Na początku października spotkaliśmy się z mieszkańcami Wejherowa, by rozmawiać

Razem Pomorze:


Na początku października spotkaliśmy się z mieszkańcami Wejherowa, by rozmawiać o lokalnych problemach i potrzebach. Pytaliśmy o ważne dla Was sprawy w polityce krajowej i lokalnej.

Najbardziej palące spośród wymienianych problemów to zła sytuacja na lokalnym rynku pracy, umowy śmieciowe i brak wsparcia oraz ofert dla osób młodych rozpoczynających życie zawodowe. Skarżyliście się na problemy z dostępem do lekarzy, także w zakresie opieki ginekologicznej i wczesnodziecięcej. Doskwiera Wam niewystarczająca liczba miejsc w przedszkolach i zupełne pomijanie problemu godzenia pracy z opieką nad dziećmi.
Kłopotliwa jest także niewystarczająca liczba połączeń SKM i innych środków publicznego transportu. Denerwuje Was zła sytuacja mieszkaniowa oraz bieżące podwyżki opłat za prawie wszystkie media.

Często wymienianym problemem było “zabetonowanie” sceny politycznej w skali regionu. Kwestionowaliście priorytety władz samorządowych, przedkładających projekty “prestiżowe” nad potrzeby mieszkańców. W opinii części z Was wejherowscy politycy wolą skupiać się na upiększaniu miasta i efektownym obchodzeniu świąt zamiast postarać się choćby o poprawę dostępności przedszkoli.

Zwracaliście też uwagę na obłudę polityków i nierealizowanie przez nich obietnic wyborczych. Część z Was raziło ośmieszanie Lecha Wałęsy i pierwszej Solidarności, psucie sądownictwa przez walkę z Trybunałem Konstytucyjnym, patologiczna służalczość polityków wobec Kościoła. Wiele osób bulwersowało zamiatanie pod dywan przez polityków PO i PiS skandali związanych z reprywatyzacją. Taki sposób uprawiania polityki wskazywaliście jako przyczynę nieufności i zniechęcenia do uczestnictwa Polek i Polaków w życiu polityczno-społecznym.

Ponieważ nasze spotkanie w Wejherowie poprzedzało Strajk Kobiet, który promowaliśmy, także ten temat poruszany był przez Was w rozmowach. Wiele osób za skandal uznało zamach na prawa kobiet. Nawet otwarci zwolennicy PiS mieli problem ze znalezieniem argumentów za próbą odebrania kobietom prawa do decydowania w sprawie dla nich tak istotnej. Wśród wybrzmiewających opinii dominował głos, że politycy powinni się od kobiet po prostu odczepić.

#Wejherowo


Źródło
Opublikowano: 2016-10-20 14:06:54

Czerwoni – jedyna zapora przed faszyzmem

Piotr Ikonowicz:

Czerwoni – jedyna zapora przed faszyzmem

Masy idą w lewo, partie idą w prawo. Tak przynajmniej wynika z sondaży opinii publicznej. Choćby w sprawie podatków, prywatyzacji, czy zadań państwa. Potrzebna jest więc nowa partia masowa lewicy. Jednak w Polsce musi ona słowa „lewica” się wystrzegać, bo zostało zapaskudzone przez kolegów z PZPR, którzy od początku transformacji robili za jedyną lewicę w naszym kraju. Ruch Sprawiedliwości Społecznej propaguje czerwień. Rozglądajcie się bacznie, a zobaczycie, że jest jej coraz więcej.
W obronie PPS-owskiej ulicy Stefana Okrzei stanął sam najjaśniejszy Instytut Pamięci Narodowej, co świadczy o tym, że pracują tam również historycy, a nie tylko politycy historyczni. I że woleli stanąć po stronie „terrorysty” Okrzei, który rzucił bombę w cyrkule rosyjskiej ochrany, niż po stronie caratu. Bo carat był wprawdzie słuszny, bo prawicowy, ale jakiś taki nie polski.
W Gdańsku nasi z RSS, Społecznego Gdańska, bo już nie gdańskiego Razem, mają ciężej, bo bronią ulicy Dąbrowszczaków, którzy walczyli z hiszpańskim faszyzmem wspieranym przez Luftwaffe, ale nasi politycy historyczni widzą to inaczej. I dla nich generał Franco to obrońca chrześcijaństwa przed lewicowym barbarzyństwem. Pamiętam jak w latach 70-tych biegaliśmy od kościoła do kościoła skandując „precz z karą śmierci”. W Madrycie, podczas gdy wokół gwizdały kule, protestowaliśmy przeciwko wykonaniu kary śmierci wobec kobiety w ciąży poprzez uduszenie kołnierzem hiszpańskim (garrotą). Tyle na temat frankizmu, jako „przedmurza” chrześcijaństwa.
Pierwsze wolne związki zawodowe w PRL powstały w oparciu o doświadczenia hiszpańskiego komunistycznego związku zawodowego Komisje Robotnicze (Comisiones Obreras), których statut i zasady działania drukowaliśmy w opozycji na powielaczach. Wyglądało to mniej więcej tak: delegat tajnej komisji zakładowej dzwonił do właściciela fabryki i żądał podwyżki płac. Wtedy ten domagał się uwiarygodnienia. Uzgadniali, które wydziały mają stanąć na pięć minut. Kiedy okazywało się, że komuniści kontrolują zakład, pracodawca wolał dać podwyżkę, niż wzywać bezpiekę, która swoimi biurokratycznymi działaniami zablokowałaby produkcję na wiele tygodni.
Kiedy powiedziano słynnemu malarzowi Salvadorowi Dali, że Franco ma raka. Ten skomentował to w charakterystyczny dla siebie sposób „biedny rak”.
W hitlerowskich Niemczech pierwsi do obozów byli wywożeni komuniści. We Francji cały ruchu oporu (Resistence) zdominowany był przez francuskich komunistów. Z faszyzmem kolaborowała prawica. Również Kościół katolicki, a zwłaszcza Watykan ma w sprawie stosunku do III Rzeszy wiele powodów do posypywania głowy popiołem.
W Jugosławii hitlerowcom regularnie trzepała skórę komunistyczna partyzantka Josifa Bros Tito, który stworzył na Bałkanach oazę socjalizmu wolną od wpływów Stalina. Kiedy „bratnia” Armia Czerwona wkroczyła do Jugosławii wojna z Hitlerem była tam już wygrana. Wojsko jugosłowiańskie dostało rozkaz by grzecznie lecz pod bronią odprowadzić „oswobodzicieli” do granicy. Stąd się wzięły potem plakaty „Tito łańcuchowy pies imperializmu”. Socjalizm jugosłowiański poprzez swoją samodzielność, opartą na samorządności żywotność i sukcesy gospodarcze był Amerykanom i zachodniej finansjerze solą w oku, więc Zachód pomógł rozmontować Jugosławię doprowadzając do wybuchu nacjonalizmów i krwawej rzezi. I tu znów ważną rolę odegrał Watykan od razu uznając niepodległość Słowenii. Potem zrobiły to Austria i Niemcy. Rozbioru Jugosławii dokończono przy pomocy NATO-wskich bombardowań i utworzenia sztucznego tworu państwowego o nazwie Kosowo.
Kraje , które na własną rękę i niekoniecznie pod dyktando Moskwy próbowały wcielać u siebie idee socjalistyczne odnosiły spore sukcesy. Prędzej czy później jednak interwencje zbrojne Zachodu topiły te kraje we krwi i pogrążały w chaosie. Żaden ekonomista nie przeczy dziś, że Egipt realizujący ideę socjalizmu panarabskiego przeżył pod rządami Nasera okres bezprecedensowego wzrostu gospodarczego i poprawy warunków życia ludności. Który rząd poważy się dziś na coś takiego jak nacjonalizacja Kanału Sueskiego i przeznaczenie pieniędzy z opłat od przepływających statków na budowę zapory Asuańskiej? Tylko idea socjalistyczna była w stanie uciszyć waśnie plemienne i religijne w Syrii podczas trzydziestoletnich rządów Hafiza al-Assada, ojca urzędującego prezydenta Baszara Assada. To w imię idei panarabskiego socjalizmu Syria otworzyła granice i „przytuliła” podczas agresji USA na Irak półtora miliona uchodźców.
Libia za czasów Kaddafiego była oazą szczęśliwości w porównaniu z piekłem, w jakie zamieniła ten kraj osobista krucjata Hillary Clinton. Trump to troglodyta, a kim jest przypuszczalna nowa gospodyni Białego Domu, która przed kamerami nie ukrywała wesołości patrząc jak tłum linczuje libijskiego przywódcę?
Co ciekawe, im więcej ci przeznaczeni do odstrzału wrogowie Zachodu wiedzieli, tym bardziej nie mogli dożyć procesu. Tym bardziej trzeba ich było natychmiast zabić, żeby tylko nie sądzić, żeby nie mogli powiedzieć światu prawdy o motywach brudnych wojen, jakie światowy kapitał toczy na świecie. W tajemniczych okolicznościach umarł w więzieniu Slobodan Milosević , a Kaddafi i Bin Laden zostali zastrzeleni jak psy, bo tylko tak można było się upewnić, że będą milczeć.
Idea komunizmu jest piękna i niezliczone zastępy naszych bohaterów szło za nią na śmierć. Byli jednak, jak mawiał ojciec mojego przyjaciela, wybitny polski trockista Ludwik Hass, komuniści rozstrzeliwani i rozstrzeliwujący. Nasi zginęli po procesach moskiewskich rozwaleni przez ludobójcę Stalina. Wcześniej katowano ich w Berezie Kartuskiej, a jeszcze wcześniej szli na szafot albo na Sybir. Zestawianie twórcy Wielkiego Proletaryatu, Ludwika Waryńskiego z siepaczami NKWD jest głupie i nieprzyzwoite. Tak jak głupie i nieprzyzwoite jest zrównywanie idei równości i braterstwa ludzi jaką jest komunizm z faszyzmem, którego najistotniejszym jądrem jest nienawiść rasowa, która przesądza o jego zbrodniczości.
Im słabiej się ma w naszym społeczeństwie idea równości tym lepiej się ma idea wyższości naszej rasy, narodu, kultury i religii nad innymi „gorszymi” rasami, narodami, kulturami, religiami.
Odrodzenie idei socjalistycznej jest więc, tak jak zawsze warunkiem postawienia skutecznej tamy nawrotowi nacjonalizmu a potem, dlaczego nie? Nowego faszyzmu. Bandyci, ci goleni na łyso w bojówkach i ci w garniturach potępiający wielokulturowość, najpierw rzucili się na wyznawców Islamu, ale nie ma złudzeń, jeżeli ich nie pokonamy, jeżeli nie zorganizujemy skutecznego ruchu oporu wobec kapitalistycznego wyzysku, przyjdą i po nas socjalistów, a potem może i po socjaldemokratów…

