Na 1 Maja 1970 roku

Remigiusz Okraska:

40 lat temu zmarł Adam Ciołkosz, człowiek i socjalista przez duże Cz i S. Nie był idealny i nieomylny, bo nikt nie jest, ale było to piękne życie i były to piękne idee. W roku 1970 pisał jak poniżej, niewiele z tego dotychczas wyszło, ale sprawa jest wciąż aktualna, może nawet bardziej w tym wciąż gorszym i podlejszym świecie: "Zadaniem naszym jest dzisiaj odkłamanie treści wyrazu „socjalizm”, oczyszczenie tego pojęcia z nalotu zbrodni leninizmu i stalinizmu, przywrócenie czerwonemu sztandarowi jego nieskalanego blasku. Przed klasą robotniczą staje zadanie wywalczenia demokracji socjalistycznej, to znaczy wolności sumienia, myśli, słowa żywego i drukowanego, zgromadzeń i pochodów, związków zawodowych i stronnictw politycznych na gruncie społecznych form gospodarczych". Całość w linku:

Na 1 Maja 1970 roku

Zadaniem naszym jest dzisiaj odkłamanie treści wyrazu „socjalizm”, oczyszczenie tego pojęcia z nalotu zbrodni leninizmu i stalinizmu, przywrócenie czerwonemu sztandarowi jego nieskalanego blasku. Przed klasą robotniczą staje zadanie wywalczenia demokracji socjalistycznej, to znaczy wolnoś…

Źródło
Opublikowano: 2018-10-01 00:40:58

CBOS podaje wyniki nowych badań, z których dowiadujemy się, że domowe prace "typowo męskie" coraz częściej są

Remigiusz Okraska:

CBOS podaje wyniki nowych badań, z których dowiadujemy się, że domowe prace "typowo męskie" coraz częściej są wykonywane przez kobiety, za to domowe prace "typowo kobiece" są coraz częściej wykonywane przez… kobiety, bo mężczyźni jakoś się nie kwapią. To tak w temacie wywodów (prawicowych, ale też części facetów, dla których lewicowość kończy się na pełnej misce, socjalu, w najlepszym razie na związku zawodowym), jak to prawa czy równość kobiet, a więc sytuacja ponad połowy społeczeństwa, to jakaś lewacka fanaberia, wymyślona bzdura, temat zastępczy, zawracanie głowy, świat się przecież zmienia samoczynnie i nie trzeba nic robić, żeby było lepiej itd.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-30 13:38:22

Życie za zyski | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

Tymczasem w Kolumbii toczy się proces, w ramach którego wielki producent bananów Chiquita jest oskarżony o wspieranie szwadronów śmierci, które mają na sumieniu kilka tysięcy ofiar. Kilka tysięcy ofiar, całkiem niedawno, lata 1997-2004. Polskie media niespecjalnie są zainteresowane tematem – a wyobraźcie sobie, co by było, gdyby była mowa o choćby tylko 10% tej liczby i gdyby nie chodziło o prywatny koncern i proceder mający miejsce pod nosem proamerykańskich władz, lecz np. o Chaveza czy Lulę.

Życie za zyski | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Kolumbijski rząd oskarżył właśnie 13 byłych dyrektorów handlującej bananami firmy Chiquita za zamordowanie setek lokalnych mieszkańców w latach 1997-2004.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-29 13:55:33

Hm, a co na niewypłacanie należnych pensji pracownikom i pracownicom "Gazety Polskiej Codziennie" powiedzą chł

Remigiusz Okraska:

Hm, a co na niewypłacanie należnych pensji pracownikom i pracownicom "Gazety Polskiej Codziennie" powiedzą chłopcy (bo to zwykle są chłopcy) z prawicy socjalnej, "Solidarności" czy inni frazesowi i zazwyczaj dość interesowni "przyjaciele ludu" z tamtych okolic? Bo wydaje mi się, że niewypłacanie należnych środków osobom słabszym w stosunku pracy to taka sama podłość zawsze, niezależnie od tego, czy nie płaci polski janusz biznesu, czy wielki zagraniczny koncern, czy biznesmeni zakolegowani z liberałami, czy prawicowa redakcja. Czekam zatem na apele, potępienia i wzniosłe słowa, dajcie świadectwo, że faktycznie chodzi wam o prawa pracownicze, a nie o wygodną forsę od prawicy i polityczne przepychanki z nieprawicą.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-29 13:08:47

W jednym z brytyjskich miast miejscowi Polacy oburzyli się, bo w jakiejś broszurce przygotowanej dla dzieci w lokalnych

Remigiusz Okraska:

