Wszyscy chcemy już odpocząć od polityków, którzy idą do Sejmu tylko dla stanowi

? Wszyscy chcemy już odpocząć od polityków, którzy idą do Sejmu tylko dla stanowisk i osobistych korzyści.

Ja idę po konkrety:

▶️ Zwiększenie finansowania na ochronę zdrowia,
▶️ Przywrócenie pociągów i autobusów do wszystkich miejscowości Opolszczyzny,
▶️ Pełen pakiet praw dla kobiet.

Możecie na mnie polegać

#ZawiszadoSejmu #Zawisza2019 #Lewica #Opolszczyzna #OchronaZdrowia #Transport #PrawaKobiet

—————–————————————
Odbiorca: Fundusz Wyborczy SLD
Nr konta: 32 1020 1026 3174 2000 0000 0601
Tytuł: Darowizna na kandydatkę: Marcelina Zawisza, okręg nr 21, Opole



ZawiszadoSejmu,Zawisza2019,Lewica,Opolszczyzna,OchronaZdrowia,Transport,PrawaKobiet

Źródło
Opublikowano: 2019-09-28 12:28:49

Wybierz dobrze 13 października! <3

Paulina Matysiak:


Wybierz dobrze 13 października!
Lewica to tanie mieszkania, bezpieczne państwo i wyższe płace. Lewica to miasta bez smogu i czyste powietrze. Lewica to Polska, w której chce się żyć i do której chce się wrócić.
Łączy nas jedno. Łączy nas przyszłość!
Paulina Matysiak, liderka listy w okręgu sieradzkim


Źródło
Opublikowano: 2019-09-28 10:30:30

A wiecie dlaczego jeszcze Lewica? Dlatego, że tylko Lewica realnie zatroszczy si

A wiecie dlaczego jeszcze Lewica? Dlatego, że tylko Lewica realnie zatroszczy się o dzieci i o matki. Nasze postulaty są proste: dla żadnego dziecka w Polsce nie może zabraknąć miejsca w przedszkolu i żłobku. Darmowego miejsca. Chodzenie do przedszkola jest prawem każdego dziecka, a nie tylko tego, które ma bogatych rodziców. A droga zawodowa żadnej kobiety w Polsce nie może być podkopywana niepewnością, czy jest gdzie i z kim zostawić dziecko.

Lata przedszkolne, najmłodsze, cały ten „przedświat dziecięcy” – to jest ogromnie ważny czas w życiu człowieka. Wtedy wszystko się kształtuje, wtedy wszystko się zaczyna. Relacje społeczne, umiejętność współdziałania, empatia wobec innych. To wtedy rozwija się to, co później nazwiemy naszym charakterem. Parafrazując klasyka: taka będzie III Rzeczpospolita, jakie przedszkolaków chowanie.

Dlatego Lewica chce zwiększenia liczby przedszkoli i żłobków, by nie były przeciążone i żeby były dostępne dla każdego dziecka. Dlatego Lewica chce podwyżek dla kadr przedszkola i żłobków – by naszych dzieci nie wychowywały osoby, którym w czasie zabawy na kręgu zamykają się oczy, bo muszą dorabiać po godzinach. Dlatego chcemy, żeby przedszkola i żłobki były naprawdę dostępne dla każdego za darmo. Jest wiek XXI i dla żadnego dziecka nie może zabraknąć miejsca.

Bo przecież wiemy jak jest. To ciągle częściej mama niż tata zwolni się z pracy, czy po prostu do niej nie pójdzie, jeżeli dziecka nie ma z kim zostawić. I właśnie dlatego przedszkola i żłobki muszą być – darmowe, dostępne i dobre. Pewność, że dziecko jest zaopiekowane – to spokój matki. Spokój i wolność, w tym wolność na rynku pracy.

Wiecie, Wy wszyscy, którzy to czytacie, wszyscy, których kiedykolwiek znaliście, wszyscy, o których kiedykolwiek słyszeliście – wszyscy byliśmy kiedyś mali. Wszyscy potrzebowaliśmy kiedyś opieki. Każdemu z nas ktoś wycierał kiedyś nos i łzy, każdego z nas ktoś uczył wiązać sznurówki i pokazywał jak zrobić procę z patyka. Rodzice nie mogą być w tym sami. Kobiety nie mogą być w tym same. Państwo musi je wspierać – systemowo i długofalowo. Prawicy to nie interesuje, uważa, że zawsze są ważniejsze sprawy. Ale my, na Lewicy wiemy, że trzeba to robić i wiemy jak to zrobić. O to będziemy walczyć w nowym Sejmie. O to ja będę walczyła – możecie na mnie polegać!

#ZawiszaDoSejmu #Zawisza2019 #Lewica #MożecieNaMniePolegać #PolegaćJakNaZawiszy

—————————————–
Odbiorca: Fundusz Wyborczy SLD
Nr konta: 32 1020 1026 3174 2000 0000 0601
Tytuł: Darowizna na kandydatkę: Marcelina Zawisza, okręg nr 21, Opole


ZawiszaDoSejmu,Zawisza2019,Lewica,MożecieNaMniePolegać,PolegaćJakNaZawiszy

Źródło
Opublikowano: 2019-09-28 10:14:00

Proszę o Twój głos 13 października!

Paulina Matysiak:

Proszę o Twój głos 13 października!
Lewica to tanie mieszkania, bezpieczne państwo i wyższe płace. Lewica to miasta bez smogu i czyste powietrze. Lewica to Polska, w której chce się żyć i do której chce się wrócić.
Łączy nas jedno. Łączy nas przyszłość!
Paulina Matysiak, liderka listy w okręgu sieradzkim

Źródło
Opublikowano: 2019-09-28 09:35:27

Razem z Emilia Bartkowska, Joanna Godlewska Anna Smogorzewska podpisałam się dzisiaj pod postulatami Młodzieżowy Strajk

Magdalena Biejat:

Razem z Emilia Bartkowska, Joanna Godlewska Anna Smogorzewska podpisałam się dzisiaj pod postulatami Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Ostatnio powołany Pakt dla Warszawy oraz Zielony Pakt dla Polski, pod którymi również się podpisałam zmierzają do realizacji tych samych celów, co postulaty MSK.
? W miejsce paliw kopalnych wprowadzimy miks energetyczny oparty ma energii atomowej
?Wdrożymy długofalowy plan transformacji energetycznej zgodnie z zaleceniami Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, nie zignorujemy przy tym potrzeb górników i innych branży zależnych.
?Uruchomimy specjalny program rozwoju ciepłownictwa, by zmniejszyć ilość pieców palących węglem.
?Zwiększymy nakłady na transport publiczny, zwłaszcza transport kolejowy.
?Wprowadzimy edukację społeczną na rzecz ochrony środowiska i przyrody.





Źródło
Opublikowano: 2019-09-27 15:08:26

Jak rząd walczył ze strajkiem nauczycieli

OZZ Inicjatywa Pracownicza:

Zakończony 26 kwietnia br. ogólnopolski strajk generalny w szkołach i przedszkolach jest dla ruchu związkowego ważną lekcją – m.in. tego w jaki sposób władze publiczne na różne sposoby starają się zwalczać zorganizowane działania pracowników i pracownic sfery budżetowej. W nowym artykule na naszej stronie, Katarzyna Rakowska z Warszawskiej Komisji Środowiskowej IP (Inicjatywa Pracownicza Warszawa) analizuje nowe i stare metody łamania strajku zastosowane w kwietniu tego roku przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Jak rząd walczył ze strajkiem nauczycieli

Strajk nauczycieli trwał od 8 do 26 kwietnia 2019 roku. Wzięło w nim udział 14 tysięcy placówek i 600 tysięcy zatrudnionych w nich osób. Był to najwię…

Źródło
Opublikowano: 2019-09-26 20:07:47

Fundusz Strajkowy Amazon | zrzutka.pl

Maja Staśko:

Jest już Fundusz Strajkowy Amazon – wesprzyjcie pracowników Amazona! Udostępniajcie, wpłacajcie, piszcie o referendum, które trwa TERAZ ✊?

,,Referendum strajkowe w Amazon trwa i będzie kontynuowane we wszystkich magazynach w Polsce. Do tej pory wzięło w nim udział niemal 5 tys. osób (na dzień 20 września: 4886) – co stanowi ponad 30% załogi z całej Polski. Zebranie tak dużej ilości głosów świadczy o dużej determinacji pracowników. Nasza mobilizacja spotkała się z reakcją Amazon. Wprowadził w życie jedną z propozycji związków: zwiększył minimalną ilość godzin, które trzeba przepracować, aby podlegać ocenie za wydajność. Dzięki temu będziemy pracować pod mniejszą presją. Zmiana ta nie jest jednak wystarczająca.

