Dzisiaj wzięliśmy udział w proteście przeciwko nasilającej się w Polsce przemocy

Dzisiaj wzięliśmy udział w proteście przeciwko nasilającej się w Polsce przemocy na tle rasowym Stop przemocy na tle rasowym!. W ostatnich dniach atakowane są lokale gastronomiczne prowadzone przez obcokrajowców – wybijane są szyby, a na murach pojawiają się rasistowskie i antymuzułmańskie hasła.

Agnieszka Jurasińska członkini Razem Poznań w swoim wystąpieniu powiedziała:

"Władze, publicyści i politycy prawicy rozciągają odpowiedzialność zbiorową za ataki terrorystyczne na wszystkich wyznawców Islamu i od wielu miesięcy podsycają irracjonalny strach przed obcokrajowcami, odczłowieczając ich i przedstawiając jako zagrożenie. Skutki już teraz są dramatyczne: według policji w 2016 roku trzykrotnie wzrosła w Polsce liczba przestępstw popełnianych wobec muzułmanów i osób pochodzenia arabskiego.

Bez silnego państwa nie rozwiążemy tego problemu. Bez silnego, opiekuńczego państwa nie poradzimy sobie z frustracją radykalizujących się, wykluczonych ekonomicznie i pozbawionych perspektyw grup społecznych, które chętnie szukają wroga tam, gdzie wskażą im to cyniczni liderzy.

Ale dziś polskie władze nie widzą problemu, a nawet – jak Minister Błaszczak – usprawiedliwiają żądny linczu tłum w Ełku albo zastanawiają się, czy hasło „White Pride” ma coś wspólnego z rasizmem. W tej sytuacji to my – obywatele – musimy działać: reagować na przemoc, zwalczać mowę nienawiści, wspierać odpowiednie instytucje, organizować protesty takie jak ten."

Ofiary rasizmu potrzebują naszej solidarności, a bezczynność wobec rasistowskich ataków może bardzo szybko się na nas zemścić. Solidarność naszą bronią!





Źródło
Opublikowano: 2017-01-07 18:02:58

Polska głęboka opowieść

Łukasz Najder:

"Oto więc mamy „odklejone elity”, które zawsze narzekają i biadolą, ilekroć na powierzchnię wypływa coś, co im się w polskim, schamiałym ludzie nie podoba. Krzyczą, pomstują, rozdzierają szaty i urządzają wyścigi męczeństwa, gdy przestają być hołubione, nie dostają medali i nie mogą obsłużyć swojej potrzeby przynależności do elit europejskich i globalnych, bo ciąży im Polska, kula u nogi, kołtun, kotwica w prowincjonalnym mule (Newsweek). Okazuje się szybko, że nie robią tego i tak bezinteresownie – dbają o komfort tego buntu, aby męczeństwo osłodzić sutą fakturką (Kijowski) albo przynajmniej, jak inaczej się nie da, kolejną okładką w kolorowym piśmie. Faktycznie jednak o żadną poprawę losu kogokolwiek poza nimi, zadowolenie swoich gustów, poczucie smaku i własnej wartości nie chodzi – przecież nie krzyczeli, kiedy ludzi wyrzucano na bruk, podwyższano wiek emerytalny, uelastyczniano pracę. Tak jak nie protestowali przeciwko „antyterrorystycznym” ustawom PO, prawu o zgromadzeniach prezydenta Komorowskiego ani wyrokom Trybunału Konstytucyjnego, kiedy ten orzekał, że klauzula sumienia chroni sumienie lekarzy, ale już niekoniecznie pacjentki. Wtedy, drodzy państwo, oni jedli ośmiorniczki albo pili szampana na „25 lat wolności”. Albo jedno i drugie. Lewica zaś, zamiast te elity walić po łbie i bronić ubogich, piła po nich resztki owego szampana na swoich dyskusjach o poliamorii (Twardoch).