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2016-10-20 10:08:21

Ministerstwo Środowiska nie wpuściło dziennikarzy OKO.press na konferencję

Ciśnie mi się na usta tylko zasób słów powszechnie uznanych za wulgarne. Eksperci od wszystkiego i biskup upadły – czyli ekologia wg. pomazańców.

Ministerstwo Środowiska nie wpuściło dziennikarzy OKO.press na konferencję

Organizatorami konferencji „Zrównoważony rozwój w świetle encykliki Laudato Si” były Ministerstwo Środowiska i Kongregacja Nauki Wiary Stolicy Apostolskiej. Sfinansowano ją z pieniędzy, które resort dostał z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – a więc ze środków publicznych.…

Źródło
Opublikowano: 2016-10-17 07:27:01

Neoliberalizm: jestem wiochą – Korporacja Ha!art

Maja Staśko:

Na konferencji ramówkowej Telewizji Polskiej program Rolnik szuka żony promował tylko jeden z uczestników – Szymon. Szymon to zagorzały katolik, szuka więc dla siebie kobiety, która pokornie spełniałaby wszystkie tradycyjnie narzucane osobie z waginą role: żony, matki i kochanki. Gdy w drugim odcinku programu zapytał jedną z kandydatek, czy nie przerażają jej prace domowe, a ta odpowiedziała, że nawet je lubi, mężczyzna stwierdził: „Kobiety mają to wrodzone. Tak jesteście ukształtowane, żeby tysiąc rzeczy naraz robić. A to jest po to, żeby być panią ogniska domowego i matką, bo temu trzeba podetrzeć nos, temu trzeba podciągnąć majtki – i tak bez końca. Mężczyzna sobie z tym nie poradzi, absolutnie”. Szymon w swoim ogłoszeniu zaznaczał także, że jego żoną może być tylko katoliczka. Mężczyzna prowadzi również rzeźnię, więc wegetarianka też nie bardzo wchodzi w grę. I – uwaga – to on dostał najwięcej listów od widzek.

Neoliberalizm: jestem wiochą – Korporacja Ha!art

Niech ludzie gadają. Ania z „Rolnika” chwali sięMariusz z „Rolnika”: poznałem pewną dziewczynę…Słynny rolnik podbija rynek muzyczny. Będzie hit?Grzesiek z "Rolnika" do ciężarnej żony: Skoś rzepak, nasmaruj kombajnGrzesiek i Ania z "Rolnika" remontują dom. Co za metraż!Pierwszy rozwód w „Rolnik szu…

Źródło
Opublikowano: 2016-10-13 21:16:17

Pedofilia w Kościele. Jak biskupi chronili księdza Pawła Kanię [CYKL ZŁY DOTYK W KOŚCIELE]

Łukasz Najder:

"Rozpoczynamy cykl <Zły dotyk w Kościele>. W najbliższych numerach "Dużego Formatu" pokażemy mechanizmy, dzięki którym księża pedofile przez lata molestują swoje ofiary, bo ich przełożeni pomagają w tuszowaniu skarg".

[…]

"Oto niektóre pytania, które przesłaliśmy do kurii wrocławskiej i bydgoskiej

1 Dlaczego kuria wrocławska przeniosła w 2005 roku księdza Kanię do kurii bydgoskiej, gdzie sprawował nadzór nad ministrantami i uczył religii w szkole mimo wiedzy o pedofilskich zarzutach wobec księdza?

2 Dlaczego kuria bydgoska zezwoliła na nauczanie przez ks. Kanię religii w szkole i opiekę nad ministrantami, skoro z Wrocławia został przeniesiony z zarzutami pedofilskimi?

3 W 2009 roku ksiądz Paweł Kania wraca z kurii bydgoskiej po skargach proboszcza i dyrektorki szkoły – ciążą na nim podejrzenia o molestowanie dzieci. Dlaczego nadal zajmuje się dziećmi na terenie diecezji wrocławskiej?

4 Dlaczego w 2010 roku ksiądz Kania zostaje umieszczony w parafii w Miliczu na terenie kurii wrocławskiej, gdzie nadal uczy i zajmuje się ministrantami?

5 Jak wynika z informacji zebranych przez prokuraturę wrocławską w sprawie III K 389/13, ksiądz Kania molestuje również ministrantów, mieszkając u sióstr zakonnych w ośrodku leczniczo-opiekuńczym na terenie kurii wrocławskiej, oraz chłopców spotkanych na ulicy, gdy mieszka w domu księży emerytów we Wrocławiu. Dlaczego kuria nie przeciwdziała temu?

6 Kiedy kuria wrocławska otrzymała pierwszą informację o przestępczych zachowaniach seksualnych księdza Kani, który wyświęcony został w tej diecezji w 1996 roku?