Rozpoczynamy więc przygotowania do dalszych etapów sporu otwierając zbiórkę na Fundusz Strajkowy. Potrzebujemy pomocy w pokryciu kosztów związanych z organizacją pogotowia strajkowego (druk plakatów, banerów, ulotek, transportu między magazynami w całej Polsce) oraz finansowe wsparcie pracowników, jeśli dojdzie do strajku.

Nie pracujesz w Amazon ani w logistyce – dlaczego liczymy na Twoje wsparcie? Nie walczymy tylko o siebie! Amazon dąży do osiągnięcia globalnego monopolu, a stosowane przez korporację praktyki są upowszechniane na rynku pracy. Polska jest dla Amazona atrakcyjna ze względu na położenie geograficzne, antypracownicze prawo, w tym restrykcyjne prawo do strajku, oraz wciąż tanią siłę roboczą. Ustalając wysokość wynagrodzeń Amazon bierze pod uwagę dane o zarobkach lokalnych pracowników fizycznych, ale nie zyski, które wytwarzamy. W ten sposób pogłębia globalne nierówności."

Fundusz Strajkowy Amazon | zrzutka.pl

Tysiące osób za strajkiem, pierwsze reakcje Amazon, co dalej? Pora zasilić Fundusz Strajkowy! Referendum strajkowe w Amazon trwa i będzie kontynuowane we wszystkich magazynach w Polsce. Do tej pory wzięło w nim udział niemal 5 tys. osób (na dzień 20 września: 4886) – co stanowi ponad 30% z…

Źródło
Opublikowano: 2019-09-26 16:51:24

Na pewno jest tu osoba, która chce z nami pracować! Szukamy asystentki lub asys

Fundacja Ocalenie:


Na pewno jest tu osoba, która chce z nami pracować! 🙂 Szukamy asystentki lub asystenta rodziny z jęz. rosyjskim do zespołu w Warszawie.

Osoba na tym stanowisku będzie odpowiedzialna za wspieranie rodzin uchodźczych i imigranckich w trudnej sytuacji życiowej, korzystających ze wsparcia Centrum Pomocy Cudzoziemcom oraz z programów „Witaj w domu” i „Wiedza do potęgi”.

Szczegółowe informacje znajdziecie tutaj: http://bit.ly/praca-asyst-rodziny-ros


Źródło
Opublikowano: 2019-09-26 09:22:00

#KolejMinus – tylko tak można nazwać propozycje Prawo i Sprawiedliwość i Bezpart

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:


#KolejMinus – tylko tak można nazwać propozycje Prawo i Sprawiedliwość i Bezpartyjni Samorządowcy dla mieszkańców Dolnego Śląska, którzy codziennie dojeżdżają do pracy, do szkoły czy po prostu na spotkania z rodziną i znajomymi.

Przez ostatnią dekadę z usług Koleje Dolnośląskie S.A. skorzystało ponad 50 milionów osób. Teraz, przez działania sejmikowej koalicji PiS i Bezpartyjnych Samorządowców, może się to zmienić. Likwidacja porannych i wieczornych połączeń do Trzebnicy, Jelcza, ograniczenia na trasie Kłodzko – Wałbrzych, rezygnacja z zakupu nowych pociągów – to działania ukłdau PiS-Bezpartyjni na Dolnym Śląsku.

Wraz z Piotr Kozdrowicki – Lewica, nr 7 komentowaliśmy dziś niepokojące sygnały o zmianach w rozkładzie jazdy Kolei Dolnośląskich szykowanych przez samorządowców z PiS i Bezpartyjnych. Relację z konferencji przeczytacie w Gazeta Wyborcza Wrocław: https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,25233162,lewica-bezpartyjni-z-pis-em-funduja-dolnoslazakom-program-kolej.html

Jako kandydaci #Lewica z Wrocławia i Dolnego Śląska mamy konkretne propozycje dla rozwoju transportu kolejowego w regionie:

– rozbudowa sieci połączeń
– doprowadzenie kolei do każdego powiatu
– inwestycje w nowoczesne pociągi, dostosowane do osób z niepełnosprawnościami, starszych, do transportu wózków dziecięcych
– stworzenie zsynchronizowanego rozkładu jazy pociągów i autobusów
– Wrocławska Kolej Aglomeracyjna

Transport kolejowy trzeba rozwijać, a nie likwidować!

#ADBdoSejmu #NowaNadzieja

CC: Z Biegiem Szyn Koleje Dolnośląskie S.A.


Źródło
Opublikowano: 2019-09-25 15:57:09

Obecnie odsetek osób pracujących jest w Polsce najwyższy w historii badań, a w g

Obecnie odsetek osób pracujących jest w Polsce najwyższy w historii badań, a w grupie wiekowej 25-54 pracuje więcej osób, niż średnio w Unii Europejskiej.
To dobra wiadomość.
Lewica zawsze cieszy się z niskiego bezrobocia oraz z faktu, że zarobki osób pracujących rosną ?

Nie możemy jednak zapominać, że polski rynek pracy wciąż zmaga się z poważnymi problemami. Należy wyeliminować z rynku nieuzasadnione "śmieciówki", trzeba polepszyć prawną ochronę pracownika oraz dofinansować PIP. Warto także pamiętać o pracownikach/pracownicach z Ukrainy i Wietnamu, którzy często trafiają na nieuczciwych pracodawców.

W jednym z ogłoszeń agencji pracy czytamy:
„Dostarczamy pracownika z Azji, gotowego do rozpoczęcia pracy z gwarancją pełnej dyspozycyjności. Brak zwolnień L-4. Brak dopłat za nadgodziny. Brak dodatkowych kosztów za urlopy. Brak dopłat za pracę w niedziele i święta. Ze względu na koszt oraz czas podróży do domu pracownicy ci nie opuszczają miejsc pracy z powodów rodzinnych".
Fajnie??


Źródło
Opublikowano: 2019-09-25 12:38:17

Ciężko się to czyta. Kim trzeba być, jaką mieć moralność, skąd czerpać wzorce et

Robert Maślak


Ciężko się to czyta. Kim trzeba być, jaką mieć moralność, skąd czerpać wzorce etyczne, aby najpierw kryć potwora gwałcącego dziecko, a potem odmawiać ofierze zadośćuczynienia, skazywać na wieloletnie batalie sądowe. Chrystusowcy kim wy jesteście?

„Ksiądz pedofil przyprowadzał swą ofiarą do: psycholożki, nauczycielki, ginekolożki, egzorcysty i na plebanię, gdzie mieszkało ośmiu zakonników. Dlaczego przez 18 miesięcy nikogo nie zdziwiła ta niezwykła para: dwumetrowy 30-latek w sutannie i filigranowa smutna dziewczynka?
4 września Sąd Najwyższy przyjął do rozpatrzenia skargę kasacyjną Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej od prawomocnego wyroku zobowiązującego je do finansowego zadośćuczynienia dla Katarzyny, kobiety, która w dzieciństwie była gwałcona przez członka ich zakonu. W październiku 2018 chrystusowcy wypłacili jej milion złotych i zaczęli wypłacać rentę – co miesiąc 800 złotych. To był fundament, na którym Katarzyna miała szansę zbudować swoją ekonomiczną stabilizację, zacząć normalnie żyć. Teraz chrystusowcy chcą zwrotu wypłaconych jej kwot oraz kosztów sądowych. Kasia może zostać bez dachu nad głową i z długiem, którego nie będzie miała jak spłacić.

Ale zanim w tej sprawie zapadną ostatnie decyzje, minie wiele miesięcy.
Zobaczyć siebie

Próbuję sobie wyobrazić siebie na jej miejscu. Bo bez tego nie da się tej historii opowiedzieć ani poczuć. Trzeba zobaczyć siebie. Albo swoją córkę.

Przychodzę więc na świat w wielodzietnej rodzinie na postpegeerowskiej wsi. Jest bieda, alkohol. Piją i matka, i ojciec. Jest przemoc fizyczna, strach. I co najistotniejsze w tej opowieści – brak miłości. Jestem w szóstej klasie, kiedy ktoś po raz pierwszy zdaje się interesować moim losem. To ksiądz, który uczy mnie religii, Roman Behrendt. Niestety, moje złudzenia co do niego mijają szybko, gdy na pielgrzymce próbuje się do mnie dobierać. Tylko że on nie odpuszcza. Proponuje moim rodzicom, że zabierze mnie do miasta, umieści w dobrej szkole. Oni chętnie się zgadzają, podpisują mu jakieś oświadczenie. Ten człowiek, uwalniając ich od kłopotu utrzymywania mnie, ofiarowuje w offsecie moralne alibi. Jest księdzem, więc nikt ich nie potępi. Oddają mnie w najlepsze ręce, dla mojego dobra. Mnie nikt o zdanie nie pyta. Mam 13 lat, gdy tracę dziewictwo, i jest to gwałt. Całe moje życiowe doświadczenie seksualne to ciąg brutalnych gwałtów. Ksiądz potrafi gwałcić wiele razy z rzędu, czasem przez całą noc.