Ta historia jest tendencyjna, wybiórcza i złośliwa, owszem. Ale jest też czymś na wzór „głębokiej opowieści”, o jakiej pisała Arlie R. Hochschild w kontekście Ameryki – tłumacząc, dlaczego ludzie tak bardzo znienawidzili swoje elity, że byli w stanie wybrać kogokolwiek, kto te elity ośmieszy i pogrąży, choćby za cenę liberalnej demokracji i wolności obywatelskich. Głęboka opowieść to, tłumaczy profesor Hochschild: „metaforyczna reprezentacja doświadczeń, hipotetyczna historia, która jest «jak prawdziwa». Z niej biorą się moralne osądy, jakich dokonują ludzie, i wątpliwości, jakie czują. To, co uważają za prawdziwe”. Myślę, że polska głęboka historia wyglądałaby trochę tak. W szerszym wariancie powinno pewnie znaleźć się miejsce też dla tych, „co nakradli” i tych, „co zdradzili”. Za „sorosowe srebrniki” albo „brukselkie jewro” odwrócili się od Polski, aby z wygodnego cokołu osobistego sukcesu pluć na grajdół między Bugiem i Odrą i zdziczałe plemię nieudaczników, którzy nie wystrzelili na orbitę transformacji statkiem Apollo1989".

[…]

"Tymczasem w Polsce dzieje się nieustannie tyle krzywdy, że nie trzeba szukać jej ofiar w foyer Nowego Teatru – czy komuś jeszcze świta, że są w Polsce nauczyciele i nauczycielki, pracownicy mediów i kultury, służba celna, a nawet fizjoterapeuci? Wszystkie te grupy protestowały i mają realne powody do obaw związane z władzą Prawa i Sprawiedliwości. Wiem po moich zwalnianych z mediów publicznych czy szeregowych posad w instytucjach kultury przyjaciółkach i przyjaciołach, że ich dobrozmianowy kop boli bardziej niż Tomasza Lisa, który jedno prestiżowe studio zamienił na inne.

Co najciekawsze, ci sami dziennikarze i redaktorzy, którzy uprawiają bezmyślne rozdzieranie szat w swoich tytułach, prywatnie przyznają, że wiedzą, że coś jest nie tak. Że lament nad końcem demokracji we własnym gronie przynosi skutki odwrotne od zamierzonych. Że pielęgniarka, nauczycielka, rodzic, koleżanka lub kolega z pracy, sąsiad budzi większe współczucie i zaangażowanie niż smutna historia celebryty, któremu ktoś Polskę „demokratyczną” i „europejską” zwinął sprzed nosa. Owszem, zwinął. Jak Amerykanom Amerykę, Brytyjczykom Wielką Brytanię, a wcześniej Węgrom Węgry. Strzałem w stopę o nienaprawialnych być może przez lata konsekwencjach jest przekonywanie, że coś, co się nam najbardziej w Polsce nie udało, to zadowolić celebrytów. Demokracja jest ważna? Oczywiście, że jest ważna. Ale ludzie się milionami na niej zawiedli. Można mówić, że największą ofiarą Prawa i Sprawiedliwości jest Mateusz Kijowski, któremu wyciągnięto faktury. Ale można też zwrócić uwagę, że ofiarą tego rządu (i każdego poprzedniego) jest lokator sprywatyzowanej kamienicy, nauczycielka, obcokrajowiec na stypendium, samotna matka. Lista jest długa.

A jeśli się już opowiada o tym, że „ludzie za 500 złotych sprzedali demokrację”, warto zadać sobie pytanie, dlaczego. Ci, którzy za pięćset złotych nawet nie wstają z łóżka, niekoniecznie mają na nie najlepszą odpowiedź".

Polska głęboka opowieść

„Ogólnoprawicowa” wersja wydarzeń w Polsce, która doprowadziła PiS do władzy, i bez PiS-u stałaby się powszechna.…

Źródło
Opublikowano: 2017-01-07 14:36:16

Ełk. Jedno z tych pięknych miast

Łukasz Najder:

"Jeśli ktoś zachowuje się jak rasista, jest rasistą".