7 Ile przypadków molestowania przez księdza Kanię zostało zgłoszonych kurii wrocławskiej?

8 Co zrobiła kuria wrocławska, by przeciwdziałać przypadkom molestowania przez księdza Kanię?

Chcieliśmy zapytać o to byłego kanclerza kurii księdza Stanisława Jóźwiaka. Jest obecnie proboszczem we Wrocławiu. Nie chciał rozmawiać. Spytaliśmy rzecznika prasowego kurii księdza Rafała Kowalskiego. Odparł, że jest za granicą, odesłał nas do kanclerza księdza Rafała Hołubowicza. Ten odesłał nas do starego komunikatu kurii sprzed trzech lat, który niczego nie tłumaczy, a tylko zapewnia, że kuria <zrobiła wszystko, co w jej mocy>.

Z kurii bydgoskiej nie otrzymaliśmy odpowiedzi".

Pedofilia w Kościele. Jak biskupi chronili księdza Pawła Kanię [CYKL ZŁY DOTYK W KOŚCIELE]

Kuria bydgoska i wrocławska przerzucały księdza pedofila do kolejnych parafii. Dzięki temu molestował chłopców przez co najmniej siedem lat.

Źródło
Opublikowano: 2016-10-13 01:24:18

Felieton za trzy miesiące paki

Piotr Ikonowicz:

Felieton za trzy miesiące paki

Bycie kobietą w Polsce wymaga odwagi. A po uchwaleniu ustawy antyaborcyjnej każda kobieta dość młoda by jeszcze mieć dzieci stanie się potencjalną morderczynią. W patriarchalnym porządku świata doktora Chazana, stowarzyszenia Ordo Iuris i księdza Rydzyka kobieta pełni rolę poślednią, choć ważną dla „bytu narodowego”. Ma rodzić jak najwięcej dzielnych Polaków do walki z wrogami ojczyzny i dzielnych Polek, które będą rodzić kolejnych bohaterów. Życie wprawdzie jest święte, ale nie dotyczy to życia kobiet, które religijni fanatycy gotowi są w każdej chwili zamienić w piekło. Każde poronienie będzie wymagało specjalnego śledztwa. Bo skoro jest ofiara, trzeba sprawdzić, kto zabił. Nie zabraknie też donosicieli, którzy uprzejmie doniosą, że przecież” skończył jej się okres i podejrzanie długo nie rodzi.” Kto wie, może nawet Ordo Iuris uruchomi specjalną infolinię dla informatorów-obrońców życia?
Istnieje pewien typ mężczyzn, którzy mają problem z kobietami. Są zbyt nieśmiali, aby do nich zagadać, co pozbawia ich młodzieńczych uniesień, jakie daje seks pozamałżeński i wczesna inicjacja. Kiedy się w końcu żenią ich życie płciowe odpowiada określeniu „spełnianie obowiązków małżeńskich”. Ci, którzy nie potrafią rozkochać w sobie kobiety, kompensują to wykonując nad nimi władzę. I tu z pomocą przychodzi wiara nasza katolicka, która mężczyźnie, głowie rodziny daje liczne instrumenty panowania. Po pierwsze, istnieje władza ekonomiczna. To mężczyźni częściej mają pracę i to oni więcej zarabiają. A kasa rządzi. Po drugie, kiedy kobieta się nie słucha zawsze można ją zlać. Wreszcie, najlepszym sposobem jej uzależnienia jest liczna gromadka dzieci, która pozbawia ją osobistej kariery, niezależności, jakichkolwiek oderwanych od męża planów życiowych. Jeździłem kiedyś w Tunezji z moją małą córeczką Julia na wielbłądach. Poganiacz tych szlachetnych zwierząt chełpił się, że jego żona nie pracuje, bo „kobiety pracujące to dziwki”.
Pruderyjni, pełni zahamowań, kostyczni bigoci nie bywają na ogół dobrymi kochankami. Łatwiej więc akceptują pogląd, że seks służy prokreacji, a nie przyjemności. W ślad za tym idzie jednak mniejsza pewnoś
siebie i potrzeba kontroli nad kobietą, która już od czasów średniowiecznych uważana jest za podatną na szatańskie podszepty lubieżności. I tak należy rozumieć zarówno potępienie dla antykoncepcji jak i zakaz aborcji. Księży można jeszcze o tyle zrozumieć, iż wykazują klasyczny syndrom „psa ogrodnika”, sam nie mogę, to innym zabronię. Wszystkie te motywy i religijne nakazy i zakazy mają, więc identyczne podłoże, co plemienny zwyczaj wycinania łechtaczek. Kobieta pozbawiona rozkoszy alkowy skazana jest na wierność i sprowadzona do rodzenia dzieci.
Świat rządzony przez kapłanów staje się smutny, szary i beznadziejny. A może wystarczy edukacja seksualna odpowiednio wcześnie rozpoczęta, by zmniejszyć liczbę oziębłych smutasów i powiększyć sumę szczęścia na tym łez padole? Może, ale i z tym pomysłem walczy Kościół matka nasza, bo z jakichś przyczyn to, co czyni świat lepszym i przyjemnym, oni uważają za grzeszne, złe, odpychające.
Nie jestem oczywiście zwolennikiem uczynienia z miłości cielesnej swego rodzaju konsumpcji, ale przecież miłość prawdziwa, ludzka namiętność nie może być sprowadzona do czegoś, co poeta nazywa „dusz bratnich pokrewieństwem”. Nie trzeba być seksuologiem, żeby wiedzieć, że obok wzajemnego szacunku, przyjaźni, i świadomego rodzicielstwa, orgazm jest ważnym czynnikiem cementującym związek kobiety i mężczyzny. A gdyby każdą taką chwilę rozkoszy kobiety musiały okupić męką rodzenia ich życie byłoby nie do zniesienia.
Na szczęście pobożny polski lud wie, co dobre i większość mężczyzn i kobiet w naszym kraju odrzuca model świętej katolickiej rodziny i nakaz karania kobiet za aborcję. Kupują środki antykoncepcyjne, bo seks to rozrywka biedaków, często jedna z nielicznych, a mimo obietnic powszechny dostatek jeszcze nie nadszedł. A od niepokalanego poczęcia, wolą pokalane nie poczęcie.
W pierwszej instancji sąd skazał mnie na trzy miesiące aresztu w zawieszeniu za skrytykowanie w dosadnych słowach postępowania doktora Bogdana Chazana, który zmusił kobietę do urodzenia stworzenia niezdolnego do życia poza organizmem matki. Już widzę prawników z Ordo Iuris jak piszą do sądu wniosek, żeby mi za niniejszy felieton karę odwiesić. Dziś z niepokojem obserwuję prace Sejmu, który takie postępowanie nie tylko próbuje zalegalizować, skazując wielką rzeszę kobiet na niewyobrażalne cierpienia, ale i nakazać pod groźbą więzienia. Jeżeli do tego dojdzie będziemy mieli okazję się przekonać czy Bóg istnieje. Jeżeli jest to razi gromem z jasnego nieba prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Prezesie, bój się Boga, nie idź tą drogą!

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2016-10-06 20:43:28

Polacy chcą zakazu handlu w niedzielę? SONDAŻ CBOS

Piotr Ikonowicz:

Dość niewolnictwa! Co charakterystyczne zakaz handlu w niedzielę popierają w większym stopniu kobiety.Większość życia przeżyłem w kraju gdzie w niedziele sklepy były zamknięte z szacunku dla pracowników. a nie z powodu, że Kościół tak chciał. Ten kraj nazywał się Polska Ludowa i zakupy nie były jedyną ani główną rozrywką. Nic się takiego nikomu nie stanie jak sobie zawczasu zrobi zakupy na weekend.

Polacy chcą zakazu handlu w niedzielę? SONDAŻ CBOS

61 proc. Polaków popiera projekt "S" dot. wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę – wynika z badania CBOS. Najczęściej zakaz popierają kobiety (65 proc.), a wśród grup zawodowych – pracownicy usług (81 proc.).