Nie uciekam, bo dokąd? Nie skarżę się, bo wiem, że nikt mi nie uwierzy. Wszystkiego, co mi robił, nigdy nie opowiem, bo nie jest w stanie mi to przejść przez gardło.

Minęło 11 lat. Dziś już nie próbuję się zabijać. Cierpię tylko na zespół stresu pourazowego, nawracającą depresję oraz problemy ginekologiczne. Z ostatniej pracy musiałam odejść, bo nie nadaję się do funkcjonowania z ludźmi. Mam orzeczenie o niepełnosprawności. Nie mam wykształcenia, skończyłam tylko gimnazjum. Nie mam też planów, marzeń, siedzę całymi dniami sama w domu, nie potrafię oderwać się od przeszłości.

Przez półtora roku, kiedy ksiądz żył ze swoją niewolnicą seksualną – takiego określenia użył sąd – dookoła nich byli ludzie. Nikt jednak nie zadawał pytań. Przez 18 miesięcy nikogo nie zdziwiła ta niezwykła para: dwumetrowy 30-latek w sutannie i filigranowa smutna dziewczynka. Postanawiam dotrzeć do ludzi, dzięki którym koszmar Kasi mógł skończyć się szybciej. Dziś wiedzą już, co rozgrywało się na ich oczach. Chcę zapytać, jak się z tą wiedzą czują.
Żadnych dowodów prócz jej zeznań

Jarosław, proboszcz

Msza w sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa dobiega końca. Na konfesjonale gaśnie zielona lampka z napisem „wolne”. Punktualnie o 19 wychodzi z niego wysoki, szczupły mężczyzna. Był bezpośrednim przełożonym Behrendta. Kiedy ten w 2012 wyszedł z więzienia po skróconej odsiadce, „Głos Szczeciński” poprosił księdza Jarosława o komentarz. Powiedział wtedy o Kasi: „Nie przesadzajmy, że to było znowu takie dziecko”.

o jego ówczesnej parafii w Stargardzie 13-letnia Kasia trafiła z księdzem Romanem prosto od rodziców. – Na plebanii mieszkało wówczas siedmiu, może ośmiu księży. Pierwsze dni były takie, że oni mnie widzieli. Schodziliśmy do kuchni, tam była taka pani kuchenkowa, która im gotowała, co najmniej raz wszyscy razem jedliśmy obiad. A potem Behrendt chyba udał, że ja się już wyprowadziłam, a tak naprawdę zamknął mnie w swoim pokoju. To tam zaczęły się gwałty. Ściany są cienkie, budynek bardzo akustyczny. Nie wierzę, że nie było słychać. Kiedyś wepchnął mnie pod prysznic. Szarpaliśmy się, krzyczałam, poszła szyba. Czasem kazał mi schodzić ze sobą do kaplicy, żeby się modlić. Zdarzało się, że mijaliśmy kogoś na schodach – opowiedziała mi Katarzyna.

Proboszcz Jarosław stanowczo odmawia rozmowy o Kasi. – To był jeden nocleg w pokoju gościnnym, pod pełną kontrolą – mówi, kierując się do wyjścia z kościoła. – Zostało mi to przedstawione tak, że temu dziecku jest załatwiane miejsce w internacie. I ja się zgodziłem.

– Ona twierdzi, że mieszkała u was kilka tygodni.

– Proszę pani, tam nas było ośmiu. Gipsowe ściany, bardzo akustyczny budynek. Gdyby ktokolwiek coś podejrzewał, każdy by zareagował. To jest niemożliwe, żeby ona była gwałcona na plebanii. To się nie dokonywało na plebanii. Nie ma na to żadnych świadków. Żadnych dowodów oprócz jej zeznań.

odczas rozprawy Behrendt powiedział: „Nie wiem, jak do tego doszło, że dziecko trzymałem u siebie na plebanii i też jeździłem z nią do Lichenia czy Łagiewnik. Po prostu nikogo to nie interesowało”. Kiedy wyszedł z więzienia, chrystusowcy, powołując się na braterskie miłosierdzie, przywrócili go do ograniczonej posługi kapłańskiej. Braterstwo skończyło się, gdy Kasia pozwała ich o pieniądze. Dopiero wtedy wyrzucili księdza Romana z zakonu, 10 lat po tym, gdy sam w procesie karnym przyznał się do tego, co robił Kasi.

– A jak się ksiądz poczuł, gdy dowiedział się prawdy?

Proboszcz pochyla się nade mną, nie kryjąc zniecierpliwienia. – Tak jak pani by się poczuła, gdyby pani miała brata i dowiedziała się takich rzeczy o nim. Ten człowiek nie przestaje być pani bratem. No, serce mi pękło. Czy to trudno zrozumieć? Ma pani brata?

– Nie mam. Mam tylko córkę.

Ale czy tak po ludzku ksiądz nie ma sobie czegoś do zarzucenia?

– Jest mi z tego powodu niezwykle przykro. Zgromadzenie zrobiło to, co mogło. Ja zrobiłem to, co mogłem. Natomiast nie jestem w stanie cofnąć czasu.
Jej losem się nie interesowałam

Małgorzata, psycholożka

Małgorzata intryguje mnie najbardziej. U niej Kasia mieszkała zupełnie oficjalnie przez kilka tygodni. Chrystusowiec zabierał ją tylko na weekendy i odwoził w niedziele wieczór. „Absolwentka Uniwersytetu Kard. St. Wyszyńskiego, mediator od spraw rodzinnych i cywilnych na liście Sądu Okręgowego w Szczecinie, terapeuta rodzinny. Prywatnie: szczęśliwa żona, matka i babcia” – to czytam w internecie. Kiedy dzwonię z prośbą o spotkanie, nie odmawia od razu. „Proszę zadzwonić jutro. I proszę nie naciskać, ja muszę się zastanowić”.

W 2008 roku zeznała w sądzie: „Oboje z mężem jesteśmy zaangażowani w sprawy Kościoła katolickiego, znamy księży chrystusowców, jednak księdza Romana nie znałam. Ksiądz wraz z Kasią trafił do ośrodka promocji i wspierania rodziny, którym kierowałam. Kasia prosiła go o pomoc związaną z jej sytuacją domową. Przeprowadziłam z nią niewiele spotkań, z których rozeznałam się, że jej sytuacja domowa jest trudna”.

Kasia pamięta tylko jedną ich rozmowę w gabinecie. Zakonnik siedział z nimi. – Pani psycholog zapytała mnie, co chciałabym robić w przyszłości. Odpowiedziałam, że pomagać osobom uzależnionym, takim jak moi rodzice. Odparła, że jest w szoku, że pierwszy raz ma u siebie dziecko w tak trudnej sytuacji, które ma tak dorosłe marzenia. Bo dziewczynka w moim wieku zwykle chce być piosenkarką.

Kiedy Behrendt zapisał Kasię do zaprzyjaźnionego gimnazjum katolickiego, Małgorzata pomagała mu szukać dla niej miejsca w bursie. Gdy to się nie udało, zgodziła się przyjąć ją do siebie. Przed sądem zeznała: – Jej pobyt przeciągnął się do mniej więcej trzech tygodni. [Kasia: – To było na pewno ponad miesiąc]. W tym czasie Kasia mieszkała w jednym pokoju z moimi córkami. Zapewnialiśmy jej jedzenie, mogła korzystać ze wszystkiego. Miałam pisemną zgodę jej rodziców na przebywanie w naszym domu i sprawowanie opieki nad nią w tym czasie. Nie mieliśmy z nią żadnych problemów natury wychowawczej. Ks. Roman odwiedzał Kasię najwyżej raz w tygodniu. Chcę dodać, że było to zawsze na prośbę Kasi. [Kasia: – To nieprawda! Nigdy o to nie prosiłam]. Kasia miała telefon komórkowy. Pisała i dzwoniła do księdza. Ja widziałam w księdza telefonie SMS-y od Kasi. Teraz nie pamiętam, jakiej treści, ale były to SMS-y proszące o odwiedziny. Ksiądz zabierał ją do rodziców, zawoził ją.

