Właściwie zwykła wiadomość: powstaje nowy portal, a w nim publicyści. Może jej towarzyszyć ekscytacja, może zaciekawieni

Maja Staśko:

Właściwie zwykła wiadomość: powstaje nowy portal, a w nim publicyści. Może jej towarzyszyć ekscytacja, może zaciekawienie, a może znudzenie. Albo opublikowany zostaje nowy tekst na portalu kulturalnym czy w tygodniku katolickim. Mogą być pochwały i hejt.

A może być uczucie bezsilności, opuszczenia i upokorzenia. To perspektywa skrzywdzonych osób, które widzą informację o nowym serwisie, reo.pl. Serwisie, do którego został zaproszony opisany przez nich sprawca przemocy, Jakub Dymek. Dwa dni później widzą publikację jego nowego tekstu w Dwutygodnik. A kilka dni później jego artykuł w Tygodnik Powszechny.

Większość kobiet była molestowana. To nie jest coś, co „się przytrafia” samo z siebie, jak opisywała to Agata Bielik-Robson. Molestują konkretni sprawcy. Skrzywdzone osoby już wiedzą, że gdy ujawnią sprawców, będą widziały swoje zdjęcia na plotkarskich portalach z upokarzającym komentarzem. Że czeka ich wielomiesięczna jatka pełna zarzutów i oskarżeń totalnie niezwiązanych ze sprawą. Że będą w mediach czytały bzdury o swoim życiu prywatnym, zdrowiu psychicznym i dzieciństwie. Że będą winne linczu, końca flirtu i końca wolności seksualnej oraz wolności słowa. Że uznani ludzie, m.in. związani z „Dwutygodnikiem” i „Tygodnikiem Powszechnym”, napiszą list w obronie „standardów demokratycznych”, w którym okaże się, że ujawnienie sprawców przemocy jest niedemokratyczne. Będą czytały o nieskalanym życiu i obiecującej karierze swoich oprawców. Będą ich oglądały w telewizji jako „skandalistów”. Będą czytały ich artykuły o „problemach społecznych”. Będą nieustannie krytykowane: jeśli będą milczały, na pewno coś ukrywają; jeśli wypowiadają się w mediach, chcą zrobić karierę.

A wszystko to tylko dlatego, że odważyły się powiedzieć, że ktoś je skrzywdził.

Przeczytają też, że ich słowa to „pech” dla sprawcy. Że ich sprawa jest „prywatną zeszłoroczną historią”, „jałowym polskim sporem”, gdzieś między sporami PiS-u z opozycją i Dody ze Steczkowską, a nie największą światową debatą. Że można ją po prostu olać:

„- Nie wchodząc w prywatną zeszłoroczną historię z Codziennikiem Feministycznym, zauważę tylko, że po zarzutach gwałt nagle nic nie zostało, w tym np. jakiekolwiek zgłoszenie przestępstwa, zaś niewątpliwie pechem jego było, że wymieniano go jednym tchem w liczbie mnogiej z redaktorem „Gazety Wyborczej” usuniętym potem z redakcji z powodu mobbowania, stąd przylepienie się do niego cudzego grzechu – wyjaśnia Paweł Sito. – U nas zajmuje się śledzeniem światowych, największych debat, bo te interesują nas znacznie bardziej niż jałowe polskie spory miedzy PiS a opozycją, bądź między Dodą a Steczkowską – dodaje.”

Skrzywdzone dowiedzą się więc też, że postępowanie przygotowawcze, w którym od miesięcy biorą udział, nie istnieje. Godziny w prokuraturze i na policji, godziny konsultacji z prawnikami nie istnieją. Ale za to istnieje nowy portal, w którym przemocowiec może się wreszcie promować. I dwa czasopisma, które z powrotem przyjmują przemocowca na swoje łamy.

Paweł Sito zwyczajnie kłamie. Oczywiście, że postępowanie się toczy, bo gwałt od 2014 r. jest ścigany z urzędu.

Sprawy o przemoc seksualną trwają często latami, są niewidoczne, długie i bardzo męczące. Z perspektywy karierowiczów, wielkich publikacji i autopromocji rzeczywiście nie istnieją – nie dają natychmiastowego zysku i łatwego poklasku, wymagają godzin zeznań, wiele stresów i wysiłku. Toczą się – w teorii – w imię sprawiedliwości i poczucia bezpieczeństwa skrzywdzonych, a nie kariery i pozycji kilku uprzywilejowanych typów.