Źródło
Opublikowano: 2016-10-04 10:15:01

Większość kobiet biorących udział we wczorajszym proteście to były osoby wykształcone, dobrze ubrane i takie, które mogł

Piotr Ikonowicz:

Większość kobiet biorących udział we wczorajszym proteście to były osoby wykształcone, dobrze ubrane i takie, które mogły umówić się z szefem, że "dzisiaj wcześniej kończą pracę". Niewielki udział osób o skromniejszych dochodach nie oznacza, że nie popierały one protestu. One jednak nie miały szansy tam dotrzeć, bo w ich miejscach pracy panuje żelazna dyscyplina. Ludzie biedni nie mają czasu ani energii na udział w życiu publicznym. Te kobiety harują na dwóch etatach, w pracy i w domu. Ich czas jest ściśle wyliczony. Jednak z badań opinii publicznej wynika, że zaledwie 11% polskiego społeczeństwa popiera zawarty w projekcie Ordo Iuris bezwzględny zakaz aborcji. Paradoks polega na tym, że zapewne większość wczorajszych uczestniczek protestu jakoś tam dałoby radę prywatnie aborcję załatwić. A te, w które projekt najbardziej uderza nie mogły w proteście uczestniczyć. Ten protest miał jednak jedną wspaniałą cechę, był spontaniczny i w ogóle nie wyreżyserowany. Taki spontaniczny wybuch gniewu powinien wzbudzić u rządzących głęboką refleksję.
Kościół zapewne zwoła wiernych na jakieś "białe marsze" w obronie życia. Ale te już nie będą spontaniczne. Będą odgórnie organizowane. A to nie to samo. Wbrew pozorom polskie społeczeństwo nie jest w sprawie stosunku do aborcji aż tak podzielone. To prawicowe elity oderwały się od społeczeństwa.

Źródło
Opublikowano: 2016-10-04 08:35:52

Bieda i ciemnota idą w parze. W im większą biedę wtrącała polskie społeczeństwo antyspołeczna polityka rządu PO/PSL, tym

Piotr Ikonowicz:

Bieda i ciemnota idą w parze. W im większą biedę wtrącała polskie społeczeństwo antyspołeczna polityka rządu PO/PSL, tym większy posłuch znajdują w nim Kaczyński, Rydzyk, a nawet łysi kibice z Ruchu Narodowego czy rynkowy szaleniec Korwin Mikke. Trudno się spodziewać, że ludzie pracujący 2000 godzin rocznie za głodowe płace, często na byle jakich umowach, pozbawieni jakichkolwiek oszczędności i możliwości skorzystania z choćby tygodniowego urlopu, zaczną nagle czytać książki i chodzić do teatru. Dlatego należy się cieszyć z każdego posunięcia rządu, który choć trochę ludziom ulży. To sprawi, że znajdą trochę czasu na myślenie i zagłosują na jakąś postępową alternatywę. Ale w tym celu ta lewicowa alternatywa musi jak najszybciej powstać.

Źródło
Opublikowano: 2016-10-02 15:04:37

Jakub Majmurek: zdelegalizować „risercz ziemkiewiczowski”

Łukasz Najder:

"Rafał Aleksander Ziemkiewicz to człowiek wielu talentów. Rolnik, publicysta, powieściopisarz, analityk, pisarz polityczny podejmujący rękawicę Dmowskiego i innych tytanów polskiej tradycji, kabareciarz, satyryk, duchowy przywódca nowej endecji, prywatny historyk w najnowszej rozprawie przygotowujący zniszczenie mitu piłsudczyków, zawodowy głos zdrowego rozsądku, jak latarnia morska rozświetlający drogę między skałami i wirami plemiennych sporów polskiej polityki. Jak byśmy nie oceniali jakości poszczególnych talentów Ziemkiewicza, sama ich ilość robi wrażenie. Powodować może jednak także pewną konfuzję, bo nie zawsze wiadomo w której z licznych ról Ziemkiewicz akurat występuje".

[…]

"Czy prawicowi publicyści powitali nadejście takiej formacji z radością? Jak można było się spodziewać, wręcz przeciwnie. Gdy słyszą Zandberga, wzdychają do Millera z jego ostrożną polityką wobec Kościoła rzymskiego, otwarciem na biznes i zaangażowaniem w Iraku. Tyle z zapewnień, że <gdyby istniało coś, jak przedwojenna PPS…>"

[…]

"W programie Razem nie ma nic ani komunistycznego, ani bolszewickiego. Mieści się między lewym skrzydłem europejskich socjaldemokracji, a prawym skrzydłem bardziej lewicowych partii, skupionych w europejskiej grupie Lewica. Każdy, kto czyta w innym języku niż polski i miał w ręku gazetę z Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Francji, doskonale zdaje sobie z tego sprawę. U kogoś, kto ma elementarne pojęcie, jak wygląda europejska polityka, oskarżenia Razem o "komunizm" (system całkowicie znoszący prywatną własność środków produkcji), czy "bolszewizm" (zakładający zastąpienie procesu demokratycznego przez dyktaturę monopartii) muszą wywoływać pobłażliwy uśmiech i troskę o stan wiedzy oskarżającego".

Jakub Majmurek: zdelegalizować „risercz ziemkiewiczowski”

Rafał Aleksander Ziemkiewicz (dalej RAZ) to człowiek wielu talentów. Rolnik, publicysta, powieściopisarz, analityk, pisarz polityczny podejmujący rękawicę Dmowskiego i innych tytanów polskiej tradycji,

Źródło
Opublikowano: 2016-09-19 13:46:16

Za nami spotkania w Słupsku, Pucku i Gdyni. Przed nami w Wejherowie i Lęborku (w

Za nami spotkania w Słupsku, Pucku i Gdyni. Przed nami w Wejherowie i Lęborku (więcej informacji na stronie wydarzenia: Razem – spotkania otwarte z Adrianem Zandbergiem).

Dziękujemy za Waszą obecność i ciekawe pytania.

Rozmawialiśmy o polityce historycznej, próbach wymazywania lewicowych bohaterów z przestrzeni publicznej i naszej pamięci, niepokojącym flircie władz ze skrajnie prawicowymi organizacjami, edukacji, stosunkach państwo – kościół, błędach i zaniedbaniach PiS, polityce krajowej, międzynarodowej i lokalnej.





Źródło
Opublikowano: 2016-09-18 10:43:44

My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.

Łukasz Najder:

My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.

Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze… na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.

Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.

Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas nie bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.

Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.

Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.

Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.

Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.

Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.

Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.

Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.

Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.

My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.

Nikt nie narzekał.

Źródło
Opublikowano: 2016-09-11 21:48:09

"Naczelną ideą zakonnicy, głoszoną przez nią po całej kuli ziemskiej, była wiara w to, że cierpienie ubogich jest d

Maja Staśko:

"Naczelną ideą zakonnicy, głoszoną przez nią po całej kuli ziemskiej, była wiara w to, że cierpienie ubogich jest darem Wszechmogącego. Powtórzmy: „Jest czymś bardzo pięknym widzieć, jak ubodzy przyjmują swój los, znosząc go jako mękę Jezusa Chrystusa. Swoim cierpieniem wzbogacają świat”. Oto zasadnicza idea, podstawa wszystkiego. Dwa tysiące lat kolaboracji streszczone w tym jednym zdaniu: „Jest czymś bardzo pięknym widzieć, jak ubodzy przyjmują swój los”. Cezarowi, co cesarskie, a głód nadający godność – głodującym. Tak właśnie mówiła absolutnie dobra zakonnica.

