Kiedyś szpitale miały własne pralnie. No ale wiadomo, że własna pralnia to komuna, marnotrawstwo, brak efektywności, kos

Remigiusz Okraska:

Kiedyś szpitale miały własne pralnie. No ale wiadomo, że własna pralnia to komuna, marnotrawstwo, brak efektywności, koszty, po co komu w XXI wieku jakieś baby na etatach. Zatem pralnie polikwidowali (pracę straciła w taki sposób m.in moja mama, później dwa latka bezrobocia), a usługi pralnicze wyoutsourcowano do prywatnych firm, często z byle jakim sprzętem, zapleczem, głodowymi płacami itd. Były oszczędności, a oszczędności to rzecz w liberalizmie święta. Aż przyszła pandemia i państwo z kartonu znowu wywala się na buzię:

"firma Medix, która prała szpitalną pościel, w trybie natychmiastowym wypowiedziała lecznicy umowę. Dyrekcja dostała od niej e-maila w nocy. – Pracownicy pralni pisali, że boją się zakażenia, choć przed wysyłką pościel jest u nas dezynfekowana – mówi nam Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala w Wolicy".

Źródło
Opublikowano: 2020-04-25 17:29:48

Pod słowackim filmikiem na jutubie o budowie wielkiego blokowiska na bratysławskiej Petržalce (osiedle na 100 tysięcy lu

Remigiusz Okraska:

Pod słowackim filmikiem na jutubie o budowie wielkiego blokowiska na bratysławskiej Petržalce (osiedle na 100 tysięcy ludzi z całą infrastrukturą) jakiś typson komentuje o „betonowych klitkach”. Odpowiada mu inny: wtedy te klitki dawali za darmo lub półdarmo, teraz bierzesz na 30 lat kredyt hipoteczny na taką samą.


Źródło
Opublikowano: 2020-04-25 15:22:26

Żeby nie było ciągle tak poważnie:

Remigiusz Okraska:


Żeby nie było ciągle tak poważnie:

CSI Prowincja sezon pierwszy odcinek pierwszy: „Spółdzielnia Mieszkaniowa AAA pragnie poinformować, że pod koniec marca 2020 r. miał miejsce atak hakerski na serwery firmy BBB, która dokonuje odczytu wody w Państwa budynku. W związku z powyższym na dzień dzisiejszy nie ma możliwości wykonania odczytu radiowego, a tym samym dokonania rozliczenia wody i kanalizacji za okres od 01.01.2020 do 31.03.2020 r.”.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-24 21:50:18

Część lewicy wierzy w taką zupełnie bzdurną teorię, że im gorzej, tym lepiej. Że jak ludzie dostaną po tyłku, to się ock

Remigiusz Okraska:

Część lewicy wierzy w taką zupełnie bzdurną teorię, że im gorzej, tym lepiej. Że jak ludzie dostaną po tyłku, to się ockną, porzucą złudzenia, pójdą masowo głosować na lepszy świat i on zaraz nastanie.

No cóż, w najnowszym sondażu Kantara (to ta sondażownia, której prognozy były najbliższe realnych wyników wyborczych) poparcie fluktuuje tak, że PiS traci 5 punktów procentowych (do poziomu 36%), PO traci 7 punktów (do poziomu 21%), PSL-Kukiz zyskuje 5 pkt (do poziomu 12%), Lewica zyskuje 1 pkt (do 11%, czyli zostaje wyprzedzona przez agrokukizów), a Konfederacja zyskuje 3 pkt (do 8%, czyli sporo zmniejsza dystans do lewicy).

Źródło
Opublikowano: 2020-04-24 20:36:09

Tymczasem: "Kolejne zwolnienia w Agorze. Wydawca zamyka miesięczniki "Logo" i "Avanti". Agora,

Remigiusz Okraska:

Tymczasem: "Kolejne zwolnienia w Agorze. Wydawca zamyka miesięczniki "Logo" i "Avanti". Agora, wydawca obu miesięczników, zwolni większość ich pracowników".