[…]

Z jednej strony buzuje ruch oddolny. Prawda o uchodźcach i imigrantach jest zbyt skomplikowana i niewygodna, by przyjąć ją w całości, nikt nie ma zresztą na to czasu. Z powodzi memów, gifów, demotywatorów wyłania się więc obraz klarowny i zrozumiały dla każdego. Muzułmanin jest twoim wrogiem, chce zabrać ci żonę, choinkę, pracę, święta Bożego Narodzenia, napluć do kebabu, wprowadzić szariat i zarazić chorobami. To nie jest wyłącznie narracja łobuzów z Orzeszkowej i Wawelskiej, którzy przyszli po zemstę. Posłuchajcie, co mówią lub sugerują lokalni politycy, zajrzyjcie na ich facebookowe profile – pełno tam filmików pokazujących morderczych muzułmanów i ich niecne intencje. Czasami język ich wyprzedza, przyłapani mruczą, „rzeczywiście to było niepotrzebne”, jak ów miejski radny, który komentując zamieszki, zestawił obok siebie hasztagi #imigranci i #kosawplecy i nie miał nic przeciwko temu, by pod jego relacją kwitły komentarze w rodzaju: „Wypierdolić z Ełku to brudne ścierwo”. Inny radny do sprawy podszedł z humorem, pisząc: „ełczanie postanowili skończyć z tuczącym jedzeniem”. Język, którym mówimy o imigrantach, zawieszony jest między hejtem a grepsem, innej opcji nie widać.

[…]

"Jest i proces odgórny. Polityczną odpowiedzialność za zamieszki w Ełku ponosi Prawo i Sprawiedliwość, partia, która żeruje na lękach społecznych i wykorzystuje je w sposób profesjonalny".

[…]

"Równie ważne jak to, co mówią prominentni politycy partii rządzącej, jest to, czego nie mówią. Od początku kadencji prezydent Duda nie wypowiedział się na temat przypadków przemocy wobec obcokrajowców i mniejszości narodowych ani razu. Milczał, gdy nieznani sprawcy zdemolowali pomnik zagłady Romów w podtarnowskim Borzęcinie (komunikat wydała Kancelaria); milczał, gdy na wrocławskim Rynku demonstranci palili kukłę Żyda; milczał, gdy prof. Kochanowski został pobity w tramwaju za to, że mówił po niemiecku. Przemówienie, które wygłosił w rocznicę pogromu kieleckiego, było tak ogólnikowe, że skierowane do nikogo".

[…]

"Na przykładzie Ełku widać charakterystyczną i smutną podwójność życia małych polskich miast. Po kolorowych chodnikach, pomiędzy wyremontowanymi elewacjami stąpają frustracja i lęk, które za nic mają wspaniałe statystyki makroekonomiczne i szybką modernizację. Miasto nie jest pustynią, dzieje się tutaj ciekawie i różnorodnie, przyjeżdżają artyści, kinowe premiery prezentowane są zgodnie z czasem warszawskim, a kalendarz domu kultury pęka w szwach. Jednocześnie jest jednym z tych miejsc, o których pisał Andrzej Leder w „Prześnionej rewolucji”: po krachu ekonomicznym z początku lat 90., kiedy większość dużych zakładów poszła w rozsypkę, pozostały tu gorycz i poczucie porzucenia, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Mitem założycielskim mojego rodzinnego Ełku są nie pierwsze wolne wybory, tylko upadek zakładów przez kilka dekad regulujących życie miasta. Upadek przyszedł z dnia na dzień, jak tornado, i pozostawił po sobie ruiny, które straszą do dzisiaj. Ważniejsze od tego, co mieszkańcy zyskali, jest to, co zostało im zabrane przez ekonomię i konieczność dziejową".

[…]

"W 1936 roku Ksawery Pruszyński relacjonował proces polskich chłopów i żydowskich handlarzy oskarżonych o udział w pogromie, jaki miał miejsce w podradomskim Przytyku. Zginęły trzy osoby, kilkadziesiąt zostało rannych. Czytany po latach reportaż „Przytyk i stragan”, opisujący również tło społeczne przedwojennych napięć między Polakami a Żydami, sprawia wrażenie boleśnie aktualnego:

<Ruchowi, który szedł przez Opoczyńskie i Radomskie, nie przeciwstawiła się – trzeba to jeszcze zauważyć – żadna siła. Był tylko policjant. Nie było inteligenta. Nie było nauczyciela (…). Nienawiść z ulicy przenosi się na ławę szkolną. Rozlewa się szeroko po całym kraju. Nie natrafia na żadną tamę. Nie natrafia też na żaden kanał, który tę burzę, nie z agitacji powstałą, lecz z nędzy, skierowałby w kanały pożyteczne, twórcze, konstruktywne>".

