Już w najbliższy piątek będę miała przyjemność prowadzić wyjątkową sesję plenarną przygotowaną wspólnie z Magda Grabowsk

Maja Staśko:

[ad_1]

Już w najbliższy piątek będę miała przyjemność prowadzić wyjątkową sesję plenarną przygotowaną wspólnie z Magda Grabowska na temat #metoo. Rozmową, w której udział wezmą: Inga Iwasiów, Anna Ratecka oraz Maja Staśko, otworzymy ogólnopolską konferencję „Kobiece utopie w działaniu” świętującą 100-lecie…

Więcej

[ad_2]
metoo

Źródło
Opublikowano: 2018-09-18 19:28:39

„Zanim się zerwałam, złapał mnie za biust”. Studentki oskarżają profesora etyki z UMK o molestowanie

Maja Staśko:

[ad_1]

„Nie mogłam mu odmówić, był moim przełożonym. Traktował mnie jak swoją asystentkę i tak mnie nazywał, choć wcale nią nie byłam”. Gdy rozmawiali w jego gabinecie, przekonywał Alicję, że jest zdolna, choć jeszcze wiele musi się nauczyć. „Mówił, że bez niego sobie nie poradzę. Najpierw z troską, potem zmieniał ton. Nazywał mnie idiotką albo kretynką. Na moją głupotę miał radę – on mnie wykształci. I powinnam być wdzięczna. Kiedy poprosiłam, żeby nie odnosił się do mnie w taki sposób, odpowiadał, że wcale nie miał tego na myśli i zmyślam. Potem przepraszał”.

Następnego dnia po tym, jak profesor siłą posadził sobie na kolanach Alicję, doktorantka zgłosiła dyrektorowi Instytutu, że profesor na nią krzyczy, wyzywa od idiotek i straszy zwolnieniem. „Dyrektor zignorował to. Powiedział: »Profesor Żelazny już taki jest. Nie ma sensu robić z tego problemu«” – wspomina Alicja.

#metoo #trzymamstronękobiet #uczelniewolneodprzemocy

„Zanim się zerwałam, złapał mnie za biust”. Studentki oskarżają profesora etyki z UMK o molestowanie

Strach był powszechny. „Na wykładach oceniał wygląd studentek, kształt biustu. Mówił, że może to robić, bo jest nauczycielem estetyki. Przechwalał się, że ma kontakty seksualne z pracowniczkami instytutu i nieślubne dzieci. Był ekscentryczny, ale przekraczał granicę dobrego smaku….
[ad_2]
metoo,trzymamstronękobiet,uczelniewolneodprzemocy

Źródło
Opublikowano: 2018-07-15 20:04:12

Działaczki feministyczne przeciw pracy Michała Wybieralskiego w Teatrze Polskim. „Za publiczne pieniądze zatrudnia się sprawcę przemocy”

Maja Staśko:

[ad_1]

O naszym sobotnim proteście w Wirtualnemedia.pl ✊?

Ciągle słyszymy, że kobiety ujawniające sprawców przemocy niszczą im karierę – tymczasem jeden wydaje książkę, a drugi zostaje asystentem reżyserki i dramaturgiem spektaklu w publicznym teatrze. Nie zgadzamy się na to, aby z przemocowców robić publiczne autorytety. Dzieło – spektakl, książka, film – nie może przysłaniać i eliminować przemocy.

#metoo #trzymamystronękobiet #papierowifeminiści

Teatr Polski w Poznaniu od 1875 Maciej Nowak

Działaczki feministyczne przeciw pracy Michała Wybieralskiego w Teatrze Polskim. „Za publiczne pieniądze zatrudnia się sprawcę przemocy”

Działaczki ruchu feministycznego protestowały w sobotę w Poznaniu przeciwko zatrudnieniu Michała Wybieralskiego, byłego dziennikarza „Gazety Wyborczej”, w Teatrze Polskim w Poznaniu. Wybieralski rozstał się z „GW” po tym, jak w „Codzienniku feministycznym” zarzucono mu mobbing i m…
[ad_2]
metoo,trzymamystronękobiet,papierowifeminiści

Źródło
Opublikowano: 2018-07-03 11:01:50

A gdzie perspektywa sprawcy? To nieobiektywne, trzeba wysłuchać każdej ze stron. A jeśli to fejk? Dlaczego nie podałyści

Maja Staśko:

[ad_1]

A gdzie perspektywa sprawcy? To nieobiektywne, trzeba wysłuchać każdej ze stron. A jeśli to fejk? Dlaczego nie podałyście nazwisk? Macie jakieś dowody? To zbyt ważne sprawy, żeby je omawiać jak przekupy na straganie. Po co krzyczycie o tym publicznie? Trzeba było rozwiązać to między sobą. PiS tylko na to czekał. Szukacie skandalu za wszelką cenę. Jak się nie podobało, trzeba było nie robić. To prowokacja. Szkodzicie całemu ruchowi. Dlaczego tworzycie podziały? Moglibyśmy rozmawiać o naprawdę ważnych rzeczach, a skupiamy się tylko na tym. Smutne.

Tym razem to komentarze po ujawnieniu wyzysku pracownic ochrony na Kongresie Kobiet. Przemoc ekonomiczna to też przemoc.

#trzymamstronękobiet #preczzwyzyskiem #metoo #dejavu

[ad_2]
trzymamstronękobiet,preczzwyzyskiem,metoo,dejavu

Źródło
Opublikowano: 2018-06-26 11:29:05

Pisał po nocach natrętne wiadomości o podtekście seksualnym. Małgorzata Szymaniak ujawnia przypadki molestowania kobiet ze strony znanego publicysty

Maja Staśko:

[ad_1]

#metoo trwa! ✊? Małgorzata Szymaniak ujawnia przypadki molestowania kobiet ze strony Krzysztofa Wołodźki.
Dziennikarz nie jest już członkiem Spółdzielni „Ogniwo”. Redakcja „Nowego Obywatela” zrezygnowała ze współpracy z Wołodźką.
Gosia Şımaniak <3 <3 <3 #trzymamstronękobiet #papierowifeminiści

Pisał po nocach natrętne wiadomości o podtekście seksualnym. Małgorzata Szymaniak ujawnia przypadki molestowania kobiet ze strony znanego publicysty

W ciągu krótkiej chwili kilka kolejnych młodych kobiet potwierdziło, że spotkały je podobne doświadczenia z jego strony. W tym momencie odkryłyśmy wszystkie, że jest nas więcej.
[ad_2]
metoo,trzymamstronękobiet,papierowifeminiści

Źródło
Opublikowano: 2018-06-18 13:25:45

Teatr Polski w Poznaniu od 1875 wystawia spektakl Michała Wybieralskiego, mężczyzny, którego przemocowe zachowania opisa

Maja Staśko:

[ad_1]

Teatr Polski w Poznaniu od 1875 wystawia spektakl Michała Wybieralskiego, mężczyzny, którego przemocowe zachowania opisało kilka kobiet w tekście „Papierowi feminiści”. W tekście znajdują się opisy napastowania, poniżania, wymuszania kontaktów seksualnych i przemocy fizycznej. Po komisji dyscyplinarnej Wybieralski przestał pracować w Gazeta Wyborcza. Nie przeprosił i nie podjął terapii.