Co tam słychać u "lewego skrzydła" Agora SA? Może wieloletni socjalista bezobjawowy i związkowiec agorowy opisze nam, jak bohatersko walczył o pracowników i nic nie wywalczył? A może ta zrewolucjonizowana pani, która pisała, że Agora jest jak matka i dała JEJ możliwości rozwoju zawodowego, teraz też coś napisze o rozwoju, np. o tym, jak koledzy i koleżanki z kolektywu pracowniczego są wywalani z roboty?

Źródło
Opublikowano: 2020-04-24 13:22:14

Nie ma nawet połowy wiosny. Prezydent RP apeluje o "oszczędne podlewanie ogródków". Minister rolnictwa apeluje

Remigiusz Okraska:

Nie ma nawet połowy wiosny. Prezydent RP apeluje o "oszczędne podlewanie ogródków". Minister rolnictwa apeluje o to samo, bo w przeciwnym razie może zabraknąć wody do produkcji żywności. A nawet, jak mówi, do potrzeb komunalnych, to taki ładny eufemizm, że zabraknie wody pitnej w kranie.

A ja się pytam, co panowie robili przez ostatnie lata? Mieli własne "teorie", sprzeczne z ustaleniami nauki, na temat zmian klimatycznych? Pan minister zrobił cokolwiek w ramach zadań i środków swojego resortu, żeby uniknąć suszy rolniczej? Wspierał odtwarzanie oczek wodnych, stawików, zadrzewień śródpolnych, miedz, zagajników? Dotował różnorodne rolnictwo? Czy raczej wielki agrobiznes, monokultury po horyzont, wielkie pola, z których woda spływa nawet gdy spadnie deszcz, bo nic jej nie zatrzymuje na setkach hektarów wygolonych do zera lub obsadzonych jednym gatunkiem? Odtwarzanie małej retencji, szczególnie tej drobnej i naturalnej, jak robiona przez bobry, czy raczej strzelanie do tych zwierząt? A może któryś z panów był przeciw temu, co wyczyniają Lasy Państwowe, tnące co popadnie i gdzie popadnie? A może mieliście jakieś uwagi krytyczne w kwestii masowego wycinania drzew w miastach, przy drogach, na posesjach? Bo jakoś sobie nie przypominam. Więc nie apelujcie, nie przerzucajcie winy i odpowiedzialności na obywateli, na podlewanie ogródków itd., bo to wy macie w rękach moce decyzyjne i finansowe. Nie my. My nic nie możemy poza patrzeniem na to, jak na początku wiosny mamy suszę zamiast wszechobecnej wilgoci.

Od razu też dodam, żeby KODziarzom nie było za wesoło, że poprzednie rządy robiły właściwie to samo. Może mniej bezczelnie, może z lepszym PRem, może z opowieściami o Unii i ekologii, ale kierunek był podobny. Wiem, bo nie jestem świeżo narodzonym ekologiem, lecz siedzę w tym od ćwierćwiecza. Za drugich rządów SLD byłem redaktorem ekologicznego miesięcznika – co miesiąc mieliśmy nadmiar materiałów o wycinkach, dewastacjach, betonowaniach, odstrzałach itd. Pamiętam też, jak media liberalne i twórcy utworzonych po roku 2015 ich "obywatelskich" przybudówek, które teraz troszczą się o środowisko i przyrodę, popierali za poprzednich rządów, z niewielkimi wyjątkami, taki dewastacyjny kierunek "rozwoju". Epitety "eko-oszołomy", "eko-terroryści", "eko-faszyści" itd., to nie jest wymysł polskiej prawicy, to jest bełkot, który w latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych był szeroko używany przez liberalne media wobec ekologów.