Z tej perspektywy sprawa przemocy seksualnej może się sprzedać wyłącznie jako medialny smaczek – i dopiero wtedy staje się ciekawa. Publikując informację o współpracy Dymka dzień przed informacją o nowym portalu, portal zrobił sobie świetną reklamę – gdyby nie to, nikt by o nim nie usłyszał. „Dwutygodnik” i „Tygodnik Powszechny” kilka dni później wykorzystały sprzyjający moment. Dzięki tym portalom molestujący staje się nieprzejednanym „skandalistą”, a poza tym to świetnym ekspertem. A witryna na przemocy seksualnej buduje sobie strategię marketingową – kosztem poczucia bezpieczeństwa kobiet.

Wśród zapowiadanych współpracowników portalu pojawia się także Witold Jurasz, mężczyzna, który w „Skandalistach” z uznaniem wypowiadał się o rzeczonym „skandaliście”: „Jakub Dymek to playboy – ale to żaden grzech”. Okazuje się, że napastowanie seksualne to „żaden grzech”, wręcz przeciwnie: to zachowanie godne prawdziwego donżuana. Na Facebooku Jurasz pisał też, że skrzywdzone chciały sobie zrobić na sprawie karierę.

Cóż, jedyna kariera, która tutaj powstaje, to kariera Jakuba Dymka.

Jakub Dymek przyznał się do seksistowskich zachowań i molestowania. Zarówno w wywiadzie dla Onetu, jak i w „Skandalistach”. Ale najwyraźniej to dla REO, „Dwutygodnika” i „Tygodnika Powszechnego” nic takiego, widocznie przemoc wobec kobiet to nie światowy „problem społeczny”. Napastowanie seksualne wciąż jest powszechnie akceptowane i normalizowane, a mainstreamowe media traktują je nie jako problem do rozwiązania, tylko przyciągający clickbait albo nieistotną kwestię do przemilczenia. REO, „Dwutygodnik” i „Tygodnik Powszechny” cynicznie promują przemocowca. Napędzają przemoc wobec kobiet.

Gdyby takim skandalem jak sposób ubierania się skrzywdzonej albo koniec kariery przemocowca było powszechne molestowanie seksualne, można by wreszcie zacząć z nim walczyć. Gdyby tak wspierano skrzywdzone, jak chroni się sprawców przemocy seksualnej, żyłybyśmy w bezpiecznym świecie. Perspektywa skrzywdzonych kobiet nikogo nie obchodzi, kiedy w grę wchodzi kariera i popularność. Sprawca przemocy miał „pecha”, a nie kobiety, które były przez niego wykorzystywane. To obrzydliwa manipulacja, która służy uciszaniu kobiet i odbieraniu im jakiejkolwiek sprawczości.

Zresztą, podobnie przemocowe stanowisko ma Paweł Sito w kwestii aborcji – redaktorki numeru „Wysokich Obcasów” z Aborcyjnym Dream Teamem na okładce nazwał na Facebooku „k…” i „p…”.

REO reklamuje się hasłami „energia, klimat, rewolucja”. Rewolucja, która polega na dyskredytowaniu skrzywdzonych i promowaniu seksistów i molestujących, to żadna rewolucja. To nasza codzienność. I trzeba ją zmienić. Nie chcę już więcej czytać tekstów przemocowców o problemach społecznych i świecie: to oni są problemem społecznym w tym świecie, razem ze wspierającymi ich mediami. I to właśnie #MeToo jest największą światową debatą, która wreszcie może zatrzymać przerażającą bezkarność sprawców.


MeToo

Źródło
Opublikowano: 2018-03-07 19:19:37

Chcemy założyć gazetę albo portal. Radykalny głos w waszym domu. Wśród stałych felietonistek Natalia Broniarczyk, gwiazd

Maja Staśko:

Chcemy założyć gazetę albo portal. Radykalny głos w waszym domu. Wśród stałych felietonistek Natalia Broniarczyk, gwiazda okładki Wysokich Obcasów, która będzie tłumaczyć, dlaczego aborcja jest ok., aż do wszystkich dotrze. W statucie: nakaz zajmowania stanowiska, zakaz stania pośrodku. Tak, wiem, że nie możecie się doczekać!

Źródło
Opublikowano: 2018-03-06 15:48:55

Feministki odpowiadają nacjonalistkom. „Feminizm nie dyktuje nam, jakie mamy być”

Maja Staśko:

Ogłaszamy stan feministyczny na terenie całego kraju ✊?
#JestemFeministką

Feministki odpowiadają nacjonalistkom. „Feminizm nie dyktuje nam, jakie mamy być”

Feminizm to wolność. Feminizm nie dyktuje nam, jakie mamy być. Feministką może być niepracująca matka trójki dzieci. Feministka może być delikatna i wrażliwa, może kochać modę, kwiaty i róż. Może też być twarda jak skała, skupiona na własnej karierze, może nie golić nóg, nie …

JestemFeministką

Źródło
Opublikowano: 2018-03-03 13:51:25

dobra, teraz serio.