W jednym z brytyjskich miast miejscowi Polacy oburzyli się, bo w jakiejś broszurce przygotowanej dla dzieci w lokalnych szkołach napisano – i odczytano uczniom – że Polacy przybyli do UK m.in. po to, żeby korzystać z dobrodziejstw tamtejszego socjalu i ogólnego dobrobytu. Oburzenie oczywiście w dużej mierze słuszne, bo przyjechali tam pracować, często bardzo ciężko, w dodatku do tejże pracy ktoś ich potrzebował i z niej korzysta, i są to zazwyczaj Brytyjczycy. Tyle że po pierwsze tak się złożyło, że ktoś nas jednak na taki rynek pracy w ogóle wpuścił, a po drugie obiektywnie biorąc była to dla mnóstwa naszych rodaków po prostu szansa na życie znacznie lepsze niż w ojczyźnie. Tymczasem my sami, świeżo po takich doświadczeniach, mamy i w ojczyźnie, i wśród polskich emigrantów ekonomicznych, sporo opinii, jakoby należało zamykać granice przed innymi, gdyż to "tamci" chcą gdzieś przybyć i żerować na socjalu. Zazwyczaj owi "tamci" też utrzymują się w nowej ojczyźnie z pracy, choćby dlatego, że ten socjal jest w liberalnym państwie dość mityczny (choć większy niż w Polsce), a wśród naszych rodaków też nie było tak, że każdy tylko pracował, że nikomu nie powinęła się na emigracji noga, że nikt nie wziął zasiłku dla bezrobotnych, świadczeń na dzieci itp. I nie ma niczego głupszego i gorszego dla społeczeństwa 2 milionów stałych emigrantów i kolejnych zastępów emigrantów czasowych, niż tego rodzaju szczucie na innych emigrantów i wezwanie do zamykania granic. Tym, którym wydaje się, że im się należy, gdyż są podobno bardziej pracowici i "bliżsi kulturowo", wspomniany incydent w Wielkiej Brytanii pokazuje tylko to, że tak, jak oni lubią myśleć o "ciapatych", tak część Brytyjczyków myśli o Polakach. I że nasi rodacy będą następni, a może nawet pierwsi w kolejce do szczucia na nich w ramach ksenofobicznej propagandy.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-28 19:11:56

Widzę, że film "Kler" wzbudza pozytywne emocje – oprócz zajadłych lewaków – także wśród tych miłych i sympatyc

Remigiusz Okraska:

Widzę, że film "Kler" wzbudza pozytywne emocje – oprócz zajadłych lewaków – także wśród tych miłych i sympatycznych, inteligentnych i oczytanych, mądrych i rozumnych ludzi płci obojga, których postawy, poglądy i umocowania środowiskowe kojarzą mi się z nieboszczką Unią Wolności i jej okolicami niekoniecznie wprost politycznymi. W skrócie nazywamy ich liberalnym salonikiem. To może gwoli przypomnienia: konkordat Polski z Watykanem zawarł rząd Hanny Suchockiej rękoma Krzysztofa Skubiszewskiego. Nie rękoma narodowców, skrajnej prawicy, Marka Jurka, Jarosława Kaczyńskiego i kogo tam jeszcze ten salonik nie lubi i nie znosi. I niezależnie od tego, co myślę o klerze i "Klerze", jestem pełen podziwu dla ludzi o tak wielkich umysłach, duszach i sumieniach, a zarazem co i rusz zachowujących się jak nieświadome niczego niemowlę: ludzi ponoć antyklerykalnych, ale uwikłanych w związki z konkordatowcami, ludzi ponoć przewrażliwych społecznie, ale uwikłanych w związki z balcerowiczowcami, ludzi spod znaku demokracji i pluralizmu, ale uwikłanych w związki ze środowiskami pozbywającymi się niewygodnych dziennikarzy i opinii. I tak dalej. Jak to jest, tak wprost zapytam, być aż takim durniem czy aż tak pełnym hipokryzji?

Źródło
Opublikowano: 2018-09-28 14:47:23

Wysyłka nowego numeru "Nowego Obywatela" zrobiona. Redaktor i redaktorka spakowali kilkaset przesyłek, a nasz

Remigiusz Okraska:

Wysyłka nowego numeru "Nowego Obywatela" zrobiona. Redaktor i redaktorka spakowali kilkaset przesyłek, a nasz stały autor (dzięki, Piotr Wójcik) zawiózł całość na pocztę – i już gazetka jedzie do prenumeratorów i prenumeratorek.
Przy okazji przejrzałem pierwszy raz w życiu całość list adresowych i – co za niespodzianka – 95% osób na nich to ludzie zupełnie spoza facebookowo-komentatorskiego światka, a z pozostałych 5% tylko 1% to ci choć trochę bardziej aktywni publicznie/politycznie. To tak w temacie tego, dlaczego mamy się zajmować i przejmować uwagami, pouczeniami i cennymi radami tych, którzy/które nie należą nawet do tego 1%. Nic im nie zawdzięczamy i niczego nie jesteśmy im winni.