Maciej Nowak, Teatr Polski, dlaczego promujecie sprawcę przemocy? To jest ten zaangażowany społecznie teatr? Zaangażowany w legitymizowanie przemocowców? W upokarzanie i podważanie słów kobiet? Myśleliście, co czują skrzywdzone przez niego osoby i wszystkie inne, które chciałyby ujawnić sprawcę, ale niekoniecznie chciałyby potem czytać o jego spektaklach? Czy jednak znajomości i klepanie po pleckach znów okazały się ważniejsze?

Od kilku miesięcy w Teatrze Polskim Alex Freiheit z SIKSA opowiada o przemocy wobec kobiet – w spektaklu „Kordian” i ostatnio podczas benefisu. Słuchaliście o gwałtach, molestowaniach, o tym, co czytają o sobie ujawniające i jak są traktowane, o tym, co czują, gdy ich krzywda jest totalnie ignorowana, a zamiast sprawcy to one ponoszą konsekwencje przerwania milczenia. Po czym beztrosko postanowiliście zatrudnić sprawcę przemocy. Olaliście olbrzymią pracę, którą na deskach teatru wykonała Alex. Zignorowaliście głos i perspektywę osób doświadczających przemocy.

Teatr, który opowiada o przemocy wobec kobiet, po czym proponuje sprawcy przemocy zrobienie spektaklu, to teatr wspierający przemoc. To teatr pełen mizoginii i nepotyzmu, w którym spektakle służą wyłącznie zbieraniu prestiżu i budowaniu sobie pozycji zamiast zmiany społecznej, teatr utrwalający odizolowaną elitę bez poglądów, bezwartościowy i zwyczajnie szkodliwy. Taka kultura to kultura gwałtu. Nie zgadzamy się na promowanie przemocowców – i będziemy z tym walczyć, podobnie jak w sprawie Jakuba Dymka.

#metoo #trzymamstronękobiet #papierowifeminiści


[ad_2]
metoo,trzymamstronękobiet,papierowifeminiści

Źródło
Opublikowano: 2018-06-16 19:21:51

Przez wejściem na spotkanie z Dymkiem w Kawiarnia-Księgarnia Radio Telewizja stali mężczyźni z ochrony, którzy nie wpuśc

Maja Staśko:

[ad_1]

Przez wejściem na spotkanie z Dymkiem w Kawiarnia-Księgarnia Radio Telewizja stali mężczyźni z ochrony, którzy nie wpuścili pięciu osób. Tłumaczyli, że to „zamknięta, prywatna impreza”. I że osób nie ma na liście. „Lewicowa” książka promowana na zamkniętych prywatnych imprezach dla elitarnych ludzi kultury gwałtu – hejka Polsko.

Panowie musieli mocno przeżyć fakt, że na Targach Książki ochrona stanęła po stronie skrzywdzonych, więc wykupili sobie własną. Gdy wykluczone i niedopuszczone do dyskusji osoby zadzwoniły do kawiarni-księgarni, dowiedziały się, że spotkanie jest otwarte i mogą spokojnie wpadać. Zakaz i ochrona były zatem wyłącznie dla nich. To jest ta słynna wolność słowa, o której tyle krzyczeli panowie na Targach Książki?

Arbitror dyskryminuje osoby doświadczające przemocy i wspierające je. Szkoda, że panowie nie dbają chociaż w połowie z takim zaangażowaniem o ochronę osób doświadczających przemocy przed społeczną stygmatyzacją i wtórną wiktymizacją jak o ochronę sprawcy przemocy przed kilkoma osobami z transparentem.

Cóż, najwidoczniej rzekomy lincz, cenzura, niedopuszczanie do dyskusji i łamanie wolności słowa tylko z jednej strony są niedopuszczalne – tej, która sprzeciwia się przemocy. Druga strona spokojnie może to robić z wykorzystaniem oficjalnych narzędzi represji. Nie musi nawet krzyczeć, wystarczy, że ma kasę/znajomości/pozycję na wynajęcie kawiarni-księgarni i ochrony. Stać ich na to, w końcu POSIADAJĄ PRYWATNE WYDAWNICTWO. Jak tam zyski, wpisaliście na listę odpowiednio dziane osoby? Wolność słowa pomogła w sprzedaży książek? Rozmowa o nowej lewicy starych mizoginów obrodziła lawiną pieniędzy? Zwróciło się chociaż za ochronę?

Kultura elitarna, sprywatyzowana, toczona w gronie wybranych przemocowców i biznesmenów, wykluczająca systemowo poszkodowanych dzięki posiadanym środkom, znajomościom i władzy, z użyciem narzędzi represji – Arbitror, jak widać, aktywnie promuje lewicową kulturę.

Panowie przestraszyli się kilku osób ze szmatą z napisem „Papierowi feminiści – wypier papier”. I zajebiście – niech się boją. Sami się ośmieszają, nie musimy nawet być obecne i krzyczeć. Pozdro dla waszych zamkniętych prywatnych imprez dla vipów z ołtarzykiem dla sprawcy przemocy. I do zobaczenia na kolejnych! Tym razem nie mogłam przyjechać, ale na pewno się jeszcze spotkamy ??

#metoo #trzymamstronękobiet #chuliganki


[ad_2]
metoo,trzymamstronękobiet,chuliganki

Źródło
Opublikowano: 2018-05-29 12:19:37

Tomasz Piątek wyrzucił z siebie całą ścianę tekstu w komentarzu do posta niżej i mnie zablokował. Pan przemówił, z panem

Maja Staśko:

[ad_1]

Tomasz Piątek wyrzucił z siebie całą ścianę tekstu w komentarzu do posta niżej i mnie zablokował. Pan przemówił, z panem się nie dyskutuje. Szkoda, że dziennikarz napisał dosłownie o wszystkim, łącznie z deklaracją łaskawego przebaczenia swojemu fejk kontu, ale totalnie pominął to, o co w całej sprawie chodzi: przemoc swojego autora. Typ napastował, a Piątek grozi nam paluszkiem, że przeklinamy. Jak mogliśmy nazwać przemocowca przemocowym chujkiem albo gnidą, O NIE, chuliganki!!11 Dla Piątka walka z przemocą okazuje się bardziej kontrowersyjna niż sama przemoc.

Dołączył do niego na Twitterze Wojciech Engelking, z wysokości swojej symetrystycznej ignorancji nazywając nas bydłem i porównując naszą blokadę do przerwania wykładu Baumana przez faszystów. Bo przemoc seksualna to taki odłam marksizmu, femifaszystokomunistki są finansowane przez Kreml i gwałcą koty z Ochoty, a Dymek to taki Bauman, wiadomo. Tezy książki gotowe, Arbitror będzie miał kolejną cenną pozycję w swojej ofercie.

Szkoda, że wrażliwe uszęta ustawionych dzbanów, którzy nie mogą znieść brzydkiego słowa albo okrzyku i krzywią się w elitarystycznej pozie, gdy usłyszą „chujek” albo wkurw, nie są tak wrażliwe na realną przemoc typów, których promują i wspierają. Widocznie literatura jednak aż tak znowu nie uwrażliwia, no cóż.