Ełk. Jedno z tych pięknych miast

Zmodernizowany Ełk jest również miastem upadłych fabryk i gastarbeiterów dzielących życie pomiędzy Mazury a Liverpool. Głównym powodem tego, co się stało w moim mieście, jest rasizm pomieszany z bandytyzmem, ale w tle majaczą frustracja, potrzeba rewanżu i znalezienia winnych.

imigranci,kosawplecy

Źródło
Opublikowano: 2017-01-07 00:19:36

Nikogo nie powinno specjalnie dziwić, że część najbogatszych Polaków propaguje ekonomiczną bajkę, jakoby na ich dalszym

Piotr Ikonowicz:

Nikogo nie powinno specjalnie dziwić, że część najbogatszych Polaków propaguje ekonomiczną bajkę, jakoby na ich dalszym wzbogaceniu się mieli skorzystać wszyscy pozostali. Dość zaskakujące jest jednak to, że tak skutecznie udało im się o prawdziwości tej bajki przekonać tak wielu rodaków.

Źródło
Opublikowano: 2017-01-06 09:00:53

Właśnie zgłosiła się do mnie samotna matka Joanna Górecka czwórki dzieci w wieku 5,8,11 i 15 lat, zamieszkała przy ul. D

Piotr Ikonowicz:

Właśnie zgłosiła się do mnie samotna matka Joanna Górecka czwórki dzieci w wieku 5,8,11 i 15 lat, zamieszkała przy ul. Dolnej 12 m 8 (38 m kw.), którą dzielnica Mokotów uparła się wyeksmitować mimo , że zawarła i spłaca porozumienie ratalne o spłacie zaległości czynszowej. Kobieta co miesiąc wpłaca 1050 zł raty plus 900 zł czynszu a oni odmawiają ponownego zawarcia umowy i upierają się, żeby eksmitować. Dzwońcie do Pani Burmistrz Mokotowa i pytajcie dlaczego samotna matka czwórki małych dzieci musi wylecieć z mieszkania.

Źródło
Opublikowano: 2017-01-05 13:57:32

Samotna matka molestowana przez i bita przez ojca uciekła z domu w Lesznie do schroniska na Mazurach. Tam jednak niczego

Piotr Ikonowicz:

Samotna matka molestowana przez i bita przez ojca uciekła z domu w Lesznie do schroniska na Mazurach. Tam jednak niczego nie ma. pilnie potrzebne jest mleko Bebiko 1 i pampersy (jedynki i czwórki). Ma dwójkę dzieci. Jedno kilkutygodniowe i drugie roczne. Kontakt pod numerem telefonu 501 847 585.

Źródło
Opublikowano: 2017-01-05 12:31:31

Mur empatii / Obyczaje / dwutygodnik.com

Łukasz Najder:

niejaki Dymek rozmawia z Arlie R. Hochschild

"Luizjana to Południe do kwadratu. To tam najlepiej widać opisany przeze mnie „wielki paradoks”.

– Na czym on polega?

To stan, który ma właściwie najgorszą edukację, najbardziej dotkliwe problemy zdrowotne, najniższą przewidywaną długość życia, najwięcej rozbitych rodzin, najwyższą proporcję samotnych matek… Jak to możliwe, że ten sam stan, który w największym stopniu jest uzależniony od pomocy rządowej, redystrybucji, mechanizmów wsparcia, jest jednocześnie najbardziej wrogi wobec rządu federalnego? Niezrozumiałe.