Źródło
Opublikowano: 2018-09-28 12:57:10

Dzisiaj i jutro pakujemy i wysyłamy nowy numer prenumeratorom i prenumeratorkom, w niedzielę debiut okładki, od poniedzi

Remigiusz Okraska:

Dzisiaj i jutro pakujemy i wysyłamy nowy numer prenumeratorom i prenumeratorkom, w niedzielę debiut okładki, od poniedziałku nowy „Nowy Obywatel” w Empikach. A w nim m.in. pan Einstein tłumaczy, że potrzebujemy demokratycznego socjalizmu:


Źródło
Opublikowano: 2018-09-27 01:08:36

Kapitalizm na prochach | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

W nowym felietonie Piotr Wójcik pokazuje, w jak nieludzkim i podłym systemie żyjemy i jak wielką cenę płacimy za jego kształt – nie tylko biedni, ale też średniacy, a nawet część tych powyżej średniej. Możemy się cieszyć gadżetami, wskaźnikami, coraz większym błyskiem i połyskiem, ale nawet gdy pominiemy drastyczne niszczenie planety, czyli podstaw naszego życia biologicznego, gdy pominiemy miliony ludzi wegetujących poza nawiasem, to nawet cała reszta zmierza ku przepaści. Albo coś z tym zrobimy, albo niemal wszyscy zwariujemy:

Kapitalizm na prochach | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

W takiej sytuacji trudno się dziwić gigantycznemu wzrostowi popularności środków antydepresyjnych. OECD raportuje bardzo duży wzrost stosowania antydepresantów w okresie 2000-2015 we wszystkich 29 wykazanych krajach. Co gorsza, wzrost ten nie tylko dotyczy wszystkich, ale wszędzie jest też …

Źródło
Opublikowano: 2018-09-26 20:30:09

TVP Info pyta dramatycznym tonem w tytule newsa: "Niemcom nie podoba się wolny rynek?". I dodaje, że "Min

Remigiusz Okraska:

TVP Info pyta dramatycznym tonem w tytule newsa: "Niemcom nie podoba się wolny rynek?". I dodaje, że "Minister gospodarki Niemiec Peter Altmaier zapowiedział we wtorek zaostrzenie państwowych restrykcji wobec przejmowania przez zagranicznych inwestorów udziałów w niemieckich firmach". Chodzi o to, że państwo niemieckie chce kontrolować i w razie potrzeby ograniczać aktywność kapitału zagranicznego, głównie chińskiego.
Jest to oczywiście news z gatunku "Królowa Bona nie żyje". Tak, chłopcy-prawicowcy: Niemcom nie podoba się wolny rynek. Nie podobał się już wtedy, gdy wy wsłuchiwaliście się w każde słowo Korwina, gdy czytaliście z wypiekami na buziach bzdety von Misesa (a raczej jeszcze głupszych od von Misesa polskich jego streszczaczy), gdy wychwalaliście ultraprywatyzację wszystkiego, łącznie z sektorami strategicznymi czy zbrojeniówką (bo kapitał nie ma narodowości, bo prywatne zawsze lepsze, bo komunistyczne złogi, bo nie trzeba kupować browaru, żeby napić się piwa – takie frazesy produkowaliście tysiącami), gdy robiliście neoliberalne "reformy" w czasach AWS, gdy wychwalaliście Thatcher i Pinocheta, gdy obniżaliście najbogatszym podatki za Gilowskiej, gdy jęczeliście że Tusk likwidował przekręt o nazwie OFE i "kradł nasze pieniądze" itd.
Niemcom nie podoba się wolny rynek. Dlatego Niemcy są tam, gdzie są, a wy sobie możecie tylko bezsilnie kwękać pod adresem Niemców – obojętnie, czy akurat jesteście w fazie hayeko-friedmanowskiej, czy wzmagacie się na punkcie "polskiego kapitału", gdy to już nie ma żadnego poważniejszego znaczenia.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-26 11:44:30

Dzięki temu, że byłem na urlopie od pracy i internetu, ominęły mnie dyskusje o wizjach lewicowego tygodnika, który mieli

Remigiusz Okraska:

Dzięki temu, że byłem na urlopie od pracy i internetu, ominęły mnie dyskusje o wizjach lewicowego tygodnika, który mieliby zrobić dziennikarze wywaleni/zakneblowani przez te media liberalne, które dotychczas dawały im trybunę do głoszenia swoich poglądów. No to skomentuję tak ten pomysł: nic z tego nie będzie. Bo: 1. wszystko, co lewicowe (i podkreślające swą lewicowość), jest obecnie w Polsce dramatycznie słabe i jest to najgorszy moment na taką inicjatywę; poza internetowo-kawiarniano-komentatorską bańką lewica nie istnieje, szczególnie ta lewica, która o potrzebie nowego pisma mówi najwięcej, czyli ta intelektualno-hipernowoczesno-wielkomiejska; 2. można, a nawet należy nie lubić liberałów, ale ich media miały zasięgi i pozycję, o których lewica może pomarzyć; to nie lewicowcy, choćby najlepsi dziennikarsko, publikując w tych mediach robili im przysługę, lecz odwrotnie; 3. lewica to niemal sami generałowie, w najlepszym razie pułkownicy, ale nie ma tam nie tylko szeregowców, lecz jeszcze bardziej nie ma intendentów, kucharzy, magazynierów, kwatermistrzów itd; tu każdy chce być liderem i błyszczeć, a mało komu chce się zasuwać przy niewdzięcznej i niewidocznej robocie; 4. nie ma nic bardziej zabawnego i zarazem samozakłamanego niż wizje nowego medium lewicy powstającego w odpowiedzi na brak pluralizmu w mediach liberalnych; na lewicy jest tego pluralizmu bardzo mało, chyba jeszcze mniej, za to jest sporo sekciarstwa, paranoi, obsesji na punkcie czystości ideologicznej itp., więc nowe medium szybko zaczęłoby być widownią rzeczy znacznie gorszych niż liberalna strachliwość czy soft-cenzura; 5. problemy, którymi żyje lewica, ich proporcje, a także formuły ich prezentowania, są niemal odwrotnością zainteresowań społecznych; naiwna jest wizja, w której czytelnicy masowo będą nabywać tygodnik dla jednego czy dwóch dobrych tekstów ciekawych autorów, skoro to wszystko będzie zanurzone w sosie tematów interesujących tylko dla mizernej liczebnie lewicowej bańki; 6. lewica ma najmniej wierny i najbardziej kapryśny "elektorat", zbzikowany na punkcie własnego ego, tożsamości, pieczołowicie konstruowanych ideologii definiujących każdy drobiazg życia i stanowiących punkty orientacyjne; skutkiem jest doprowadzona do absurdu wybredność i brak lojalności wobec większego celu czy inicjatywy – wystarczy byle co, żeby kogoś obrazić, zrazić, odrzucić itd., więc z tej zbieraniny rozproszonych atomów nie powstanie takie zaplecze, jakie mają media prawicowe.
Zupełnie pomijam aspekt finansowy tego pomysłu, choć powyższe wprost przekłada się także na niego. Tak czy owak nic z tego nie będzie w ogóle, a w najlepszym razie po góra roku, półtora czeka nas spektakularne fiasko ewentualnej inicjatywy.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-25 20:13:53

Tymczasem w Republice Czeskiej, uwielbianej przez polski obóz liberalno-lewicowy, gdyż dużo tam ateistów, a mało katolik

Remigiusz Okraska:

Tymczasem w Republice Czeskiej, uwielbianej przez polski obóz liberalno-lewicowy, gdyż dużo tam ateistów, a mało katolików, więc tam jest jasnogród, a tu ciemnogród, w najlepsze trwa kampania wyborcza. W jej ramach pół kraju zawalone billboardami dotykającymi kwestii zapewne w jasnogrodzie zasadniczej. Mianowicie mówią one, że „Multikulturalizm to szkodliwa ideologia, którą należy wyrzucić ze szkół”. Tak się żyje w jasnogrodzie, nie to, co u nas.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-25 15:23:00

Wojna światowa a przesilenie w Międzynarodówce

Remigiusz Okraska:

Zdigitalizowałem po niemal stu latach tekst Ignacego Daszyńskiego, w którym klarownie wyjaśnia on, czemu w obliczu I wojny światowej fiaskiem okazały się wizje lewicowego internacjonalizmu i czemu bezpłodne okazały się slogany w rodzaju "wojna wojnie" oraz jak bolszewicy gładko przeszli od antymilitaryzmu do wielkoruskiego imperializmu.