Maja Staśko:


dobra, teraz serio.
w marcu ruszamy w galerii dobro [MOK Olsztyn] z nowym cyklem. będzie o kobietach, ale z dawką transgresji.
na początek:
Marta Frej i Gang Śródmieście // Kobieta nie istnieje
później:
Gwałt a sprawa polska // Kobieta nie istnieje
a w kwietniu selfie feminizm (+ Zofia Krawiec!), czyli jak internet zmienił sztukę i obrazowanie kobiecego ciała, a na koniec muzyczne creme de la creme, czyli We will fail.
bierzcie to!

Źródło
Opublikowano: 2018-02-22 11:28:20

Aborcja jest OK – nie przestaniemy tego mówić!

Maja Staśko:

Razem z Iga Dzieciuchowicz zapytałyśmy kobiety, dlaczego aborcja jest ok. Dzięki za wszystkie wypowiedzi Ola Juchacz, Martyna Gart, Karo Szewska, Laila, Katarzyna Rakowska, Ewa Rutkowska, Maja Staśko, Joanna Terlecka, Amel Mana, Adrianna Sołtysiak, Ada Rachv, Kasia Babis, Aleksandra Sołtysiak Łuczak…

Więcej

Aborcja jest OK – nie przestaniemy tego mówić!

Źródło
Opublikowano: 2018-02-16 11:57:02

Uwielbiam seks i dlatego nienawidzę seksizmu. Lubię się pieprzyć i dlatego nienawidzę przemocy seksualnej. Seksizm to ni

Maja Staśko:

Uwielbiam seks i dlatego nienawidzę seksizmu. Lubię się pieprzyć i dlatego nienawidzę przemocy seksualnej. Seksizm to nie seks, przemoc seksualna to nie stosunek seksualny, a wolność seksualna to nie wolność przemocowych typów do molestowania i gwałtu. Dlatego #metoo to nie nowy purytanizm. To też nie koniec flirtu ani wolności seksualnej. Ale to wreszcie koniec zrównywania przemocy z seksem i odbierania wolności seksualnej kobietom. To koniec pierdolenia o pruderyjności, gdy kobiety solidarnie walczą z molestującymi gnojami. Jeśli ktoś traktuje walkę z gwałtem jak walkę z seksem, to zwyczajnie zakłada, że „zawsze się troszeczkę gwałci”. #metoo to wreszcie walka o lepszy seks i wolność seksualną dla wszystkich, do cholery.

#metoo #trzymamstronękobiet #starowicz #deneuve #graff #haneke #seksizmtonieseks


metoo,metoo,metoo,trzymamstronękobiet,starowicz,deneuve,graff,haneke,seksizmtonieseks

Źródło
Opublikowano: 2018-02-12 20:09:45

Obejrzyj Jestem kobietą, #NieJestemFeministką!

Maja Staśko:


Konserwatystki tłumaczą, dlaczego nie są feministkami. Wśród twardych, rzeczowych argumentów znalazły się:
– Bo feminizm jest głupi.
– Bo jak talerze mają być pozmywane to facet musi zarobić na zmywarkę.
– Bo chcę móc prosić męża, by mi w czymś pomógł.
– Bo lubię być przepuszczana w drzwiach.
– Bo lubię czuć się przy mężczyźnie bezpieczna.
– Bo feminizm odbiera mężczyźnie prawo do bycia silnym, do bycia opiekunem i przewodnikiem, a kobietę odziera z jej naturalnych cech, takich jak wdzięk, piękno, wrażliwość, prawo do bycia słabszą.

To jak, nagrywamy odpowiedź? Anka, Maja, Kasia, Agata, Wiktoria, Sara, Anita, Kamila, Teresa, Sylwia, Nata Lia, Dominika, Monika, Natalia?


Źródło
Opublikowano: 2018-02-05 14:47:54

Nie miałam wcześniej czasu przeczytać wywiadu z Marcin Świetlicki INFO by Grzegorz Wysocki, bo gdy panowie pochylają się

Maja Staśko:

Nie miałam wcześniej czasu przeczytać wywiadu z Marcin Świetlicki INFO by Grzegorz Wysocki, bo gdy panowie pochylają się nad nieznoszącą sprzeciwu kwestią – czy jestem bardziej odrzuconą kochanką (rzyg), czy może histeryczką i czy w ogóle istnieję – ja razem z innymi kobietami walczę o nasze prawa na ulicach. Istniejemy, działamy. To bardzo znamienne, że wywiad, w którym poeta skarży się, że to raczej on jest ciemiężony przez kobiety, że kobiety walczą nie z tym wrogiem, z którym naprawdę powinny i on im pokaże, z kim powinny, ukazał się w dniu ogólnopolskich demonstracji o prawa kobiet. Marcin Świetlicki, Janusz Rudnicki, Roman Sklepowicz, politycy parlamentarni – biedni uciskani przez feministki panowie! A oni chcą tylko być tacy nieprzysiadalni i tacy zabawni, i dalej w spokoju dyskryminować kobiety.