Teraz ma następcę: kardynała Bergoglio, dobrego jak Lassie, ale potężniejszego. Zdołał on uratować instytucję upadającą pod wpływem siły bezwładu, i tak oto dzięki papieżowi peroniście znowu potykamy się o Kościół katolicki w naszych poszukiwaniach sensu istnienia świata.
Dzięki papieżowi wizja świata oparta na trzymaniu wielkich rzesz w posłuszeństwie i akceptacji tego, czego się nie rozumie – słuchaniu tego, co mówią „ci, którzy wiedzą”, którzy mają moc tej wiedzy – znów zyskuje na znaczeniu"

Martín Caparrós, Głód, przeł. Marta Szafrańska-Brandt

Źródło
Opublikowano: 2016-09-04 21:58:14

Wstyd mi

Piotr Ikonowicz:

Wstyd mi

Ci, którzy mówią, że w Polsce nie ma rasizmu, pewnie są biali. Ciemnoskóre dzieci od piaskownicy słyszą: „Wypier… czarnuchu”.
Zaczęło się od SMS-ów: „Wykończę się psychicznie. Zabierz mnie stąd” – opowiada Katarzyna, 45-letnia pracownica korporacji z Warszawy. – Dzwonię, syn nie chce mówić, o co chodzi. Pytam, czy to znowu na tle rasistowskim. Tak. Nic więcej nie powie, bo zaraz zadzwoniłabym do trenera i zrobiła rozpierduchę. Nie chce, żeby go uznali za donosiciela. Piotrek ma 12 lat, jest na obozie sportowym, trzy razy dziennie trening po 1,5 godziny – jak się zmęczy, nie ma czasu rozmyślać. Oprócz kolegów z klubu sportowego, a dobrze się czuje w drużynie, są jeszcze dzieci spoza Warszawy. W tamtym roku po raz pierwszy pojechał na obóz, bardzo się cieszył. Starsi od razu go ustawili: „Biali mają pierwszeństwo do mycia, ty się kąpiesz ostatni”.
Szczerze powiem, że wychodząc 15 lat temu za mąż za Nigeryjczyka, nie sądziłam, że takie rzeczy będą nas spotykać. Mąż, już były, uciekł z tego kraju, bo żyć się nie dało. A to fajny, otwarty człowiek.
Na początku podstawówki Piotrek przychodził z płaczem do domu, dlaczego dzieci go nazywają Murzynem, bambusem, małpą, bananem, Cyganem, czarnym gównem. Ciągle robiłam zadymę w szkole, dyrektorka nie wiedziała już, jak przepraszać.

W tym roku oprócz Murzyna zaczął jeszcze być uchodźcą. Straszenie uchodźcami zrobiło swoje. Naprawdę trudno mi to zrozumieć, bo mam prawicowe poglądy, chodzę do kościoła. Ostatnio wracaliśmy z Bemowa, a to przecież Warszawa, słyszę: „Murzynek Bambo w Afryce mieszka. Niech spier… do Afryki!”. Myślałam, że ich pozabijam, że tętnice przegryzę, sama pani słyszy, że głos mi drży.
Skoro Piotrek przyjął już tyle na klatę, to wydaje się, że jest mu łatwiej, ale to nieprawda. W tym roku bez psychologa już się nie obejdzie. Po takich incydentach potrafi się okaleczać, skórę sobie zdzierać. Albo mówi, że jak będzie wielkim kafarem, a będzie miał ze dwa metry po afrykańskim dziadku, to komuś przyfasoli. Chociaż jest spokojnym dzieckiem i świetnie się uczy, obawiam się, że żyjąc w takim kraju, może w końcu wybuchnąć. Boję się o niego, tak jak kiedyś o jego ojca. Na szczęście na razie niechętnie wychodzi z domu.

Czarnego do ołtarza
Prokuratura Krajowa: w 2015 r. wzrosła liczba postępowań dotyczących przestępstw na tle rasowym – do 1548. W 2014 r. było ich 1365, w 2013 r. – 835, a w 2006 r. – 60.
Matki ciemnoskórych dzieci mówią:
– Znajomi po mszy słyszeli: „Ale tego czarnego to już do ołtarza nie powinni dopuścić”.
– Córka, Mulatka, była czterokrotnie przesadzana w klasie, bo rodzice nie życzyli sobie, żeby ich dziecko siedziało z czarnuchem.
– Jedna matka kazała zabrać moją 1,5-roczną córkę z bawialni. Z osiem osób siedziało, nikt nie zareagował.
– Na spacerze z nastoletnim synem zostałam zwyzywana od kurew puszczających się z ciapatymi.
– Sąsiad krzyczał do syna, który miał wtedy dziesięć lat: „Murzynom śmierć!”.
Nad morzem i w górach, na wschodzie i na zachodzie kraju ich dzieci słyszą: „Wypier…, uchodźco!”.
Nie podchodźcie do tych dzieci
Natalia z 12-letniego związku z Hindusem ma dwoje dzieci. – Ośmioletni Marcin jest w szkole dla dzieci autystycznych, sześcioletnia Ola idzie do zerówki. W przedszkolu panie zorganizowały spotkanie, opowiadaliśmy, jaki to kraj Indie, jaka religia, pokazywałam stroje. Tu, w Warszawie, jest łatwiej. Czasem nawet całą linię metra udaje się przejechać bez żadnych przytyków – śmieje się Natalia. – Ostatnio wyjeżdżaliśmy nad morze. Jak mąż wniósł walizki do metra, do drugiej linii, bo jechaliśmy na Pragę, cały wagon się wyludnił. No śmieję się, bo to już jest śmieszne. Jeszcze parę lat temu rzadko spotykało się tu rasizm. A teraz każdy ciemny to muzułmanin, Arab i zaraz wysadzi metro.
Jedna dziewczynka zaprosiła na urodziny wszystkie dzieci z przedszkola oprócz Mani. Dlaczego? „Rodzice mi powiedzieli, że masz tatę Murzyna i nie możemy cię zaprosić”.
– A jak było nad morzem? – pytam.
Natalia znów się śmieje. – O ile w metrze takie sytuacje zdarzają się raz na jakiś czas, to tam wystarczyło, że mąż znalazł się w tłumie ludzi i już było słychać: „Ja nie chcę domku koło tego czarnucha”. „Nie podchodźcie do tych dzieci, bo czarne”. Ludzie zachowywali się, jakby chcieli, żeby było widać, że mówią to na osobności, ale mówili na tyle głośno, że i my, i dzieci słyszeliśmy. Córka pierwszy raz zapytała: „Czy ja mam ojca czarnucha?”.
Córka Magdy z niedużego miasteczka na Górnym Śląsku określenie „O, czarnuch!” usłyszała, jak miała trzy lata. Od innej trzylatki, która nazwała tak jej tatę, Gwinejczyka. – Kiedy Mania miała pięć lat, odebrałam ją z przedszkola płaczącą. Jedna dziewczynka obchodziła urodziny i wszystkim 25 dzieciom dała zaproszenia. Wszystkim, z wyjątkiem Mani. Mania zapytała ją, dlaczego. „Rodzice mi powiedzieli, że masz tatę Murzyna i nie możemy cię zaprosić”. Do tej pory nie wiedziała, że ma tatę Murzyna. Mąż codziennie był wyzywany, teraz na szczęście dojeżdża do pracy samochodem. Ja słyszałam, że jestem dziwką i dałam się Murzynowi, odzywki przy dziecku są tonowane: „Murzynie, czarnuchu, patrzcie, małpa”. Ale przed Świętem Zmarłych dwaj mężczyźni rzucili w nas butelką, przeleciała tuż obok Mani. Uciekli.
Wyzwiska to jeszcze nic
– Dwa miesiące przed końcem roku zadzwoniła do mnie nauczycielka, że Patrycja chce popełnić samobójstwo – opowiada Kinga, mama 11-latki. – Przyszła do domu, nic po niej nie było widać. Jest bardzo towarzyska i wesoła, każdego potrafi rozśmieszyć. Powiedziałam, że dzwoniła pani od polskiego i że jestem zmartwiona. Pękła. Mówiła, że ma dosyć tej szkoły, że wyzywają ją od czarnuchów, że jak ona chce coś powiedzieć, to gaszą ją: „Precz z czarnuchami”. A Patrycja jest biała. Teraz mam męża Hindusa, ale Patrycja jest z poprzedniego małżeństwa z Polakiem. W sumie mam troje dzieci, jedno z obecnym mężem. Ale wyzwiska to jeszcze nic. Koleżanki z klasy narysowały komiks, w którym Patrycja przychodzi do domu, ojczym leje ją batem, a potem gwałci na stole. Dziesięcioletnie dziewczynki! To się nie bierze znikąd!
Mąż bardzo to przeżył, chciał iść do szkoły. Patrycja powiedziała, że sama sobie da radę. Są ze sobą bardzo emocjonalnie związani. Patrycja na początku wstydziła się, że ma ojczyma Hindusa, potem była dumna – wszyscy braliśmy udział w szkolnych Dniach Rodziny, a teraz to już nie wiem, co myśli. Mąż zastanawia się, czy nie wyjechać, bo dzieci cierpią z jego powodu. Nasze relacje też. Powiedzieliśmy Patrycji, że może te dziewczyny przeżywają jakiś dramat i próbują zwrócić na siebie uwagę. Mąż do tej pory pracował w krajach arabskich i nigdy się z czymś takim nie spotkał. Jestem zdziwiona, że jeszcze nie było w szkole żadnej lekcji dotyczącej różnorodności, kolorów skóry, równości ludzi. Córka na tle klasy zaczyna być źle oceniana, wchodzi w relacje typu agresja-agresja. Ale nie chce zmieniać szkoły, bo ma tam swoich znajomych. I wie, że może na mnie liczyć.
Wcześniej były incydenty, teraz to plaga
Jan pierwszy raz w tym roku zaczął się obawiać o swoją ośmioletnią wnuczkę: – Dziecko jest narodowości niemieckiej, ojciec jest Nigeryjczykiem, mieszkają z naszą córką w Londynie, ale Helcia świetnie mówi po polsku, pisze po polsku. Jestem emerytowanym nauczycielem, żona pracuje w przedszkolu. Mieszkamy we wschodniej Wielkopolsce, to właściwie Kongresówka. Jeszcze w zeszłym roku puszczaliśmy Helcię z sąsiadami czy innymi członkami rodziny, w tym już nie odstępowaliśmy jej na krok. Helcia widziała nasz niepokój, tego nie da się ukryć. Ludzie się oglądają, szepczą, mogą rzucić: „uchodźca” – to jest niepojęte. Helcia jest chrzczona w Polsce, ale już nie wspominamy o chrzczeniu tu jej młodszej siostry. Nie chcemy ryzykować, kto wie, co moglibyśmy usłyszeć z ambony. Nie wiem, czy córka będzie na tyle odważna, żeby w przyszłym roku przysłać nam wnuczkę na wakacje.
Renata studzi emocje: – Mój syn przechodził przez to pod koniec lat 90. Jak w czasie akcji „Lato w mieście” dzieci, których nie znał, przezywały go „Talib”, to nadał sobie nick „Talibaner”. Przechodził nad tym do porządku dziennego, starał się być fajnym kumplem, opowiadać o kraju ojca. Wydaje mi się, że ludzie za bardzo obrażają się, szukają dziury w całym. To jest brak kultury i podstawowej wiedzy o innej kulturze i obyczajach, to nie ma nic wspólnego z rasizmem. Zresztą przez ten brak kultury wolałam żyć 30 lat w Libanie, w „kulturze pasterskiej”, jak ktoś to złośliwie określił, niż wychowywać dzieci tutaj i wysłuchiwać, że jestem arabską k…