Luizjana była nie tylko przykładem „wielkiego paradoksu”, była jego wzmocnieniem, swoistą przesadą. W 2014 roku to był najbiedniejszy stan ze wszystkich. 44 procent jego budżetu pochodziło z rządu federalnego, to naprawdę dużo. I jednocześnie najszybciej osuwał się on w objęcia radykalnego skrzydła Partii Republikańskiej, Tea Party. Do tego dochodzi wielka rola, jaką odgrywa przemysł naftowy w Luizjanie. To jedno z najbardziej zanieczyszczonych miejsc na Ziemi, a jednocześnie najwięcej ludzi sprzeciwia się tam prawnym ograniczeniom dewastacji środowiska!"

[…]

"Żeby to zrozumieć, musiałam jednak poznać stojącą za tym „głęboką opowieść”.

– „Głęboką opowieść”?

Tak, metaforyczną reprezentację doświadczeń, hipotetyczną historię, która jest „jak prawdziwa”. Z niej biorą się moralne osądy, jakich dokonują ludzie, i wątpliwości, jakie czują. To, co uważają za prawdziwe. Brzmi ona następująco.

Stoisz w długiej, długiej kolejce, jak na pielgrzymce. Obok ciebie stoją ludzie tacy jak ty. Na szczycie wzgórza, na które prowadzi pielgrzymka, znajduje się spełnienie amerykańskiego snu. Przez długi czas kolejka nie posuwa się do przodu, nogi już bolą, a ludzie są zmęczeni. I nagle co widzisz?! Ludzie wpychają się do kolejki przed tobą. Kto taki? Czarni – którzy teraz mają dostęp do zawodów i pozycji wcześniej dostępnych wyłącznie dla białych, a dzięki akcji afirmatywnej priorytetowy dostęp do miejsc w liceach i na uniwersytetach i wszystkie zasiłki. Kto jeszcze? Kobiety – och, z kobietami jest jeszcze gorzej, bo one stanowią aż połowę społeczeństwa. Oraz imigranci. A do tego teraz jeszcze uchodźcy. Masz prezydenta, Baracka Obamę, który powinien bezstronnie reprezentować wszystkich, prawda? A on zdaje się machać ręką do tych, którzy wpychają się w kolejkę! To ich prezydent, im pomaga! A może on też jest z tych, co się wepchnęli w kolejkę? Jak ktoś wychowany przez samotną matkę mógł skończyć Harvard? Przecież to za dużo kosztuje, to jakieś oszustwo! Widzisz to wszystko i stwierdzasz, że nie zbliżasz się ani trochę do amerykańskiego snu. A gdy ci przed tobą już do niego dochodzą, to na odchodnym patrzą na ciebie i rzucają: „Jesteście wieśniakami!”.

– To boli?

Ci ludzie bardzo ciężko pracowali i byli uczciwi całe życie. Nie poszli nigdy na studia, ale bynajmniej nie byli głupsi od innych. Nazywanie ich wieśniakami jest dla nich obraźliwe. Ale obraźliwe – tak uważają – jest też to, że ludzie, którzy nie pracowali tak ciężko, nie byli tak cierpliwi i tak pokorni jak oni, dostawali od państwa coś za darmo. To poczucie doprowadziło do wyobcowania: poczuli się „obcy we własnym kraju”. Biali, pracujący i wierzący Amerykanie z Południa zaczęli uważać, że są mniejszością. Że są spychani na margines. Przestało się im podobać, że widzą kolejne grupy i osoby, które mówią: „O, jaki ja jestem biedny”, żądają współczucia i domagają się zasiłków. A oni – moi rozmówcy z Luizjany – nigdy by tak o sobie nie pomyśleli. Nie chcą być uznani za ofiary, patrzą więc z góry na tych, którzy właśnie tego się domagają. Ale tak naprawdę oni też są ofiarami. Tylko takimi, które nie mogą tego powiedzieć".

[…]

"Biali mężczyźni są uznawani za grupę uprzywilejowaną. Ale badania pokazują, że właśnie biali mężczyźni z klasy robotniczej nadużywają alkoholu i narkotyków, rzadziej biorą udział w życiu lokalnych społeczności, nie mają kontaktu z własnymi dziećmi, rzadziej są w związkach z matkami tych dzieci, występuje wśród nich wysoki odsetek samobójstw. Obserwujemy cichy kryzys, o którym Donald Trump zaczął mówić głośno".