Zajebiście, że się boją. Wreszcie.

#metoo #dzbany #krzykaczki #chuliganki

[ad_2]
metoo,dzbany,krzykaczki,chuliganki

Źródło
Opublikowano: 2018-05-22 21:08:35

Tomasz Piątek rozpoczął śledztwo mojego profilu. Czekam na książkę. Tylko taka drobna rada: jeśli próbuje się zachować a

Maja Staśko:

[ad_1]

Tomasz Piątek rozpoczął śledztwo mojego profilu. Czekam na książkę. Tylko taka drobna rada: jeśli próbuje się zachować anonimowość pod fejk kontem, warto jednak nie wrzucać skrinów z widocznym kontem prywatnym.

Ciekawe, że w kwestii przemocy seksualnej dziennikarz nie jest tak dociekliwy i widocznie potężny risercz nie doprowadził go jeszcze do słów samego sprawcy, w których ten przyznaje się do napastowania seksualnego. Mogę go wyręczyć, link w komentarzu. Śledztwo zakończone, nie ma za co, teraz wystarczy nie wydawać książki napastującego typa i nie robić z niego autorytetu.

A w ogóle to jakim prawem Piątek pisze o Macierewiczu bez wyroku sądu? A domniemanie niewinności? Kultura linczu! I czy on chce doprowadzić biednego chłopaka do depresji? Na pewno chciał się zemścić, bo Macierewicz robi karierę. Czy oni czasem nie byli w związku? To na pewno osobisty konflikt. Samozwańczy oskarżyciel wydający wyroki. Krzykliwy margines.

I tak, też uważam, że to skandal, że jedyne nagranie przemówień z Manifa Warszawa pochodzi od Sputnik Polska, bo liberalno-lewicowe media nieszczególnie interesuje demonstracja, na której wypowiadają się osoby doświadczające przemocy, związkowczynie i pracownice seksualne. Bo przemoc wobec kobiet to temat ,,zastępczy”. „Niepolityczny”. Mnie też to żywo oburza, ale cóż, organizatorki nie mają wpływu na to, które media przychodzą i kto co filmuje.

A jeśli w prawdziwie politycznych tematach walczyć między sobą mogą tylko ważni poważni panowie, którzy lubią sobie czasem pomolestować albo pobronić molestującego kolegę, a kobiety mają czekać z uśmiechem, milczeć i stanowić trofeum dla medialnych gęb, to mam gdzieś taką walkę. Występując przeciw skrzywdzonym, gracie na rzecz prawicowej hegemonii, tuż obok Macierewicza, Kaczyńskiego i Putina. I was też obalimy, spokojnie.

#metoo #pieniądzekobietysława #feministkiiichtajemnice #krzykaczki Koty z Ochoty

[na skrinie !demaskujący feministki! komentarz sprzed edycji anonimowego Tomasza Piątka pod oświadczeniem jego własnego wydawnictwa Arbitror]


[ad_2]
metoo,pieniądzekobietysława,feministkiiichtajemnice,krzykaczki

Źródło
Opublikowano: 2018-05-21 20:15:32

Arbitror, nie odrobiliście lekcji. Lekcja 1: nie kłamiemy, panowie. To brzydko. Nie byliśmy mniejszością na spotkaniu. G

Maja Staśko:

[ad_1]

Arbitror, nie odrobiliście lekcji. Lekcja 1: nie kłamiemy, panowie. To brzydko. Nie byliśmy mniejszością na spotkaniu. Gdyby nie my, na widowni siedziałoby jakieś kilka osób: głównie znajomych i krewnych Dymka. Śmieszne są też rycerskie deklaracje rezygnacji z interwencji ochrony. Osoby z ochrony przyszły na spotkanie, ale po rozmowie z nami – ku rozczarowaniu panów – postanowiły nie reagować. Na przykład dlatego, że, uwaga, lekcja 2, zapiszcie w zeszytach drukowanymi literami: walka z przemocą to nie przemoc. Wyzwiska też padały z jednej strony – pozdro dla „Maja Staśko gwałci koty z Ochoty”. Jacyś panowie skarżyli się, że nazywam ich smalcami w internecie. Nie mam pojęcia, kim byli. Owszem, piszę o seksistach „smalce alfa”. Skoro panowie się identyfikują, to miło, że się przyznali. Ale lekcja 3: świat nie kręci się wokół was.

Protekcjonalizm, symetryzm, bucerka, wyższościowe połajanki, a wszystko to tylko po to, żeby bronić przemocowca – tak was rodzicie wychowali? I dwója do dzienniczka, ktoś tu nie uważał na lekcjach polskiego: „by” z osobowymi formami czasownika piszemy łącznie („ochrona usunęła-by”).

Ale świetnie, że będą kolejne spotkania. Do zobaczenia!

#metoo #trzymamstronękobiet
Warszawskie Targi Książki / Warsaw Book Fair 9. Warszawskie Targi Książki: spotkanie z Jakubem Dymkiem

[ad_2]
metoo,trzymamstronękobiet

Źródło
Opublikowano: 2018-05-20 11:42:56

Staśko: Wygodniej uwierzyć sprawcy, ale właśnie dlatego trzeba wierzyć skrzywdzonym #MeToo

Maja Staśko:

[ad_1]

Walka o wiarygodność w sprawach o przemoc seksualną to walka na słowa. Słowo „nie” zwykle nie pozostawia śladów. Pozostaje słowo skrzywdzonej przeciwko słowu krzywdzącego. Kto zaprezentuje bardziej przekonującą opowieść, ten wygrywa. To jak nagroda literacka. Nagroda za najlepiej skonstruowaną opowieść.

#metoo #trzymamstronękobiet Arbitror

Staśko: Wygodniej uwierzyć sprawcy, ale właśnie dlatego trzeba wierzyć skrzywdzonym #MeToo

Wygodniej stanąć po stronie sprawcy. Sprawca mówi: świat, w którym żyjesz, jest dobry. Możesz swobodnie się w nim poruszać. Możesz ufać swoim znajomym. To ofiara jest zła. Niesłusznie mnie oskarżyła, bo chciała zrobić karierę albo się mściła.
[ad_2]
metoo,trzymamstronękobiet

Źródło
Opublikowano: 2018-05-11 11:15:12

Wydawnictwo Arbitror wydało oświadczenie, w którym ogłasza, że nie będzie skazywać swojego autora na podstawie samego os

Maja Staśko:

[ad_1]

Wydawnictwo Arbitror wydało oświadczenie, w którym ogłasza, że nie będzie skazywać swojego autora na podstawie samego oskarżenia. Cóż, widocznie słowa kilku kobiet nie są tak potężne jak słowa sprawcy. Problem w tym, że sam sprawca przyznał się do zarzucanych mu czynów, poza jednym:

"Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie: wszystkie osoby, które potraktowałem w sposób seksistowski, arogancki, napastliwy, przykry, poniżający – szczerze przepraszam. Każdą z osobna. Jako osoba, która przyznaje się do lewicowego światopoglądu, powinienem tym bardziej trzymać się wysokich standardów, i to także w życiu prywatnym. Jak widać, nie trzymałem się ich." (https://wiadomosci.onet.pl/…/dymek-po-publikacji-co…/sw31tqd)

Nie ma więc mowy o "skazywaniu bez dania prawa do obrony". Nie ma też mowy o braku winy. Nie ma tu żadnych zachowań, "które mogą być interpretowane jako napastliwe" – jest napastowanie. Wysilone ogólniki, podręcznikowo używane za każdym razem do bagatelizowania czynów sprawcy i lekceważenia słów skrzywdzonych ("poczekajmy na decyzję sądu", "ferowanie wyroków w mediach społecznościowych", "brak prawa do obrony"), w ogóle nie mają racji bytu. Jakub Dymek przyznał się do większości zarzucanych mu czynów. Arbitror wydaje książkę mężczyzny, który molestował, poniżał i napastował, a Warszawskie Targi Książki / Warsaw Book Fair go promują.