No więc nie. Oto wspaniały projekt okładki by Katarzyna Janota: można go używać jako ogólnej odpowiedzi nie tylko dla obleśnie seksistowskich poetów, ale i dla wszystkich w ogóle buców.

Bo też niedługo ukaże się feministyczny, pełen siostrzeńskiej mocy i wkurwu numer Ha!art-u z cudownymi autorkami i tekstami Rzygamy kulturą gwałtu, tworzymy inną kulturę. Miarka się przebrała, seksiści wypierdalać!

#rzygającawojowniczka #zmierzchdziadersów


Źródło
Opublikowano: 2018-01-22 11:04:29

Obejrzyj Maja Staśko #blackprotest Women’s revolution

Maja Staśko:


Maja Staśko, jesteś WSPA-NIA-ŁA!


Źródło
Opublikowano: 2018-01-18 18:03:16

Z Katarzyna Ueberhan Maria Bąk-Ziółkowska Maja Staśko Anna Adam Renata Borusińska Violetta Tabert Marta Mazurek Joanna J

Maja Staśko:

Z Katarzyna Ueberhan Maria Bąk-Ziółkowska Maja Staśko Anna Adam Renata Borusińska Violetta Tabert Marta Mazurek Joanna Jaśkowiak
Siostrzeństwo, Solidarność, Świadectwo, Odwaga – te słowa w pierwszej kolejności przychodzą mi do głowy, kiedy miałabym podsumować manifestację OSK dziś na Placu Wolności….

Więcej


Źródło
Opublikowano: 2018-01-17 21:33:57

Wczoraj na Placu Wolności podczas Miarka się przebrała było w cholerę zimno. Nie mniej jednak było nas sporo. Świetne gł

Maja Staśko:

Wczoraj na Placu Wolności podczas Miarka się przebrała było w cholerę zimno. Nie mniej jednak było nas sporo. Świetne głosy-nasze głosy. Justyna Samolińska Anna Adam Anna Karolina Klys Katarzyna Ueberhan Maja Staśko Aleksandra Sołtysiak Łuczak Malwina Pokrywka Hubert Wińczyk Ita Wachowska i wiele innych.
Solidarnie każdorazowo podkreslałyśmy swoje wkurwienie.
Poniżej moje kilka słów:
W debacie publicznej odnoszącej się do aborcji w Polsce od wielu lat panuje "mordercza estetyka". Można ją przyrównać w pewnym sensie do estetyki manipulacji i oszustwa w ekonomii liberalnej. "Mordercza estetyka" uprawiana jest przede wszystkim przez polityków i polityczki oraz polski kościół. Łatwiej wówczas przychodzi sprawowanie władzy poprzez strach i szantaż. Tymczasem prawo kobiet do wyboru jest niezbywalnym prawem człowieka. W wielu krajach kobiety podejmują takie decyzje w sposób niezależny, co jest oczywiste. W tych także krajach politycy i polityczki pozostają zwolennikami i zwolenniczkami edukacji seksualnej, często od przedszkola. W Polsce brak edukacji seksualnej i brak dostępu do antykoncepcji pozostaje kluczowym dla niezależności kobiet. W Holandii np.spadła liczba aborcji z powodu odpowiedzialnej edukacji seksualnej i dostępu kobiet do antykoncepcji. Podobnie w Kolorado, gdzie pomiędzy rokiem 2009 a 2013 liczba niechcianych ciąż spadła o 40% i aborcji o 35%. Porównanie "morderczej estetyki" uprawianej przez polski kościół i polityków i polityczki do manipulacji i oszustwa w ekonomii nie jest przypadkowy. Tylko poprawa warunków ekonomicznych polskich kobiet wraz z prowadzeniem odpowiedzialnej edukacji seksualnej może zwiększyć dostęp do środków antykoncepcyjnych (brak dostępu to często problem najuboższych kobiet) i zmniejszyć liczbę aborcji.
Nie pozwalamy na manipulacje! Nie pozwalamy na oszustwa! Domagamy się polityki opartej o wiedzę, a nie religijny fanatyzm. To niezdrowy stosunek państwa do obywateli, przede wszystkim seksualności kobiet, które pozostają ofiarą wynaturzonych, poprzez niewiedzę, czy arogancję, polityków i polityczek oraz hierarchów kościoła.
Nie umiecie głosować?! Nie potraficie używać rozumu?! Oddajcie mandaty! Nasze ciała to nasza godność i nasz wybór!