Mamy kolejny sezon suszy. Nie robi się z tym na serio nic, poza opowieściami o programach retencyjnych, które miałyby kiedyś tam być wdrożone, a polegać znowu na betonowaniu. Czyli nie dać prawdopodobnie żadnych efektów lub znikome, szczególnie że problem suszy i zwiększonych temperatur będzie narastał.

Nie ma tu jednego winnego, bo to, co się dzieje, to wiele dekad dewastacji środowiska planety, a w Polsce dewastacji środowiska lokalnego ponad politycznymi podziałami. Ale może być ktoś, kto zapisze się na kartach historii jako ten, o kim będzie w przyszłości mowa przy użyciu dość pretensjonalnego zwrotu "mąż stanu". To będzie ktoś taki, kto w obliczu problemu wysychania Polski powie stop regulacji i betonowaniu rzek i potoków, stop zabijaniu bobrów i meliorowaniu, stop zabudowywaniu terenów nadrzecznych i start pozwalaniu wodzie na rozlewanie się po nich, stop wycinaniu drzew (nasza przyszłość jest ważniejsza niż tarcica dla Ikei i płyty wiórowe na eksport), reorientacja Lasów Państwowych z wycinania i "produkcji drewna" na rzecz sadzenia i pielęgnowania lasów, stop ogromnym uprawom monokultur i solidne dotowanie rolników odchodzących od modelu przemysłowego w rolnictwie. I tak dalej.

Przestańcie słuchać wielkich koncernów rolnych, starych kretynów i cwaniaków z sitwy zawodowych leśników-wycinaczy, podobnych im obrzydliwych typów z polskich związków łowieckich, archaicznych durniów od meliorowania i prostowania koryt rzek, wszystkich tych pomyleńców od technokratycznego przekształcania przyrody i ignoranckich specjalistów od cytowania "czynienia sobie ziemi poddaną" (wasi papieże, w tym ten polski, wyjaśniali wielokrotnie, że w tym cytacie nie chodzi o to, co myślą sobie uczestnicy rydzykowych spędów i inni farmazoniarze spod znaku piły i strzelby). Zacznijcie słuchać naukowców, szczególnie tych, którzy mają kontakt z nauką nowoczesną, a nie z projektowaniem zapór na rzekach w latach siedemdziesiątych czy sadzeniem sosenek w rządkach. Zacznijcie słuchać "eko-oszołomów", którzy przyrodę znają i obserwują lepiej i częściej niż gabinetowi karierowicze.

Bo za chwilę nie będzie co pić i co jeść.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-23 23:21:10

O potrzebie empatii według Žižka | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

Tymczasem u nas krótkie omówienie książki Žižka o pandemii:

O potrzebie empatii według Žižka | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Jest to komunizm dla wybranych. Bogaci żyją na całkowicie autonomicznej stacji kosmicznej Elizjum, biedni zaś tkwią na Ziemi.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-23 20:57:42

Ministerstwo Sprawiedliwości przyznaje: przepis w Polsce pozwala „przerzucać winę” na pieszych

Remigiusz Okraska:

Wszelka zmiana zaczyna się, niekoniecznie od razu, od nazwania rzeczy po imieniu i uznania zła za zło. Dopóki ktoś nie powiedział, że segregacja rasowa jest podła i antyludzka, dopóty wiele osób uważało, że jest OK, gdy czarnoskórzy muszą w autobusie stać, choćby były wolne "miejsca dla białych". Teraz pada oficjalny komunikat na temat rzeczy oczywistej, mianowicie takiej, że kierowcy lekceważą zasady ostrożności i oznakowanie przejść dla pieszych, więc zabijają i okaleczają ludzi, a ofiary są potępiane, gdyż "wtargnęły". Tak, zdarzają się lekkomyślni piesi, spotykam takich. Stanowią może z 5% lekkomyślnych kierowców. Gdy będziemy jechali wolniej i ostrożniej, zareagujemy także wtedy, gdy spotkamy lekkomyślnego pieszego – oni bezbronni, my w rozpędzonej i ważącej setki kilogramów maszynie.