Mur empatii / Obyczaje / dwutygodnik.com

Obudziliśmy się w podzielonej Ameryce, w której od stania w kolejce po dobre życie ludzie zdążyli się już tak zmęczyć, że wybrali na prezydenta kogoś, kto otwarcie się od nich odwrócił – mówi amerykańska socjolożka

Źródło
Opublikowano: 2017-01-03 17:51:20

Solidarność mierzę dziś w: parze kapci, nowej koszulce, pięciu parach skarpet, dwóch podkoszulkach, zestawie kosmetyków,

Solidarność mierzę dziś w: parze kapci, nowej koszulce, pięciu parach skarpet, dwóch podkoszulkach, zestawie kosmetyków, pięciu parach majtek, codziennym praniu i figurce aniołka.

Tymczasem czekamy na przyjazd ministra Błaszczaka. Spotkanie z nim ma nam załatwić wojewoda opolski. Przez tydzień osiągnęliśmy więcej niż przez 13 miesięcy. Niech ktoś jeszcze nam powie, że to co robimy nie ma sensu.


Źródło
Opublikowano: 2017-01-03 16:16:16

Gość Wydarzeń – Mateusz Morawiecki

Piotr Ikonowicz:


Mateusz Morawiecki: „Dotychczasowy model rozwoju Polski oparty na niskich kosztach pracy jest drogą donikąd”

Liberał i zwolennik Balcerowicza, Gugała w rozmowie z Mateuszem Morawieckim (bardzo ciekawa rozmowa):

Gość Wydarzeń – Mateusz Morawiecki

Teraz oglądaj także na www! 2 stycznia 2017. – Bardziej chcemy być Sherlockiem Holmesem niż Robin Hoodem w podatkach. Nie chcemy zabierać jednym i dawać drugim – zadeklarował wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki w programie "Gość Wydarzeń". Zapowiedział rewolucję w podatku VAT…

Źródło
Opublikowano: 2017-01-03 06:29:16

Już jutro Nowy Rok! Z tej okazji składamy wszystkim Wam serdeczne życzenia pomyś

Już jutro Nowy Rok! Z tej okazji składamy wszystkim Wam serdeczne życzenia pomyślności i realizacji planów życiowych. Szczególnie gorąco życzymy, aby Polska w 2017 roku choć trochę zaczęła przypominać tę z naszych wspólnych marzeń. Bez biedy, wyzysku i patologii. Polskę, która każdemu da szansę na godne i dostatnie życie, i gdzie każdy i każda będzie się mógł czuć bezpiecznie i swobodnie. W której nie będzie śmieciowej pracy i kredytów na 30 lat. Polski bez przywilejów podatkowych dla wielkich korporacji i banków, jak i kasty polityków, którzy – zamiast polepszać życie zwykłych obywateli – zajmują się plemienną wojną.

Życzymy Wam:

by polski system edukacji pozbawiony był wstecznych, konserwatywnych dogmatów;
prawdziwie publicznych mediów, które będą reprezentować wszystkie opcje polityczne, realizując swoje materiały w sposób obiektywny;
by Minister Środowiska wycofał się z haniebnej wycinki puszczy i krwawego prawa myśliwskiego;
by wolność zgromadzeń, niezawisłość sądów i przestrzeganie praw stanowiło normę, a skandaliczne naginanie przepisów zostało powstrzymane;
by Polska była godnie reprezentowana na forum międzynarodowym, bez fatalnych gaf, niekompetentnych ministrów czy tajnych agentów;
by w 2017 roku Polska spełniała konstytucyjne zapisy o równym traktowaniu kobiet i mężczyzn;
by kobiety nie były obywatelkami drugiej kategorii i z godnością mogły podejmować decyzje o swoim życiu;
przyjęcia prawa legalizującego związki partnerskie osób tej samej płci;
powstrzymania dyktatu religii i Kościoła. Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim, które powinno przestrzegać praw wszystkich związków wyznaniowych;
by w nowym roku uchodźcy polityczni byli traktowani z godnością, a gesty solidarności wobec ich ciężkiej sytuacji nie były tylko szczytnymi wyjątkami w ogromnej fali nacjonalistycznej nienawiści.