Źródło
Opublikowano: 2018-01-15 10:08:07

Feministyczna zmiana warty! Czas na prawdziwą solidarność

Maja Staśko:


Miarka się przebrała! ✊?

"Jeszcze niedawno była szansa na podważenie pseudokompromisu aborcyjnego, na wprowadzenie rzetelnej edukacji seksualnej do szkół, na zabezpieczenie pomocy dla kobiet doświadczających przemocy w swoich domach. Wszystkie te szanse zostały zaprzepaszczone.

Liberalne centrum ponosi winę za obecny stan rzeczy przez zachowywanie dystansu tam, gdzie trzeba było podjąć walkę, przez ideowe lenistwo i – zwłaszcza – przez swoje dobre samopoczucie. Samo odcięcie się od prawicowego konserwatyzmu wielu liberał(k)om wystarcza, by przyznać sobie medal za postępowość i otwartość. Czas to powiedzieć głośno i wyraźnie: w ten sposób nie tylko nie walczy się o prawa kobiet – w ten sposób utrwala się patriarchalne status quo. (…)

Feminizm nie jest elitarnym klubem pracownic umysłowych. Feminizm jest walką o równość wszystkich ludzi. Feminizm jest walką o prawa wszystkich kobiet. To stawanie po stronie kobiet doświadczających przemocy, wyzysku, dyskryminacji ze względu na wiek, pochodzenie, kolor skóry, orientację i tożsamość płciową. Ogłaszamy zmianę warty: czas na powszechny i bezkompromisowy feminizm zwykłych kobiet i ich sojuszników. Czas na prawdziwą solidarność!"

Źródło
Opublikowano: 2018-01-13 15:04:15

Dziennikarz oskarżony o gwałt i napastowanie seksualne został zaproszony jako główny bohater do programu Skandaliści prz

Maja Staśko:

Dziennikarz oskarżony o gwałt i napastowanie seksualne został zaproszony jako główny bohater do programu Skandaliści przez Agnieszka Gozdyra. By przedstawił „swoją wersję wydarzeń”, czyli – jak poinformowała dziennikarka na Twitterze – lincz, szantaż i „toasty, wznoszone za jego zniszczenie”. Cały arsenał wiktymizujących argumentów, które oskarżony już raz zastosował, w wywiadzie dla Onetu. Jego wersja wydarzeń naprawdę jest już dostępna w mainstreamowych mediach, nie trzeba walczyć o jego „prawo do obrony”, jak zarzeka się dziennikarka na Facebooku. On je od początku miał. W przeciwieństwie do poczucia bezpieczeństwa kobiet, które go ujawniły.

Jak w ogóle doszło do tej decyzji? O, facet został oskarżony przez kilka kobiet o gwałt i molestowanie – ale z niego skandalista! Jaki to prowokujący, interesujący człowiek! Łobuz taki, hehe, rozrabiaka. Zrobię z niego bohatera programu, niech ludzie go poznają, niech jego kariera się rozwija!

Jak w tej sytuacji czują się skrzywdzone? W jakiej pozycji stawiane są kobiety, które postanowiły podzielić się swoim #metoo? To przecież dla nich wyraźny komunikat: nie łudźcie się, że wasze historie są ważne. Że mogą cokolwiek zmienić. Bohaterem i tak jest sprawca. Jeśli go ujawnicie, będziecie go widzieć w mediach, będziecie słuchać, jak opowiada o waszym zdrowiu psychicznym i waszych rzekomych traumach, razem z tysiącami odbiorców dowiecie się, że jesteście mszczącą się ekspartnerką, będziecie czytać listy otwarte w obronie oskarżonego i wiktymizujące komentarze jakże niezależnych dziennikarzy oraz internautów. To jego perspektywa będzie tą, która się liczy i która oddziałuje. I której należy za wszelką cenę bronić.

Seksiści i molestujący mogą czuć się bezpieczni – nic im nie grozi. Post na Facebooku Gozdyry o zaproszeniu Dymka i reakcjach na nie polubił Marek Jakubiak z Kukiz’15, oskarżony wcześniej przez Justyna Samolińska o werbalne molestowanie.