Anna Singh ze Stowarzyszenia Rodzin Wielokulturowych: – Codziennie dostaję wiadomości o rasistowskim ataku, również wobec dzieci. Wcześniej to były incydenty, teraz to plaga. W Polsce mieszka co najmniej kilkadziesiąt tysięcy rodzin mieszanych – tak szacujemy, bo tylko w 2011 r. zawarto w Polsce 11 tys. małżeństw mieszanych z osobami spoza UE. Po marszach antyimigranckich, często w miejscach, gdzie mieszka po kilku imigrantów, nasilały się ataki.
Ucieczka do normalności
Katarzyna: – Wygląda na to, że syn wyjedzie do ojca do Anglii. Mój były mąż założył tam nową rodzinę. Coroczny wyjazd do niego jest dla syna jak sanatorium. Mówi, że nienawidzi Polski i Polaków, pyta, co on im takiego zrobił. Nie obchodzi go Polska, przestał interesować się jej historią, chociaż wcześniej się nią pasjonował. Oczywiście tak mówi, kiedy coś się wydarzy, bo ma tu też wspaniałych przyjaciół i dlatego serce ma rozdarte. Ja też nie chcę wyjeżdżać, bo mam 45 lat, dobrą pracę, a tam musiałabym zaczynać od nowa.
Wyjazd planuje też mąż Natalii: – Już nie jest w stanie wytrzymać w Polsce. Trzy miesiące temu wrócił z Niemiec i chce tam znowu jechać.
Kinga także myśli o wyjeździe do Niemiec, ale nie wie jeszcze, jak przeorganizować życie.
Magda przyzwyczaja się powoli do myśli, że wyjadą do Kanady, mąż ma tam siostrę.
Katarzyna: – Psycholog przyznała, że nigdy nie miała do czynienia z takim przypadkiem i rzuca tekst: „Będziecie uciekać? A tam to nie będziesz dyskryminowany?”. Dla mnie to nie ucieczka. To szansa na normalne życie. A tym, którzy mówią, że nigdy się w Polsce z rasizmem nie spotkali, mogę powiedzieć, że to pewnie dlatego, że są biali.
Dane niektórych osób zostały zmienione

Anna Singh

Źródło
Opublikowano: 2016-08-31 14:04:10

Kalwin, lewak i Polak w jednej osobie. Niektórych ta rozmowa może zdenerwować

Natemat.pl rozmawia z Kubą Niewiadomskim – protestanckim teologiem, który działa w Razem – o Kalwinie, nacjonalizmie i lewicowym zaangażowaniu.

Kalwin, lewak i Polak w jednej osobie. Niektórych ta rozmowa może zdenerwować

Polak-katolik przestaje to być tak jednoznaczne, bowiem rośnie grono Polaków, którzy zmienili wyznanie. Wśród nich są protestanci. 23-latek, Jakub Niewiadomski został kalwinem. Do tej decyzji pchnęły go wątpliwości związane z wiarą, chociaż również krytycznie patrzy na dominujący w Polsce kościół. Z…

Źródło
Opublikowano: 2016-08-09 22:01:05

#JanuszKorwinPetru

Marcelina Zawisza:

Ekspert podatkowy Razem Jarosław Soja komentuje najnowsze pomysły ekonomiczne .Nowoczesnej: „Ryszard Petru zaprezentował koncepcję nowego programu gospodarczego dla Polski.

Owszem, może trochę przykurzonego po tych latach spędzonych jako muzealny eksponat. Odrobinę nadżartego przez mole, ale poza tym ten program jest praktycznie nowy, jeździł nim po autostradzie niemiecki emeryt, do kościoła.

Co też w tym programie mamy? Krzywą Laffera, absurdalną i wyśmianą lata temu przez ekonomistów koncepcję. Mamy też propozycję kolejnego uproszczenia zakładania i prowadzenia spółek z ograniczoną odpowiedzialnością – a to właśnie nadmierna prostota w ich zakładaniu jest wskazywana przez międzynarodowe… Więcej





JanuszKorwinPetru

Źródło
Opublikowano: 2016-07-14 12:48:41

————————

Piotr Ikonowicz:

————————
Strona Cudzoziemiec Taki Sam Człowiek jak Ty jest proludzka. Jesteśmy przeciwnikami niekontrolowanej migracji ale też nie godzimy się na przemoc wobec obcokrajowców, robienia z nich podludzi za sprawą fake newsów oraz stosowania odpowiedzialności zbiorowej.