Po tym, jak kilka kobiet ujawniło wykorzystywanie seksualne w środowisku Akademii Szwedzkiej, odwołano Literacką Nagrodę Nobla. Akademia Szwedzka wybrała stronę, po której stoi – nie pokrzykiwała o "decyzji sądu", "ferowaniu wyroków" czy "braku prawa do obrony", byleby tylko nie reagować i pozwolić sprawcy dalej bezkarnie działać. Polański został wyrzucony z Akademii Filmowej, a w Polsce sprawca przemocy spokojnie publikuje sobie książkę i promowany jest na targach książki.

Tu są tylko dwie możliwości – podtrzymywanie bezkarności sprawców albo aktywna walka z przemocą i wspieranie osób, które doświadczają przemocy. My wiemy, po której stronie stoimy. I nie przestaniemy walczyć – zarówno z molestującymi, jak i ludźmi, którzy ich wspierają, przez co podtrzymują ich bezkarność i cierpienie poszkodowanych. Trzymamy stronę kobiet.

#metoo #trzymamstronękobiet

[ad_2]
metoo,trzymamstronękobiet

Źródło
Opublikowano: 2018-05-05 12:09:48

Arbitror promuje mężczyznę, który przyznał się do napastowania seksualnego oraz seksistowskiego, aroganckiego i poniżają

Maja Staśko:

[ad_1]

Arbitror promuje mężczyznę, który przyznał się do napastowania seksualnego oraz seksistowskiego, aroganckiego i poniżającego traktowania kobiet. Tomasz Piątek, zastanawiałeś się, jak poczują się kobiety, które zostały przez niego skrzywdzone i publicznie o tym opowiedziały? Kontaktowałeś się z nimi czy wystarczyły ci słowa sprawcy? W jego sprawie toczy się właśnie postępowanie przygotowawcze, bo gwałt od 2014 r. ścigany jest z urzędu. Jak mają się czuć inne kobiety, które doświadczają przemocy, kiedy widzą, że ich słowa są totalnie bagatelizowane, a sprawca przemocy bez problemu robi karierę, wydaje książkę i się promuje? Warszawskie Targi Książki / Warsaw Book Fair – czy takich autorów chcecie u siebie gościć?

#metoo #trzymamstronękobiet Seksizmu naszego powszedniego


[ad_2]
metoo,trzymamstronękobiet

Źródło
Opublikowano: 2018-05-04 12:36:45

Światowy Dzień Poezji – poetki mówią #metoo

Maja Staśko:

[ad_1]

Światowy Dzień Poezji – poetki mówią #metoo ✊???

Natalia: Po moim pierwszym spotkaniu w studenckiej organizacji poetyckiej poszliśmy wszyscy na imprezę. Prezes organizacji początkowo wypytywał mnie o studia, o plany, o to, czy chodzę do teatru, opowiadał, że on uwielbia Kantora. W pewnym momencie imprezy usiadł koło mnie mega najebany, zaczął przytulać, po czym powiedział: „Mam do ciebie jedno pytanie… jedno zajebiście ważne pytanie. I to od tego pytania będzie zależała nasza dalsza współpraca”. Więc ja czekam na lekkim stresie, a on w końcu pyta: „Czy wzięłabyś z dupy do buzi?”. Ja: „Co?”, on: „No, czy wzięłabyś z dupy do buzi, to bardzo ważne dla mnie”. Ja, że nie, a on pijackim bełkotem, że wobec tego możemy współpracować.

Podczas działania w organizacji zawsze miałam wrażenie że inicjatywy, które wychodzą od kobiet, nie otrzymują wsparcia. Wielokrotnie się zdarzało, że na spotkaniu było np. 8 kobiet i 2 mężczyzn, i wyłącznie oni uzgadniali coś między sobą. Dziewczyny nie potrafiły się przełamać: często miały poczucie, że sobie nie poradzą, bały się krytyki – dlatego część mężczyzn uważała, że to, co robi, jest OK. Gdy szukaliśmy sponsorów, zapraszaliśmy ich na nasze eventy: wówczas podsyłana im była jakaś ładna dziewczyna z ekipy, aby ich przekonać.

Podczas slamów normą były komentarze w stylu „głosuję na jej cycki, może jak wygra, uda mi się ją przeruchać”. Na poslamowych imprezach z kolei nikt nie reagował na obłapianie dziewczyn, które tego nie chciały, czy homofobiczne komentarze w stylu „jesteś lesbijką? dzięki mnie wrócisz na dobrą stronę mocy!”. W końcu to tylko żarty. W środowisku poetyckim jest przyzwolenie na molestowanie. Mężczyźni uznają, że dziewczyna powinna być dumna z tego, że wzbudza zainteresowanie, że jest „ruchable”; zakładają, że okazywanie jej seksualnego zainteresowania sprawia, że jest bardziej wartościowa.

Ale chyba najbardziej niepokojące były te płynne granice w relacjach władzy: gdy prezes wyrywa członkinie swojego stowarzyszenia, to ich zgoda na takie praktyki może być podyktowana obawą, że jeśli go odrzucą, zostaną pozbawione pewnych możliwości. Niektóre osoby były wyrzucane z organizacji przez konflikty interpersonalne – z prezesem i jego przyjaciółmi.

Joanna Mueller-Liczner: Piszę, kiedy wszyscy domownicy są poza domem, czyli w żłobku, przedszkolu, szkole, mąż w pracy – między 9 a 14. No i potem, już w godzinach nocnych. Ale to oczywiście jest własny pokój, w którym praca twórcza jest współdzielona z pracą mniej twórczą – redagowaniem, korektą, bo z tego zasadniczo żyję.

Pamiętam, że na pierwszych warsztatach poetyckich w Staromiejskim Domu Kultury pewien starszy, nieżyjący już zresztą poeta dał mi taką radę: „jak chcesz pisać wiersze, to musisz więcej pić, więcej palić i więcej się puszczać”. Ale to było w czasach, kiedy jeszcze mogłam się jakoś tam liczyć na „rynku literackich usług seksualnych”. Teraz mam „aureolkę” wielodzietnej Matki Polki, więc można mnie dyskryminować z innej strony. Mam wrażenie, że niektórzy uważają, że wraz z każdym dzieckiem kobieta traci ileś procent inteligencji – to jak ma czwórkę, to ile może jej zostać, nie?