Dziennikarka podobno próbowała zaprosić do programu także kobiety, które ujawniły sprawcę przemocy. Dzięki temu mogłaby się postawić pomiędzy „stronami” i zachować czystą przejrzystą bezstronność oraz dziennikarską „rzetelność”, a krzywdzący i skrzywdzona okazaliby się równorzędnymi partnerami do dyskusji. Temat dyskusji: czy przemoc seksualna to taki medialny skandalik, czy może jednak coś więcej? Kto kogo tak naprawdę skrzywdził? Czy w związku wina za gwałt nie jest trochę po obydwu stronach? Czy skrzywdzona może iść na kompromis i po prostu nie ujawniać sprawcy? O tym wszystkim nie było mowy w przypadku programu z Karoliną Piasecką – wówczas to nie Rafał Piasecki był „skandalistą”. Co więcej, w ogóle nie pojawił się w programie, by przedstawić „swoją wersję wydarzeń”. Tego typu medialna konfrontacja skrzywdzonych ze sprawcą jest po prostu zajebiście nieetyczna. Ale widocznie tylko jeśli w grę wchodzi żona prawicowego posła.

Polska – kraj, w którym liberalni politycy uwalają ustawę liberalizującą aborcję, a liberalne dziennikarki robią z oskarżonych o przemoc seksualną mężczyzn bohaterów swoich skandalizujących programów.

Wznoszę toasty za zniszczenie wszystkich seksistów, przemocowców i gwałcicieli. Ponieście kurwa wreszcie konsekwencje.


metoo

Źródło
Opublikowano: 2018-01-12 10:25:50

„Gwałt to przecież komplement”. Czym jest kultura gwałtu? – Wakat

Maja Staśko:


Sztuka protestu, protest sztuki. Czytamy nowy „Wakat”:
„Polska, rok 2016: wciąż istnieją mężczyźni, którzy nie pozwalają kobietom wychodzić z domu. Relacjonujący to lektor Rozmów w toku pyta: „dlaczego niektóre kobiety nie chcą być własnością mężczyzn?”. Jezu, jakie straszne te kobiety, no rzeczywiście. Dlatego PiS przezornie zastrzega, że nie pozwoli wyprowadzać kobiet na ulice. […]

Odebranie kobiecie wyboru, co się stanie z jej ciałem, to gwałt. „Kompromis” aborcyjny z 1993 r. to ustawowy gwałt – możliwy, bo uprzedmiotowienie kobiet w wypowiedziach, żartach i codziennych zachowaniach jest tutaj na porządku dziennym.”

W tym tygodniu odbędzie się w Sejmie pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie, pod którym podpisy zbierał komitet Ratujmy Kobiety, a także głosowanie nad projektem zaostrzającym obecne restrykcyjne prawo aborcyjne. Maja Staśko w swoim eseju kompleksowo ukazuje systemowe mechanizmy kultury gwałtu, z którymi walczą kobiety. Zapraszamy do lektury i dzielenia się broszurą „»Gwałt to przecież komplement.« Czym jest kultura gwałtu?” dostępną na wolnej licencji.

[Do wiadomości: Ogólnopolski Strajk Kobiet, Dziewuchy Dziewuchom, Seksizmu naszego powszedniego]

Źródło
Opublikowano: 2018-01-09 14:02:53

Warto zobaczyć, na jakie działania można pozyskać mini granty z nowo utworzonego funduszu feministycznego „Fem Fund”.

Maja Staśko:

Warto zobaczyć, na jakie działania można pozyskać mini granty z nowo utworzonego funduszu feministycznego „Fem Fund”.
Jeśli dziwnym przypadkiem nie słyszałyście o tym, to looknijcie Teresa Vetter Maja Staśko Anna Roszman Emilia Kolinko Urszula Kuczynska Barbara Brzezicka Ewa Alicja Majewska Alicja…

Więcej

Obraz może zawierać: tekst

Źródło
Opublikowano: 2018-01-08 10:07:26

Press.pl wypluwa kolejny mizoginistyczny tekst, w którym sprawcy przemocy seksualnej okazują się pisarzami przeklętymi i

Maja Staśko:

Press.pl wypluwa kolejny mizoginistyczny tekst, w którym sprawcy przemocy seksualnej okazują się pisarzami przeklętymi i ofiarami nagonki napędzanej przez molestowane przez nich kobiety. Wszyscy wokół oczywiście potajemnie ich wspierają, ale nie mogą się do tego przyznać, bo to wstrętne #metoo sprawiło, że zaczęto ufać kobietom i osobom skrzywdzonym, a nie „piekielnie zdolnym” dziennikarzom oskarżonym o molestowanie. Na szczęście, tekst kończy się optymistycznie – znani redaktorzy ważnych mediów przewidują, że oskarżeni o przemoc seksualną młodzi zdolni poradzą sobie, a to wydarzenie nie przekreśli ich kariery. Wszyscy molestujący mogą odetchnąć z ulgą. Ich kariera ocalona, żadne bezpieczeństwo i prawa kobiet im na dłuższą metę nie grożą.