Inspirujemy się słowami i postawą Ireny Sendlerowej, która mówiła: " Ludzi należy dzielić na dobrych i złych. Rasa, pochodzenie, religia, wykształcenie, majątek – nie mają żadnego znaczenia. Tylko to, jakim kto jest człowiekiem" i słowami z Pisma Świętego: " Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie." Gal. 3:28

Prawicowe media zajmują się pokazywaniem w najgorszym świetle ludzi kolorowych, z różnych kultur i religii. W celach politycznych posługują się półprawdami a czasem fake newsami. Postanowiliśmy to zrównoważyć i pokazać, że nie jesteśmy ani lepsi ani gorsi od innych nacji. Jesteśmy tacy sami.
Jesteśmy patriotami, którzy są pełni obaw o polskie społeczeństwo, o to, że podsycani lękami daliśmy się wciągnąć w "obcofobie".

Jak pokazują policyjne statystyki, wrogiem jest już każdy: studentci z Erasmusa, ukraińscy pracownicy, czeczeńskie kobiety i dzieci, uchodźcy, polskie rodziny wielokulturowe, polscy Tatarzy, zagraniczni lekarze, naukowcy, pracownicy zagranicznych korporacji czy kebabów a nawet osoby z innego miasta czy osiedla!
_____________________________
Działamy w poczuciu misji, wyłącznie ze środków prywatnych i nie jesteśmy przez nikogo finansowani. Zachęcamy wszystkich do wsparcia poprzez udostępnianie naszych postów i zapraszania znajomych do polubienia strony.


Źródło
Opublikowano: 2016-07-08 22:51:10

ISIS morduje muzułmanów. Kogo to w Europie obchodzi?


Takie tam oczywistości, którym jakoś trudno się przebić.

"Bezrozumny fanatyzm prowadzi naszą cywilizację do zguby. To on wywołuje z jednej strony fale uchodźców, a potem z drugiej nad tymi uchodźcami się znęca i oskarża o całe zło świata. Europie nie zagrażają uchodźcy. Nawet milion i dwa miliony rozpłyną się w Unii liczącej pół miliarda mieszkańców. Z tym sobie bogata Północ poradzi i powinna poradzić, bo to jej polityka do tych fal uchodźczych doprowadza. Z czym sobie nie poradzi, to rozkręcona histeria ludzi, którzy często na oczy w całym swoim życiu nie widzieli muzułmanina poza ekranem TV. Nie poradzi sobie z lękiem moczących się w nocy ze strachu przed “najeźdźcami” nacjonalistów i rasistów."

83 zabitych i ponad 160 rannych padło ofiarą zamachu dokonanego przez ISIS w Bagdadzie. W trakcie ramadanu, święta muzułmanów, gdzie w Iraku tego dnia tysiące wiernych jest na ulicach.

Źródło
Opublikowano: 2016-07-03 13:25:47

Czy żeby być wiceburmistrzem na Ochocie trzeba mieć jakiekolwiek kompetencje? Ok

Czy żeby być wiceburmistrzem na Ochocie trzeba mieć jakiekolwiek kompetencje? Okazuje się, że nie trzeba nawet umieć liczyć. Wystarczy być z odpowiedniej opcji politycznej i można się cieszyć ciepłą posadą.

Wczoraj podczas nadzwyczajnej sesji Rady Dzielnicy Ochota dyskutowano o odwołaniu wiceburmistrza Krzysztofa Kruka z SLD. Raport Biura Kontroli Miasta Stołecznego Warszawy wskazuje jednoznacznie, że sprzedaż lokali miejskich na Ochocie w roku 2014 odbywała się z naruszeniem procedur. Zarząd Dzielnicy nie prowadził procedur przetargowych i decyzje o sprzedaży podejmował na wniosek dotychczasowych najemców. Zgadzał się też na rozbijanie płatności na raty. W przypadku dwóch lokali (na Lindleya i na Grójeckiej) doprowadziło to do tego, że raty, które otrzymywała dzielnica były w sumie o ponad 50 tysięcy rocznie niższe od wcześniejszych wpływów z czynszu! W sumie kontrolerzy oszacowali, że przez błędy przy sprzedaży lokali dzielnica w ciągu jednego roku straciła ok. 2,5 miliona złotych. Postępowanie w tej sprawie prowadzi również prokuratura.

Burmistrz Kruk, któremu wówczas podlegał Zarząd Gospodarki Lokalowej dzielnicy Ochota, odmówił podania się do dymisji i przekonywał, że chociaż pewne błędy zostały popełnione, to „nie myli się ten, kto nic nie robi”. Podczas sesji radni opozycji i mieszkańcy, w tym przedstawiciele Razem, wymieniali kolejne przykłady zaniedbań Zarządu Dzielnicy i zwracali uwagę, że skala nieprawidłowości świadczy o tym, że burmistrz Kruk nie poradził sobie z odpowiedzialnością, która na niego spadła.

Radne PO i SLD przekonywały, że o ewentualnej winie burmistrza Kruka zadecyduje sąd, kompletnie ignorując fakt, że osoba, która naraża dzielnicę na tak poważne straty finansowe nie powinna pełnić tak odpowiedzialnej funkcji. Dodatkowo oburzający był wniosek o skrócenie czasu wypowiedzi do dwóch minut, zgłoszony tuż przed wystąpieniami mieszkańców przez radną Cecylię Aleksandrowicz z PO, a przyjęty przez Radę głosami koalicji PO, SLD, OWS.

Ostatecznie burmistrz Kruk stanowisko utrzymał dzięki głosom rządzącej koalicji. To kolejny przykład arogancji władz samorządowych w Warszawie, które ignorują głos mieszkańców i popierają niekompetentnych urzędników tylko dlatego, że są z ich opcji politycznej.

[Grafika: w tle zdjęcie Kościoła Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny na warszawskiej Ochocie. U góry po lewej stronie widnieje napis: "Skompromitowany burmistrz Ochoty zachował stołek dzięki głosom radnych z PO i SLD". Na samym dole grafiki na granatowym pasku podany jest adres www.facebook.com/RazemwWarszawie oraz widnieje logotyp partii Razem.]


Źródło
Opublikowano: 2016-06-09 15:37:47

Za kilka dni Rada Dzielnicy Ochota będzie głosować wniosek o przekazanie 250 tys

Za kilka dni Rada Dzielnicy Ochota będzie głosować wniosek o przekazanie 250 tys. złotych na organizację obchodów Światowych Dni Młodzieży – w Krakowie. Uważamy, że to skandal. Skandal tym większy, że całkiem niedawno Warszawa lekką ręką oddała aż 6 milionów złotych na ŚDM, a w marcu tego roku Rada Dzielnicy Ochoty zgodziła się przekazać kościołowi kolejne 50 tysięcy złotych. Te pieniądze miały zostać przeznaczone na kulturę. Mało tego, w zeszłym roku 90% środków przeznaczonych w dzielnicowym budżecie na inwestycje w kulturę poszło na oświetlenie kościoła Dzieciątka Jezus. Wygląda to, że radni Dzielnicy Ochota nie potrafią wyobrazić sobie innych inwestycji kulturalnych w dzielnicy poza dotowaniem kościoła. Chcemy aby mieszkańcy zdawali sobie z tego sprawę, zwłaszcza, że władze nie chwalą się publicznie tymi transferami.