Dominika Dymińska: Przy obu moich książkach miałam sporo feedbacku od dziewczyn, szczególnie młodych. Dziękowały mi za książkę, ponieważ miały bardzo podobne doświadczenia: czuły, że piszę o nich. Za to złe czy wręcz miażdżące recenzje dostawałam zawsze od mężczyzn, oceniających kawał wspólnego kobiecego doświadczenia w nich zawarty jako niepotrzebny, nudny, nijaki, beznadziejny itd. To wiele mówi o tym, jak w ogóle postrzega się kobiece doświadczenie. Mnie z kolei jest niepotrzebna kolejna książka o piciu wódki, podrywaniu dziewczyn i tym, jak mężczyźni widzą świat.

Alex Freiheit: Wykorzystuję swoje ciało. Myślę o nim, jak piszę tekst, a piszę o rzeczach politycznych: seksizm, rasizm, wygląd, seks. Teksty przygotowuję z myślą o tym, że je przeczytam, wykrzyczę. Czytam je na slamach, podczas solowych performansów i gdy wcielam się w postać Siksy. I później czytam komentarze:

– jej największym sukcesem jest to, że jest ładna i atrakcyjna (komentarz dziewczyny)
– fajna dupa (zasłyszany komentarz chłopca)
– gdyby nie była ładna, to nikt by jej nie słuchał (komentarz dziewczyny)
– wyłączyć fonię i przyjemnie się ją ogląda (chłopiec)

Sprawa jest w chuj prosta. Gdybym była modelką, to moją pracą byłoby cieszenie oczu ludzi i prezentacja ubrań, na które ich nie stać i w których nie wyglądają tak dobrze. To byłoby OK. Ale jak dodaję do tego mocny tekst, w którym krytykuję warunki, a te na scenie punkowej czy poetyckiej, czy w ogóle w Polsce są trudne dla kobiet – wtedy jest gównoburza. Wtedy oni się denerwują. Nie wiedzą. Wkurzam ich. Mówią, że to narcyzm i ekshibicjonizm. To wielka praca z ciałem, przełamywanie swoich barier i stereotypów. Ciągła walka. Feminizm zawsze wychodził od ciała, myślenia o nim, przełamywaniu, dyskusji. Ja jestem zmęczona dyskutowaniem, więc watch me burn!

Kira Pietrek: Zostałam wychowana w duchu ciężkiej pracy. Nigdy nie zauważyłam, żeby ktoś dyskryminował mnie ze względu na płeć, bo zostałam nauczona, żeby zachowywać się jak mężczyzna. Wszystkie autorytety (nauczyciele, szefowie), jakie prowadziły mnie przez życie zawodowe, to byli mężczyźni. I nauczyłam się od nich, że trzeba być zawsze twardym. Że żeby być wysoko i wśród nich, trzeba zachowywać się tak jak oni (co przychodziło mi z zadziwiającą łatwością). Trzeba nauczyć się, jak żyć w hierarchii i jak być na jej szczycie. Jak ustawiać ludzi pod sobą. Jak dyskryminować słabość psychiczną, wrażliwość, słabość fizyczną – cechy stereotypowo przypisywane kobietom. Widziałam przejawy takiej dyskryminacji wobec kobiet i wobec mężczyzn. Widziałam kobiety na wysokich stanowiskach, które zachowywały się jak mężczyźni alfa. Tylko dlatego, że tego właśnie chce system. W ciągu całego mojego zawodowego życia nie miałam szansy sprawdzić, jak wyglądają zasady pracy stworzone przez kobiety lub przez osoby wrażliwe.

Joanna Lech: Wydaje mi się jednak, że najlepszą linią obrony jest właśnie podawanie realnych przykładów, reakcja natychmiastowa i asertywna na przemoc słowną i każdą inną. Nie samo powtarzanie: „tak, no cóż, seksizm to ogromny problem w środowisku…”, lecz solidarna niezgoda, odważne wytykanie sprawców. Może to nierealne, może to być uznane za jakąś formę agresji albo upokarzania, ale wydaje się bardzo skutecznym pomysłem na walkę z tymi zjawiskami. Im więcej będzie się o tym mówić, tym lepiej może zadziałać.

[ad_2]
metoo

Źródło
Opublikowano: 2018-03-21 20:35:53

Staśko: Chcesz kariery? Pieprz szefa

Maja Staśko:

[ad_1]

Słusznie się boicie – już się nie cofniemy. Same sobie weźmiemy głos. Same wejdziemy na scenę. Koniec odbierania nam praw, koniec bezkarności i wyzysku – pieprzymy szefów, pieprzymy przemoc wobec kobiet. Wymawiamy służbę, to nasz strajk!

#metoo #trzymamystronękobiet #strajkkobiet Magdalena Cielecka

Staśko: Chcesz kariery? Pieprz szefa

Magdalena Cielecka wyznała w wywiadzie dla „Twojego Stylu”, że wzbudza jej podejrzenia, gdy „aktorka po 20 latach przypomina sobie, że producent położył jej rękę na kolanie, że ktoś proponował jej, żeby wpadła do niego do pokoju hotelowego”.
[ad_2]
metoo,trzymamystronękobiet,strajkkobiet

Źródło
Opublikowano: 2018-03-21 12:50:09

Podczas Feminist Forum 2018 w Parlamencie Europejskim mówiłam o #metoo, papierowych feministach, czarnym proteście i pra

Maja Staśko:

[ad_1]

Podczas Feminist Forum 2018 w Parlamencie Europejskim mówiłam o #metoo, papierowych feministach, czarnym proteście i pracy kobiet. A potem krzyczałyśmy i tańczyłyśmy na manifestacji. Nie damy się uciszyć, walka trwa ✊?
Dziękuję Florentyna Gust i Agnieszka Białek <3 Anne Wizorek <3
GUE/NGL Razem

[ad_2]
metoo

Źródło
Opublikowano: 2018-03-09 17:51:10

Właściwie zwykła wiadomość: powstaje nowy portal, a w nim publicyści. Może jej towarzyszyć ekscytacja, może zaciekawieni

Maja Staśko:

[ad_1]

Właściwie zwykła wiadomość: powstaje nowy portal, a w nim publicyści. Może jej towarzyszyć ekscytacja, może zaciekawienie, a może znudzenie. Albo opublikowany zostaje nowy tekst na portalu kulturalnym czy w tygodniku katolickim. Mogą być pochwały i hejt.

A może być uczucie bezsilności, opuszczenia i upokorzenia. To perspektywa skrzywdzonych osób, które widzą informację o nowym serwisie, reo.pl. Serwisie, do którego został zaproszony opisany przez nich sprawca przemocy, Jakub Dymek. Dwa dni później widzą publikację jego nowego tekstu w Dwutygodnik. A kilka dni później jego artykuł w Tygodnik Powszechny.