Tekst otwiera opis konsekwencji zawodowych dla oskarżonych o przemoc seksualną. Nie ma w nim ani słowa o konsekwencjach społecznych i emocjonalnych dla osób, które ujawniły sprawców. Nie ma też słowa o konsekwencjach przemocy codziennie dokonywanej na kobietach. Widocznie to mniej istotne niż porażający fakt, że dwóch dziennikarzy przez kilka tygodni nie występuje publicznie, a jeden z nich zadeklarował, że sam zwolni się z pracy.

Cały artykuł pełen jest ubolewań nad tym, jak tekst ośmiu kobiet ujawniających sprawców przemocy jest napisany (fatalnie), jak przedstawia sprawców (ujawnia nie tylko ich prywatne zachowania, ale i „w klimacie pomówienia” – bo o molestowaniu lepiej mówić jak o przyjemnym podrywie, żeby nikogo nie obrazić, a zwłaszcza molestujących), jak został opublikowany (źle i w złym miejscu), jakie wywołał reakcje (lincz), jak zachowują się skrzywdzone (milczą). Jednym słowem: osoby skrzywdzone zrobiły to źle. Wszystko to ich wina. O winie oskarżonych o gwałt i molestowanie typów za wiele tu nie ma. Dużo za to o ich karierze. Pozytywnie wypowiadają się o nich znani ludzie mediów. Najczęściej pojawiający się tu epitet to „zdolny”. Określa się ich jako „publicystów”, „świetnych autorów”, „młodych zdolnych redaktorów”. Bo też w kapitalizmie mężczyznę definiuje jego kariera, nie „prywatna, intymna, obyczajowa sfera życia”, w której – właściwie bez konsekwencji – może stosować przemoc.

Przemoc seksualna to demonstracja władzy. To po stronie sprawców znajduje się władza, to „zdolni” uprzywilejowani goście latami narzucali język i sposób przedstawienia – i są zdolni do tego, by nadużywać władzy, bo nic im za to nie grozi. 80% spraw o gwałt jest umarzanych, olbrzymia większość molestujących i gwałcicieli nigdy nie odpowiedziała za swoje czyny. Nie ma norm przerywania milczenia, są normy utrzymywania go. Ujawniania sprawców przemocy też nie uczą w szkołach. Każde takie działanie z perspektywy status quo będzie złe – bo występuje przeciw niemu. Skrzywdzone milczą po ujawnieniu? Źle, coś ukrywają. Mówią po ujawnieniu? Źle, promują się. W mediach? Źle, wywołują publiczny lincz. Wśród znajomych? Źle, plotkują.

Nakładanie winy i wzbudzanie wątpliwości w kobietach to codzienny mechanizm ich dyscyplinowania i kontroli. Zamiast skupiać się na winie sprawców, komentujący z troską pochylają się nad rzekomymi błędami popełnionymi przez kobiety – jakby nie tylko były porównywalne, ale wręcz unieważniały te pierwsze. Cóż, będzie ostro: nawet napisanie tekstu w sposób, który nie podoba się kilku panom, nie usprawiedliwia gwałtu. Skrzywdzona nie musi wpisywać się w jakieś absurdalne wyobrażenia o ofierze – to nie ona jest tu winna. Jej „wina” polega na sprzeciwie wobec przyzwolenia na molestowanie i gwałt. I za to jest przywoływana do porządku przez uprzywilejowanych gości.

Według badań Fundacji STER 87% kobiet doświadczyło molestowania. Wiktymizujące teksty i wypowiedzi jasno im pokazują, gdzie jest ich miejsce i jak wiele znaczy ich bezpieczeństwo w obliczu karier przemocowych typów. To w oczywisty sposób zniechęca skrzywdzone do mówienia i upubliczniania gwałtów i molestowań. I o to dokładnie chodzi – dzięki temu seksistowskie gnoje mogą czuć się bezpiecznie.

Już nie. To, co się dzieje, to typowy backlash. Ufamy kobietom, trzymamy stronę kobiet – i to wzbudza strach. Niech się boją, my przestajemy się wreszcie bać.


metoo

Źródło
Opublikowano: 2018-01-03 20:25:13

Komisja powołana przez Agorę zarekomendowała zarządowi bezzwłoczne rozwiązanie stosunku pracy z Michałem Wybieralskim. R

Maja Staśko:

Komisja powołana przez Agorę zarekomendowała zarządowi bezzwłoczne rozwiązanie stosunku pracy z Michałem Wybieralskim. Redaktor postanowił przerwać milczenie, bo tekst tekstem, ale jak pojawiają się realne konsekwencje, to już się robi niebezpiecznie – nie tylko dla niego, ale i dla wszystkich molestujących i nadużywających władzy. Zadeklarował więc, że nie pozwoli, żeby oskarżenia o przemoc i molestowanie w „relacjach wyłącznie towarzyskich” zaprzepaściły jego karierę. Bo przemoc to taka „prywatna, intymna, obyczajowa sfera życia”, po co się nią w ogóle zajmować? Po co, kiedy tutaj panowie spokojnie piszą takie ważne teksty i takie mają ważne stanowiska? Okrutne krzywdzone kobiety, wynoszą brudy na zewnątrz, to takie nieeleganckie.