Wojna światowa a przesilenie w Międzynarodówce

Rozpatrywanie tego pytania daje niemal w każdym wypadku odpowiedź na tle ogromnej ilości faktów, że głównym powodem udziału socjalistów w wojnie była obrona narodu przed wrogiem zewnętrznym. Narodu nie jako jakiejś kategorii etnograficznej, lecz przede wszystkim jako państwa niepodległ…

Źródło
Opublikowano: 2018-09-17 16:43:02

Gruzja na Morawach, czyli wina niszowe zanim to było modne

Remigiusz Okraska:

Nie da się ukryć, że bardziej od pisania o polityce wolę pisanie o winie. A już na pewno pisanie o winiarzach-ekscentrykach. A jeszcze bardziej o winiarzach-ekscentrykach, którzy robili trunki nieszablonowe zanim to było modne. Na blogu napisałem o jednym takim jegomościu i jego dziwacznym produkcie:

Gruzja na Morawach, czyli wina niszowe zanim to było modne

W polskim światku winiarskim coraz popularniejsze są niszowe wina z Moraw – bio-eko-naturalno-eksperymentalne. Zazwyczaj zainteresowanie nim…

Źródło
Opublikowano: 2018-09-16 21:53:23

Mniej na pokaz | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

Historia o tym, jaki to Zachód jest "ekologiczny", "zielony" i "dba o klimat", więc "zmniejszył emisje". Nie, po prostu wyekspediował "brudne" i wysokoemisyjne rodzaje produkcji do uboższych krajów, sprowadza stamtąd gotowe produkty i korzysta z nich, a syf i wskaźniki emisji zostają gdzie indziej. I tyle jest warta ekologia bez odrzucenia kapitalizmu i bez przezwyciężenia systemu eksploatacji biednych przez bogatych:

Mniej na pokaz | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Jak wynika z raportu sporządzonego przez doradców ekonomicznych KGM & Associates i Global Efficiency Intelligence, firmy zajmującej się badaniami nad energią i środowiskiem, w 2015 r. prawie 20 proc. emisji gazów cieplarnianych w Indiach było powiązanych z produkcją towarów przeznaczonych…

Źródło
Opublikowano: 2018-09-15 12:56:05

50 lat temu ukazała się książka Barry'ego Hinesa, na podstawie której rok później Ken Loach nakręcił film o wiele b

Remigiusz Okraska:

50 lat temu ukazała się książka Barry'ego Hinesa, na podstawie której rok później Ken Loach nakręcił film o wiele bardziej znany niż sama książka. Zanim powstał "Kes", była "A Kestrel for a Knave". Świetna książka, nie wiem, czy lepsza niż świetny film, ale na pewno nie warto poprzestawać na filmie.
– A więc uważasz, że masz po prostu pecha?
– Nie wiem, panie profesorze. Wydaje mi się, że wpadam przy byle okazji, o byle głupstwo, tak jak dzisiaj rano w auli. Przecież nic złego nie zrobiłem, po prostu się zdrzemnąłem. Byłem strasznie zmęczony, na nogach od szóstej, roznosiłem gazety, potem pobiegłem do domu, żeby doglądnąć sokoła. Przecież i pan by się zmęczył, no nie, panie profesorze?
– Byłbym śmiertelnie wyczerpany.
– I czy za to powinno się dostawać lanie? Za to, że się jest zmęczonym?


Źródło
Opublikowano: 2018-09-14 20:34:32

Też zupełnie nie rozumiem, czemu ta wspólnota miałaby być wyobrażona. Ona jest tak realna, że gdy zadała Grecji i ubogim

Remigiusz Okraska:

Też zupełnie nie rozumiem, czemu ta wspólnota miałaby być wyobrażona. Ona jest tak realna, że gdy zadała Grecji i ubogim Grekom cios w szczękę przed kilkoma laty, to do dzisiaj nie mogą się podnieść i nic nie wskazuje na to, że uda się to w ciągu najbliższych dekad.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-14 13:30:35

Praca i oddanie | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

Monika Kostera w swoim nowym tekście przygląda się temu, co kapitalizm robi z etosem pracy, to znaczy jak bardzo go niszczy. To kolejny przyczynek do tezy, że gdyby wolnorynkowcy faktycznie wierzyli w wartości, które głoszą, nie zaś byli po prostu płatnymi lub pożytecznymi idiotami biznesu, to rozumieliby, że owe wartości znacznie lepiej chroni i kultywuje gospodarka rozsądnie sterowana i powściągana przez prawo, państwo i społeczeństwo niż wolny rynek, na którym duzi gracze robią co chcą i którego sama logika niszczy ludzi, społeczeństwo i wszelkie wartości, gdy tylko choć trochę stają na drodze bezwzględnego dążenia do zysku.