Większość kobiet była molestowana. To nie jest coś, co „się przytrafia” samo z siebie, jak opisywała to Agata Bielik-Robson. Molestują konkretni sprawcy. Skrzywdzone osoby już wiedzą, że gdy ujawnią sprawców, będą widziały swoje zdjęcia na plotkarskich portalach z upokarzającym komentarzem. Że czeka ich wielomiesięczna jatka pełna zarzutów i oskarżeń totalnie niezwiązanych ze sprawą. Że będą w mediach czytały bzdury o swoim życiu prywatnym, zdrowiu psychicznym i dzieciństwie. Że będą winne linczu, końca flirtu i końca wolności seksualnej oraz wolności słowa. Że uznani ludzie, m.in. związani z „Dwutygodnikiem” i „Tygodnikiem Powszechnym”, napiszą list w obronie „standardów demokratycznych”, w którym okaże się, że ujawnienie sprawców przemocy jest niedemokratyczne. Będą czytały o nieskalanym życiu i obiecującej karierze swoich oprawców. Będą ich oglądały w telewizji jako „skandalistów”. Będą czytały ich artykuły o „problemach społecznych”. Będą nieustannie krytykowane: jeśli będą milczały, na pewno coś ukrywają; jeśli wypowiadają się w mediach, chcą zrobić karierę.

A wszystko to tylko dlatego, że odważyły się powiedzieć, że ktoś je skrzywdził.

Przeczytają też, że ich słowa to „pech” dla sprawcy. Że ich sprawa jest „prywatną zeszłoroczną historią”, „jałowym polskim sporem”, gdzieś między sporami PiS-u z opozycją i Dody ze Steczkowską, a nie największą światową debatą. Że można ją po prostu olać:

„- Nie wchodząc w prywatną zeszłoroczną historię z Codziennikiem Feministycznym, zauważę tylko, że po zarzutach gwałt nagle nic nie zostało, w tym np. jakiekolwiek zgłoszenie przestępstwa, zaś niewątpliwie pechem jego było, że wymieniano go jednym tchem w liczbie mnogiej z redaktorem „Gazety Wyborczej” usuniętym potem z redakcji z powodu mobbowania, stąd przylepienie się do niego cudzego grzechu – wyjaśnia Paweł Sito. – U nas zajmuje się śledzeniem światowych, największych debat, bo te interesują nas znacznie bardziej niż jałowe polskie spory miedzy PiS a opozycją, bądź między Dodą a Steczkowską – dodaje.”

Skrzywdzone dowiedzą się więc też, że postępowanie przygotowawcze, w którym od miesięcy biorą udział, nie istnieje. Godziny w prokuraturze i na policji, godziny konsultacji z prawnikami nie istnieją. Ale za to istnieje nowy portal, w którym przemocowiec może się wreszcie promować. I dwa czasopisma, które z powrotem przyjmują przemocowca na swoje łamy.

Paweł Sito zwyczajnie kłamie. Oczywiście, że postępowanie się toczy, bo gwałt od 2014 r. jest ścigany z urzędu.

Sprawy o przemoc seksualną trwają często latami, są niewidoczne, długie i bardzo męczące. Z perspektywy karierowiczów, wielkich publikacji i autopromocji rzeczywiście nie istnieją – nie dają natychmiastowego zysku i łatwego poklasku, wymagają godzin zeznań, wiele stresów i wysiłku. Toczą się – w teorii – w imię sprawiedliwości i poczucia bezpieczeństwa skrzywdzonych, a nie kariery i pozycji kilku uprzywilejowanych typów.

Z tej perspektywy sprawa przemocy seksualnej może się sprzedać wyłącznie jako medialny smaczek – i dopiero wtedy staje się ciekawa. Publikując informację o współpracy Dymka dzień przed informacją o nowym portalu, portal zrobił sobie świetną reklamę – gdyby nie to, nikt by o nim nie usłyszał. „Dwutygodnik” i „Tygodnik Powszechny” kilka dni później wykorzystały sprzyjający moment. Dzięki tym portalom molestujący staje się nieprzejednanym „skandalistą”, a poza tym to świetnym ekspertem. A witryna na przemocy seksualnej buduje sobie strategię marketingową – kosztem poczucia bezpieczeństwa kobiet.

Wśród zapowiadanych współpracowników portalu pojawia się także Witold Jurasz, mężczyzna, który w „Skandalistach” z uznaniem wypowiadał się o rzeczonym „skandaliście”: „Jakub Dymek to playboy – ale to żaden grzech”. Okazuje się, że napastowanie seksualne to „żaden grzech”, wręcz przeciwnie: to zachowanie godne prawdziwego donżuana. Na Facebooku Jurasz pisał też, że skrzywdzone chciały sobie zrobić na sprawie karierę.

Cóż, jedyna kariera, która tutaj powstaje, to kariera Jakuba Dymka.

Jakub Dymek przyznał się do seksistowskich zachowań i molestowania. Zarówno w wywiadzie dla Onetu, jak i w „Skandalistach”. Ale najwyraźniej to dla REO, „Dwutygodnika” i „Tygodnika Powszechnego” nic takiego, widocznie przemoc wobec kobiet to nie światowy „problem społeczny”. Napastowanie seksualne wciąż jest powszechnie akceptowane i normalizowane, a mainstreamowe media traktują je nie jako problem do rozwiązania, tylko przyciągający clickbait albo nieistotną kwestię do przemilczenia. REO, „Dwutygodnik” i „Tygodnik Powszechny” cynicznie promują przemocowca. Napędzają przemoc wobec kobiet.

Gdyby takim skandalem jak sposób ubierania się skrzywdzonej albo koniec kariery przemocowca było powszechne molestowanie seksualne, można by wreszcie zacząć z nim walczyć. Gdyby tak wspierano skrzywdzone, jak chroni się sprawców przemocy seksualnej, żyłybyśmy w bezpiecznym świecie. Perspektywa skrzywdzonych kobiet nikogo nie obchodzi, kiedy w grę wchodzi kariera i popularność. Sprawca przemocy miał „pecha”, a nie kobiety, które były przez niego wykorzystywane. To obrzydliwa manipulacja, która służy uciszaniu kobiet i odbieraniu im jakiejkolwiek sprawczości.

Zresztą, podobnie przemocowe stanowisko ma Paweł Sito w kwestii aborcji – redaktorki numeru „Wysokich Obcasów” z Aborcyjnym Dream Teamem na okładce nazwał na Facebooku „k…” i „p…”.

REO reklamuje się hasłami „energia, klimat, rewolucja”. Rewolucja, która polega na dyskredytowaniu skrzywdzonych i promowaniu seksistów i molestujących, to żadna rewolucja. To nasza codzienność. I trzeba ją zmienić. Nie chcę już więcej czytać tekstów przemocowców o problemach społecznych i świecie: to oni są problemem społecznym w tym świecie, razem ze wspierającymi ich mediami. I to właśnie #MeToo jest największą światową debatą, która wreszcie może zatrzymać przerażającą bezkarność sprawców.