Mam screen tej zgody, o której mówiła Małgorzata. Rodzice Kasi podpisali, że ich córka może mieszkać u niej i jej męża (adres, numery dowodów osobistych) w roku szkolnym 2006/2007. Opieka miała obejmować m.in. „pieczę nad edukacją i nad zdrowiem dziecka”. Jest tam też napisane, że dziewczynka może odwiedzać dom rodzinny „w soboty od godzin porannych do godzin wieczornych”. Dlaczego więc Małgorzata pozwalała, by Kasia opuszczała jej dom w towarzystwie zakonnika i nie wracała na noc? W sądzie dodała, że pewnego dnia zakonnik zabrał Kasię, informując, że znalazł dla niej nowe miejsce. „Nie wiem, gdzie ona się wyprowadziła. Wiem, że po pewnym czasie przestała uczęszczać do gimnazjum katolickiego. Wiem to od swoich córek. Ja później jej losem się nie interesowałam. Nie miałam takiej potrzeby”.

Dalszy los Kasi wyglądał tak, że chrystusowiec przeniósł ją do pustego mieszkania swojej matki (przebywającej stale za granicą) przy ulicy R. – Tam zaczęło się najgorsze. Nieustannie sprawdzał moje położenie na GPS. Jak kiedyś wróciłam ze szkoły 10 minut później, z wściekłości złamał mi rękę, potłukł stół. Czasem zamykał mnie i nie wracał na noc. Raz zostałam bez jedzenia przez trzy dni. Wyjął klamki z okien. Na ścianach zawieszał karteczki: „Jesteś zerem”, „Rodzice cię nie chcą”, „Nikt cię nie kocha”.

Dzwonię nazajutrz. Tym razem głos psycholożki łamie się ze zdenerwowania: – Nie spotkam się z panią. Nie, nie może mi pani zadać żadnych pytań! Słyszy pani?!
Czy lekarz ma obowiązek podejrzewać?

Iwona, ginekolożka

Decyzję, że zakon powinien zapłacić za krzywdy Kasi, sędzia z Sądu Okręgowego w Poznaniu Anna Łosik uzasadniła przede wszystkim tym, że chrystusowcy bez żadnej weryfikacji skierowali do duszpasterstwa młodzieży człowieka, który, jak stwierdzili sądowi biegli, miał silne zaburzenie w kierunku pedofilii. Powołała się na art. 430 kc mówiący o tym, że ten, kto powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, jest odpowiedzialny za szkodę, jaką ta osoba przy wykonywaniu owej czynności wyrządzi.

Chrystusowcy uważali, że to nie oni powinni płacić, tylko ksiądz Behrendt (jako zakonnik nie miał żadnego majątku), ponieważ swoje przestępstwa popełniał prywatnie. Sędzia odparła na to, że „prywatnie” byłoby, gdyby Behrendt działał incognito i poderwał Kasię, podając się za osobę świecką. On jednak cały czas wykorzystywał swoją pozycję zawodową: „poznał dziewczynkę na lekcji religii, zapraszał na plebanię, czyli do miejsca służbowego”. Matka Kasi na pytanie w sądzie, dlaczego oddała córkę Behrendtowi, odpowiedziała: „Ksiądz jest jak Bóg”.

O doktor Iwonie czytam w necie, że jest zagorzałą przeciwniczką aborcji i in vitro oraz zwolenniczką naprotechnologii. Miłe jest to, że nie wyrzuca mnie z miejsca za drzwi. Bo nie zachowałam się do końca fair. Po to, by móc spojrzeć jej w oczy, zapisałam się do niej na wizytę. Pokazuję fotografię Kasi, pytam, czy ją pamięta. Nie, nie pamięta. Przypomina sobie, gdy słyszy nazwisko Behrendt.

We wrześniu 2008 roku zeznała w sądzie: „Księdza Romana znam ponad pięć lat. Poznałam go, gdy pełnił posługę w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie. Moja córka wówczas uczestniczyła w zajęciach zespołu Serduszka, gdzie on odbywał praktykę. Ponadto uczestniczyłam z nim w wyjazdach w góry razem z dziećmi z parafii. Byłam tam jednocześnie opiekunem i lekarzem. Ksiądz Roman pomagał w opiece nad dziećmi. (…) 13 września 2006 roku ks. Roman przyszedł do mojego gabinetu razem z młodą dziewczyną, dzieckiem. Powiedział, że dziewczyna ma problemy natury ginekologicznej i czy jestem w stanie jej pomóc, zaradzić. Powiedział mi, że dziewczyna pochodzi z rodziny patologicznej, a on stara się ją z tego środowiska wyrwać. Przeprowadziłam z tą dziewczyną wywiad ginekologiczny. Ks. Roman w tym czasie czekał w poczekalni. (…) Nie pamiętam dokładnie, jak się ona zachowywała, czy była zdenerwowana, wystraszona. Jednak wydaje mi się, że zachowywała się naturalnie. Proszę o zwolnienie z tajemnicy lekarskiej”. We wniosku o zwolnienie z tej tajemnicy prokurator napisała: „Z wyjaśnień podejrzanego wynika, iż powyższa wizyta związana była z podejrzeniem zgwałcenia małoletniej pokrzywdzonej przez nieustalone osoby”.

Jak to możliwe, że ginekolog przyjmuje w gabinecie 13-latkę przyprowadzoną przez mężczyznę, który nie jest jej opiekunem prawnym, na okoliczność tajemniczego gwałtu? Czy lekarz nie powinien w takiej sytuacji powiedzieć: proszę wrócić z policjantką? Czy też w tym przypadku, podobnie jak w przypadku Małgorzaty, wystarczyła powierzona Behrendtowi przez chrystusowców funkcja „duszpasterza młodzieży”?

Doktor Iwona odpowiada powoli, z rozwagą: wyjaśnienie wszystkich wątpliwości leży w poznaniu prawdy o tym, co naprawdę wydarzyło się tamtego dnia w jej gabinecie. Powiedziała to prokuratorowi i to widocznie wystarczyło. Ja się niczego nie dowiem, ponieważ jej zeznania zostały utajnione. Koniec, kropka. Nie ma sobie nic do zarzucenia. Że nie zorientowała się, co się dzieje z dzieckiem? Ale czy lekarz ma obowiązek zorientowania się? Czy ona ma obowiązek każdego mężczyznę podejrzewać o to, że jest gwałcicielem? Tak, dziś wie, że on po opuszczeniu jej gabinetu nadal krzywdził to dziecko, ale czy ona ma obowiązek śledzić dalsze losy swoich pacjentów? Nie, nie jest jej przykro, dlaczego miałoby być? Nie wyczuwam w jej tonie żadnej empatii, skruchy, żalu. Nic oprócz wzmożonego stresu. Najdłużej waha się, jak nazwać to, co poczuła, gdy dowiedziała się prawdy. W końcu znajduje właściwe słowo. To było zaskoczenie.

Przypominam jej wersję Kasi: – Kasia twierdzi, że była wówczas w ciąży. Zatrzymał się jej okres i wymiotowała. Behrendt zrobił jej test ciążowy, ale nie pokazał wyniku. Krzyknął tylko: „Nie chcę bachora”, i zawiózł ją do pani. Weszli do gabinetu razem. Tam Kasia dostała od pani jakiś lek i zasnęła. Obudziła się na plebanii. Obolała w okolicach krocza. Wymioty nie wróciły, okres tak.

Doktor Iwona odpowiada mi, że przyjmuje tę wersję do wiadomości. Ale czy możemy ją uznać za wiarygodną, skoro Kasia, jak sama twierdzi, nie pamięta wszystkiego? Jest wersja Kasi, jest wersja Behrendta i jest ta trzecia, prawdziwa – wersja doktor Iwony. Ale tej nigdy nie poznamy.

Prawdy obiektywnej też nigdy nie poznamy. W czasie postępowania karnego Kasię badano ginekologicznie, ale jak czytam w aktach: „biegli nie mogli stwierdzić czy małoletnia mogła być w ciąży, czy też nie, a nadto czy była poddawana zabiegom ginekologicznym bądź też czy podawano jej środki naporonne”.

