refeudalizacji, zarówno w sensie moralnym, jak i materialnym". Całość w linku:
Jeden wielki szwindel – rozmowa z Janem Śpiewakiem | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej
Opłaca się to wąskiej elicie – zblatowanym środowiskom prawniczym, politycznym, urzędniczym, biznesowym. Można to porównać z uwłaszczeniem nomenklatury i dawnej opozycji z lat 90. XX wieku. Dziś nie ma już państwowych fabryk, ale w domenie publicznej pozostały jeszcze kamienice, place…
Źródło
Opublikowano: 2020-09-12 20:33:32