[ad_2]
MeToo

Źródło
Opublikowano: 2018-03-07 19:19:37

Uwielbiam seks i dlatego nienawidzę seksizmu. Lubię się pieprzyć i dlatego nienawidzę przemocy seksualnej. Seksizm to ni

Maja Staśko:

[ad_1]

Uwielbiam seks i dlatego nienawidzę seksizmu. Lubię się pieprzyć i dlatego nienawidzę przemocy seksualnej. Seksizm to nie seks, przemoc seksualna to nie stosunek seksualny, a wolność seksualna to nie wolność przemocowych typów do molestowania i gwałtu. Dlatego #metoo to nie nowy purytanizm. To też nie koniec flirtu ani wolności seksualnej. Ale to wreszcie koniec zrównywania przemocy z seksem i odbierania wolności seksualnej kobietom. To koniec pierdolenia o pruderyjności, gdy kobiety solidarnie walczą z molestującymi gnojami. Jeśli ktoś traktuje walkę z gwałtem jak walkę z seksem, to zwyczajnie zakłada, że „zawsze się troszeczkę gwałci”. #metoo to wreszcie walka o lepszy seks i wolność seksualną dla wszystkich, do cholery.

#metoo #trzymamstronękobiet #starowicz #deneuve #graff #haneke #seksizmtonieseks

[ad_2]
metoo,metoo,metoo,trzymamstronękobiet,starowicz,deneuve,graff,haneke,seksizmtonieseks

Źródło
Opublikowano: 2018-02-12 20:09:45

Krzysztof Adamski: Lewica może jeszcze rządzić w Polsce. Ale nie z SLD

[ad_1]

LEPSZEGO świata nie cwańszych cyników skutecznych tylko w grach o władzę z innymi cynikami.

"Wymagajmy lepszego świata

Widok popegieerowskich wsi na Warmii skazanych na nędzę i zapomnienie. Strach homoseksualnych przyjaciół, którzy nigdy nie okazali czułości partnerowi w miejscu publicznym. Bezsilność mieszkanek gdyńskiego Pekinu, które patrzą jak czyściciel z zamaskowanymi zbirami zastrasza ich i demoluje kolejne domy, podczas gdy policja wzrusza ramionami. Rozmowa ze stoczniowcem, który prosi pod Tesco o pieniądze na jedzenie dla dziecka, bo nieuczciwy przedsiębiorca nie zapłacił za pracę i wyparował. Kolejna historia księdza-pedofila, którego za zgwałcenie dziecka przeniesiono do innej parafii. Elegancki pan posapujący ze zniecierpliwienia, kiedy emerytka w kolejce wysypuje groszówki z portmonetki i pyta, z których leków może bezpiecznie zrezygnować. Moment #metoo, w którym okazuje się, że praktycznie każda moja znajoma była ofiarą przemocy seksualnej, i w żadnym przypadku sprawcy nie ukarano."

Krzysztof Adamski: Lewica może jeszcze rządzić w Polsce. Ale nie z SLD

Pewien znajomy zwolennik partii rządzącej tak podsumował, dlaczego na nią głosuje: "Wiem, że wielu ludzi w PiS to wariaci, ale jeśli mogę głosować na cynicznych złodziei albo na wariatów, to wolę wariatów".
[ad_2]
metoo

Źródło
Opublikowano: 2018-01-19 18:33:58

Dziennikarz oskarżony o gwałt i napastowanie seksualne został zaproszony jako główny bohater do programu Skandaliści prz

Maja Staśko:

[ad_1]

Dziennikarz oskarżony o gwałt i napastowanie seksualne został zaproszony jako główny bohater do programu Skandaliści przez Agnieszka Gozdyra. By przedstawił „swoją wersję wydarzeń”, czyli – jak poinformowała dziennikarka na Twitterze – lincz, szantaż i „toasty, wznoszone za jego zniszczenie”. Cały arsenał wiktymizujących argumentów, które oskarżony już raz zastosował, w wywiadzie dla Onetu. Jego wersja wydarzeń naprawdę jest już dostępna w mainstreamowych mediach, nie trzeba walczyć o jego „prawo do obrony”, jak zarzeka się dziennikarka na Facebooku. On je od początku miał. W przeciwieństwie do poczucia bezpieczeństwa kobiet, które go ujawniły.

Jak w ogóle doszło do tej decyzji? O, facet został oskarżony przez kilka kobiet o gwałt i molestowanie – ale z niego skandalista! Jaki to prowokujący, interesujący człowiek! Łobuz taki, hehe, rozrabiaka. Zrobię z niego bohatera programu, niech ludzie go poznają, niech jego kariera się rozwija!

Jak w tej sytuacji czują się skrzywdzone? W jakiej pozycji stawiane są kobiety, które postanowiły podzielić się swoim #metoo? To przecież dla nich wyraźny komunikat: nie łudźcie się, że wasze historie są ważne. Że mogą cokolwiek zmienić. Bohaterem i tak jest sprawca. Jeśli go ujawnicie, będziecie go widzieć w mediach, będziecie słuchać, jak opowiada o waszym zdrowiu psychicznym i waszych rzekomych traumach, razem z tysiącami odbiorców dowiecie się, że jesteście mszczącą się ekspartnerką, będziecie czytać listy otwarte w obronie oskarżonego i wiktymizujące komentarze jakże niezależnych dziennikarzy oraz internautów. To jego perspektywa będzie tą, która się liczy i która oddziałuje. I której należy za wszelką cenę bronić.

Seksiści i molestujący mogą czuć się bezpieczni – nic im nie grozi. Post na Facebooku Gozdyry o zaproszeniu Dymka i reakcjach na nie polubił Marek Jakubiak z Kukiz’15, oskarżony wcześniej przez Justyna Samolińska o werbalne molestowanie.

Dziennikarka podobno próbowała zaprosić do programu także kobiety, które ujawniły sprawcę przemocy. Dzięki temu mogłaby się postawić pomiędzy „stronami” i zachować czystą przejrzystą bezstronność oraz dziennikarską „rzetelność”, a krzywdzący i skrzywdzona okazaliby się równorzędnymi partnerami do dyskusji. Temat dyskusji: czy przemoc seksualna to taki medialny skandalik, czy może jednak coś więcej? Kto kogo tak naprawdę skrzywdził? Czy w związku wina za gwałt nie jest trochę po obydwu stronach? Czy skrzywdzona może iść na kompromis i po prostu nie ujawniać sprawcy? O tym wszystkim nie było mowy w przypadku programu z Karoliną Piasecką – wówczas to nie Rafał Piasecki był „skandalistą”. Co więcej, w ogóle nie pojawił się w programie, by przedstawić „swoją wersję wydarzeń”. Tego typu medialna konfrontacja skrzywdzonych ze sprawcą jest po prostu zajebiście nieetyczna. Ale widocznie tylko jeśli w grę wchodzi żona prawicowego posła.

Polska – kraj, w którym liberalni politycy uwalają ustawę liberalizującą aborcję, a liberalne dziennikarki robią z oskarżonych o przemoc seksualną mężczyzn bohaterów swoich skandalizujących programów.

Wznoszę toasty za zniszczenie wszystkich seksistów, przemocowców i gwałcicieli. Ponieście kurwa wreszcie konsekwencje.