– Zastanawiam się, co takiego może być w pani wersji, co usprawiedliwiałoby tę sytuację. Poza pani ufnością pokładaną w tym człowieku – pytam na koniec. Ale na to nie dostaję już żadnej odpowiedzi. Podnoszę się z krzesła. Zajęłam ponad 40 minut. Lekarka odprowadza mnie do poczekalni. Informuje recepcjonistkę, że mam nie płacić za wizytę.
Nie ja decydowałem o noclegu

Andrzej, egzorcysta

Chrystusowiec ksiądz Andrzej od kilku lat mieszka w ośrodku odnowy duchowej na skraju Puszczy Goleniowskiej. Pełni tu posługę wspólnie z zakonnicami, które modlą się do Matki Bożej Światłości za przybywających do ośrodka. Mieszkańcy leżącej w pobliżu wsi Poczernin nazywają tych przybywających opętańcami. Czy u księdza, który pomaga ludziom udręczonym przez zło, znajdę jakieś wyrzuty sumienia?

Katarzyna: – To było po strasznej awanturze w aucie. Krzyczałam, że nienawidzę Boga. Zerwałam różaniec z lusterka w samochodzie. Ksiądz Roman powiedział, że opętał mnie szatan i że jedziemy do egzorcysty. To była plebania chrystusowców w Szczecinie. Czekaliśmy w sali widzeń. Przyszedł ten człowiek. Była jakaś miska, krzyż, książka. Odmawiał modlitwy w dziwnym języku. Trwało to godzinę. Stwierdził, że nie jestem opętana, że musi być jakiś inny powód mego zachowania, ale nie wnikał, jaki. Było już późno. Egzorcysta wskazał nam pokój, w którym mamy spać. Powiedział: „To jest ten pokój”. Co prawda tam były dwa łóżka, ale to nie miało znaczenia. Tamtej nocy także zostałam zgwałcona.

Nie wygląda na pięćdziesiąt parę lat. Szczupły, niewysoki mężczyzna w okularach i cywilnym ubraniu. Wita się uprzejmie. Owszem, kojarzy sprawę, ale wyrzutów sumienia żadnych nie może mieć, bo przede wszystkim słabo pamięta szczegóły. Takich sytuacji jest przecież cała masa. Ks. Romana znał z Ruchu Czystych Serc, ale nie spędzali razem dużo czasu, bo Behrendt jest dużo młodszy.

– Ja nie przyjmuję osób niepełnoletnich bez opiekunów – podkreśla. – Ale ksiądz Roman poinformował mnie, że nie ma możliwości, żeby ktoś z rodziców przyjechał, bo dziewczynka miała problemy domowe. Dlatego się zgodziłem. Nie odprawiałem egzorcyzmów. Porozmawialiśmy tylko i pomodliliśmy się, nie było manifestacji. Zorientowałem się, że tam nie ma żadnego dręczenia czy opętania. I rozstaliśmy się. A co się potem działo? Jakie zło się dokonywało pomiędzy nią a tym księdzem? Gdybym dostrzegł coś niepokojącego, sprawa na pewno by miała jakiś bieg. Ale jeśli nie podjąłem kroków, to znaczy, że nie dostrzegłem niczego… nie dane mi było dostrzec niczego.

To nieprawda, że wskazał gościom wspólną sypialnię. Wie, że oni poprosili o nocleg na plebanii, ale to nie on o tym decydował. Pokoje przydziela zawsze proboszcz. Plebania jest duża, ksiądz Andrzej pracował na dole, w zupełnie innym miejscu. Pożegnał się z księdzem Romanem i dziewczynką na podwórku.

Pytam, czy nie wydaje mu się dziwne, że proboszcz mógł dać wspólną sypialnię księdzu i dziecku. Przyznaje, że tak, wydaje mu się to dziwne.

A gdyby można było cofnąć czas, jak można by pomóc wtedy dziewczynce? Może gdyby ksiądz Andrzej porozmawiał z nią samą, odważyłaby się dać jakiś sygnał? Ale ksiądz Andrzej nie rozmawia z nieletnimi bez świadków. Wystarczy przecież, że osoba nieletnia pomówi go, że ją dotknął, mógłby zostać posądzony o molestowanie. Gdyby zaczął osobie nieletniej zadawać jakieś pytania, to mógłby zostać oskarżony, że się nad nią znęca, wyciąga problemy…

– Zawsze będzie coś! – egzorcysta kiwa głową w poczuciu bezradności.

Co poczuł, gdy dowiedział się, że ks. Roman gwałcił Kasię? – Ubolewanie. Z powodu krzywdy, która się dokonuje. Krzywdy wzajemnej. Bo krzywdząc kogoś, krzywdzi się siebie. Ubolewanie… Wielka szkoda. Wielka strata, wielka krzywda. Co mam pani więcej powiedzieć?
Bez odpowiedzi

Aleksandra, nauczycielka

Tylko raz Kasia odważyła się powiedzieć komuś, co się dzieje. To była 19-letnia wówczas studentka, Aleksandra. Roman Behrendt przyprowadził do niej Kasię na korepetycje z matematyki. Znał Olę ze wspólnych pielgrzymek. W mieszkaniu przy ulicy R. Kasia bardzo opuściła się w nauce. – Ksiądz dawał mi różne leki. Podejrzewam, że antykoncepcyjne i psychotropy. Byłam ciągle senna. Coraz rzadziej chodziłam do szkoły, byłam zagrożona ze wszystkich przedmiotów. Pani Ola była bardzo serdeczna, miała do mnie mnóstwo cierpliwości. To była jedyna osoba, która zapytała, dlaczego jestem smutna. Ja ją naprawdę polubiłam. Powiedziałam jej, że ksiądz Roman mnie krzywdzi. Tak to nazwałam, bo nie umiałam inaczej. Odparła, że to jest niemożliwe. Że ona go zna kilka lat i że to wspaniały człowiek. Od tego momentu przestała mnie lubić. Opowiedziała też Behrendtowi, że ja się na niego skarżyłam. Wtedy on urządził mi piekło – opowiada.

Ja uczepiam się jednak myśli, że Aleksandra była jedyną osobą, która w ogóle zwróciła uwagę na dziwne zachowanie dziewczynki. Nawet jeśli mimowolnie skrzywdziła ją jeszcze bardziej, wydając ją przed sprawcą, to być może działała w dobrej wierze. Sama była bardzo młoda, ufna. Teraz, gdy zna prawdę, może będzie chciała coś powiedzieć.

Dziś uczy matematyki w liceum. Zamiast niej spotykam jednak w szkole tylko jej męża, także nauczyciela. Aleksandra jest na dłuższym urlopie. Dowiaduję się, że właśnie urodziła czwarte dziecko. Informuję męża, że piszę reportaż o byłej uczennicy jego żony, bardzo proszę ją o kontakt. Wręczam mu list do niej. Jednak Aleksandra nie oddzwania.
Nikt nie jest winien

Od stycznia 2019 roku, kiedy chrystusowcy złożyli skargę kasacyjną, Kasia miała nadzieję, że Sąd Najwyższy ją odrzuci. Kiedy dowiedziała się, że ją przyjął do rozpatrzenia, dostała zapaści, trafiła do szpitala. Proces kasacyjny najwcześniej w przyszłym roku. Jak wytrzymać to czekanie? Bez wsparcia bliskich, odbierając z różnych stron bezlitosne komentarze na swój temat. Próbuję wyobrazić sobie, jak czułabym się, gdyby to o mnie albo o moim dziecku ktoś powiedział: „Dostać milion złotych za molestowanie, że tam ktoś kiedyś wsadził rękę pod spódniczkę, no któż by nie chciał? Żadne kurwy nie są tak wynagradzane na całym świecie” (Stanisław Michalkiewicz, publicysta Radia Maryja). Albo gdybym usłyszała słowa rzecznika chrystusowców księdza Jana Hadalskiego, który stwierdzenie, iż ksiądz Roman więził swoją ofiarę, nazwał manipulacją: „Przecież ona normalnie chodziła do szkoły”. Wchodząc w buty Katarzyny, zastanawiam się, skąd czerpałabym siły, żeby walczyć.

Rozumiem, że w jej sytuacji łatwo zaprzyjaźnić się z internetem. Własny blog jest miejscem, gdzie można złowić mnóstwo pozytywnych bodźców. Przyjaciele Kasi z netu niedawno zebrali ponad 10 tysięcy podpisów pod petycją z żądaniem, by chrystusowcy wycofali kasację. Pełnomocnik Towarzystwa mecenas Krzysztof Wyrwa nazwał to „skandaliczną próbą wywołania presji”.