Większość przemocy seksualnej odbywa się w sytuacjach „prywatnych, intymnych, obyczajowych”. To ich istota. Większość osób doświadczających przemocy milczy. Bo to „prywatna” sprawa. „Intymna”. „Obyczajowa”. „Towarzyska”.

Część opisanych w tekście historii dotyczy relacji zawodowych. Dziennikarz nie bez powodu przenosi je na te „intymne”, próbując oddzielić sferę zawodową od prywatnej, i tym samym unieważnić swoje zachowania. Oto przestrzeń prywatna, nie do udowodnienia, ta „własna”, „intymna”, a to ta zawodowa i publiczna, gdzie ma sukcesy i 12-letni dorobek. Pierwsza jest pogardzana, niepewna i niewidoczna; druga daje pozycję, prestiż i społecznie się liczy. Redaktor wykorzystuje systemową przemoc, byle tylko się wybielić. Wymachuje swoją pozycją i karierą, jakby miały moc magicznego kasowania przemocowych zachowań sprawcy.

Według dziennikarza dowodem jego „niewinności” miałyby być przywołane przez niego inne osoby, którym dobrze się z nim pracowało. Bo molestującym gościom należy się nieskończona wdzięczność za to, że nie molestują wszystkich wokół, tylko niektóre osoby. Redaktor skarży się też, że nie było dyskusji. O czym mielibyśmy dyskutować? Czy przyjebanie z główki jest fajne, średnie czy jednak niefajne? Czy to tylko taka sobie „towarzyska sytuacja”, czy może coś poważniejszego? Czy prawo do molestowania kobiet jest prawem zasłużonych mężczyzn z 12-letnim dorobkiem, czy może tych z nieco mniejszym już też?

Ani kariera, ani znajomości, ani pozycja NIGDY nie są usprawiedliwieniem dla molestowania. Przemoc seksualna NIGDY nie jest „prywatna”. „Jest to tekst tak osobisty, jak polityczny” – tak rozpoczyna się tekst „Papierowych feministów”.

To nie ujawnienie czynów przez osoby skrzywdzone szkodzi przemocowym typom. To nie opowiadające o swojej krzywdzie osoby doświadczające przemocy molestują. Robią to molestujący. I są za to odpowiedzialni. Odpowiedzialność to nie tylko nazwisko pod tekstem, za który ważni ludzie zgarniają kasę, prestiż i poczucie zajebistości. To nie tylko publiczne osiągnięcia. Jesteście odpowiedzialni za wasze przemocowe zachowania i musicie ponieść za nie konsekwencje. Przemoc seksualna to nie jest wasza prywatna sprawa. Już dłużej nie.

Źródło
Opublikowano: 2017-12-22 19:59:28

„Gwałt to przeciez komplement”. Czym jest kultura gwałtu?

Maja Staśko:


ukazał się mój e-book o kulturze gwałtu – dziękuję Joanna Bednarek, Joanna Mueller-Liczner, Natalia Naff Rodzińska, Aleksandra Korzelska i Łukasz Podgórni za wsparcie i współpracę

a PDF do pobrania tutaj: http://wakat.sdk.pl/gwalt-to-przeciez-komplement-czym-jest-kultura-gwaltu/

#metoo #walkatrwa

„Gwałt to przeciez komplement”. Czym jest kultura gwałtu?

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu’s millions of monthly readers. Title: „Gwałt to przeciez komplement”. Czym jest kultura gwałtu?, Author: W…

metoo,walkatrwa

Źródło
Opublikowano: 2017-12-09 13:26:27

Trzymamy stronę kobiet. List otwarty osób solidaryzujących się z kobietami ujawniającymi przemoc

Maja Staśko:

Dokładnie tydzień temu, kiedy wylałam tu z siebie żal na brak rekacji i wyrazu solidarność z autorkami teksu „Papierowi Feminiści” zadzwoniła do mnie Katarzyna Rakowska i powiedziała, że są dwie osoby, które chcą napisać list solidarnościowy i co ja na to, żeby się w to włączyć. Kilkadziesiąt minut…

Więcej

Trzymamy stronę kobiet. List otwarty osób solidaryzujących się z kobietami ujawniającymi przemoc

Źródło
Opublikowano: 2017-12-08 10:30:40