Ministerstwo Sprawiedliwości przyznaje: przepis w Polsce pozwala „przerzucać winę” na pieszych

Ministerstwo Sprawiedliwości w oficjalnej opinii przyznało, że przepis pozwalający latami przypisywać "wtargnięcie" na przejście dla pieszych stał się sposobem na przerzucanie na nich winy po wypadkach – ujawnia brd24.pl. I że pozwolił kształ…

Źródło
Opublikowano: 2020-04-23 15:44:01

Tymczasowych tarcza nie obejmuje | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

"Ponad 75 tys. pracowników tymczasowych może stracić zatrudnienie. Systemy pomocowe państwa ich nie dotyczą". Cóż, agencje pracy tymczasowej zawdzięczamy drugim rządom lewicy z SLD. Ich erupcja nastąpiła za rządów demokratycznych demokratów z PO. Z kolei PiS trochę ten sektor w końcu ucywilizował i ograniczył, ale nie wypalił patologii żelazem. I mamy to, co w Polsce zwykle: a najdzielniej biją króle, a najgęściej giną chłopi.

Tymczasowych tarcza nie obejmuje | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Ponad 75 tys. pracowników tymczasowych może stracić zatrudnienie. Systemy pomocowe państwa ich nie dotyczą.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-23 14:09:37

Największym wygranym pandemii jest Robert Biedroń. W normalnym trybie wyborczym zmierzał do klęski, bo to była coraz bar

Remigiusz Okraska:

Największym wygranym pandemii jest Robert Biedroń. W normalnym trybie wyborczym zmierzał do klęski, bo to była coraz bardziej widoczna pustka. Teraz kiepski wynik będzie mógł złożyć na karb tego, że nie było normalnej kampanii i za mało się uśmiechał, a uśmiech czyni cuda. I prawdopodobnie dzięki temu politycznie nie zatonie. A powinien, bo nie tylko jest pustką sam w sobie, ale i balastem, który przez kolejne lata będzie ciągnął na dno lewicę w tej jej postaci, dla której do lewicowości wystarczy bycie antencjuszem, uśmiechanie się, nielubienie plebana i preferowanie osób tej samej płci w kwestiach uczuciowo-seksualnych. Kolejne zmarnowane lata po tej stronie sceny politycznej.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-23 00:04:27

Tzw. rozsądni ludzie sądzą, jeśli w ogóle dopuszczają do siebie tę myśl, że skutki zmian klimatycznych to będzie po pros

Remigiusz Okraska:

Tzw. rozsądni ludzie sądzą, jeśli w ogóle dopuszczają do siebie tę myśl, że skutki zmian klimatycznych to będzie po prostu ciut cieplej, więc się przystosujemy, tu zrobimy kanałek irygacyjny na polach, tam posadzimy coś innego niż dotychczas, jedne gatunki znikną, ale pojawią się z południa inne, więcej wydamy na klimatyzację, ale mniej na ogrzewanie itd., więc jakoś to będzie. Z tym że niekoniecznie.

Coraz bardziej widać bowiem, jak bardzo kruchy jest tzw. nowoczesny świat. Susza rolnicza, niższe plony, pustynnienie gleb, wyższe ceny i koszty produkcji warzyw i owoców, przerwy w dostawach wody, braki wody do chłodzenia elektrowni czyli braki w dostawach prądu, pożary coraz trudniejsze do powstrzymania, wymieranie gatunków – jesteśmy dopiero na samym początku tej tendencji, a ona narasta coraz szybciej. Z roku na rok jest gorzej, a wystarczyły trzy czy cztery suche lata, żeby problemy się kumulowały. Teraz jeszcze pandemia, jeszcze zamykanie granic na wożenie żywności po całym świecie itd. Gdy to wszystko nakłada się na siebie, to upada cały dotychczasowy "styl życia" i "model produkcji".