[ad_2]
metoo

Źródło
Opublikowano: 2018-01-12 10:25:50

Natalie Portman nie potrzebowała wiele, a wprawiła wybitnych reżyserów w osłupienie

[ad_1]

#ZłoteGloby
Lubię, jak czasami jakaś gwiazda przemówi zaciekle, aż stają łzy w oczach, chociaż i tak później nachodzi mnie refleksja, że w sumie co te gwiazdy z "holiłódu" wiedzą o życiu.
W 2017 okazało się, że wiedzą i uruchomiły lawinę #metoo, której już nikt nie zatrzyma.
Dlatego uwierzyłam w słowa i gesty, które padły podczas tegorocznych Złotych Globów. Bardzo ważne słowa i gesty przyniosło wystąpienie Oprah Winfrey, szacunek.
Ale w moim sercu i umyśle dużo większe ziarno nadziei (przez słowa), ale też niepokoju i niezgody (przez gesty) zasiało pięć słów wypowiedzianych przez Natalie Portman oraz reakcja na nie pięciu mężczyzn.
Wydarzenie zasłużyło tylko na relację na Plotku, ale obejrzyjcie, przeczytajcie i popatrzcie na miny panów, które na Tweeterze wypunktował portal Vulture.
#AndHereAreTheAllMaleNominees #AOtoWszyscyNominowaniMężczyźni
http://www.plotek.pl/…/7,154063,22867915,natalie-portman-na…
#WięcejOptymiznuW2018 ?

Natalie Portman nie potrzebowała wiele, a wprawiła wybitnych reżyserów w osłupienie

Natalie Portman i Ron Howard podczas 75. gali rozdania Złotych Globów wręczyli statuetkę w kategorii 'Najlepsza reżyseria'. Aktorka pozwoliła sobie na dwuznaczny komentarz.
[ad_2]
ZłoteGloby,metoo,AndHereAreTheAllMaleNominees,AOtoWszyscyNominowaniMężczyźni,WięcejOptymiznuW2018

Źródło
Opublikowano: 2018-01-08 12:47:03

Press.pl wypluwa kolejny mizoginistyczny tekst, w którym sprawcy przemocy seksualnej okazują się pisarzami przeklętymi i

Maja Staśko:

[ad_1]

Press.pl wypluwa kolejny mizoginistyczny tekst, w którym sprawcy przemocy seksualnej okazują się pisarzami przeklętymi i ofiarami nagonki napędzanej przez molestowane przez nich kobiety. Wszyscy wokół oczywiście potajemnie ich wspierają, ale nie mogą się do tego przyznać, bo to wstrętne #metoo sprawiło, że zaczęto ufać kobietom i osobom skrzywdzonym, a nie „piekielnie zdolnym” dziennikarzom oskarżonym o molestowanie. Na szczęście, tekst kończy się optymistycznie – znani redaktorzy ważnych mediów przewidują, że oskarżeni o przemoc seksualną młodzi zdolni poradzą sobie, a to wydarzenie nie przekreśli ich kariery. Wszyscy molestujący mogą odetchnąć z ulgą. Ich kariera ocalona, żadne bezpieczeństwo i prawa kobiet im na dłuższą metę nie grożą.

Tekst otwiera opis konsekwencji zawodowych dla oskarżonych o przemoc seksualną. Nie ma w nim ani słowa o konsekwencjach społecznych i emocjonalnych dla osób, które ujawniły sprawców. Nie ma też słowa o konsekwencjach przemocy codziennie dokonywanej na kobietach. Widocznie to mniej istotne niż porażający fakt, że dwóch dziennikarzy przez kilka tygodni nie występuje publicznie, a jeden z nich zadeklarował, że sam zwolni się z pracy.

Cały artykuł pełen jest ubolewań nad tym, jak tekst ośmiu kobiet ujawniających sprawców przemocy jest napisany (fatalnie), jak przedstawia sprawców (ujawnia nie tylko ich prywatne zachowania, ale i „w klimacie pomówienia” – bo o molestowaniu lepiej mówić jak o przyjemnym podrywie, żeby nikogo nie obrazić, a zwłaszcza molestujących), jak został opublikowany (źle i w złym miejscu), jakie wywołał reakcje (lincz), jak zachowują się skrzywdzone (milczą). Jednym słowem: osoby skrzywdzone zrobiły to źle. Wszystko to ich wina. O winie oskarżonych o gwałt i molestowanie typów za wiele tu nie ma. Dużo za to o ich karierze. Pozytywnie wypowiadają się o nich znani ludzie mediów. Najczęściej pojawiający się tu epitet to „zdolny”. Określa się ich jako „publicystów”, „świetnych autorów”, „młodych zdolnych redaktorów”. Bo też w kapitalizmie mężczyznę definiuje jego kariera, nie „prywatna, intymna, obyczajowa sfera życia”, w której – właściwie bez konsekwencji – może stosować przemoc.

Przemoc seksualna to demonstracja władzy. To po stronie sprawców znajduje się władza, to „zdolni” uprzywilejowani goście latami narzucali język i sposób przedstawienia – i są zdolni do tego, by nadużywać władzy, bo nic im za to nie grozi. 80% spraw o gwałt jest umarzanych, olbrzymia większość molestujących i gwałcicieli nigdy nie odpowiedziała za swoje czyny. Nie ma norm przerywania milczenia, są normy utrzymywania go. Ujawniania sprawców przemocy też nie uczą w szkołach. Każde takie działanie z perspektywy status quo będzie złe – bo występuje przeciw niemu. Skrzywdzone milczą po ujawnieniu? Źle, coś ukrywają. Mówią po ujawnieniu? Źle, promują się. W mediach? Źle, wywołują publiczny lincz. Wśród znajomych? Źle, plotkują.

Nakładanie winy i wzbudzanie wątpliwości w kobietach to codzienny mechanizm ich dyscyplinowania i kontroli. Zamiast skupiać się na winie sprawców, komentujący z troską pochylają się nad rzekomymi błędami popełnionymi przez kobiety – jakby nie tylko były porównywalne, ale wręcz unieważniały te pierwsze. Cóż, będzie ostro: nawet napisanie tekstu w sposób, który nie podoba się kilku panom, nie usprawiedliwia gwałtu. Skrzywdzona nie musi wpisywać się w jakieś absurdalne wyobrażenia o ofierze – to nie ona jest tu winna. Jej „wina” polega na sprzeciwie wobec przyzwolenia na molestowanie i gwałt. I za to jest przywoływana do porządku przez uprzywilejowanych gości.

Według badań Fundacji STER 87% kobiet doświadczyło molestowania. Wiktymizujące teksty i wypowiedzi jasno im pokazują, gdzie jest ich miejsce i jak wiele znaczy ich bezpieczeństwo w obliczu karier przemocowych typów. To w oczywisty sposób zniechęca skrzywdzone do mówienia i upubliczniania gwałtów i molestowań. I o to dokładnie chodzi – dzięki temu seksistowskie gnoje mogą czuć się bezpiecznie.

Już nie. To, co się dzieje, to typowy backlash. Ufamy kobietom, trzymamy stronę kobiet – i to wzbudza strach. Niech się boją, my przestajemy się wreszcie bać.

[ad_2]
metoo

Źródło
Opublikowano: 2018-01-03 20:25:13