W tej sprawie dodatkowo bulwersujący jest fakt, że kościelne obchody ŚDM – imprezy, która, przypomnijmy, wydarzy się w Krakowie – mają odbyć się w miejscu zupełnie nieprzystosowanym do organizowania takich wydarzeń. Mówimy o Parku Szczęśliwickim, który jest jednym z głównych miejsc wypoczynku mieszkańców dzielnicy. Tak huczna impreza jak ŚDM z konieczności doprowadzi do dewastacji zieleni i infrastruktury parku i może na długo przeszkodzić rodzinom z dziećmi w korzystaniu z tradycyjnego miejsca spacerów i relaksu. Zniszczeniu ulegnie także świeżo wysiana trawa i kwiaty, na które przeznaczono pieniądze z budżetu partycypacyjnego

Mówimy też o ważnym terenie przyrodniczym – Park Szczęśliwicki jest siedliskiem wielu zwierząt, w tym rzadkich i chronionych gatunków ptaków. W Warszawie nie zostało już wiele takich miejsc z zachowaną dziką przyrodą. Nie pozwólmy na to, żeby przez zachcianki kościoła i bezmyślność radnych zadeptano nasz Park Szczęśliwicki!

Żądamy aby miasto nie wydawało kolejnych setek tysięcy na kościelną imprezę. Uważamy też, że obchody ŚDM na Ochocie nie powinny odbywać się w Parku Szczęśliwickim. Radni jakoś nie pomyśleli o tym, że taką imprezę masową można urządzić gdzie indziej. Skoro już uparli się organizować ją na Ochocie, to o wiele lepiej nadaje się do tego Park Zachodni. Niestety wygląda na to, że z okazji ŚDM władze dzielnicy postanowiły zapomnieć o potrzebach i dobru mieszkańców.

[Grafika: w tle zdjęcie parku, tło w kolorze niebieskim. Na tle widnieje biały napis: "Ćwierć miliona na krakowskie światowe dni młodzieży na Ochocie? W cenie ochoccy radni zapewniają następujące atrakcje: zadeptanie zieleni Parku Szczęśliwickiego, zniszczenie jego unikalnego ekosystemu, zaprzepaszczenie wieloletnich inwestycji w Parku, zmarnowanie projektów realizowanych tam w ramach Budżetu Partycypacyjnego i wiele innych!". Na samym dole grafiki znajduje się adres partiarazem.pl/warszawa/ oraz logotyp partii Razem.]


Źródło
Opublikowano: 2016-05-06 13:36:34

Zygota jest ssakiem

Piotr Ikonowicz:

Zygota jest ssakiem

Poparcie wysuniętego przez Kościół projektu ustawy antyaborcyjnej w jej możliwie najostrzejszej formie miało być ceną, jaką PiS miał zapłacić za poparcie kleru w wyborach. Tyle tylko, że najwyraźniej nie ma najmniejszego zamiaru jej płacić. Kaczyński przeczytał wyniki sondaży i dał „całą wstecz”. Okazało się, że nasze społeczeństwo nie jest ani tak zacofane ani tak klerykalne jak się biskupom wydawało. Pomysły na poziomie Salwadoru gdzie kobiety idą siedzieć za dokonanie aborcji w Polsce XXI wieku po prostu nie mają szans.
Na porządku dziennym stanęły jednak nie tylko prawa kobiet do decydowania o swoim macierzyństwie, ale i charakter państwa. Bo arogancja, z jaką Kościół katolicki upomniał się o swą zapłatę wielu i słusznie, nasunął myśl o budowaniu państwa wyznaniowego gdzie prawa są dyktowane z ambony i nie wymagają potwierdzenia w głosowaniu powszechnym gdyż dyktuje je sam Stwórca, który wszak jest nieomylny itd., itp. Dowiedzieliśmy się niedawno, że uczeni w Arabii Saudyjskiej po wielu wnikliwych studiach i badaniach doszli do przekonania, ze kobieta jest ssakiem i należy ją traktować nie gorzej niż osły wielbłądy czy kozy. Poziom naukowy tego wywodu niewiele się różni od twierdzenia nauki (chyba teologii?), że zapłodniona komórka jajowa, czyli zygota z automatu staje się człowiekiem i nie wolno jej zabić.
Ważne by nauka zachowała swój świecki charakter i różniła się tym od nauki kościelnej, czym prawda empiryczna od prawdy objawionej. W przeciwnym razie może się okazać, że istnieje wiele naukowych powodów by trzymać ludzi w niewiedzy i kwestionować teorie ewolucji zastępując ją kreacjonizmem.
Jest wielu ludzi inteligentnych, którzy świetnie sobie radzą łącząc wiedzę encyklopedyczną z baśniami, które nakazuje im wyznawać ich religia. Ich eschatologiczny lęk przed nieuniknionym końcem istnienia każe im wierzyć w różne najbardziej nawet wierutne bzdury w zamian za obietnicę zmartwychwstania po śmierci.
Nie chcę nikomu tej wiary odbierać, bo również uważam, że to, że będziemy musieli kiedyś umrzeć jest głęboko nie w porządku, ale nie dajmy się zwariować. Skoro królestwo Boskie jest nie tego świata, to niech się trzyma swojej sfery wpływów i na tym świecie pozwoli rządzić rozumowi. Nawet ci, którzy wierzą, że posiadają nieśmiertelną duszę nie są na ogół głupi, chodzą głosować, płacą podatki i jeśli nie są krezusami, korzystają z antykoncepcji.
Tylko tam gdzie sięga ciemna, niepraktyczna i zacofana wioskowa katecheza, ludzie zmuszeni są do stosowania aborcji, jako jedynego dostępnego środka antykoncepcyjnego, bo kalendarzyk małżeński, znany także, jako „watykańska ruletka” słabo się sprawdza. Papież Franciszek zezwolił zwykłym księżom na rozgrzeszanie kobiet, które dokonawszy aborcji wyrażą skruchę. O ileż mniejszy byłby grzech gdyby spowiadały się ze stosowania całej gamy współczesnych, dozwolonych prawem środków antykoncepcyjnych.

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2016-04-18 10:28:47

,,Skoro ciało to świątynia, dlaczego chcecie ją palić?”; ,,NIE dziękuję za „tros

,,Skoro ciało to świątynia, dlaczego chcecie ją palić?”; ,,NIE dziękuję za „troskę”; ,,Nie zabierajcie nam badań prenatalnych!”; ,,Nie dla łącznia kościoła z państwem”, to tylko wybrane cytaty z listów, które wysłaliśmy dziś do Pani Premier Beata Szydło na adres Kancelaria Prezesa Rady Ministrów:

Więcej


Źródło
Opublikowano: 2016-04-07 20:21:12

Papież w liście na temat Roku Świętego ogłosił, że postanowił „mimo wszelkich przeciwnych rozporządzeń” upoważnić wszyst

Piotr Ikonowicz:


Papież w liście na temat Roku Świętego ogłosił, że postanowił „mimo wszelkich przeciwnych rozporządzeń” upoważnić wszystkich kapłanów do rozgrzeszenia z grzechu aborcji osób, które jej dokonały.

Katolicy! Słuchajcie się swego papieża Franciszka, bo inaczej będziecie jak ci poganie, te zbłąkane owce bez pasterza.

Źródło
Opublikowano: 2016-04-04 21:03:04

W wielu warszawskich kościołach powtarza się ta sama scena. Kiedy ksiądz czyta z ambony list biskupów ws. zaostrzenia us

Piotr Ikonowicz:

W wielu warszawskich kościołach powtarza się ta sama scena. Kiedy ksiądz czyta z ambony list biskupów ws. zaostrzenia ustawy anty-aborcyjnej, młode kobiety demonstracyjnie wychodzą.

I tu jak zwykle niezawodny Bertold Brecht:

Panowie, co stawiacie wymagania,
By świat rozkosznie was podniecał wciąż –
Jeść dajcie najpierw wszystkim bez żebrania,
A potem róbcie ewidencję ciąż.
Wy, którzy tak lubicie o uczuciach truć,
A nie pokochaliście choć jeden raz,
Nakarmcie najpierw tych, co trawią własną żółć,
A na moralność później przyjdzie czas.
By nędzarz myśleć mógł o Ojcu z Nieba,
Dajcie nam dzisiaj powszedniego chleba.

Źródło
Opublikowano: 2016-04-04 20:45:02