Praca i oddanie | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Neoliberalny kapitalizm doprowadził do tak potężnej alienacji pracy, że nawet XIX-wiecznym racjonalizatorom się to nie śniło. Do robotników i urzędników, których praca zmieniła się sto lat temu w koszmar powtarzających się w kółko czynności, często bez żadnego osobistego ani spo….

Źródło
Opublikowano: 2018-09-13 21:18:46

Pora umierać. Mój stary tekst o ultralewicowcu Janie Wacławie Machajskim udostępnił wczoraj ultraprawicowiec Janusz Korw

Remigiusz Okraska:

Pora umierać. Mój stary tekst o ultralewicowcu Janie Wacławie Machajskim udostępnił wczoraj ultraprawicowiec Janusz Korwin-Mikke. Co prawda niewiele z tekstu zrozumiał, wziął z niego to, co mu pasowało i „przegapił” całą resztę. Ale i tak pora umierać. Tym bardziej, że JKM zrobił tekstowi i samemu portalowi Lewicowo.pl tyle odsłon, ile nigdy nie zrobiło im żadne udostępnienie na lewicy (zresztą rzadkie, bo po co lewica miałaby czytać i propagować swoich antenatów, szczególnie tych intelektualnie oryginalnych).

Źródło
Opublikowano: 2018-09-13 17:33:46

Panie Środa, Szczuka, Nowacka, Holland i jeszcze kilka innych zrobiły sobie dzisiaj zdjęcie z panem Trzaskowskim, któreg

Remigiusz Okraska:

Panie Środa, Szczuka, Nowacka, Holland i jeszcze kilka innych zrobiły sobie dzisiaj zdjęcie z panem Trzaskowskim, którego popierają w wyborach, gdyż chcą "obronić Warszawę przed PiSem". Pan Trzaskowski jest w prostej – partyjnej i środowiskowej – linii następcą tej prezydentki i tej ekipy, która – zostawiając na boku całą resztę ich poczynań – długimi latami przyzwalała na przekręty reprywatyzacyjne. Te same, które oznaczały mnóstwo ofiar. Tak, ofiar. Ludzi zmarłych, ludzi chorych, ludzi wyrzucanych z mieszkań, szykanowanych, prześladowanych, wpakowanych w długi i procesy, wpędzanych w nerwice i depresje, nachodzonych przez mafijnych bandytów z grubymi karkami i przez mafijnych delikatnych i kulturalnych adwokatów, pełnomocników i doradców. Można było o tym nie wiedzieć 5 czy 8 lat temu, choć działo się to pod nosem tego towarzystwa. Dzisiaj wiedzą to już wszyscy. Jest to opisane setki i tysiące razy, dokładnie, z konkretami, faktograficznie i fachowo, udokumentowane bez żadnych wątpliwości. Mimo to te panie, robiące w Polsce a to za lewicę, a to za autorytety moralne, a to za naukowczynie,a to za głosy sumienia, i tak dalej, i tak dalej, jawnie i bezwstydnie popierają Trzaskowskiego.
Nie, mili państwo, oni niczego nie zrozumieli, niczego się nie nauczyli, niczego nie przemyśleli i ani trochę się nie zreflektowali. Nie żadne "byliśmy głupi". Oni i one są głupi nadal. Bezrefleksyjni, ślepi, kurczowo uczepieni swoich środowisk i interesów, nie potrafiący zmienić kursu nawet o milimetr, niezależnie od tego, ile ładnych słówek opowiadają.
I gdy znowu będą łkać o zagrożonej demokracji, to ja im odpowiem, że skoro nie bronili krzywdzonych ludzi przed mafiozami i woleli wspierać kontynuację podłości i jej współsprawców, to w takim razie mam nadzieję, że oni i one jednak nie obronią się (bo przecież nie o żadną Warszawę tu chodzi) przed PiSem. Bo PiS to i tak najniższy wymiar kary za to wszystko.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-12 22:14:05

Przedsiębiorca nie udzielił pomocy Ukraińce. Sąd warunkowo umorzył postępowanie

Remigiusz Okraska:

Nie wiem, czy sąd był jeszcze "wolny", czy już nie był "wolny", wiem natomiast, że to jest skandal absolutny:
"Sąd w Środzie Wlkp. umorzył warunkowo postępowanie karne wobec Jędrzeja C., który w styczniu nie udzielił pomocy pracującej u niego Ukraince. Kobieta doznała wylewu; pracodawca zwlekał z wezwaniem pogotowia; wywiózł ją z mieszkania pracowniczego do pobliskiej miejscowości. Obrońca przedsiębiorcy przekazał, że doszło do zawarcia ugody pozasądowej z pełnomocnikiem poszkodowanej Ukrainki. Strony zobowiązały się do zachowania w tajemnicy jej warunków. Przeciwny warunkowemu umorzeniu postępowania był prokurator z uwagi na – jak podkreślił – "wysoki stopień szkodliwości społecznej czynu".
Przypomnijmy: facet nadal jest dostawcą warzyw do polskiego Lidla, czyli jednej z największych sieci sprzedaży detalicznej w Polsce. To człowiek zamożny. To człowiek-kanalia: zatrudniał imigrantkę za grosze i z obchodzeniem przepisów, a gdy doznała poważnego urazu, nie udzielił jej najszybszej i najskuteczniejszej możliwej pomocy.
Gdy chłopcy-narodowcy mówią mi coś o złych Ukraińcach i dobrym polskim kapitale, to ja im mówię, że o wiele bliższa jest mi poszkodowana Ukrainka niż polski kapitalista-wyzyskiwacz. Ukrainka w niczym mnie i naszemu państwu nie zagraża, on – owszem.

Przedsiębiorca nie udzielił pomocy Ukraińce. Sąd warunkowo umorzył postępowanie

Sąd w Środzie Wlkp. umorzył warunkowo postępowanie karne wobec Jędrzeja C., który w styczniu nie udzielił pomocy pracującej u niego Ukraince. Kobieta doznała wylewu; pracodawca zwlekał z wezwaniem pogotowia; wywiózł ją z mieszkania pracowniczego do pobliskiej miejscowości.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-12 16:48:37

W całej sprawie zwolnienia Rafała Wosia z "POlityki" (pisownia celowa) są dwa ważne aspekty. Pierwszy pominę,

Remigiusz Okraska:

W całej sprawie zwolnienia Rafała Wosia z "POlityki" (pisownia celowa) są dwa ważne aspekty. Pierwszy pominę, bo szkoda życia na wyzłośliwianie się nad naiwnością ludzi uważających w 2018 r. ten organ piewców neoliberalnej III RP za pismo demokratyczne, pluralistyczne, otwarte itp. Ciekawsza jest kwestia druga, rzadko dyskutowana: pieniążki.
Ile powinien zarabiać znany stołeczny dziennikarz prasowy? Nie wiem, nie znam się, jestem bidokiem z prowincji. Ale załóżmy, że 10 000 pln brutto miesięcznie. Jeśli to za mało, to sobie dorobi tekstami odpłatnymi, na pewno gdzieś będą chcieli tych tekstów choć trochę, to dobry dziennikarz jest. A co to jest 10 000 miesięcznie? To jest 1000 osób dających miesięcznie temu dziennikarzowi 10 pln. Na przykład zamiast zakupu "POlityki". Co to jest tysiąc osób? To jest nic w skali takiego kraju jak Polska. I w przypadku dziennikarza znanego, popularnego, cenionego, czyli takiego, który ma już audytorium. Co to jest 10 pln? Umówmy się, większość ludzi czytających i ceniących teksty Wosia to nie są ludzie, których nie stać na dychę miesięcznie. Żeby mu tę dychę dać. Oczywiście nie wiem, czy on chce, ale nie o to w tym chodzi. Pozostaje oczywiście kwestia tego, co w zamian. No dobra, niech za to napisze 5 dobrych tekstów miesięcznie. Jeszcze miejsce publikacji. Wiadomo, że chodzi także o to, żeby docierać do ludzi, żeby nie przekonywać przekonanych, z tym jest większy problem i nie chcę was mamić wizjami, że to załatwimy łatwo. Ale gdyby zacząć od strony internetowej autora i od tego, żeby ten 1000 darczyńców udostępnił każdy tekst na facebooku, to już trochę tych odbiorców będzie, kilkadziesiąt tysięcy bez problemu. Tylu odbiorców ma "POlityka". A przede wszystkim autor nie umrze z głodu, nie będzie gonił za fuchami, nie zmieni branży, nie zacznie pisać tekstów pokupnych i tchórzliwych lecz skupi się na tym, co potrafi dobrze – na pisaniu.
A teraz będzie o tym, dlaczego to nie takie proste. Ano dlatego, że od 18 lat robię pisemko, które chciało być niezależne, odważne, pisać o tym, o czym inni boją się lub nie chcą, nie oglądać się na mody i trendy, na jedynie słuszne poglądy takie czy inne. Słów uznania, poklepywań po plecach, opinii, że "macie jaja", opowieści o konieczności przetrwania tego i takiego pisemka – usłyszałem przez lata tysiące. A gdy zaczęliśmy prosić o pieniądze na przetrwanie tego pisemka, bo już całkiem realnie zagraża "Nowemu Obywatelowi" upadłość, to okazało się, że na comiesięczne wpłaty – w wysokości od 4 do 400 pln – zdecydowało się wszystkimi kanałami około 300 osób. Zbieramy z tego 4000-5000 pln miesięcznie na całość naszych działań. Nie na honorarium/etat jednej osoby, na całość. Żeby w ogóle można było robić to, co robimy, musimy to robić w warunkach po prostu absurdalnych – trudno to opowiedzieć ludziom nieznającym specyfiki i całokształtu prac redakcyjnych, ale wystarczy, że wyobrazicie sobie 4000-5000 zł miesięcznie na opłacenie wszystkich kosztów – lokal, telefony, ludzie, druk pisma za 10 tys. co 3-4 miesiące – żeby wiedzieć, że to nie spina się w żaden sensowny model. Dlatego też to, co robimy, robimy w warunkach nonsensownych i tylko dlatego, że się przy tym zarzynamy, całość może w ogóle funkcjonować. No ale nieustannie słyszymy, że jesteśmy ważni, potrzebni, dobra robota, tak trzymać, dacie radę, nie możecie upaść itd., itp.
No więc mili państwo problem jest taki, że niezależność kosztuje. Niezależność Wosia, nasza, kogokolwiek. Liczenie na to, że odważne treści będzie w nieskończoność finansował wielki koncern czy inny podmiot uwikłany biznesowo, politycznie, środowiskowo i na inne sposoby, jest, delikatnie i nieobraźliwie mówiąc, tak jakby naiwne. Podobnie jak liczenie na to, że ludzie będą w imię idei robili taką robotę za darmo lub półdarmo, kosztem swego życia i stawania na głowie, żeby się to jakoś bilansowało, a autorzy nie wylądowali w końcu pod mostem.
Chcecie mieć media niezależne, pluralistyczne, odważne, szukające dziury w całym dla idei lub dla wspólnego dobra? To je sfinansujcie. Nie kiedyś, nie może, nie zastanowię się, ale tak po prostu, teraz, od dzisiaj. Wybierzcie sobie jedno z pism niszowych lub większych, znajdźcie autora, sprawdźcie, czy wydawca niewielkiego pisma lub portalu zbiera środki na opłacenie działalności itd. I nie mówcie, że nie macie wolnej chociaż dychy miesięcznie, bo założę się, że wśród czytających te słowa znakomita większość ją posiada.
Niezależność kosztuje. Nie musicie jej finansować, nie ma przymusu, obowiązku, konieczności, jest za to wolna wola i jest niekończąca się konsumpcyjna oferta społeczeństwa nadobfitości. Nie musicie. Ale nie narzekajcie później i nie rozpaczajcie, że jej nie ma, że garstka ideowców się wykrusza bez wsparcia, a zawodowych sensownych dziennikarzy wielki biznes załatwia jednym pstryknięciem palcem, gdy ich słowa kolidują z interesem wydawcy. Niezależność kosztuje.

Źródło
Opublikowano: 2018-09-11 21:31:46

W dziecinnej wizji świata mamy w Polsce od wieków i na wieki

Remigiusz Okraska:

W dziecinnej wizji świata mamy w Polsce od wieków i na wieki
ciemnogród, niczego tu właściwie nie ma poza katofaszyzmem, mamy co najwyżej naskórkową "modernizację" z europejskiej czy nowojorskiej łaski. Z kolei poza Polską, szczególnie "na Zachodzie", a już w ogóle w Szwecji – panuje jasnogród doskonały. Katolicyzmu nie ma, ścieżki rowerowe są, wszyscy mili, uśmiechnięci i postępowi, NIE TO, CO U NAS, NIE MA WSTYDU.
Natomiast w świecie rzeczywistym rzecz wygląda tak, że brunatnawi zdobywają w Szwecji 18% poparcia, czyli głos niemal co piątej głosującej osoby. W tej samej Szwecji, która, w przeciwieństwie do Polski, nie była pół wieku w kulturowej zamrażarce, nie ma nawet jednej dziesiątej naszych obszarów biedy, braku perspektyw i frustracji, ma kwitnącą gospodarkę, edukację, kulturę, poziom życia na tle naszego po prostu luksusowy.
I tak się kończą domorosłe analizy i teorie (niekiedy, o zgrozo, udające lewicowe).

Źródło
Opublikowano: 2018-09-11 16:02:31