Piotr Ikonowicz:
Eksmisja czyli wygnanie
Pan Krzysztof całe życie mieszka w Otwocku. Teraz ma 46 lat i grozi mu eksmisja z bieda-domku typu znanego jako „świdermajer” , czyli brak wszystkiego, toalety, centralnego ogrzewania i drewniana konstrukcja. Duża część lokali komunalnych w tej okolicy to takie właśnie domki. Jest zarejestrowany jako bezrobotny, wobec trudności w znalezieniu pracy jeździ do Niemiec, gdzie wynajmuje się do prac dorywczych, głównie budowlanych.
W domu nigdy się nie przelewało. Rodzice się rozwiedli, a matka całe życie zajmowała się ciotką, która ze względu na chorobę psychiczną została ubezwłasnowolniona. Mama opiekując się siostrą miała kłopoty z płaceniem i tak niewygórowanego czynszu, więc podnajęła jeden pokój jakiejś kobiecie. Pan Krzysztof dowiedział się o tym dopiero, gdy przyszedł pozew o eksmisję. Jako bezrobotnemu w myśl prawa należy mu się prawo do lokalu socjalnego. Ale sądy często orzekają po swojemu. Dorywcze prace zagranicą nie pozwalają panu Krzysztofowi na wynajem czy kupno mieszkania na wolnym rynku. Z chwilą, gdy zostanie wyeksmitowany na bruk nie będzie miał do czego wracać. A raczej gdzie wracać. W Berlinie mieszka po budowach, ale jeżeli uzyska tam jakąś umowę o pracę może się zwrócić do samorządu i uzyskać jakieś mieszkanie, za które w części przynajmniej zapłaci miasto. Będzie to pewnością mieszkanie ze wszystkimi wygodami.
Decyzją sądu Rzeczpospolita może się więc okazać macochą, która pozbywa się swoich obywateli. Jeżeli jednak sąd przyzna pozwanemu prawo do lokalu socjalnego, będzie to pewnie podobna do zajmowanej obecnej drewnianej, podszytej wiatrem rudery. Jednak ten mężczyzna w średnim wieku zmuszony jeździć na Zachód za chlebem nie chce emigrować. Chyba, że ojczyzna, w której nie mógł zarobić na życie, odbierze mu jeszcze dach nad głową.
Poradziłem mu, żeby próbował przekonać sąd by umożliwił mu pozostanie w ojczyźnie. To prawda, że podnajmując za 100 zł miesięcznie pokój w drewnianym domku należącym do miasta Otwock, jego mama złamała prawo. Ale pan Krzysztof nie miał o tym pojęcia. Może więc sąd zastosuje się do zasad współżycia społecznego i pozwoli mu na uzyskanie jakiegoś kąta i pozostanie w kraju.
Piotr Ikonowicz
Źródło
Opublikowano: 2017-04-25 15:38:36