W sprawie Katarzyny nikt nie ma sobie nic do zarzucenia. Chrystusowcy też przecież nie chcą nikogo dręczyć, chcą tylko oddalenia pozwu o odszkodowanie. Nie chcą wyrwać ofierze ostatniego grosza. Oni tylko zawnioskowali o zwrot swoich kosztów. To sąd orzeknie, jak je rozliczyć. Ile tego jest? Liczymy z adwokatem Kasi: na pewno 50 tysięcy zapłacili za apelację, drugie 50 za skargę kasacyjną. A jeszcze honoraria ich dwóch adwokatów, opinie biegłych…

A może, będąc Kasią, powinnam ich zrozumieć? Może zakon nie może mi darować tych pieniędzy nie przez skąpstwo, ale z troski o swoich wiernych? Przecież Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej to misja o ogromnym znaczeniu i zasięgu. Ich duszpasterskiej posługi codziennie wyczekują miliony Polaków nie tylko w kraju, ale również w Chile, Kolumbii, USA, Anglii, Australii, Kazachstanie…

Znowu czuję się nikim. Niedawno byłam przy ulicy R., gdzie stoją kolorowe wieżowce z wielkiej płyty. Patrzyłam na ósme piętro, na ten balkon. Przechodząc rano, zobaczyłam zasłoniętą roletę, a wieczorem, gdy wracałam, roleta była odsłonięta. To mnie dręczy najbardziej – czy on ciągle mieszka tak blisko?”

http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,25215232,chrystusowcy-zadaja-od-katarzyny-zwrotu-miliona-bo-ks-roman.html


Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 23:12:23

Udało się!

Udało się!

Lichwiarz odszedł z kwitkiem. Zablokowaliśmy eksmisję. Wprawdzie komornik Pienkos chciał nas przetrzymać i wykonać czynność jak sobie pójdziemy, ale byliśmy gotowi tam siedzieć do północy. Na szczęście ok. 13:00 sąd podjął postanowienie o zawieszeniu eksmisji. Pani Maria walczy dalej o posadzenie oszustów, którzy pozbawili ją własności mieszkania na ławie oskarżonych.
Dziękuję wszystkim blokującym ludziom dobrej woli. Naszej wspaniałej młodzieży i zaprawionym w bojach ludziom z RSS. Jesteście super!




Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 21:23:43

Na świecie trwa cicha rewolucja przemysłowa — robotyzacja gospodarki. Ubiegły ro

Na świecie trwa cicha rewolucja przemysłowa — robotyzacja gospodarki. Ubiegły rok przyniósł kolejne rekordowe inwestycje na tym polu. Nasi sąsiedzi, Czesi są jednym z liderów. My wleczemy się nie tylko za nimi, ale za Słowacją i Węgrami (nasz wskaźnik za rok 2017 to 36/10000). To jest niezwykle ważny, kluczowy aspekt rozmowy o podnoszeniu płacy minimalnej. Czytałem dzisiaj wywiad Sroczyńskiego z prof. Mączyńską, która mówi tak:

"Jeśli się śledzi literaturę i badania na temat płacy minimalnej, to są tam rozważane nie tylko kwestie nierówności, wyzysku i rozmaitych bolączek społecznych, które płaca minimalna może łagodzić, ale też kwestia czysto ekonomiczna, że praca jest zasobem. Można w różny sposób zasoby wykorzystywać i można je również marnotrawić, np. wysyłać pięciu ludzi do wykopania rowu, chociaż zrobi to w godzinę koparka i jeden człowiek wyszkolony w jej obsłudze. Jeśli jakiś pracodawca wykorzystuje zasoby pracy źle i je marnotrawi, w związku z czym nie może ludziom przyzwoicie płacić, to powinien zająć się czymś innym. Jego zlecenia przejmie ten pracodawca, który radzi sobie lepiej. Obecny lament organizacji biznesowych na "dojenie przedsiębiorców, którzy dają ludziom pracę" absolutnie rozumiem, bo przecież są to organizacje lobbystyczne i mają prawo walczyć o interesy swoich członków. Ale byłoby dobrze, gdyby jednocześnie propagowały wśród biznesu zainteresowanie nowoczesnymi technologiami, w tym robotyzacją i usprawnieniami organizacyjnymi. Firmy doradcze twierdzą zresztą, że zainteresowanie polskich firm robotyzacją ostatnio wyraźnie wzrosło, między innymi z powodu wyższych płac i trudniejszej rekrutacji pracowników. Można to nazwać wymuszoną automatyzacją."

Wg mnie w Polsce mamy największy problem nie z brakiem funduszy, nie z zapóźnieniem materialnym ale z mentalnymi barierami w rozumieniu procesów społecznych. Tego, że konkurencja małych firm nie jest efektywna. Że w naszym wspólnym interesie jest większa współpraca. Nie możemy zadowolić się Złotą Wolnością Biznesu, państwo musi kreować progres i rozwój poprzez poprawianie warunków pracy i płacy. Lepsze warunki życia dla wszystkich to też zwrotnie większa presja na innowacyjność. Tak jak kiedyś wpadliśmy w pułapkę peryferyjnej pańszczyzny tak teraz nie możemy sobie pozwolić na tkwienie w pułapce niskich płac.



Źródło
Opublikowano: 2019-09-24 13:45:00

Stanowisko Komisji IP w Volkswagenie nt. automatyzacji i planowanych zwolnień

OZZ Inicjatywa Pracownicza:


„Zamiast zwolnień, żądamy obniżenia tempa pracy i czasu pracy!” – stanowisko naszej komisji OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Volkswagen Poznań ws. zapowiedzianych przez poznańskie zakłady VW zwolnień związanych z procesem automatyzacji.

#Volkswagen #VW #zwolnienia #automatyzacja #Przemysł40

Stanowisko Komisji IP w Volkswagenie nt. automatyzacji i planowanych zwolnień

W zakładach Volkswagena w Poznaniu dyrekcja ogłosiła plany zwolnień, które mogą objąć nawet 750 pracowników i które związane są z automatyzacją proces…

Volkswagen,VW,zwolnienia,automatyzacja,Przemysł40

Źródło
Opublikowano: 2019-09-23 20:59:39

Uczciwie płacisz podatki, a każda danina to spora wyrwa w domowym budżecie. Wiesz, że wiele korporacji działających na t

Uczciwie płacisz podatki, a każda danina to spora wyrwa w domowym budżecie. Wiesz, że wiele korporacji działających na terenie Polski korzysta z „optymalizacji podatkowej”? Nazwijmy rzeczy po imieniu – kiedy Ty tyrasz, bogate korporacje uciekają do rajów podatkowych.

A potem nie ma na żłobki, służbę zdrowia, reformę energetyki.

O tym mówiła Marcelina Zawisza dla Duży Format.


Źródło
Opublikowano: 2019-09-23 16:37:23

Dziś jako Lewica – KW Sojusz Lewicy Demokratycznej zorganizowaliśmy w Piasecznie konferencję prasową, na której wyrazili

Dziś jako Lewica – KW Sojusz Lewicy Demokratycznej zorganizowaliśmy w Piasecznie konferencję prasową, na której wyraziliśmy swoje głębokie oburzenie postępowaniem arcybiskupa Jędraszewskiego. Arcybiskup zwolnił z pracy trzy samotne kobiety, w tym samodzielne matki dzieci, właśnie dlatego, że … są niezamężne. Wyszło też na jaw, że od lat zatrudniał je na śmieciówkach.

To szczyt hipokryzji!

Kodeks pracy obowiązuje wszystkich, w tym krakowską kurię a kobiety nie są obywatelkami drugiej kategorii, bez względu na ich wybory życiowe.

Jako Lewica mówimy wprost: czas na realną równość kobiet i mężczyzn w życiu społecznym. Czas, aby państwo odciążyło rodziny i kobiety obarczone obowiązkami opiekuńczymi gwarantując żłobki, przedszkola i pomoc niesamodzielnym osobom starszym. Czas, by za tę samą pracę kobiety były wynagradzane tak samo jak mężczyźni.

Jako kobiety żądamy wreszcie pełni praw i połowy władzy!