Lepszego Nowego Roku!!!

[Na górze napis "W NOWYM ROKU ŻYCZYMY WAM SPRAWIEDLIWOŚCI SPOŁECZNEJ I SOLIDARNOŚCI!". W tle zdjęcie członkiń i członków Razem idących chodnikiem. Na dole stopka z adresem strony internetowej “partiarazem.pl” oraz logotypem “Razem WARMIŃSKO-MAZURSKIE”.]


Źródło
Opublikowano: 2016-12-31 14:00:00

Większe Opole. Arkadiusz Wiśniewski przyjechał do głodujących w GOK


Oto pierwszy dowód, że nasz strajk ma sens, że warto walczyć w nawet najbardziej beznadziejnych warunkach, kiedy wszyscy wokół powtarzają ci, że sensu brak i że wszystko jest przesądzone.

Tej nocy długo nie zapomnimy.

Większe Opole. Arkadiusz Wiśniewski przyjechał do głodujących w GOK

Większe Opole. Arkadiusz Wiśniewski, prezydent miasta, pojawił się w późnym wieczorem w piątek w Gminnym Ośrodku Kultury, gdzie od drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia przeciwnicy zmiany granic Opola i sąsiednich gmin prowadzą protest głodowy. – To może być zagrywka PR-owa – uważają protestujący.

Źródło
Opublikowano: 2016-12-31 01:44:16

Prezydent Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o zgromadzeniach

Piotr Ikonowicz:


Czybyśmy wreszcie zaczęli mieć prezydenta, czy to kolejny ruch prezesa? W każdym razie w dobrym kierunku.

Prezydent Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o zgromadzeniach

Prezydent Andrzej Duda odmówił podpisania ustawy o zgromadzeniach, dlatego została skierowana do TK – przekazał Marek Magierowski. To pierwsza ustawa skierowana do Trybunału przez prezydenta Dudę.

Źródło
Opublikowano: 2016-12-29 15:16:25

Przy okazji publikacji wynurzeń księdza animującego "szlachetną paczkę", powstał tu spór czy chrześcijanie są

Piotr Ikonowicz:

Przy okazji publikacji wynurzeń księdza animującego "szlachetną paczkę", powstał tu spór czy chrześcijanie są coś winni nie chrześcijanom, czy ludzkie życie jest tyle samo warte niezależnie od religii, którą człowiek wyznaje lub nie wyznaje.

Pojawiło się wiele głosów, które dyskwalifikują wiarę katolicką na podstawie ksenofobicznych i przepełnionych egoizmem głosów internautów z tzw. obozu narodowego.

Ja na szczęście na swojej drodze społecznika napotkałem dość,księży, zakonnic, ludzi świeckich głęboko wierzących, którzy kierowali się humanizmem, aby stanąć w obronie religii jako czynnika motywującego do dobra. Od podziału na niewierzących i wierzących, chrześcijan i muzułmanów ważniejszy jest podział na złych i dobrych ludzi.

Nie wierzę w Boga, wierzę w Człowieka i dlatego smuci mnie agresywny ton toczonych tu dyskusji. Żebyśmy nie wiem jak byli przekonani o tym, że my mamy rację, a racje oponenta są niemoralne, postarajmy się zachować wzajemny szacunek, bo to też jest rodzaj perswazji, która służy słusznej sprawie.

Źródło
Opublikowano: 2016-12-29 14:18:58

Wyznawcy Islamu to 1.6 mld osób. Liczbę terrorystów ocenia się na jakieś 100 tys

Piotr Ikonowicz:

Wyznawcy Islamu to 1.6 mld osób. Liczbę terrorystów ocenia się na jakieś 100 tys. czyli to ok. 0.006% całej populacji Muzułmanów. A 90% ofiar ataków terrorystycznych to właśnie Muzułmanie. Wszystkie ofiary cierpią tak samo, niezależnie od wyznawanej religii.

Źródło
Opublikowano: 2016-12-28 13:40:51