I jest coraz więcej ostrzeżeń mówiących o tym, że to nie będzie powolna zmiana, jaką sobie przez lata wyobrażano nawet w czarnych scenariuszach, czyli zmiana, do której ze stratami i wydatkami, ale będziemy się na bieżąco przystosowywali, aż w końcu będzie dużo solarów i wiatraków, a może jeszcze coś innego wymyślimy, mamy przecież dekady, więc później wszystko wróci do normy. Tymczasem niekoniecznie. To wszystko przyspiesza, najnowsze prognozy mówią, że czeka nas raczej scenariusz rodem z domina – każdy kolejny przewracany element przewróci kolejne.

Wolałbym nie być katastrofistą i wolałbym być marnym prorokiem, ale po ćwierćwieczu zajmowania się tematyką ekologiczną, czyli po dobrym oswojeniu się z kiepskimi informacjami, dopiero w ostatnich dwóch latach zacząłem się na serio bać o przyszłość tego gatunku i wielu innych gatunków. Choć oczywiście przyroda przetrwa w innych formach niż te, które znamy, stworzy coś nowego, tyle że już bez nas albo z nami cofniętymi w rozwoju o tysiąclecia.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-22 20:03:37

W Dzień Ziemi trzy godziny w tzw. plenerze. Przypadkowo znaleziony – dla takich chwil warto żyć – skrawek lasu bukowego,

Remigiusz Okraska:

W Dzień Ziemi trzy godziny w tzw. plenerze. Przypadkowo znaleziony – dla takich chwil warto żyć – skrawek lasu bukowego, które kiedyś porastały jurajskie wzgórza, a dzisiaj są rzadkością. Inna rzecz, że nawet w dość naturalnym lesie bukowym jest potwornie sucho, choć one są bardziej odporne na takie zjawisko niż sztuczne nasadzenia sosnowo-świerkowe. A z pobliskiego dzikiego wysypiska wywiozłem cały bagażnik szkła i plastiku do segregacji.


Źródło
Opublikowano: 2020-04-22 19:13:52

Dzisiaj Dzień Ziemi. Ekologia jest dziś modna, szczególnie w klasie średniej uważającej, że należy jej się wciąż więcej

Remigiusz Okraska:

Dzisiaj Dzień Ziemi. Ekologia jest dziś modna, szczególnie w klasie średniej uważającej, że należy jej się wciąż więcej i więcej – SUVów, lotów samolotowych, gadżetów, apartamentów itd. – ale zły Szyszko robił brzydko. Przyroda dzisiaj usycha i płonie. W roku 2003 wydaliśmy tę książkę, jedną z najważniejszych w skali świata książek o obronie dziedzictwa przyrodniczego. Nakład 1000 egz., do dzisiaj się nie wyprzedał, choć kosztuje grosze. Tak to jest z modami. Książka jest bolesna dla nas wszystkich, autor nie bierze jeńców, gdy pokazuje, że jesteśmy uwikłani w dzieło zniszczenia lub aprobujemy je nawet jeśli to nie my pociągamy za sznurki wielkich decyzji. Dziś oceniłbym jej wymowę bardziej krytycznie niż gdy jako redaktor książki miałem 27 lat, choć jednocześnie ta wymowa jest bardziej prawdziwa teraz, gdy płonie Australia, płonie Biebrza, wysychają całe połacie krajów i kontynentów, kumulują się skutki destrukcji. Warto czytać krytycznie, ale warto czytać. A zamówić można u nas: https://nowyobywatel.pl/…/wyznania-wojownika-ziemi-dave-fo…/


Źródło
Opublikowano: 2020-04-22 14:32:54

Tymczasem susza rolnicza jest też w Czechach. Tamtejsze media lamentują i wspominają, że deficyt wody/wilgoci w glebie t

Remigiusz Okraska:

Tymczasem susza rolnicza jest też w Czechach. Tamtejsze media lamentują i wspominają, że deficyt wody/wilgoci w glebie trwa tam od roku 2015. Stan wody w Wełtawie i Łabie spadł w ciągu roku o ponad połowę. Na południu Moraw, czyli terenach intensywnego rolnictwa, musiałoby intensywnie padać przez 20 dni bez przerwy, żeby odbudować porządną wilgotność gleb. I prognozują, że latem do wielu miejsc trzeba będzie dowozić wodę cysternami, gdyż w studniach jest sucho, a z ujęć wody w różnych okolicach nie da się zasilić wodociągów, żeby działały ze zwyczajową wydajnością.