Źródło
Opublikowano: 2019-09-23 14:36:28

Z buta na bruk

Z buta na bruk

„Zwracam się z prośbą do pana o pomoc w uzyskaniu mieszkania z Tomaszowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Tracę dach nad głową z dnia na dzień. Wynajmuję mieszkanie w prywatnej kamienicy od 7 lat. Mieszkanie wymaga remontu. Mam na utrzymaniu trójkę małoletnich dzieci, a jedno z nich ma zdiagnozowane lekki stopień upośledzenia. Pisałam do pana prezydenta Tomaszowa ale to nic nie dało. Od kwietnia jestem do niego zapisana i nic. MOPS też nie może mi pomóc. Właściciel mieszkania, które wynajmuję nie chce czekać z remontem już dłużej i oznajmił mi że za trzy dni wchodzi z ekipą i robią remont. Nie mam żadnej rodziny gdzie mogłabym się zatrzymać. Bardzo proszę zająć się moją sprawą, bo już jestem na skraju załamania i nie wiem co mam robić.” Samotna matka trójki dzieci wynajmuje mieszkanie, na wolnym rynku odejmując od ust sobie i dzieciom, bo ceny najmu są horrendalne. Teraz ma się znaleźć od razu na bruku, bo właściciel nie chce czekać. Jemu się spieszy i „wchodzi z ekipą”. Kobieta nie zalega z czynszem, ma jakieś prawa, ale tych praw nikt nie respektuje. Prezydent Tomaszowa od wielu miesięcy nie reaguje na prośbę o spotkanie, pomoc społeczna umywa ręce. A gdy już „wejdą z ekipą”, policja wzruszy ramionami, bo robi to przecież „właściciel”, a przekonanie policji jest takie, że właścicielowi wszystko wolno. Tymczasem zgodnie z prawem zanim właściciel „wjedzie z ekipą” musi wypowiedzieć umowę najmu. I jeżeli lokatorka sama się nie wyprowadzi, np. dlatego, że nie ma dokąd, musi założyć sprawę o eksmisję i dopiero wtedy przyjść z komornikiem i wyrzucić. Cała ta procedura trwa na tyle długo, że kobieta zdąży sobie i dzieciom znaleźć jakiś kąt do wynajęcia. Ale po co czekać, skoro można od razu. Na ulicę.
„Witam Pana. Bardzo potrzebuję pana pomocy lub prawnej. Jestem biednym człowiekiem w wieku 62 lat. Jeśli mogę pana prosić o pomoc, to proszę zadzwonić do mnie jak najszybciej. Błagam !!! Jutro może dojść nawet do tragedii, a władze w tym policja mają to gdzieś. Błagam o pomoc. Z wyrazami szacunku.”
Pan Waldemar wynajmował pokój. Zalegał z połową czynszu. To wystarczyło by właścicielka zmieniła zamek w pokoju. W środku miał dokumenty, pieniądze, cały dobytek. Przenocował na materacu, na podłodze litościwych sąsiadów. Nazajutrz za moją radą wszedł z policja i odzyskał rzeczy.
Do państwa Z właściciele weszli z konkretną ekipą. Rośli mężczyźni. Użyli gazu przy małym dziecku, które zaczęło się krztusić. Przybyła na miejsce policja nie widziała nic sprzecznego z prawem w takim wtargnięciu, bez wyroku, bez komornika, bez litości.
Od roku negocjowaliśmy z Komendą Główną Policji jak powinni postępować policjanci w takich przypadkach. Wreszcie policja wydała wytyczne. Funkcjonariusze mają pouczać osoby włamujące się do mieszkań i bez żadnego tytułu prawnego i bez komornika, że naruszają prawo.

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2019-09-23 07:16:39

W Dniu bez Samochodu można sobie pojeździć transportem publicznym bez biletu. Tylko brak opłaty nie nakłoni nikogo do re

W Dniu bez Samochodu można sobie pojeździć transportem publicznym bez biletu. Tylko brak opłaty nie nakłoni nikogo do regularnego korzystania z połączeń, których po prostu nie ma.

Z Wołomina czy Otwocka dojedzie się transportem publicznym do Warszawy bez większych problemów. Żeby dojechać z Wołomina do Otwocka transportem publicznym, trzeba przejechać przez Warszawę.

Z Brwinowa do Podkowy Leśnej można dojść w pół godziny. Stacja WKD Podkowa Leśna jest na ul. Brwinowskiej. Gdyby ktoś się upierał korzystać z transportu publicznego, musiałby… tak jest, zahaczyć o Warszawę.

Jeżeli naprawdę zależy nam na zachęceniu ludzi do korzystania z transportu publicznego, musimy im go po prostu dać. Regularny, niezawodny i – co najważniejsze – dostosowany do potrzeb.

Nie możemy go traktować w prostych kategoriach zysków i strat w tabelce. Nie trafi do niej wizyta u lekarza czy spotkanie z rodziną lub przyjaciółmi – ale to właśnie od tego nam jako społeczeństwu, będzie się żyło lepiej.

Dlatego jako Lewica – KW Sojusz Lewicy Demokratycznej zadbamy o transport publiczny. Nie o to, żeby aktualny burmistrz czy starosta błysnął uśmiechem na przecinaniu wstęgi przy oddawaniu wyremontowanego budynku dworca. Przede wszystkim o to, żeby każdy mógł dojechać tam, gdzie potrzebuje i wrócić, jeżeli nie korzysta z samochodu. O to, żeby wszystkie połączenia prowadziły nie tylko do Warszawy, bo na niej Polska się nie kończy.

#prostadrogawprzyszłość
#juliadosejmu
#łączynasprzyszłość



prostadrogawprzyszłość,juliadosejmu,łączynasprzyszłość

Źródło
Opublikowano: 2019-09-22 20:23:37

Kaliski Marsz Równości – było cudownie

Maja Staśko:

Kaliski Marsz Równości – było cudownie

Powiedziałam kilka słów ze sceny jako wysłanniczka Codziennik Feministyczny:

Osoby LGBT żyją. Pracują. Usuwają ciążę – kobiety, mężczyźni i osoby niebinarne. Są wyzyskiwani i wyzyskiwane. Są eksmitowani i eksmitowane.

Prawa osób LGBT to prawa pracownicze.
Prawa osób LGBT to prawa lokatorskie.
Prawa osób LGBT to prawa kobiet i osób niebinarnych.
Prawa osób LGBT to prawa osób z niepełnosprawnościami.

Kiedy walczymy o dostępną opiekę zdrowotną, walczymy też o bezpłatny dostęp do antykoncepcji i aborcji dla osób LGBT. Walczymy o refundację terapii hormonalnej i proces korekty płci, na który nie trzeba się zapożyczać.

Kiedy walczymy o wolne, sprawiedliwe sądy, walczymy też o skazywanie przestępców seksualnych, którzy skrzywdzili osoby LGBT. Walczymy o możliwość korekty płci w dowodzie bez konieczności pozywania swoich rodziców. Walczymy o możliwość zawarcia związku małżeńskiego przez osoby tej samej płci.

Kiedy walczymy o dostęp do żłobków i publicznych instytucji opieki, walczymy też o możliwość adopcji dzieci przez pary nieheteroseksualne.

Kiedy walczymy o edukację seksualną, walczymy o to, by każda osoba czuła się dobrze w swoim ciele i w swoim świecie.

Żyjemy. Pracujemy. Usuwamy ciąże. Jesteśmy wyzyskiwane i eksmitowane. My, osoby LGBT.

Jesteśmy i nie znikniemy. Jesteśmy i będziemy jeszcze bardziej widoczni i widoczne. Będziemy się wspierać mimo nagonki i hejtu. Będziemy powtarzać #MeToo – ja też żyję w homofobicznyn kraju i ja też ci pomogę. Nie damy się uciszyć.

To jest nasza rewolucja!

#lgbt #lgbtq #aborcja #gender #feminizm #hejt #praca #konopnicka #polska #kalisz



MeToo,lgbt,lgbtq,aborcja,gender,feminizm,hejt,praca,konopnicka,polska,kalisz

Źródło
Opublikowano: 2019-09-22 20:01:52

Wczoraj Skawina i moja ulubiona krakowska dzielnica Prądnik Biały, dziś Hala Targowa. Rozdawaliśmy ulotki, piszingery i

Daria Gosek-Popiołek:

Wczoraj Skawina i moja ulubiona krakowska dzielnica Prądnik Biały, dziś Hala Targowa. Rozdawaliśmy ulotki, piszingery i rozmawialiśmy. O tym, jak bardzo potrzebne są żłobki, o tym, że chcemy dobrze i wygodnie żyć. Rozmawialiśmy o lekach za 5 zł, o kolei do Olkusza, o mieszkaniach w Krakowie. Nawet pojawił się wątek Daszyńskiego, Marksa i… Mojżesza!

Tymczasem sondaże mówią o dwóch mandatach z okręgu 13 (Kraków) dla komitetu #Lewica i to samo mówią nasi wyborcy i wyborczynie spotkani na ulicach. Wyglądajcie naszej ekipy, a jeśli chcecie się przyłączyć i pomóc nam w kampanii – dajcie znać!




Lewica

Źródło
Opublikowano: 2019-09-22 14:31:27

Obejrzyj Komunikacja publiczna – wygodna, ekologiczna i tania


Dziś dzień bez samochodu – światowa kampania na rzecz środowiska. Ważna inicjatywa, ale jeżeli chcemy mieć czyste powietrze w naszych miastach na co dzień to potrzebujemy czegoś więcej – realnej, wygodnej i taniej alternatywy dla samochodu.