No ale w czym problem, dobrze pamiętam, że w tym kraju prezydentem w latach 2003-2013 był dureń Klaus, który w kręgach prawicowych denialistów zmian klimatycznych cieszył się w szerokim świecie uznaniem, gdy paplał, że ekologia to groźna ideologia, a wspomniane zmiany klimatyczne to wymysł. Życie powiedziało "sprawdzam" szybciej niż się spodziewano.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-21 22:04:24

Koronawirus i ekonomiczne iluzje | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

Mamy nowy tekst, a w nim Kamil Sawczak, jeden z tych kolegów "starolewicowych", którzy chyba dali sobie w Polsce spokój z używaniem terminu "lewica", pisze, jak wyjść z kryzysu: zwalczać epidemię jak w stanie wojny, zapewniać środki do życia obywatelom bez względu na "zadłużenie" budżetu, Nowoczesna Teoria Monetarna, "odglobalizować" część przemysłu, miejsca pracy dla wszystkich chętnych zamiast powszechnego dochodu gwarantowanego, koniec ze śmieciowym zatrudnieniem, pełna ochrona zdrowia dla wszystkich. Polecam poczytać:

Koronawirus i ekonomiczne iluzje | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Kryzys nie może się zmarnować. Już teraz trzeba postawić postulaty nowego ładu gospodarczego.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-21 21:20:26

Tzw. opinia publiczna jest tu i ówdzie zdziwiona i oburzona, że osoby pracujące w szpitalu powiatowym i tam zarażone kor

Remigiusz Okraska:

Tzw. opinia publiczna jest tu i ówdzie zdziwiona i oburzona, że osoby pracujące w szpitalu powiatowym i tam zarażone koronawirusem, pracowały też w przychodni i istnieje podejrzenie, że mogły chcąc nie chcąc zagrozić tamtejszym pacjentom, zanim zorientowano się, o co chodzi.

Cóż, to jest właśnie skutek wieloletniego przyzwolenia na kraj z kartonu. W którym lekarz zarabia w 5 miejscach, w każdym z doskoku, bo może i chce, a państwo nie wymaga od niego niczego, więc może podpisać nawet 15 kontraktów z różnymi pracodawcami i nikomu nic do tego. W którym pielęgniarka zarabia w jednym miejscu tak gówniane pieniądze, że musi obskoczyć jeszcze jedno czy dwa miejsca pracy, żeby nie wstydziła się powiedzieć dziecku, że ma 2000 miesięcznie za ciężką pracę i że nie kupi mu bluzy czy nie da na kino. W którym płacenie dwustusłotowej składki na NFZ to "okradanie" i "marnowanie naszych pieniędzy", a ochrona zdrowia to ma być "służba" lub "misja", a nie sensownie płatny zawód w sensownym modelu stabilnego jednego etatu.

To i tak jest cud, że ten liberalny burdel nie rozsypał się jak domek z kart o wiele wcześniej.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-21 20:01:43

Bez poszukiwań, zupełnie przypadkiem mignęły mi dzisiaj w fejsbukowej bańce dwa newsy: 1. prywatne szpitale pozbywają si

Remigiusz Okraska:

Bez poszukiwań, zupełnie przypadkiem mignęły mi dzisiaj w fejsbukowej bańce dwa newsy: 1. prywatne szpitale pozbywają się pacjentów; 2. prywatna firma oferuje testy na koronawirusa za 500-600 zł, ale nie bierze odpowiedzialności za ich rzetelność.