Transport publiczny to czystsze powietrze, mniejsze korki, mniej hałasu i wygodniejsze życie. Jeden tramwaj jest w stanie przewieźć tyle samo osób co kilkadziesiąt samochodów. Nie bez przyczyny nowoczesne miasta stawiają właśnie na komunikację publiczną. Niestety transport publiczny na Górnym Śląsku wciąż pozostawia bardzo wiele do życzenia. Zainwestowaliśmy w drogi i bardzo dobrze. Teraz czas na kolej, tramwaje i ekologiczne autobusy.

Zbudujemy zintegrowany, nowoczesny i ekologiczny system transportu publicznego. Pociągi, tramwaje i autobusy będą ze sobą skomunikowane. W trosce o czyste powietrze w naszych miastach postawimy na autobusy elektryczne lub z napędem wodorowym. Rozbudujemy sieć kolejową, zwiększymy liczbę stacji, a na głównych trasach pociągi będą odjeżdżać co kilka minut jak metro. Dzięki temu każdy będzie mógł wygodnie dojechać do pracy, szkoły czy lekarza bez samochodu.

#dzieńBezSamochodu #lewica #koniecznieLewica



dzieńBezSamochodu,lewica,koniecznieLewica

Źródło
Opublikowano: 2019-09-22 12:03:46

Przeciw wyzyskowi ludzi i planety. Związki zawodowe w walce z kryzysem klimatycznym

OZZ Inicjatywa Pracownicza:

"Przekonanie działaczy związkowych, że proekologiczne rozwiązania są wymierzone w ich pracę, a aktywistów środowiskowych – że pracownicy (szczególnie zatrudnieni w przemyśle wydobywczym i innych obciążających środowisko sektorach) stanowią główną siłę blokującą wprowadzenie systemowych zmian na rzecz ochrony środowiska, osłabiało sprawczość jednych jak i drugich. Czas skończyć z tym fałszywym przeświadczeniem, działającym na korzyść wielkich korporacji. To właśnie onesą głównym beneficjentem braku stanowczych, skoordynowanych działań dotyczących ochrony środowiska naturalnego oraz – ochrony pracowników i ich praw." – Weronika Parafianowicz z Komisja Zakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza na Uniwersytecie Warszawskim pisze o roli związków zawodowych w walce z kryzysem klimatycznym. To drugi z serii artykułów poświęconych ekologii, jakie w najbliższym czasie ukazywać się będą na naszej stronie (i w Biuletynie).

Przeciw wyzyskowi ludzi i planety. Związki zawodowe w walce z kryzysem klimatycznym

„Walka ze zmianą klimatu jest nieodłączną częścią walki z istniejącą niesprawiedliwością ekonomiczną i społeczną, której doświadczają pracownicy i pra…

Źródło
Opublikowano: 2019-09-21 16:05:24

Dzień dobry! Jeśli dziś sobota to… jadę do Skawiny na Poznaj kandydatów do Parlamentu – publiczne debaty organizowane

Daria Gosek-Popiołek:


Dzień dobry! Jeśli dziś sobota to… jadę do Skawiny na Poznaj kandydatów do Parlamentu – publiczne debaty organizowane przez KOD_Małopolskie. Oczywiście wybieram transport zbiorowy – bo trwa Tydzień Zrównoważonego Transportu, bo w naszej kampanii tak po Małopolsce staramy się podróżować, bo rozwój transportu zbiorowego jest dla komitetu #Lewica jednym z najważniejszych postulatów.
No i przyszła wreszcie pora na polityków, którzy zamiast się wozić i pokazywać, po prostu jeżdżą tam, gdzie powinni być.
#uwagajadę #Kraków #Skawina #barwykampanii


Lewica,uwagajadę,Kraków,Skawina,barwykampanii

Źródło
Opublikowano: 2019-09-21 10:04:18

Pan biskup Jędraszewski, znany głównie z tego, że chętnie opiniuje cudze postawy, życie i wybory, postanowił zwolnić cał

Remigiusz Okraska:

Pan biskup Jędraszewski, znany głównie z tego, że chętnie opiniuje cudze postawy, życie i wybory, postanowił zwolnić całe biuro prasowe archidiecezji krakowskiej. Bez zapowiedzi, uprzedzenia i szczególnych przesłanek pięć kobiet straci pracę, w dodatku nie z powodu likwidacji miejsc pracy (bo jest tworzone nowe biuro prasowe), lecz ot tak sobie. Ale to nie wszystko.

Wszystkie te zwalniane osoby były zatrudnione na umowy cywilnoprawne. I tak oto jedna z najbogatszych instytucji w Polsce, dużo gadająca o zasadach, wartościach i moralności, zatrudniała te osoby na śmieciówkach, czyli bez prawa do płatnego urlopu czy płatnego zwolnienia lekarskiego. Zwalniana szefowa zwalnianych pracownic napisała na pożegnanie: "Był to trudny, ale i piękny czas wyzwań, nauki, prób i wiary w to, że nasza praca bez limitu czasu, bez ograniczeń, mimo chorób, świąt, rozstania z najbliższymi ma sens, że jest przydatna państwu, potrzebna ludziom, użyteczna Kościołowi i miła Bogu". Nie, proszę pani, był to czas wyzysku, poniewierania wami, wykorzystywania waszej naiwności i poświęcenia, pomiatania wami-pracownicami. W majestacie prawa, bo to prawo jest właśnie takie w kraju, gdzie o wartościach dużo i chętnie się gada. Ale zarazem w majestacie podłości, braku zasad i nieszanowania ludzkiej godności.

Jest to oczywisty wstyd, to jedna sprawa. Druga jest taka, że Państwowa Inspekcja Pracy już powinna zaczynać przygotowania do kontroli w instytucjach kościelnych. A trzecia jest taka, że nie pierwszy to raz ktoś, kto dużo moralizuje pod adresem innych, okazuje się samemu być daleki od ideału. Że ktoś, kto ma wielkie słowa na ustach, okazuje się być bardzo mały w praktyce. I że dziwnym trafem zainteresowanie moralnością spod znaku spraw okołorozporkowych nie idzie w parze z moralnością w traktowaniu człowieka porządnie w innych kwestiach i z dawaniem przykładu w tej sferze.

PS. Podobno prospołecznych katoprawicowców zachęcam do stanięcia w prawdzie i zmierzenia się z tym wszystkim, zamiast opowiastek o "atakach na Kościół". Wyzysk to wyzysk, krzywda ludzka to krzywda ludzka, podłość to podłość. Zasłanianie ich sutanną niczego nie zmienia.

Źródło
Opublikowano: 2019-09-20 23:33:27

Abp Jędraszewski zwolnił pięć matek z dziećmi. „Módlcie się za nas i księdza arcybiskupa” 20 09 [AKTUALIZACJA]

abp Jędraszewski, prawdziwy obrońca polskiej rodziny =

"Nasz zespół stanowi pięć kobiet z dziećmi na utrzymaniu, które z oddaniem, przekonaniem i wszelkimi umiejętnościami, które posiadamy, i które nabyłyśmy przez ten czas, starały się służyć Kościołowi krakowskiemu i powszechnemu. Był to trudny, ale i piękny czas wyzwań, nauki, prób i wiary w to, że nasza praca bez limitu czasu, bez ograniczeń, mimo chorób, świąt, rozstania z najbliższymi ma sens […]

[…]

W czwartek 19 września od Księdza Ekonoma otrzymałyśmy całkowicie zaskakująca dla nas informację, że decyzją Księdza Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego Metropolity Krakowskiego z dniem 1 października cały nasz pięcioosobowy zespół biura prasowego kończy pracę, a tworzony jest nowy zespół. Nie znamy przyczyn tej decyzji, nikt nam wcześniej nie przedstawił żadnych merytorycznych uwag na temat jakości naszej pracy

[…]

Na stronie Archidiecezji Krakowskiej pojawiło się z kolei oświadczenie: "(…) Zespół osób tworzących Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej świadczył usługi na rzecz Archidiecezji Krakowskiej na podstawie umów cywilnoprawnych, które przewidywały miesięczne okresy wypowiedzenia. W świetle obowiązujących umów, każda ze stron mogła, bez wskazywania uzasadnienia, rozwiązać umowę za miesięcznym wypowiedzeniem. Archidiecezja Krakowska zamierza z tego prawa skorzystać".

Abp Jędraszewski zwolnił pięć matek z dziećmi. „Módlcie się za nas i księdza arcybiskupa” 20 09 [AKTUALIZACJA]

Źródło
Opublikowano: 2019-09-20 22:45:14