To jest właśnie wolny rynek w praktyce. Prywatna służba zdrowia. Ideologia spod znaku: Wyjdzie taniej niż na "pazerny NFZ" (na który większość ludzi płaci śmiesznie niską składkę miesięczną i który na koszty "biurokratyczne" wydaje ok. 1% całego budżetu). Brednie w stylu: po co mam płacić składki na coś, z czego nie korzystam, bo jestem młody i zdrowy, w razie potrzeby zapłacę prywatnie za konkretną usługę. Doktryna o treści: prywatyzujmy, bo prywatne zawsze lepsze, wydajne, efektywne, tańsze, oszczędne. Wizja o treści: nie utrzymujmy kosztownej publicznej służby zdrowia, płaćmy na nią składki bardzo niskie procentowo i niskie kwotowo w porównaniu z innymi krajami, ale przy każdym kontakcie z ochroną zdrowia narzekajmy, że nie traktują nas jak królewiczów; co prawda podobno "nie ma darmowych obiadów", ale gdy oszczędzamy czy kantujemy na składkach i podatkach, to mimo to uważamy, że później powinien być darmowy publiczny obiad na poziomie restauracji z gwiazdkami Michelina.

Polskie społeczeństwo szybko się starzeje. To oznacza więcej chorych, więcej potrzeb opieki medycznej, za to mniej kadr w ochronie zdrowia: lekarzy, pielęgniarek, salowych, rehabilitantów itd. Oznacza, że albo więcej na to wydamy, albo będzie coraz gorzej. Możemy wydać z kasy publicznej, czyli ze składek i podatków. Nie musimy, bo możemy wydać z prywatnej. Ale wtedy nie będzie taniej. Będzie za to gorzej.

Liberalizm gospodarczy zabija. Całkiem dosłownie.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-21 15:15:45

Od dawna jestem zwolennikiem tezy (no, sam ją wymyśliłem, więc jestem ;-) ), że nie sztuka być krytycznym tylko wobec id

Remigiusz Okraska:

Od dawna jestem zwolennikiem tezy (no, sam ją wymyśliłem, więc jestem ), że nie sztuka być krytycznym tylko wobec idei mainstreamu, ale trzeba być krytycznym także wobec idei rozmaitych nisz i kontr-mainstreamów, bo dla ich uczestników mniej odważna jest krytyka "tamtych", a o wiele bardziej odważna – i rzadsza – krytyka tego, co dominuje w ich środowiskach. W bieżącym numerze "Nowego Obywatela" Kacper Pobłocki krytykuje mity nie tylko mainstreamowe, ale i środowiskowy, w postaci popularnej od jakiegoś czasu tezy, że mnóstwo rzeczy da się w Polsce wyjaśnić dziedzictwem pańszczyzny. Pobłocki stawia tezę, że prawica jest polskocentryczna, ale antyprawica też, tyle że z odmiennym wektorem ocen, a jednym i drugim umyka uniwersalizm zjawisk, jakie mieliśmy, że "polskość" dobra lub zła przesłania wszystko. Polecam lekturę całości, bo jest tam wiele ważnych rzeczy. No i polecam zakupy u nas, bo mamy przecieki w kwestii tego, czym się zakończyło przedwczesne zamknięcie Empików dla takich gazetek jak nasza, niestety sporymi stratami finansowymi wskutek braku sprzedaży. Jeśli mamy przetrwać, zachęcam do zamówień: https://nowyobywatel.pl/sklep/


Źródło
Opublikowano: 2020-04-21 02:33:55

Gdyby napisał to Okraska, byłyby histerie, że PiS, faszyzm, ile ci sprzedawczyku dali za to forsy i tak dalej, na szczęś

Remigiusz Okraska:

Gdyby napisał to Okraska, byłyby histerie, że PiS, faszyzm, ile ci sprzedawczyku dali za to forsy i tak dalej, na szczęście napisał to Galopujący Major, więc mamy z głowy stwierdzenie faktu, że lepiej mierzyć się z kryzysem w niedoskonałym pisowskim socjalu, niż w liberalnym bantustanie:

"Tym bardziej więc warto szukać nadziei. Pytanie tylko: gdzie? Po pierwsze – w sytuacji wyjściowej. Ona jest lepsza – o niebo lepsza – od tej z 2008 roku. Tak, mówię o transferach socjalnych. Wyobraźcie sobie, że macie dwójkę dzieci, ale nie przysługuje wam 500+ ani na pierwsze, ani na drugie dziecko. A waszym dziadkom nie przysługuje trzynasta emerytura. I nagle was zwalniają. Grupowo, z dnia na dzień. Macie kredyt, mało na koncie i na to konto co miesiąc nie wpływa żadne 1000 PLN. Skąd wzięlibyście na opłaty? Skąd na jedzenie? Pomijam kwestię oceny efektywności tych programów: nawet jeśli mogłyby być lepsze, dają mi dziś nadzieję. Nadzieję, że duża część społeczeństwa dostanie swoje minimum".

Otóż właśnie tak.

Źródło
Opublikowano: 2020-04-20 22:14:49

Teksty rymowane | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

Remigiusz Okraska:

Miły młody człowiek debiutuje na naszej stronie z tekstami rymowanymi. Na zachętę fragment, a całość w linku:

przemoc to słuchać o patologiach,

co w końcu dostały swój marny ochłap

tak przecież mówi Newsweek, Wyborcza,

że się sprzedałeś za jakiś socjal

i że nie myśląc o prawach i sądach,

o demokracji, wolności, poglądach,

o wodzie w kranie, ciepłej lub zimnej

oddałeś wszystko, co jest im bliskie

jak mogłeś wcale o nich nie myśleć,

kiedy na szali są sprawy wyższe?

Teksty rymowane | „Nowy Obywatel” – pismo na rzecz sprawiedliwości społecznej

przemoc to wierzyć tym publicystom / narzekającym na rozdawnictwo

Źródło
Opublikowano: 2020-04-20 21:36:59

No cześć kapitalizm, ultraracjonalny i hiperwydajny system, w którym olej i drób nie przyjadą przez tysiące kilometrów d

Remigiusz Okraska:

No cześć kapitalizm, ultraracjonalny i hiperwydajny system, w którym olej i drób nie przyjadą przez tysiące kilometrów do wielkiego kraju z wielkim rolnictwem, więc robi się problemik, bo w ogóle problemiki się kumulują jak w dominie:

"Chinom grozi kryzys żywnościowy. Światowe łańcuchy dostaw zostały zerwane. Globalna pandemia koronawirusa grozi ogromnym wstrząsem dla międzynarodowego handlu żywnością, a co za tym idzie kryzysem żywnościowym, powiedział w poniedziałek jeden z czołowych urzędników ds. rolnictwa w Chinach, podaje agencja Reuters. Komentarze pojawiły się, gdy wybuch koronawirusa zakłócił światowe łańcuchy dostaw rolnych i wywrócił do góry nogami handel. Wynika to m.in. z faktu, że niektóre kraje ograniczyły eksport i zaczęły gromadzić rezerwy nasion. Chiny walczą również z afrykańskim pomorem świń, który zmniejszył uszczuplił populację świń w kraju o co najmniej 40% i nadal się rozprzestrzenia. Od marca kraj ten odnotował 13 nowych przypadków afrykańskiego pomoru świń. Chińscy rolnicy skuszeni dodatkowymi zyskami chętniej odbudowują pogłowie wieprzowiny, jednak zwraca się także uwagę na powodzie i susze, które mogą wystąpić w różnych regionach kraju. Jak podają eksperci szanse na ich pojawienie jest w tym roku wyższe niż zazwyczaj".

(za: Obserwator Gospodarczy)

Źródło
Opublikowano: 2020-04-20 15:18:18